Siły zbrojne
Chiny wycofają swój najstarszy myśliwiec
Chińskie myśliwce J-7 z dywizji lotniczej należącej do dowództwa zachodniego teatru operacyjnego przeprowadziły ostatnio wielkie ćwiczenia mające na celu podniesienie ich zdolności do prowadzenia walki. Jak informują chińskie media rządowe chodziło jednak o coś więcej- weryfikację umiejętności ich pilotów przed spodziewanym przezbrojeniem w nowe maszyny.
Jak poinformowała państwowa telewizja chińska China Central Television (CCTV), nowe samoloty pojawią się w tej dywizji „wkrótce”. Media wskazuję, że obecnie trwa wielka produkcja chińskich samolotów 4. generacji (w ChRL klasyfikowane jako 3.), które w niedługim czasie wyprą z sił zbrojnych wszystkie pozostałe w służbie J-7. W produkcji znajdują się nadal J-10C, co do których pojawiały się niedawno spekulacje o zamknięciu linii produkcyjnej. Trwa produkcja „chińskiego Su-30” czyli J-16, a także poprawionego „chińskiego Su-27” czyli J-11 w znacznie poprawionej wersji B. I zapewne któraś z tych maszyn zastąpi najstarsze myśliwce, które swój rodowód wywodzą od MiGa-21.
Szacuje się, że obecnie w chińskiej służbie pozostaje nadal ponad 400 J-7: 388 w siłach powietrznych i 30 w marynarce wojennej. To ponad ¼ wszystkich bojowych samolotów tego państwa. J-7 był też swego czasu hitem eksportowym i do dzisiaj po niemal 200 sztuk eksploatują Korea Północna i Pakistan. Samoloty te są także rozpowszechnione w innych krajach azjatyckich a także Afryce. Sukces J-7 wynika m.in. z braku rosyjskiej propozycji na tani lekki samolot bojowy po zamknięciu w ZSRR i Rosji produkcji odrzutowców jednosilnikowych.
Maszyny te osiągają wysoką prędkość, do 2,2 Ma, ale są wyposażone w słaby radiolokator i poza dwoma 30 mm działkami lotniczymi są uzbrojone jedynie w cztery pociski krótkiego zasięgu naprowadzane na podczerwień, lub przenoszą do 500 kg uzbrojenia powietrze-ziemia. Na dzisiejsze czasy są to więc maszyny nie spełniające wymogów współczesnego pola walki. Ich całkowita wymiana np. na najnowsze warianty J-10, J-11 czy J-16 oznaczałaby znaczące podniesienie potencjału chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Z drugiej strony utrzymanie podobnej liczby nowych samolotów będzie generowało znacznie większe koszty niż w przypadku lekkich i tanich w utrzymaniu poprzedników. Szczególnie jeśli będą to ciężkie dwusilnikowe J-11 bądź J-16.