Reklama

Siły zbrojne

Polskie śmigłowce bez broni przeciwpancernej. "Konieczne wypełnienie luki"

  • Fot. por. nawig. Ryszard Sikora
    Fot. por. nawig. Ryszard Sikora
  • Fot. R. Surdacki/Defence24.pl
    Fot. R. Surdacki/Defence24.pl

Polskie śmigłowce bojowe, co nie jest tajemnicą, nie posiadają dziś realnej zdolności do zwalczania czołgów i innych ciężej opancerzonych pojazdów przeciwnika. Mi-24, jedyne w Wojsku Polskim śmigłowce szturmowe, od wielu lat są pozbawione pocisków kierowanych ze względu na brak tych rakiet, pochodzących z Rosji. Same maszyny są zaś przestarzałe i na granicy wyczerpania resursów. Przedstawiona na MSPO redefinicja Planu Modernizacji Technicznej również nie poprawia tej sytuacji, odsuwając w czasie zakup śmigłowców uderzeniowych „Kruk” co najmniej do 2019 roku. Wobec zagrożeń wynikających z rosyjskiej aktywności militarnej potrzebne jest wypełnienie tej luki.

Śmigłowce, przede wszystkim wielozadaniowe, to od kilku lat jeden z ważnych tematów dyskusji na temat modernizacji Wojska Polskiego. W cieniu przetargu na wspólną platformę i wskazania przez poprzednie kierownictwo MON maszyn H225M Caracal pozostała kwestia śmigłowców zdolnych do prowadzenia rozpoznania oraz zwalczania sił przeciwnika, przede wszystkim za pomocą uzbrojenia kierowanego. Śmigłowce uderzeniowe oraz inne maszyny posiadające możliwość przenoszenia pocisków kierowanych pełnią bardzo istotną rolę na współczesnym polu walki.

Szybkość i mobilność pozwala na ich elastyczne zastosowanie. Pociski kierowane, zwłaszcza zdolne do rażenia celu zza osłony lub w trybie „wystrzel i zapomnij”, umożliwiają nie tylko wsparcie własnych sił, ale też rozpoznanie i precyzyjne rażenie istotnych celów z precyzją trudnodostępną np. dla artylerii. Wobec tej ostatniej, śmigłowce mogą też pełnić rolę rozpoznania i kierowania ogniem, wraz ze środkami bezzałogowymi.

Tego typu zdolności powinny być szczególnie brane pod uwagę w siłach zbrojnych kraju który, tak jak Polska, może czekać konfrontacja z wojskami dysponującymi dużymi siłami pancernymi oraz wysokim nasyceniem środkami przeciwlotniczymi. W takiej sytuacji wsparcie sił lądowych przez samoloty może być bardzo utrudnione, jeśli nie niemożliwe. Jedynym środkiem oddziaływania w tym zakresie mogą być śmigłowce, operujące poniżej horyzontu działania wielu ze środków obrony powietrznej, korzystając z osłony przeszkód terenowych i możliwości lotu na niskim pułapie.

Śmigłowce szturmowe Mi-24 – kurczące się możliwości

Obecnie zdolności działania polskiego lotnictwa Wojsk Lądowych w zakresie śmigłowców uzbrojonych są od wielu lat tematem niedostatecznie nagłośnionym. Można wręcz powiedzieć, że przemilczanym. Sytuacja zaś jest krytyczna.

Po pierwsze, jedyne śmigłowce mogące przenosić uzbrojenie kierowane, dokładnie zaś rosyjskie pociski przeciwpancerne, to maszyny szturmowe Mi-24 i lekkie wielozadaniowe Mi-2. Są to jednak zdolności czysto teoretycznie, gdyż ostatnie rakiety odpalono z nich wiele lat temu. Śmigłowce Mi-24, które brały udział w działach kontyngentu w Iraku i Afganistanie w ogóle nie miały na wyposażeniu pocisków kierowanych, dysponując jedynie uzbrojeniem strzeleckim i niekierowanymi, bardzo niecelnymi rakietami 57 mm.

Black Hawk
Black Hawk z Mielca z pociskami Hellifre podczas MSPO 2016. Fot. R. Surdacki/Defence24.pl.

Drugi problem jest znacznie poważniejszy, gdyż dotyczy wyczerpywania się resursów wspomnianych powyżej maszyn. Wszystkie eksploatowane obecnie śmigłowce Mi-2 i zdecydowana większość Mi-24 miały być wycofane z eksploatacji do roku 2022. Większość z nich powinno być jednak uziemionych w ciągu najbliższych 4 lat, a proces lawinowego wycofywanie zacznie się za około dwa lata. Wynika to z ich wieku, zużycia i przede wszystkim kurczących się zapasów części zamiennych. Dla wielu kluczowych elementów nie ma alternatywy poza zakupem w Rosji.

Z tej przyczyny zbyt późno jest już raczej na próby „rewitalizacji” i modernizacji polskich Mi-24, na przykład poprzez dodanie nowoczesnej awioniki i pocisków kierowanych. Tego typu zabiegi, wraz z modernizacją układu napędowego, przeprowadzono np. na Ukrainie w ramach programu Mi-24PU-1, wprowadzając na uzbrojenie krajowe pociski kierowane typu Barier-W i Stugna-P. Bardziej ambitny program realizowany przez firmę DANEL z RPA na potrzeby sił zbrojnych Algierii i Azerbejdżanu, noszący nazwę Mi-24 Super Hind, obejmował zastosowanie uzbrojenia i awioniki ze śmigłowca Denel Rooivalk, łącznie z rakietami Ingwe i Mokopa oraz działkiem 20 mm. Jednak dla Polski droga ta jest już raczej zamknięta.

Co jeśli nie zdążymy z „Krukiem”?

Rozwiązaniem problemu odchodzących na emeryturę Mi-24 jest program śmigłowca uderzeniowego „Kruk”, którego realizacja w ramach PMT miała zapewnić dostawy nowych maszyn od 2020 roku, a więc de facto „w ostatniej chwili”. Plan ten został jeszcze przyspieszony w 2014 roku w wyniku doświadczeń z konfliktu ukraińsko-rosyjskiego w Donbasie i zakładał rozpoczęcie o 3-4 lata wcześniej. Decyzja o wyborze maszyn uderzeniowych powinna była zapaść w bieżącym roku, wraz z określeniem ich liczby. Obecnie jednak pojawiają się wiarygodne informacje o przesunięciu tej decyzji na rok 2019, co de facto oznacza realizację pierwszych dostaw śmigłowców „Kruk” w chwili, gdy będziemy wycofywać ze służby ostatnie Mi-24.

Oznacza to dalsze upośledzenie możliwości wsparcia powietrznego wojsk lądowych. Wszystko to, w sytuacji podwyższonego zagrożenia na wschodniej flance, ze strony przeciwnika dysponującego znacznymi siłami pancernymi. Realne potrzeby są znacznie większe od obecnej liczebności śmigłowców szturmowych.

Obecnie na trzy dywizje istniejące w Wojsku Polskim mamy jedną brygadę lotniczą (wyposażoną, przynajmniej teoretycznie, w 28 śmigłowców szturmowych Mi-24). Nie wchodząc tu w rozlegle analizy, należy powiedzieć, że aby zapewnić trzem istniejącym dywizjom realne wsparcie śmigłowców uderzeniowych, należałoby do każdej z nich przypisać odrębną brygadę lotniczą. W jej skład powinny wchodzić co najmniej trzy klucze śmigłowców uderzeniowych „Kruk”, oraz co najmniej jeden klucz śmigłowców wsparcia pola walki, posiadających możliwość przenoszenia uzbrojenia kierowanego. To pokazuje skalę wieloletnich zaniedbań procesu modernizacji Sił Zbrojnych i potrzeb z tego wynikających - bardzo trudnych do sfinansowania przy obecnym poziomie wydatków obronnych 2 proc. PKB.

Istotne decyzje. Czym i jak walczyć?

Równie istotny i pilny jak decyzja dotycząca pozyskania śmigłowców uderzeniowych i wsparcia bojowego jest dla Polski wybór odpowiedniego systemu uzbrojenia. Obecnie nie posiadamy na wyposażeniu sił zbrojnych przeciwpancernych lub wielozadaniowych pocisków kierowanych o zasięgu kwalifikujących je do użycia na śmigłowcach. Rakiety Spike-LR, produkowane przez Mesko, mają zbyt mały zasięg, aby móc być skutecznie wykorzystywane przez śmigłowce uderzeniowe.

Konieczne jest pozyskanie pocisków przeciwpancernych o zasięgu co najmniej 6-8 km, aby umożliwić działanie spoza zasięgu części systemów OPL potencjalnego przeciwnika. W grę wchodzą tutaj przede wszystkim rakiety Spike-ER i Spike-NLOS, o zasięgu odpowiednio 8 i 25 km, (zgodnie z deklaracją producenta mogą zostać spolonizowane w wypadku decyzji o ich zakupie, podobnie jak miało to miejsce ze Spike-LR), oraz amerykańskie pociski Hellifre, kierowane laserowo lub za pomocą radaru milimetrowego o zasięgu 8 km. Wybrany pocisk powinien trafić nie tylko na uzbrojenie maszyn uderzeniowych „Kruk” oraz tańszych śmigłowców wsparcia wypełniających istniejąca lukę, a także bezzałogowców, a być może również pojazdów naziemnych, takich jak BWP Borsuk. Pociski kierowane mogłyby też stanowić uzbrojenie maszyn wsparcia pola walki, np. zmodernizowanych Głuszców pokazanych na MSPO lub także zaprezentowanych na kieleckim salonie, a wcześniej na ćwiczeniach Anakonda Black Hawków z PZL Mielec.

głuszec
Głuszec z pociskami Spike prezentowany podczas MSPO 2016. Fot. R. Surdacki/Defence24.pl.

Wybór odpowiedniego pocisku jest o tyle istotny, że powinien być on znany w momencie podpisywania umów dotyczących śmigłowców uderzeniowych „Kruk”, ale też uzbrojonych bezzałogowców „Zefir”. Obie platformy powinny dysponować tymi samymi typami pocisków kierowanych, podobnie jak śmigłowce wsparcia, gdyż wszystkie trzy typy maszyn będą współdziałać. W tym kontekście należy też podjąć decyzje o kompozycji struktury organizacyjnej jednostek uzbrojonych śmigłowców mających wspierać działania sił lądowych. Specjaliści są jednak zgodni docelowa liczba powinna być znacznie wyższa, niż 32 maszyny przewidziane do pozyskania w programie Kruk.

Trzeba jednak jasno powiedzieć, że całkowity brak zdolności rażenia pojazdów opancerzonych bronią kierowaną mocno negatywnie oddziałuje na zdolności Sił Zbrojnych, stąd też powinno się podjąć jak najszybsze działania, zmierzające do stopniowego wyeliminowania tej "luki".

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (46)

  1. franca

    Jeżeli Irak był taki słabiutki, to czemu 23 marca było fiasko? A HIMARS i inne polecane przez kolegę wyposażenie, w starciu z jakim przeciwnikiem udowodniły swoją "wyższość" nad heli? Tak pytam, bo moze jakaś wojna symetryczna, pelnoskalowa, o dużej intensywności umknęła mojej uwadze. W moim wieku wszystko jest możliwe.

  2. Plush

    Śmigła wszelkiej maści to bardzo ważny element każdej nowoczesnej armii a przykład Ukrainy jest mylący i nic w tej materii nie zmienia a dlaczego to można sobie wiele materiałów na ten temat wyszukać. Potrzebujemy KRUKA ale to nie priorytet. BRAK OPL i BWP zakrawa o Skandal

  3. Afgan

    Jak czytam komentarze niektórych "znafcuf" to odnoszę wrażenie, że ponad 70 procent forumowiczów na tym portalu wiedzę wojskową nabyło grając w takie gry jak "Battlefield", "Armored Warfare", czy "World of Tanks". Zero wiedzy fachowej. Czy co niektórzy twierdzą, że radary naprowadzające rosyjskich systemów p-lotn przenikają przez wzgórza, budynki i inne przeszkody terenowe? Może Rosja wymyśliła taki super-radar co przenika przez wszystko? Oświećcie mnie "znafcy" bo może jestem nie na czasie! Obecnie taktyka wykorzystania śmigłowców uderzeniowych (przeciwpancernych) zakłada że takie maszyny latają na wysokości 3-4 metrów nad ziemią, klucząc za przeszkodami terenowymi i wychylają się na chwilę w celu oddania strzału, po czym natychmiast zmieniają pozycję. Przeszkodami terenowymi mogą być wzgórza, zarośla, budynki. Obecne PPK naprowadzane przy pomocy światłowodu nie wymuszają nawet wychylania się zza przeszkody. Śmigłowiec taki jest wyjątkowo trudnym celem dla systemu obrony przeciwlotniczej. Ponadto pociski Spike NLOS wymyślono właśnie po to aby z odległości 25km eliminować takie systemy jak Tor, Osa, czy Tunguska. Spike NLOS jest zbyt cenny aby niszczyć nim T-72 czy T-80. Kiedy z wykorzystaniem Spike-NLOS wyeliminujemy już Tunguski towarzyszące zwykłym "tankom" to bez obaw można podejść bliżej i bezkarnie walić zwykłymi Spike-LR/ER, a w BMP nawet tanimi pociskami 70mm. Wielu nie zdaje sobie sprawy jak groźną bronią jest śmigłowiec p-panc. Jako były "zmechol" i "pancerniak" bardziej bym się bał na polu walki śmigłowców wroga niż jego czołgów i piechurów z ppk. Niektórzy czołgiści nazywają śmigłowce "cichą śmiercią" bo tak na prawdę nawet nie wiesz od czego giniesz, a ostatnim widokiem jest odrywająca się od kadłuba czołgu i lecąca w górę wieża. Podczas wojny z Irakiem w 1991 śmigłowce koalicji zniszczyły ponad tysiąc czołgów i wozów bojowych armii irackiej kosztem utraty 1 (słownie-jednego!) śmigłowca (Super Cobra z USMC zestrzelona z przenośnej Strzały albo Igły) w wyniku przeciwdziałania obrony p-lotn. Utracono co prawda też kilka AH-64, ale spowodowane to było wypadkami niezależnymi od wroga, czyli burze piaskowe, błędy pilotów, itp. Dodać należy że jednostkom pancernym i zmechanizowanym towarzyszyły systemy przeciwlotnicze takie jak 2K12 Kub, ZSU-23-4 Szyłka, Osa, Roland, Strzała-10/10M (SA-9 "Gaskin" ewentualnie SA-13 "Gopher") i setki szwejów z Igłami i Strzałami, czyli przesycenie środkami OPL w armii Husajna też było całkiem spore. Zatem odpowiednie wykorzystanie śmigłowców bojowych może przynieść olbrzymie straty wrogim wojskom pancernym. W ostatnich konfliktach jak na przykład druga wojna iracka, czy Donbas doszło do większej liczby strąceń AH-64 czy Mi-24, ale wiązało się to z działaniem nad terytorium gdzie działały nieregularne siły przeciwnika nad terenami zabudowanymi i śmigłowce wystawiały się na ogień MANPADS, RPG, czy działek małokalibrowych jak na przykład ZU-23-2 na tzw "technicalach", a przeciwnik atakował z zasadzek i ukrycia. Jednak w przypadku klasycznego konfliktu (nie asymetrycznego), a w warunkach naszych raczej będzie to konflikt klasyczny śmigłowiec bojowy ma ZAWSZE przewagę nad czołgiem. Jeśli śmigłowiec taki przenosi 8 PPK wart jest tyle co 8 czołgów, jeżeli przenosi 16 PPK wart jest tyle co 16 czołgów. W przypadku Polski pozbywanie się takiej broni jest GŁUPOTĄ NAJWYŻSZYCH LOTÓW i luka ta powinna być uzupełniona NATYCHMIAST. Nie możemy czekać 15 lat na Kruka i musimy doraźnie wprowadzić coś jak najszybciej. Możemy nadal zmodernizować i zregenerować nasze Mi-24 własnymi siłami (WZL Łódź) przy wsparciu na przykład Ukrainy i Izraela, albo pozyskać od USA używane Super Cobry w wariantach AH-1T lub AH-1W na zasadach identycznych jak pozyskaliśmy C-130E. Nie możemy sobie pozwolić, aby w warunkach pancernego zagrożenia ze wschodu przez najbliższe kilkanaście lat nasza armia nie miała śmigłowców zdolnych do zwalczania czołgów. Ta luka jest równie poważna jak brak obrony przeciwrakietowej i brak nowoczesnej artylerii i należy NATYCHMIAST coś z tym zrobić. Doraźne dostosowywanie maszyn takich jak Caracal czy Głuszec do roli p-panc może i ma sens, ale to nie jest to, bo śmigłowce te są zbyt ociężałe i za mało manewrowe aby skutecznie działać meandrując w terenie i atakując z zaskoczenia. Równie dobrze możemy stworzyć niszczyciela czołgów w postaci Stara-266 z wyrzutnią Spike na pace. To coś jak próba zrobienia z autobusu......... bojowego wozu piechoty. Może to zabrzmi śmiesznie, ale przy odrobinie szczęścia autobus z zamontowaną na dachu wyrzutnią PPK ma szanse zniszczyć wrogi czołg, jednak Rosomak z ZSSW-30+Spike poradziłby sobie znacznie lepiej. Przy śmigłowcach sytuacja jest analogiczna.

    1. Tom

      Do Afgan- co do meritum zgadzam się z Twoją opinią, jest zasadna. Ale....... sam bardzo przytomnie zauważyłeś w jednym ze swoich wystąpień że nie mamy artylerii ( w tym najważniejszego czynnika składowego jakim jest Homar), nie mamy systemów dalekiego rozpoznania, nie mamy MW, nie mamy BWP, nie mamy obrony plot i p.rakietowej, o śmigłach transportowych, Tytanie i tym podobnych sprawach nawet nie wspominam. Poza tym mamy śladową ilość WSB bo za taką należy uznać nasze 48 sztuk F-16 oraz nie posiadamy podstawowego rodzaju środków rażenia do WSB tzn. pocisków przeciwradiolokacyjnych. Czy mam dalej wymieniać? Rzecz w tym że przez wiele lat nie robiono praktycznie nic, a dzisiaj skutkuje to zapaścią i lawiną potrzeb we wszystkich zakresach, spiętrzeniem wydatków niemożliwych do poniesienia. Potrzebujemy wszystkiego naraz i na wczoraj, właściwie trudno nawet wyznaczyć priorytety, a gdyby już pokusić się o ich wyznaczenie to przyznasz że najważniejsza jest obrona plot. Z powodów oczywistych. Dalej jest artyleria i BWP bo to jest zgroza co się teraz dzieje. BMP1 to jest pojazd muzealny. A najgorsze jest to że nikt nie ponosi żadnej odpowiedzialności za zniszczenie armii i doprowadzenie kraju do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Wobec powyższego obawiam się że w najbliższych latach ( wobec spiętrzenia się wydatków) nie znajdą suę środki na Kruka. Chociaż podobnie jak Ty wiem że jest to program o pierwszorzędnym znaczeniu. Co o tym wszystkim myślisz ?

    2. lejoncy_ze_szweja

      3-4 metry przy prędkośći 250 km/h+ w trudnym terenie? - naprawdę nie wypowiadaj się o rzeczach o których pojęcia nie masz najmniejszego. A fale radiowe przenikają przez budynki? a jak radar będzie na pułapie 5 km to co nie zobaczy śmigłowca? i do śmigłowców nie będzie strzelał ani s300 ani s400 - to nie to piętro obrony OPL. I nie zarzucaj innym wiedzy z gier bo ty nawet takowej nie posiadasz - 4 m to nad pustynią możesz lecieć a nie nad trudnym terenem. I jak ty nie widzisz celu to jak chcesz strzelać - jak zobaczysz cel to on ciebie też widzi.

  4. Lord Godar

    Nie chce mi się wierzyć , że modernizacja Mi-24 jest nieopłacalna czy technicznie nieracjonalna ... Z pewnością z pomocą Ukrainy czy innego państwa mającego już w tym doświadczenie nasze zakłady są w stanie to ogarnąć , bo już nad tym pracowały swego czasu. Jeśli będziemy dalej czekać i zwlekać , to za 5 lat Kruka nie będzie i Mi-24 też już nie będzie sensu ratować. W chwili obecnej jeszcze są jeszcze ku temu racjonalne przesłanki i trzeba by to szybko wprowadzić w życie. Przesiadanie się na całkowicie nowy helikopter to niestety czas , który trzeba doliczyć do samego zakupu i będzie tak , że powstanie minimum 5-8 letnia luka , której nie załatamy oraz stracimy przeszkolony personel , a przede wszystkim pilotów. Stad szybkie zmodernizowanie i przedłużenie życia przynajmniej 12-16 maszyn Mila pozwoli uniknąć takiej sytuacji jaką mamy teraz z Su-22 . Pozwoli płynniej i bez szkodliwych dziur czasowych , przejść wojsku na nowszy typ maszyn , a same te maszyny potem mogą być jeszcze przez jakiś czas wykorzystywane do działań CSAR czy wsparcia oddziałów aeromobilnych , którego też praktycznie nie mamy bo Głuszec jest tylko namiastką śmigłowca wsparcia i w śmiesznej ilości. Nie możemy sobie pozwolić nie mieć typowego śmigłowca szturmowego , bo ma on wiele zalet i dla nas może być bardzo przydatny przy odpowiednim uzbrojeniu i taktyce. Brak z kolei tego elementu w naszej armii z kolei spowoduje sytuację , że potencjalny przeciwnik nie będzie musiał brać tego zagrożenia pod uwagę i nie będzie się musiał przed użyciem tej broni zabezpieczać. A to też istotna kwestia. Co do samych maszyn na Kruka to jak na nasze warunki ja bym obstawiał Vipera , bo Apache choć dobry , to dla nas zbyt drogi i zbyt delikatny .

  5. Gość

    Po co nam śmigłowce do zwalczania broni pancernej ,bez broni przeciwpancernej.

  6. kruw

    Donbas pokazal porazke lonictwa szturmowego. Zwykle MANPADSY sparalizowaly wiekszosc lotnictwa Ukrainy. Transportowego takze, bo kilka Antkow spadlo. No i jeden pasazerski wziety za transportowiec. Ukraincy nie lataja, bo boja sie takze lotnictwa FR blisko granicy.

    1. Realista33

      Donbas pokazał porażkę wojska UA a nie lotnictwa szturmowego. Donbas pokazał jak ważne jest miec szturmowce nowoczesne ! Donbas pokazuje jak moznaby zdziałać więcej uderzając np Apache !

    2. Afgan

      Gdyby Ukraina miała kilkadziesiąt AH-64 i kilkadziesiąt A-10 to nie byłoby już ani jednego "separa" w Donbasie. ........... Dziękuję !!!

    3. BBB

      Boinga zdjęli z Buka, a nie MANPADSa. Poza tym - jeżeli chcesz operować takimi argumentami to nie ma sensu ani zmech. ani jednostki pancerne, ani artleria, ani BSL. Bo wszystkie te rodzaje broni dostały od separów łomot. To, że ktoś nie umie użyć jakiejś broni, nie znaczy, że nie jest / nie może ona być skuteczna. Dlatego brak śmigieł to luka, pozbawienie określonej zdolności bojowej. Bo OPL i jednostki lądowe wroga będą miały jeden rodzaj celów i zagrożeń z głowy. Musimy mieć śmigła choćby po to, żeby wróg musiał liczyć się z tym, że je mamy (nie wspominając o tym, że jako element systemu ppanc. są bardzo istotne w praktycznie każdej armii NATO).

  7. w3-pl

    no to szybko z tym do ciężkiej cholery i po braku fotki caraczana (co oni podłożyli w Kielcach jako "uzbrojenie"?) mam nadzieję że szoguński pomysł 50 takich upada!!?? brać z 8 jak specjalsy France a reszta kasy na Tymczasowe Bojowe prawdziwego wsparcia. jak taki jeden co całkiem dobrze się sprawuje od czasu ścinania palm w dżungli po pamiętną datę 1go sierpnia. Tego roku przeciw milicjantom w Libii np

  8. piknik lotniczy w Monaco

    mon Dieu no przecie wyłożyli przed heli Busem te 7 rakiet niekierowanych + ckm w zasobniku paryskiej mody w Kielcach?? dla mnie to Bomba od czasu czerwca ub.roku. jak Bagration+Barbarossa w jednym. do misji wsparcia rozpoznawczego. a taki mh-60 testuje Hellfire N na cel wskazany z BezZałogowca, zasięg ognia z dwa razy jak "Zapchajdziury" AH-1 masakrujące fotę przybrzeżną 4-czy 5tej armii globu w 1991.( w akcji. od 1go sierpnia-br

  9. Leśny Dziad

    Czyżby Macierewicz zmienił strategię obrony kraju? Dlaczego sprzedajemy F16? Może faktycznie F16 nam zbyteczne?Rosjanie w 10 min.rozniosą lotniska i bezbronne samoloty. Chyba jednak bardziej nam potrzebne mobilne systemy antyrakietowe i partyzantka w ostateczności.

    1. kapralek

      Ta, partyzantka przeciw batalionowym grupom pancernym, niektórym myślenie wyłączyło się w 1945 roku...

    2. say69mat

      Przepraszam ... skąd czerpiesz informację, że ktokolwiek o elementarnej sprawności intelektualnej. Chce sprzedać komukolwiek nasze najlepsze samoloty, stanowiące filar obrony przeciwlotniczej naszego kraju???

  10. Marek1

    Ciekawe NA CO czekają "geniusze" z IU/MON w kwestii szybkiego zakupu licencji i rozpoczęcia produkcji Spike-ER/NLOS ?? KTO tak skutecznie od całych dekad uniemożliwia pozyskanie NIEZBĘDNYCH dla WP środków walki ?

    1. ralph7878

      nie kto, a raczej co. Pieniadze.

  11. Tomasz

    Zastanawiam się jakby wyglądała sytuacja w godzinie W ? Przepychanki kompetencyjne, kto ma dowodzić - bo nie jest to jasno rozwiązane prawnie. Szukanie po magazynach ostatnich, zachomikowanych rakiet do helikopterów i innego sprzętu, które nawet nie wiadomo, czy będzie działać. Odkrycie ukrywanych faktów, kompletny brak zapasów paliwa, części zamiennych i uzbrojenia. Żołnierz nie ma czym walczyć, ani co jeść. Popłoch wśród 70 % składu osobowego armii, którzy stanowią administrację i którzy poligon widzieli tylko na obrazku a teraz obawiają się wysłania na front. Wytoczenie kilku defiladowych już, nie w pełni sprawnych, wiekowych i z przekroczonym resursem systemów obrony rakietowej i przeciwlotniczej. Przydzielenie do ich obsługi ochotników samobójców. Sałbo albo wcale nieuzbrojone okręty, które wyszły w morze, również z marynarzami samobójcami na pokładzie. Ucieczka F-16 za granicę, do UK, aby ten drogi sprzęt nie został od razu zniszczony. Tłumaczenie się MONu, że przecież chcieli dobrze i zwalenie winy na Inspektorat Uzbrojenia, Tłumaczenie Inspektoratu Uzbrojenia, że nie byli w stanie oszacować offsetu więc ich analizy były nie doszacowane. A tak w ogóle to prowadzą 150 dialogów technicznych od wielu lat i już mają nową "redefinicję". Zakup nowego uzbrojenia nastąpi bardzo szybko, bo już w 2030 roku.

    1. Plush

      Dokładnie tak plus bierność sojuszników z "NATO"

    2. Tomasz

      Godzina W - sytuacja międzynarodowa. Oddziały amerykańskie w ilości 1000 żołnierzy wycofują się w obliczu natarcia 150 tysięcy Rosjan. UE ogłasza rezolucję potępiającą agresje rosyjską i wyraża swoje "najgłębsze oburzenie". Z uwagi na to, że większe oddziały amerykańskie mogą przybyć z USA najwcześniej dopiero za 2 do 3 miesięcy, Polacy proszą Niemców i Francuzów o pomoc militarną. Angela Merkel odmawia i ogłasza, że ten konflikt "nie może być rozwiązany środkami militarnymi", zakazuje przemarszu oddziałów amerykańskich z baz w Niemczech drogami, bo niszczą drogi i blokuje szpicę NATO. Wraz z Prezydentem Francji udaje się na rozmowy z Putinem w Helsinkach. Inne kraje europejskie siedzą jak mysz pod miotłą. Brak nawet potępienia agresji. W międzyczasie Prezydent Francji poucza Polaków, aby siedzieli cicho i nie zaogniali sytuacji. Najlepiej jakby się od razu poddali. Wtóruje mu kilku ważnych polityków w Niemczech i frakcja Zjednoczonej Lewicy oraz Zieloni z UE. Rozlegają się głosy, aby "Polacy nie pobrzękiwali szabelką". Angela Merkel wraz z Hollande oraz Putinem wymuszają zawarcie porozumienia w wyniku czego Polska traci większość terenów znajdujących się po prawej stronie Wisły. Jednym z elementów wymuszenia "pokoju" i przeciwdziałania oporu jest wkroczenie sił porządkowych z Niemiec na zachód od Wisły, pod egidą "sił rozjemczych UE". Pozostała część Polski staje się w praktyce terenem podporządkowanym Niemcom, bez własnej państwowości, na których bez oporu umieszcza się setki tysięcy uchodźców. Historia po latach uzna, że jednak Polacy po części są sobie winni. Będąc narodem tak doświadczonym, nie wyciągnęła wniosków z przeszłości. Zamiast zbroić się, budowała biurokrację, Inspektoraty Uzbrojenia, dialogi techniczne itp To wszystko w starciu z wrogiem rozsypało się w pył. A przecież na długo przed tym były oznaki nadciągającego zagrożenia.

  12. Wojciech

    Polska chce sprzedać f-16 Rumuni jeżeli to prawda to jest to działanie na szkodę bezpieczeństwa narodowego, w necie głośno o tym mam nadzieję że to tylko plotka.

    1. Extern

      Pchi tam, niedawno wywieźliśmy do Rosji 62 kilogramy wzbogaconego uranu. I tym samym dołączyliśmy do zaszczytnej listy krajów które nie są już w posiadaniu materiału z którego można zrobić bombę A.

  13. Qba

    Tą lukę zapełniają Caracale ze Spike ER.

    1. kapralek

      Caracal jako śmigłowiec szturmowy? Ogarnij się, równie dobrze możesz land rovera uzbroić w Spike i udawać że to czołg.

  14. podatnik

    Hellfire to chłam, już przy testach gdy wygrało NT-D okazało się, że półaktywne naprowadzanie Hellfire nie sprawdza się w polskim klimacie z uwagi na kiepski zasięg. I podświetlanie laserem rosyjskich czołgów graniczy z samobójstwem, szczególnie, że helikopter musi być wychylony by podświetlać cel a zapewniam, że czołgowy pocisk odłamkowy z zaprogramowaną odległością detonacji (wystarczy eksplozja nawet 150m od Apache by go co najmniej poważnie uszkodzić) leci szybciej od Hellfire. Ponadto ani półaktywne naprowadzanie laserowe ani radar milimetrowy nie radzą sobie z nowymi rosyjskimi granatami dymnymi (tak, radar też nie, bo ten dym jest z nanocząsteczkami optymalizowanymi do krycia również przed radarami milimetrowymi). Gdyby takie naprowadzanie było dobre, a nie jest, to Rosjanie stosowaliby to w swoich pociskach.

    1. Davien

      panie podatnik, Rosjanie w swoich ppk właśnie stosują albo radar albo naprowadzanie laserowe wiec po co kłamiesz:) Zasięg ostrzału pociskami programowanymi o którym piszesz wynosi do 4km więc pomarzyc o zniszczeniu smigłowca z dystansu, a co do wybuchu 150m od Apacha to bys mu farbe poobijał a nie uszkodził to nie bomba 500kg:) Podswietlac cel wcale nie musi strzelajacy śmigłowiec spokojnie moze byc inne żródło chocby piechota lub inny pojazd o wiele dalej

  15. mixol

    dygresja - dziś za sprawą rumuńskiego portalu ( przelinkowanego chyba na interię) pokazała się wzmianka że Także Polska chce sprzedać kilkanaście F16 do Rumuni czy to może oznaczać że Antoni chce kupić F35 ? - możecie to sprawdzić ?? czy to może jednak kaczka ?

    1. dato

      chca kupic f35

    2. Faszysta

      To oznacza ze zrezygnowano z wyszkolenia dostatecznej ilosci pilotow dla posiadanych F-16.

  16. ddf

    Mi-24 nie ma nic dlatego wszystko trzeba upić od wujka sama za grube miliardy.

  17. Flash Gordon

    Ciagle brak kasy? Polske ze swoja gospodarka stac na 30 a nawet wiecej smiglowcow bojowych. Jedyny problem to podjecie decyzji, do tego trzeba miec jaja, niestety obecnemu kierownictwu MON tego brakuje. Pan Antoni krzyczal przez lata, piał jak kogut o armi i jej modernizacji, minelo juz 11 miesiecy a sam nic nie zrobil. Gdyby wybory wygrala PO, dzis mielibysmy juz pierwsze dostawy smiglowcow wielozadaniowych (Caracali), podpisanie kontraktu na program "Wisła", moze i nawet wiedzielibysmy kto zbuduje nam okrety podwodne i dostarczy nam smiglowce bojowe. A tak dupa i tyle!

    1. ddf

      Weź idź z tymi karakalami. One do niczego nie potrzebne. Kasę na OPL i granatniki.

  18. Obywatel

    Podobno chcemy sprzedać F16 Rumunii.Ktoś, coś wie dlaczego?

    1. Ted

      Kolejny etap rozbrojenia armii.

  19. 45

    Moim zdaniem Ruscy nic nie planowali,tylko stworzyli system opl powiązany z działaniami sił lądowych. Heli nie są lotnictwem tylko siłami lądowymi. Za PRL-u myśmy nie byli pomniejszonym ZSRR tylko stosowalismy ruską taktykę. Sprzęt tez nie był ten sam.Pod potrzeby UW opracowano eksportowe wersje sowieckiego sprzętu.I nasze T-72 tak się miały do ruskich jak irackie Abramsy do amerykanskich Abramsow. W żadnych planach niebylo wymiany sprzętu pomiędzy sowieckimi a UW oddziałami. Natomiast była zaplanowana wymiana pomiędzy pozostałymi krajami. UW był układem współdziałania z ZSRR a nie tworzeniem jednolitego bloku. Upraszczajac pod względem wojskowym UW był blokiem państw członków za wyjątkiem ZSRR. ZSRR politycznie był członem tego bloku ale jego armia nie była częścia struktury. Dlatego nie mogło być wymiany sprzętu pomiędzy UW a Armią Sowiecką. Na żadnym etapie planowania tego nie było. A że pisze się inaczej,to inna sprawa. Zresztą w NATO jest jeszcze gorzej bo tam unifikacji nie ma żadnej.I każdy robi co chce.

  20. Mg

    Powinni wyposażyć 8 Głuszców w Spike ER, bo słyszałem, że to nie problem. Potem zmodernizować kolejnych 8 Sokołów do wersji Głuszec i wyposażyć je tym razem w Spike NLOS. I mamy 16 porządnie uzbrojonych śmigłowców. Ewentualnie zmodernizować kolejnych 16 Sokołów do wersji "Spike NLOS". I do tego karabiny napędowe w drzwiach.

    1. Qba

      Jak na razie to Świdnik nie dostarczył jeszcze Głuszców które miały być gotowe dwa lata temu.

    2. Vvv

      Nie problem bo głuszec nie potrafi nic udźwignąć, nic trafić, nie ma pancerza, nie ma integracji z zDnym ppk, integracje moze zrobić tylko właściciel czyli leonardo

  21. Red Nose

    Potrzeb ogrom. Pieniędzy niewiele. Głuszce ze spike plus 24-32 kruków choć te nie powinny być piorytetem. Niestety. Śmigła to nadal ważny element w całości a przykład Ukrainy na Nie dla nich jest nie trafiony.

    1. Vvv

      Głuszec nie potrafi strzelac żadnym ppk a jego udźwig nie pozwala na montaż rakiet i nowych systemow. To stare i słabe smiglo

  22. były_kanonier

    Obłęd. Polska od 2003 roku dysponuje ppk Spike, który ma również specjalne odmiany śmigłowcowe. Źle to świadczy o podejściu do modernizacji polskiej armii, skoro przez 13 lat nie zdołano zintegrować go z Mi-24.

    1. Vvv

      Bo to nie ten typ ppk. Mi-24 nie ma nic aby obsługiwać nowoczesne ppk

  23. 45

    Jak nie będzie heli,to przeciwnik pozostawi cała obronę plot z tyłu.Bo po co? Chcecie mu pomóc? Jeśli twierdzicie że heli to przeżytek to dlaczego Rosja brnie w to.Mało tego trzyma tego 3 typy? Straty będa czy chcemy czy nie chcemy. Ale zawsze można się poddać. Idąc tokiem myślenia wielu z was jesteśmy bezbronni .Spike to pieniądze zmarnowane,tym mało co ustrzelicie. Oglądnijcie sobie Kroniki Filmowe z okresu PRL. Tam będa reportaże z poligonow. Zobaczycie ruską taktykę użycia czołgu Nie ma broni złej,jest tylko niewłaściwie użyta.

    1. szwej

      Pomóc ? W taki sposób że MLD które wydali na S-300/400 Pancyry/Buki/tory Igły będą bezużyteczne ? Rosjanie i USA nie będą walczyć między sobą .Bedą walczyć ze słabszymi dla tego potrzebują smiglaków. Kiedyś faktycznie to rozważali Rosja/ZSRR uznało że nie wytrzyma z USA konkurencji w powietrzu(tak jak z Niemcami w IIWŚ) więc priorytet dostało OPL jako asymetryczny środek odpowiedzi(skuteczność filozofii pokazał wojna YK 1973 w latach 80 Izrael przełamał OPL Syrii ale my nie mamy takiego wsparcia od USA - pociski NLOS to pochodna tych doświadczeń i strachu że samoloty i heli nie udziela CAS). Będą walczyć z Iranem/Koreą/,,Irakami" albo Gruzja/Ukrainą........no własnie ze słabszymi Słabszy musi szukać asymetrycznych środków walki bo nie jest w stanie wytrzymać konkurencji próba budowania pomniejszonej armii amerykańskiej do droga do samobójstwa Mamy śmigłowce szturmowe bo byliśmy pomniejszona kopią Armii Sowieckiej doklejona do niej w UW. Czy np Finowie rozpoczynaja z powodu braku szturmowych heli(maja tylko dupo-wozy NH90) i planują się poddać, rozpaczają ale z powodu zbyt wyskliej ceny rakiet do MLRS ? Do bezpośredniego wsparcia nada się artyleria a właściwie kompleksy arty z dronami/radarami pola walki/apr i całą otoczką O głębokich rajdach heli zapomnij bez obezwładnienia OPL Rosjan. Czym chcesz ja obezwładniać. Juz prędzej amuncija stand-off i pociski manewrujące z WSB jak JASSM/JSOW i inne zachodnie odpowiedniki pod warunkiem rozproszenia infrastruktury/opl na lotniskach itd śmigłowce można kupować tylko w ramach kompleksowego programu wykraczjacego po za ich zakup potrzebne są zaawansowane środki SEAD nie stać nas

  24. szwej

    IMHO więcej Homarów i więcej amunicji do nich(i APR dla Kraba /Kryla) na szczeblu ,,operacyjnym" Warmate plus Spike NLOS na lądowych nośnikach na szczeblu ,,taktycznym" Śmigłowiec szturmowy ( a także drony klasy MALe jak Mq-1/Mq-9 lepsze mniejsze ale liczne i tanie klasy ,,taktycznej") jest dobry w konflikcie asymetrycznym ale u nas się nie sprawdzi lepeij przeznaczyć pieniądze na powyższe gdyby jeszcze do tego skomasować 4 MLD zł przeznaczone na WOT mielibyśmy bardzo poważne ,,uderzenie modernizacyjne"

  25. Lolek

    "Śmigłowce Mi-24, które brały udział w działach kontyngentu w Iraku i Afganistanie w ogóle nie miały na wyposażeniu pocisków kierowanych" No tak, bo przecież największym zagrożeniem dla naszych kontyngentów były irackie i afgańskie zagony pancerne... Ehh... Zamiast kreować zapotrzebowanie na Apacze, "bojowe" biedahawki, czy, a zgrozo, "bojowe" głuszce, zastanówcie się specjaliści nad faktycznym potencjałem tego typu broni na europejskim teatrze działań, - jak wygląda relacja koszt-efekt? Jeki potencjał będzie miała ta eskadra maszyn, przy tak dużym zasyceniu bronią p.lot rosyjskich zgrupowań bojowych? Mamy ograniczone środki i ogromne braki w potencjale choćby artylerii, obrony p.lot, czy samego lotnictwa i w tym świetle, nowe śmigłowce bojowe są gdzieś na końcu kolejki priorytetów.

    1. poznaniak

      dokładnie tak jak mówisz odbudowę potencjału wojsk lądowych trzeba zacząć od zakupu systemu dla homara,nowego bwp z rakietami ppk oraz dokupienia samolotów f 16.Kłania się tu zwłaszcza konflikt ukraiński w którym jak się okazało śmigłowce mają prawie zerowe znaczenie a ich robotę wykonują systemy artyleryjskie naprowadzane dronami tak samo dobrze i dużo taniej.Tak samo budowę marynarki trzeba zacząć od budowy portów i lotnictwa morskiego.Jeżeli już mielibyśmy kiedyś już zakupione samoloty ,artylerie ,bwpy to można kupić śmigłowce ale moim zdaniem takie z najwyższej półki czyli Apacze lub Vipery.

    2. franca

      To według kolegi pociski kierowane używa się tylko do zwalczania "zagonow pancernych" ? Rosyjska OPL... Czyli co ? Rezygnujemy z czołgów bo mają dużo broni ppanc ? Może z piechoty, bo mają jeszcze więcej środków zwalczania siły żywej? Kolega jest zwolennikie relacji koszt-efekt? Przy koszcie 0 efekt jest 0. Artyleria, OPL, samolot, heli nie zastąpi. Powinny być priorytetem, bo większego braku niż 100% nie ma. A odbudowa możliwości od 0 jest bardzo długa i bardzo kosztowna.

Reklama