Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Co dalej z offsetem po dymisji Generała Skrzypczaka?

fot. Flickr/ SFZ
fot. Flickr/ SFZ

Offset od zawsze stanowił przedmiot sporu pomiędzy Ministerstwem Gospodarki a Ministerstwem Obrony Narodowej. Wojskowym on zwyczajnie przeszkadzał w bezproblemowym zakupie uzbrojenia. Nie dość, że istniał „jakiś inny ośrodek”, który współdecydował o wyborze uzbrojenia, to dodatkowo wybrany dostawca musiał się martwić „jakąś gospodarką”. Od maja 2012 roku MON rozpoczął bardzo energiczne zwalczanie offsetu.

Zaczęło się od zakupu bez offsetu kilku samolotów transportowych Casa. Wówczas w kontrakcji na interpelację poselską Pan Minister Skrzypczak odpowiedział, że w sytuacji, gdy MON wybiera drogę zamówień publicznych nie ma konieczności stosowania offsetu. Dla przypomnienia – Dyrektywę Obronną implementowano w lutym 2013 roku. Trzeba przyznać, iż zapewne przez przypadek  zakup Casa udało się dla MON-u wytłumaczyć. W  rozporządzeniu wykonawczym do ustawy samoloty transportowe nie są zaliczane do sprzętu wojskowego, przy zakupie którego wymagany jest offset.  Dyrektywę Obronną  wdrożono do polskiego prawa.  Dla porządku  – ustawy z dnia 10 września 1999 r dalej zwaną „offsetową” nie zmieniono.   Zakupu 307 Rosomaków dokonano bez offsetu. Wartość transakcji ponad 1,65 mld zł. Zapewne spory procent będą stanowiły dostawy Patrii. Pytanie czy umowa jest ważna ? a warto je postawić gdyż w świetle informacji o opóźnieniu w wdrażaniu polskiej wieży bezzałogowej nowe  Rosomaki mogą być bezużyteczne. Straty polskiej zbrojeniówki – może sto – trzysta  milionów zł. W naszej praktyce to wspaniała okazja dla przyszłej ekipy do rozliczenia poprzedników za przekroczenie uprawnień.  Dla polskiej zbrojeniówki olbrzymia  strata, na offsecie Patrii mogłyby skorzystać HSW Siemianowice i inne zakłady.

Minister Obrony Narodowej uzyskał prawo do określania tego, które transakcje mogą być wyłączane spod prawa zamówień publicznych ze względu na podstawowe interesy bezpieczeństwa Państwa – art. 346 Traktatu Europejskiego Do dzisiaj MON nie skorzystał z tego uprawnienia  do wyłączania  zakupów spod prawa zamówień publicznych ani razu. Przyznaję się do błędu, gdyż sam pisałem, aby to uprawnienie przyznać MON-owi, a nie Radzie Ministrów. Niestety bardzo się myliłem. W tej chwili nie mam wątpliwości, że to cała Rada Ministrów powinna decydować o tym, co stanowi podstawowe interesy bezpieczeństwa państwa.                                                                                                                              

Ogłoszono przetarg na samoloty szkolne bez offsetu. Zakupiono bez offsetu w Niemczech używane Leopardy, zaś dzień przed wejściem w życie zmian do prawa zamówień publicznych ogłoszono przetarg na helikoptery (z offsetem), zwiększając ilość z 26-ciu na ponad 70.  W kwietniu zapadła decyzja polityczna o przejściu nowych umów offsetowych do MON-u.  Niedawno nad zmianą ustawy obradował Komitet Stały Rady Ministrów. Do Ministerstwa Obrony mają przejść nowe umowy, natomiast stare, które zawarte zostały przed wejściem w życie zmiany ustawy „offsetowej”, mają być nadal wykonywane przez Ministerstwo Gospodarki. Ja w tych wszystkich działaniach widzę moc sprawczą Pana Generała Skrzypczaka, który moim zdaniem dążył uzyskania pełnej kontroli nad zakupami uzbrojenia i po części nad przemysłem zbrojeniowym. Według mnie koncepcja była błędna. MON bowiem nie ma żadnego interesu, aby popierać offset. A samo przekazanie go do MON-u oznacza, ku zadowoleniu dostawców zagranicznych, jego powolną śmierć.  W cenę każdego sprzętu wojskowego wkalkulowany jest offset. Jeżeli dane państwo go nie chce, równoznaczne jest to z tym, iż dostawcy otrzymają większe premie. Temu Państwu można podarować kilka „paciorków”, np. luksusowe samochody dla wyższych szarż; itp.. MON nigdy nie przedstawił żadnej analizy, że zakup uzbrojenia bez offsetu jest tańszy. Co więcej, taka analiza powinna być całościowa, czyli nie tylko dotyczyć ceny za sztukę uzbrojenia, ale powinna pokazywać także, ile gospodarka traci, jeżeli bez offsetu musi zakupić daną technologię. Idealnym przykładem jest tu casus ostatniego zakupu Leopardów.                                                                                                                                                                    

Ponadto od podjęcia decyzji o przejściu offsetu do MON-u zmieniała się sytuacja zbrojeniówki. Podjęto oraz rozpoczęto realizację decyzji Rządu o powołaniu jedynego ośrodka konsolidującego zbrojeniówkę, tj. Polskiej Grupy Zbrojeniowej (Pegaz). W wyniku jej powstania MON niedługo powinien utracić kontrolę nad Wojskowymi Przedsiębiorstwami Remontowo-Produkcyjnymi (WPRP), które z kolei w pierwszej kolejności powinny zostać włączone do Pegaza. Tak więc MON zostanie pozbawiony wpływu na przemysł zbrojeniowy. Jaki wobec tego jest sens, aby bojaźliwy MON prowadził transakcje offsetowe? Ja tego sensu nie widzę, no chyba że chodzi o to, aby nikt nie przeszkadzał w zakupie sprzętu.                                                                                                                                          

I jeszcze kilka słów o modernizacji Polskich Sił Zbrojnych. Sytuacja z cofnięciem poświadczenia bezpieczeństwa przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) oraz późniejsza dymisja Pana Generała Skrzypczaka, w tym jego nieszczęśliwy list do Ministerstwa Obrony Izraela w sprawie bezpilotowców, nie wróży nic dobrego dla procesu transformacji polskiej armii. Nad wszystkimi transakcjami rozpoczętymi przy udziale pana Generała może „unosić się dziwna woń”. W tym miejscu nie oceniam czy słusznie, czy nie. Próbuje spojrzeć na tą kwestię na to z perspektywy prawnika reprezentującego przegranego oferenta. Na jego miejscu chwytałbym się każdej możliwości, żeby podważyć niekorzystne dla jego klienta rozstrzygnięcie. W powyższej  sytuacji ma on bardzo dobry argument, przetarg mógł zostać ustawiony już na wstępie.  Na szczęście Minister Obrony Narodowej ma wspaniały sposób na to, by rozwiać wyżej wspomniany „zapaszek”. Powinien niezwłocznie opublikować odpowiedź Ministerstwa Obrony Narodowej Izraela ( z lipca bieżącego roku )na głośny list Pana Generała Skrzypczaka w sprawie bezpilotowców.  Jak każdy prawnik wie, rozumienie odbiorcy oświadczenia woli lub informacji (tutaj MON Izraela) przesądza o jego  wykładni. W tej sytuacji jak najszybsze upublicznienie tej odpowiedzi z pewnością oczyści atmosferę wokół modernizacji.

I na koniec nowości ze zbrojeniówki. Wieść gminna niesie, że  Wojskowe Przedsiębiorstwa Remontowo produkcyjne ( WRPP ) pracują nad stworzeniem jakiejś struktury holdingowej być silniejszym w Polskiej Grupie Zbrojeniowej ( Pegaz)  Sprawdziły się moje poprzednie przewidywania. nowemu Prezesowi zalecałby konsolidacje WPRP do maximum 3.

I na koniec tak czytam nasz program restrukturyzacji Sił Zbrojnych, kupujemy to i tamto, a jakoś nie dostrzegam zapisów, że kupujemy amunicje. Pytanie czy ja mam słaby wzrok, czy po prostu o amunicji zapomniano.

-----------------------------------------------

Jarosław Kruk jest partnerem zarządzającym w kancelarii Kruk i Wspólnicy. W latach 1997-2000 pracował jako radca prawny w Departamencie Prawnym MSWiA, a w okresie 2007-2010 kierował kompleksową obsługa prawną na rzecz Ministerstwa Gospodarki w zakresie offsetu. Jarosław Kruk jest również autorem bloga dotyczącego prawnych zagadnień związanych z przemysłem zbrojeniowym i obronnością państwa Offset and Defence.

 

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. Zbigniew

    Autor artykułu sugeruje, iż przejęcie zarządzania OFFSETem przez MON może go popsuć!? Nic bardziej mylnego. OFFSET w Polsce jest w zasadzie w stanie "śmierci klinicznej" i trudno go bardziej popsuć. Pragnę przypomnieć, iż Ministerstwo Gospodarki od lat odpowiada za niego i za jego jakość, tak w aspekcie formalno-prawnym jak i realizacyjnym. Obarczanie wojskowych, że chcą "obchodzić" dyskusyjnie funkcjonującą instytucję pt. Departament Offsetowy aby pozyskać sprzęt wojskowy dla WP jest co najmniej dziwne. Unia Europejska uważa OFFSET za złą praktykę zaburzającą konkurencję, ale i przejrzystość procesu zamówień w obszarze obronności i bezpieczeństwa. Polska jest jednym z przykładów, iż ma rację. Brak OFFSETU nie oznacza bynajmniej braku możliwości realizacji narodowych interesów w zakresie polonizacji wyrobów czy transferu technologii. Dyrektywa Obronna daje aż nadto narzędzi do prowadzenia takowej polityki. Polityka takowa wymaga jednak odpowiedniego przygotowania specyfikacji wraz z uzasadnieniem przyjętych rozwiązań. To zaś wymaga wysokich kwalifikacji i doświadczenia personelu wykonawczego agencji odpowiedzialnych za zakupy (Inspektorat Uzbrojenia) jak i personelu decydującego/kierowniczego, słowem kompetencji zarządzania programami i projektami. I tutaj niestety mamy problem ...

    1. mirella

      I tu jest problem, Zbigniew, masz wiele racji, ale niestety nasi decydenci w osobach MON i MG nie chcą sobie z tego zdawać sprawy. I w jednej i w drugiej instytucji kwestiami offsetu zajmują się osoby, które albo realizują czyiś prikaz, albo ślepo trwają w przekonaniu, że ci smutni panowie po stronie zagranicznego dostawcy zawsze mają rację i nie można ich denerwować. Smutne to, ale brakuje nam asertywnych kadr z jajami i chęcią zadbania o nasz przemysł, a nie tylko o swoją cichą posadkę.

    2. xman

      W artykule jest także mowa o wyłaczeniach zamówień spod prawa powszechnego na podstawie art. 346 TFUE i jego realizacja na podstawie decyzjji 118/MON Ministra ON. Nie jest to co prawda miejsce na szczegółowe rozwijanie tematu, ale zapewniam, że rzeczywiście Polska, a wszczególności MON w niektórych przypadkach (tych trudniejszych - zamówienia uzbrojenia o charakterze systemowym) kompletnie nie jest przygotowanego do tego, żeby chronić interesy podmiotów przemysłu obronnego, a w konsekwencji interesu kraju. Proces kwalifikacji i oceny zadań w zakresie występowania podstawowego intersu bezpieczeństwa państwa to jest czasami niezły ...... W sieci mozna sobie prześledzić co odpowiednie organa MON oceniają jako istotne z punktu bezpieczeństwa państwa, a co nie (i to idzie na pzp). Jedynie niewielu zadaje sobie trud odpowiedniego zgłębienia potrzeby pozyskania złożonego uzbrojenia, co w konsekwencji doprowadza do wypracowania płytkich rekomendacje skutkującychj stosowaniem ustawy pzp. A w pzp wcale nie jest takie oczywiste w jaki spośób "zmusić" podmiot zagraniczny do tego, aby np. ulokował produkcję oferowanego uzbrojenia w Polsce, najlepiej na bazie ppo, zapwewniając w sposób realny tzw. bezpieczeństwo dostaw na wypadek kryzysu. Oczywiście nie wszystko da się zakupic w kraju, ale przy realizacji zamówień z wyłaczeniem na podstawie art 346 mamy większy wpływ na to, żeby oferent zagraniczny wystepował łącznie z podmiotem polskim w celu przekazania mu technologii i uprawnień do produkcji w kraju. Cała ta dyrektywa obronna stworzona w "starej Unii" przecież nie ma na względzie dobra obopulnego, a jedynie wprowadzenie znaczacych ograniczeń w zakresie ochrony własnego rynku takich krajów jak Polska. Polskiego przemysłu obronnego można nie lubic za wiele uchybień i wpadek, ale jak się juz go pozbędziemy poprzez krótkowzroczną polityke ulegania mirażom wspólnego rynku wtedy będzi rzeczywiście lepiej, Tylko komu? Ano tym podmiotom zagranicznym, do których "popłynie" cały budżet modernizacyjny, a nam pozostanie rola prostego konsumenta. Silne kraje europejskie na potęgę wspomagają własny przemysł twierdząc, że to zgodnie z prawem Unii, a u nas zgodnie z prawem Unii mozna jedynie w sposób nieskomplikowany zlecać dostawy z zagranicy, bo ochrona interesów narodowych przekracza, jak ktoś napisał, kompetencje osób odpowiedzialnych.

  2. observer

    Ciekawy fragment wywiadu a w nim prawda o rzeczywistej sytuacji w MONie i zbrojeniówce " A czuje się pan wystawiony do wiatru przez samą Platformę? Przed wejściem do ministerstwa, cieszył się pan nieposzlakowaną opinią. - Nie patrzę na to politycznie. Miny nie podłożył mi minister Siemoniak, ani premier , ale ci, w których interesie jest wyciągnięcie kasy od polskiego państwa. Postawiłem firmom zagranicznym twarde warunki współpracy z polskim przemysłem zbrojeniowym, wyciąłem pośredników, co stało się problemem. Teraz obawiam się tego, by Polska nie uległa presji politycznej i biznesowej ze strony państw zachodnich, które chcą zgarnąć naszą kasę i zniszczyć polską zbrojeniówkę. To główna przyczyna tego, dlaczego mnie uwalono. Gen. Waldemar Skrzypczak "

    1. jumbo

      Ten passus świetnie oddaje współczesne polskie realia. NIESTETY!

  3. Scooby

    Przeczytałem i nic z tego nie wynika. Czy mam czytać 2 raz. Może mi ktoś wytłumaczy cel i istotę tego artykułu z wyjątkiem , że cyt:" że zakup uzbrojenia bez offsetu jest tańszy".

  4. jang

    gdyby było tak jak p Mecenas twierdzi to pewnie najwyższy offset F-16 WYGLĄDAŁBY INACZEJ NIŻ WYGLĄDA A nie brał Pan pod uwagę,ze nasze "siły zbrojne" nie za bardzo wiedzą czego chcą i niezbyt im śpieszno do nowoczesności??....Zachowania typowe dla wszystkich postsowieckich armii

  5. Stary Dziad

    Jeżeli offset jest wymagany to cena musi być wyższa niż bez bo oferent ma przekazać prawa niematerialne i realne urządzenia. Offset ma sens tylko gdy dostajemy w jego ramach jakieś nowe technologie. Oferta na dostawę uzbrojenia to nie zakup w sklepie gdzie są wystawione ceny i można się targować o promocje. To iloczyn możliwości politycznego wpływania na transakcję, możliwości sprzętu i jego ceny... Moim zdaniem wobec potencjalnych dostawców z USA czy Niemiec mamy mierne szanse na wpływanie przez polityków, więc i sens offsetu jest niewielki.

  6. antylobbysta

    To znaczy, że ustawa sobie a MONa sobie. Typowe działania, a co na to spec służby?

  7. Wojtekus

    Nie sam offset jest wazny. Odpowiednie finansowanie (F-16), transfer technologi i mozliwosc sprzedazy (Patria), lub wspolpraca polskiego przemyslu (Leopard) powinny byc najwazniejszymi motywami przy zakupie.

    1. Johny

      Właśnie. Nie chodzi o to że coś nazywa się "offset" tylko realnie transferowane różnokategorialne korzyści. Offset to też "cost driver" umów. Sedno o transfer realnych korzyści, pod jakąkolwiek nazwą. Co z tego jeśli coś nazywa się "offset" a jest to tylko lakiernia?

  8. rino

    A może rzeczywiście "coś jest na rzeczy", że MON unika offsetu ? W Polsce wbrew pozorom, niestety trudno o offsetobiorców, a to poważnie wydłuża czas zawarcia umów offsetowych, - co za tym izie - wydłuża czas zawarcia kontraktów na dostawy. Ot, co......

  9. mirella

    Skąd pochodzi informacja, iż MON ani razu nie skorzystał z 346 do wyłączania zakupów spod PZP? Jak Pan Mecenas chce być rzetelny, niech publikuje SPRAWDZONE dane! Takich postępowań jest mnóstwo, nawet opisywanych tu, na portalu.

Reklama