Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Australia inwestuje w norweski system obrony przeciwlotniczej

Kongsberg NASAMS, fot. A.Hładij/Defence24.pl
Kongsberg NASAMS, fot. A.Hładij/Defence24.pl

Rząd Australii przeznaczy 2 mld dolarów australijskich na rozwój, badania i pozyskanie nowych systemów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu bazujących na systemie National Advanced Surface to Air Missile System (NASAMS) norweskiego Kongsberga. System zaproponował koncern Raytheon a u mowa ma być podpisana w najbliższym czasie.

Jest to realizacja projektu Land 19 Phase 7B – pozyskania zdolności obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej dla australijskiej armii. Nowa wersja systemu opracowana zgodnie z wymaganiami strony australijskiej będzie zawierać lokalnie opracowane elementy i komponenty oraz potencjalnie zostanie osadzona na najnowszym pojeździe armii Hawkei w układzie 4x4. W skład systemu wejdzie m.in. radiolokator firmy CAE Technologies. Całość programu ma zostać ukończona do 2019 roku.

Nowy system ma zapewnić poprawę możliwości komponentu lądowego w zakresie zwalczania nowoczesnych systemów powietrznych. Jest to również pierwszy etap budowy zintegrowanej obrony powietrznej i przeciwrakietowej w Australii, ogłoszonego w Białej Księdze Obrony w 2016 r.

Poszczególne moduły bojowe trafią do 16. Pułku Przeciwlotniczego armii australijskiej (16th Air Land Regiment obecnie eksploatuje ok. 30 zestawów RBS-70 z rakietami Mk3 Boldie). W armii australijskiej używane są również zestawy Rapier BM1 (18 sztuk w tym 8 z radiolokatorami Blind-Fire).

Oprócz systemów krótkiego zasięgu planuje się pozyskać systemy średniego zasięgu, na które przetarg zostanie rozstrzygnięty w połowie 2020 roku. 

Powierzenie realizacji zadania Raytheon Australia (tzw. Prime System Integrator) to również zabieg mający na celu stymulację rynku pracy, wzrost poziomu zatrudnienia oraz rozwój w kraju nowoczesnych technologii. 

NASAMS jest mobilnym systemem obrony powietrznej krótkiego zasięgu, wykorzystywanym oprócz Norwegii w jeszcze sześciu krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych. System jest wspólnie rozwijany przez norwesko-amerykańskie konsorcjum. Raytheon jest dostawcą technologii rakietowych (pociski AIM-120 AMRAAM C-5/C-7/ER i AIM-9X Sidewinder) i stacji serii AN/MPQ-64 Sentinel (obecnie model F1), a Kongsberg odpowiada za stanowisko dowodzenia FDC/BCV oraz całkowitą integrację systemu. Dodatkowo Rheinmetall dostarcza głowicę optoelektroniczną MSP500.

Dzięki otwartej architekturze istnieje możliwość odpalania z wyrzutni pocisków IRIST-T lub ESSM. Różnorodność zastosowanych pocisków oraz modułowa architektura systemu pozwalają na zwalczanie różnych celów powietrznych w tym pocisków manewrujących, lotniczej amunicji precyzyjnej czy BSP.

Oprócz Australii w przeciągu ostatnich miesięcy NASAMS został wybrany przez Litwę oraz Oman, a duże zainteresowanie wyraża m.in. Chorwacja. NASAMS jest oferowany również w polskim programie zestawu przeciwlotniczego Narew. 

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Marek1

    Przeczytajcie sobie w dzisiejszym artykule - Indie za niecałe 2 mld USD zakupią od Izraela wręcz idealna dla Polski zintegrowaną WISŁĘ/NAREW z 3 rodzajami efektorów z zasięgiem odpowiednio 35km/10 km pułap, 70 km/20 km pułap, 120km/20 km pułap. MON tylko za WISŁĘ chce dać ponad 7,5 mld. USD(30 mld. PLN) ...

  2. ppp

    W mało prawdopodobnym przypadku wyboru jako Wisła MEADS, to Narew będzie stanowić IRIS-T SL (jak w TLVS) lub CAMM-ER. Wybór Integrated Air and Missile Defense Battle Command System produkcji Northrop Grumman to Narew może stanowić np. SLAMRAAM.

  3. KrzysiekS

    Zastanawia mnie tylko kompletna cisza odnośnie systemu NAREW.

    1. b

      Bo pewnie bedzie tworzony w oparciu o program Wisla.

    2. Zbigniew

      System NAREW nie powstanie bo tedy Polska uzyskała by zdolności obronne a na to sobie rządy wschodu i zachodu nie mogą pozwolić.

    3. Z prawej flanki

      A co tu jest takiego zastanawiającego? W programie Narew mogli byśmy od ręki pozyskać system spełniający nasze wymagania- oznaczało by to konieczność wydania pieniędzy. Dlatego zamiast o Narwi, którą mogli byśmy kupić w ciągu kilku miesięcy, politycy wola łowić o Wiśle, gdzie nic jeszcze przez długi czas nie będzie wiadomo- jest pole do prowadzenia analiz, składania deklaracji, a pieniędzy jeszcze długo nie będzie trzeba wydać.