Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Australia finansuje prace and bezzałogowymi pionowzlotami
Australijskie ministerstwo obrony sfinansuje rozwój bezzałogowego samolotu, który ma możliwość pionowego startu i lądowania. Jest to więc rozwiązanie, które może w przyszłości zostać wykorzystane na okrętach sił morskich Australii.
Umowa na rozwój małego, bezzałogowego systemu lotniczego UAS (Unmanned Aerial System) została zawarta z firmą SYPAQ z Melbourne i ma stosunkowo niewielką wartość (około 3,5 miliona australijskich dolarów). Nie chodzi tu więc o opracowanie czegoś zupełnie nowego, ale o przystosowanie już przetestowanego i wdrożonego bezzałogowca dla potrzeb australijskiej marynarki wojennej.
Dron opracowany przez SYPAQ wyróżnia się trzema głównymi cechami. Po pierwsze, bezzałogowiec ten jest wyposażony w napęd hybrydowy. Po drugie, jest on przystosowany do skutecznego działania w trudnych warunkach środowiskowych, takich jakie można napotkać na morzu. Po trzecie, pomimo że jest to niewielki samolot, to jednak ma on możliwość pionowego startu i lądowania. Uzyskano to dzięki pomysłowo zainstalowanym na wysięgnikach czterem poziomo ustawionym śmigłom. Lot poziomy dronu zabezpiecza jedno klasyczne śmigło, ustawione pionowo.
To właśnie dlatego bezzałogowiec SYPAQ zwrócił uwagę australijskiej minister obrony Melissa Price, która zgodziła się, że może on znacząco zwiększyć świadomość sytuacyjną w operacjach morskich. Co ciekawe, Australijczycy jak na razie nie ujawnili o jaki konkretnie dron chodzi. Firma Sypaq opracowała bowiem m.in. całą rodzinę niewielkich dronów Arcturus, które charakteryzują się nawet ponad szesnastogodzinną autonomicznością. Przypuszcza się jednak, że australijska marynarka wojenna zainteresowała się bezzałogowym systemem latającym Arcturus „JUMP 20”, który łączy w sobie zalety samolotu o stałych skrzydłach i śmigłowca.
Pomimo stosunkowo niewielkich rozmiarów (długość 2,87 m, rozpiętość skrzydeł 5,65 m) system „JUMP” ma możliwość przenoszenia ładunku użytecznego i paliwa o łącznej wadze aż 27,2 kg. Pozwala to na latanie od 8 do 16 godzin i przenoszenie różnego rodzaju modułów zadaniowych: od żyrostabilizowanych głowic optoelektronicznych EO/IR, poprzez Lidar, radar (w tym SAS - z syntetyczną aperturą), systemy łączności oraz urządzenia rozpoznania radioelektronicznego (COMINT i SIGINT).
Czytaj też: Amerykanie wymieniają bezzałogowce taktyczne
Być może to właśnie dlatego system ten (JUMP 20 VTOL) został sprzedany w 2016 r. dla meksykańskiej marynarki wojennej. Firma SYPAQ otrzymała również na początku 2019 roku zamówienie od wojsk lądowych Australii dotyczące rozwoju i zademonstrowania nowej generacji małego, bezzałogowego systemu powietrznego PPDS (Precision Payload Delivery System), który ma pomóc przede wszystkim w zaopatrywaniu australijskich żołnierzy.
Rozwiązanie proponowane przez SYPAQ jest o tyle uniwersalne, że po prostej przeróbce skrzydeł nośnych (usunięcie wsporników z poziomymi śmigłami) może być ono wykorzystywane do klasycznego startu – po zastosowaniu katapulty. Po wykonaniu zadania do przechwycenia drona wykorzystuje się wtedy specjalną sieć.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie