W dniach od 8 do 26 maja 2017 roku odbyły się specjalistyczne szkolenia z obsługi samobieżnych haubic „Krab” oraz Kompanijnego Modułu Ogniowego „Rak”. W szkoleniu przygotowanym przez Hutę Stalowa Wola S.A. uczestniczyli użytkownicy - żołnierze jednostek artyleryjskich oraz instruktorzy wojskowi. Kurs zakończono egzaminem. Żołnierze odebrali certyfikaty potwierdzające nabyte umiejętności wraz z gratulacjami od Zarządu HSW S.A.

Program „Regina”, opierający się na samobieżnej opancerzonej gąsienicowej haubicy „Krab”, zakłada pozyskanie pięciu 24-lufowych dywizjonów, i jest już w realizacji. Jego pierwszy etap zakłada dostarczenie dywizjonu 24 haubic, pierwsze haubice na podwoziu K9 przekazano armii w ubiegłym roku. Umowa na dostawę kolejnych czterech modułów dywizjonowych została podpisana w grudniu 2016 roku. W efekcie do 2024 r. do Wojska Polskiego ma trafić łącznie 120 nowoczesnych, samobieżnych haubic 155 mm. 

Czytaj także: Raki i nowe Kraby idą do wojska

Natomiast umowa na dostawę elementów wyposażenia 8 kompanijnych modułów ogniowych Raka została podpisana w HSW 28 kwietnia 2016 r. w obecności premier Beaty Szydło. Stroną realizującą kontrakt o wartości 968,3 mln zł brutto jest konsorcjum złożone z HSW SA oraz Rosomak SA. Przedmiotem umowy, której realizacja ma nastąpić w latach 2017-2019, jest dostawa 64 środków ogniowych (moździerzy) oraz 32 artyleryjskich wozów dowodzenia (AWD). Obydwa te komponenty KMO są oparte na tym samym nośniku, co oznacza uproszczenie wszelkich działań logistyczno-serwisowych w jednostkach, które będą nowy sprzęt eksploatować. Są nimi jednostki wyposażone w kołowe transportery opancerzone tego typu.

 

Reklama

Komentarze (5)

  1. kaja

    Ale jak to, nic nie puka, nie stuka i nie pęka? Jak to możliwe?

    1. Extern

      15 lat temu gdy Bumar miał jeszcze spawaczy i zrobili dwa pierwsze podwozia Kaliny pod Kraba, też nic nie pękało. Ale jak nasi wspaniali decydenci zdecydowali że LEO 2 wystarczy już nam na wieki, więc po co rozwijać własny przemysł. Zarząd Bumaru aby przeżyć przez 10 lat zastoju w zamówieniach przejadał własne moce produkcyjne. Tak więc po tym radosnym okresie nie miał już w firmie kto poprawnie pospawać blachy pancernej bo co lepsi spawacze odeszli z firmy na kontrakty zagraniczne.

    2. evo

      Bo wszystko zaprojektowane za granicą a nie w Bumarze. Podwozie w Korei a działo w Anglii. My to produkujemy na licencji.

  2. jurgen

    jeden wóz dowodzenia na dwa moździerze ? Dziwaczna proporcja - powinno być 1:6 lub w najgorszym wypadku 1:5. Może to tylko pierwszy etap ? a docelowo będzie właśnie tak. Wie ktoś, co w duszy gra zamawiającemu ?

    1. ap

      To chyba ma być wóz dowódcy plutonu w kompanii wsparcia a nie dowódcy sekcji moździerzy

    2. Podbipięta

      Armata to tylko armata (czy możdzierz) Można pruć po polach bez celu wystrzeliwując bezproduktywnie tony amunicji.Efektywność działonu ,baterii czy dywizjonu to zarządzanie środkami ogniowymi.To co robimy to wypas ale wyjatkowo efektywny.Kończymy z dziadostwem i tyle.Wbrew pozorom taki system jest tańszy a i skuteczniejszy ( celność i zużycie amunicji etc,.)

    3. cooky

      dla mnie najlepszy by był 1:4.... dwie lub max 3 salwy i zmiana stanowiska, mam nadzieje że to docelowo tak rozbudują

  3. skiud

    W tym Krabie po strzale dymi się z włazu jakby w środku grila rozpalali.. Z czego oni strzelają? Obsługa chyba w maskach pegaz pracuje..

    1. dropik

      nie martw się wszystko wylatuje lufą na zewnątrz, a artylerzyści są ćwiczeni we wstrzymywaniu oddechu ;)

  4. dropik

    Rak to niestety nieudany produkt. Pomysł może i dobry, ale wykonie złe. Powinno zaczynać się od wyboru / opracowania amunicji, a dopiero później moździerza. Skutek jest taki, że kupujemy drogie pojazdy (i jeszcze droższe zespoły pojazdów: na 2 moździerze dodatkowy pojazd dowodzenia). do tego Rak nie będzie mógł strzelać nowoczesną długą amunicją bo tej nie obsługuje automat, którego szybkość jest bodaj 2 raz niższa od planowanej. Tak że 10 km to będzie maksymalny zasięg jaki osiągnie rak przy strzelaniu amunicją niekierowana. Musi więc strzelać z odległości z jakiej może być zwalczany przez rosyjskie śmigłowce ppanc operujące na linii frontu.

    1. PRS

      2 + 1 to nie jest pełny Moduł. Dojdą min. jeszcze wozy amunicyjne, remontu uzbrojenia, etc. Tak więc ,,wodzów" w stosunku do ,,indian" (efektorów) będzie więcej. I oczywiście będzie to więcej kosztowało. A im więcej będzie kosztowało to tym więcej HSW zarobi. I WP mniej tego zakupi. Nie znalazłem nigdzie odpowiedzi/informacji czy ,,zwykłe" ciągnione M-120 mm będą mogły strzelać amunicją od Kraba (bo wiadomo, że odwrotnie nie, tzn. bez przeróbek nie)

    2. Wafel

      Jakie źródło tych ciekawych informacji?

    3. Zbulwersowany podatnik

      Czy to jest potwierdzona informacja czy plotka?

  5. Marek1

    Super, cieszymy się jak cholera. Zwłaszcza, że jak zwykle NIE wspomniano ani słowem o kwestii nowoczesnej amunicji do w/w syst. artyleryjskich. Kolejny, n-ty już przykład zjawiska "zapominania" przy nowo pozyskiwanych systemach o pewnych "drobiazgach" bez których ich możliwości są mocno ograniczone i wyraźnie gorsze od innych rozwiązań. Ot, takie od wielu lat trwające "przyzwyczajenie" MON przy okazji pozyskiwania nowych systemów broni. Ps. Tak przy okazji - ktoś w ogóle zapytał kiedykolwiek naszych "wodzów", dlaczego całkowicie wstrzymano produkcję WR-40 Langusta w celu zastąpienia starych BM-21 Grad ?