Reklama

Ćwiczenie miało na celu sprawdzenie gotowości działania sił powietrznych niezależnie od warunków. Wykonywane zadanie mogło mieć miejsce dzięki pracy kontrolerów z 321. Special Tactics Squadron stacjonującego w brytyjskiej bazie RAF Mildenhall. Są oni rozmieszczani w strefach walk oraz na terenach, gdzie panują trudne warunki między innymi w celu umożliwienia prowadzenia operacji lotniczych. 

Fot. U.S. Air Force photo by Senior Airman Ryan Conroy

"Lądowanie na drodze głównej to unikalna zdolność samolotu A-10" - powiedział Daniel Griffin, oficer zajmujący się szkoleniami poza stałą bazą w 104. Fighter Wing. "Udowodniliśmy naszą zdolność do projekcji powietrznej siły bojowej za liniami wroga albo w surowych miejscach z pomocą naszych kontrolerów na ziemi".

Fot. U.S. Air Force photo by Senior Airman Ryan Conroy

Ćwiczenie miało miejsce w ramach misji Operation Atlantic Resolve realizowanej przez amerykański Departamentu Obrony w celu wsparcia sojuszników i partnerów USA na flance wschodniej, jak i programu współpracy Gwardii Narodowej. Podobne szkolenia z udziałem A-10 prowadzono już wcześniej, na drodze publicznej w Estonii czy na opuszczonym lotnisku w Polsce. Polskie lotnictwo wojskowe prowadziło działania z Drogowych Odcinków Lotniskowych (DOL) do początku obecnego wieku.

Czytaj więcej: Singapurskie F-16 startują z dróg publicznych

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. qqrq

    DOL to ostateczność dla lotnictwa i taka możliwość powinna być. Zgadzam się z tezą iż to mało efektywne, ale w sytuacjach skrajnych jest !. Koszt niewielki budowy DOL a efekt niezaprzeczalny. Bo ile kosztuje poszerzenie , dostosowanie drogi na odcinku ~ 2.5 km a ile kosztuje np. F- 16???.

    1. CB

      Problem z naszymi DOLami był taki, że MON absolutnie nie chce ich finansować i utrzymywać. Żądano, by to gminy utrzymywały je w gotowości, bo to przecież ich "drogi", a te w końcu się zbuntowały, gdyż to dla nich był ogromny koszt. A co do samych DOLi, to zakładając iż nie zaatakują nas idioci, jeśli zdecydują się na niszczenie lotniska, to wyślą również przy okazji kilka bomb/rakiet na pobliski DOL. Ich istnienie i usytuowanie dla nikogo tajemnicą nie jest.

  2. Ele Mele Dudki

    hahaha chciał bym by u nas były takie drogi...!

    1. Lewandos

      Są. Jak jedziesz sobie w stronę Koszalina, to w borach Tucholskich jest taki ładny odcinek... No właśnie zastanawiam się, czy nasi lotnicy w ogóle ćwiczą na tych DOLach.... bo chyba nie... a szkoda, bo zatraciliśmy tę umiejętność...

  3. igor_uk

    szkoda, że te ruskie myśliwce nie naumiały się lądować na Kuzniecowie :P

    1. Kanikuły

      Przeciez mysliwce przy ladowaniu na Kuzniecowie nie były winne nawet w 1 procencie

  4. Podbipięta

    Na autostradzie koło Rzeszowa wybudowano nowego DOL a ze 2 lata temu

  5. Kanikuły

    Ptaktycznie kazdy rosyjski mysliwiec to umie

    1. jaja

      Mówisz o tych które potrafią się wzbić w powietrze czy o wszystkich?

    2. Polanski

      Chodzi ci o zachodnie autostrady czy rosyjski szutr na drogach między mniejszymi miastami?

    3. CB

      Praktycznie każdy samolot "to umie". W Niemczech na autostradach lądowały nawet Herculesy, a u nas też było około 20 DOLi. Ale jednak na świecie odchodzi się od tego, bo to nieefektywne. Co z tego, że samolot wyląduje w środku lasu, jak trzeba tam później dostarczyć pół lotniska. Wbrew pozorom, na dłuższą metę to nie tylko paliwo i uzbrojenie, ale masa różnych innych płynów, powietrze, smary, prąd itp. itd. A potrzebne też są przeglądy i serwisy. Przecież z bazy nie wysyła się nigdy naraz wszystkiego co lata, tylko samoloty latają rotacyjnie, żeby był czas na obsługę. Teraz przyjmuje się raczej takie założenie, że nowoczesne samoloty mają na tyle duży zasięg (i możliwość tankowania w powietrzu), iż dolecą do najbliższego lotniska zapasowego czy sojuszniczego.