Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

"Bóg wojny" zatrzyma Rosjan. Ekspert: Homar priorytetem. Niezbędny system rozpoznania

Modernizacja systemów artyleryjskich ma kluczowe znaczenie dla zdolności odparcia przez Polskę agresji zbrojnej, a wsparcie sojuszników w tym zakresie jest możliwe tylko w ograniczonym stopniu. Doświadczenia z Ukrainy wskazują, że zakupy wyrzutni rakietowych czy haubic muszą być pilnie realizowane, nawet kosztem przesunięć w innych programach. - Pośród programów, które są przygotowywane szczególne znaczenie ma Homar, który moim zdaniem powinien być traktowany jako priorytet. – mówi w rozmowie z Defence24.pl  gen. bryg. rez. Jarosław Wierzcholski, były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich w latach 2009-2012.

  • ...i Izraelskie Lynx. Fot. IMI.
    ...i Izraelskie Lynx. Fot. IMI.
  • W programie Homar pod uwagę bierze się systemy HIMARS...Fot. Lockheed Martin
    W programie Homar pod uwagę bierze się systemy HIMARS...Fot. Lockheed Martin
  • Haubice Dana, podobnie jak Goździki, wymagają pilnego wprowadzenia następcy. Fot.  kpt. Remigiusz Kwieciński, plut. Jacek Kielmas
    Haubice Dana, podobnie jak Goździki, wymagają pilnego wprowadzenia następcy. Fot. kpt. Remigiusz Kwieciński, plut. Jacek Kielmas
  • Dla programów artyleryjskich kluczowe znaczenie ma podpisanie umowy na dostawy kolejnych systemów Krab. Fot. J. Reszczyński.
    Dla programów artyleryjskich kluczowe znaczenie ma podpisanie umowy na dostawy kolejnych systemów Krab. Fot. J. Reszczyński.
  • Haubice Goździk charakteryzują się zbyt małym zasięgiem. Fot. chor. Rafał Mniedło.
    Haubice Goździk charakteryzują się zbyt małym zasięgiem. Fot. chor. Rafał Mniedło.
  • Fot. ppłk Szczepan Głuszczak
    Fot. ppłk Szczepan Głuszczak
  • Obecnie spośród używanych operacyjnie systemów artyleryjskich największym zasięgiem charakteryzują się wyrzutnie WR-40 Langusta. Fot. Kpt. Remigiusz Kwieciński
    Obecnie spośród używanych operacyjnie systemów artyleryjskich największym zasięgiem charakteryzują się wyrzutnie WR-40 Langusta. Fot. Kpt. Remigiusz Kwieciński
  • Fot. Jerzy Reszczyński.
    Fot. Jerzy Reszczyński.

W Ministerstwie Obrony Narodowej trwają prace nad wyborem najważniejszych programów modernizacji Sił Zbrojnych, w związku z niedoszacowaniem poprzedniego planu. Nie jest bowiem wykluczone, że realizacja części projektów będzie musiała zostać odłożona w czasie, z uwagi na niedostateczną dostępność środków finansowych. Systemy artyleryjskie nie znalazły się wśród priorytetów, określonych przez szefa MON Antoniego Macierewicza. Szeroko zakrojona modernizacja artylerii jest jednak konieczna w kontekście zagrożenia ze strony Rosji i powinna być realizowana nawet, jeśli będzie to wymagało przesunięć w innych programach.

Goździk Mniedło
Fot. chor. Rafał Mniedło.

Dlaczego „Bóg wojny”?

Lądowe systemy artyleryjskie mają do odegrania szczególną rolę w prowadzeniu ewentualnej operacji obronnej na „wschodniej flance NATO”. Artyleria może skutecznie prowadzić działania nawet, jeżeli dany obszar znajduje się w zasięgu oddziaływania obrony przeciwlotniczej nieprzyjaciela, utrudniając tym samym operacje lotnictwa NATO. Z polskiego punktu widzenia zdolności artyleryjskie są o tyle istotne, że możliwości udzielenia wsparcia przez sojuszników w tym zakresie są ograniczone.

Pośród programów, które są przygotowywane szczególne znaczenie ma Homar, który moim zdaniem powinien być traktowany jako priorytet. Pozwoli bowiem na odbudowę Wojsk Rakietowych, w zasadzie rozwiązanych po 1989 roku. Z deklaracji przedstawicieli władz wynika, że system rakietowy WR-300 jest uznawany za jedno z najważniejszych zadań. Moim zdaniem projekt rozwija się w odpowiednim kierunku i dobrym tempie. Natomiast ilość pozyskanych systemów będzie pochodną możliwości ekonomicznych.

Jarosław Wierzcholski, gen. bryg. rez., były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich 2009-2012

W rozmowie z Defence24.pl gen. Wierzcholski zaznacza, że szczególne znaczenie dla modernizacji polskiej artylerii ma program wyrzutni rakietowej WR-300 Homar. Ma on umożliwić rażenie celów pociskami taktycznymi na odległość do 300 km, a także precyzyjne zwalczanie obiektów na odległościach rzędu kilkudziesięciu km, pociskami wystrzeliwanymi z wyrzutni wieloprowadnicowych. Program będzie realizowany przez konsorcjum z liderem HSW, z udziałem partnera zagranicznego. Pod uwagę brane są dwie oferty – izraelska (system Lynx) i amerykańska (HIMARS).

Obecnie polska artyleria może razić cele na dystansie do 40 km (WR-40 Langusta), w zasadzie nie posiada ona systemów amunicji precyzyjnej. Były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii wskazuje w rozmowie z Defence24.pl, że znaczna część programów artyleryjskich – w tym Rak i Regina – znajduje się już w fazie realizacji. Ma to związek między innymi z niedawnym podpisaniem umowy na dostawy moździerzy samobieżnych.

Programy artyleryjskie nie znalazły się wśród priorytetów ogłoszonych przez ministra Macierewicza. Jednakże, ich realizacja jest zdecydowanie bardziej zaawansowana, niż obrony powietrznej średniego i krótkiego zasięgu czy nowego bojowego wozu piechoty, przez co niejako z definicji są traktowane jako priorytety. Dwa ważne projekty – Rak i Regina są już prowadzone przez przemysł, niedawno podpisano przecież umowę na dostawę moździerzy, wcześniej przekazano armii też wyrzutnie rakietowe WR-40 Langusta.

Jarosław Wierzcholski, gen. bryg. rez., były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich 2009-2012

Z uwagi na wieloletnie zapóźnienia polskie Siły Zbrojne stoją przed koniecznością generacyjnej wymiany zdecydowanej większości systemów artyleryjskich. Haubice Goździk czy Dana są zdolne do zwalczania celów na odległościach rzędu 15-20 km, co biorąc pod uwagę wymogi współczesnego pola walki jest dalece niewystarczające.

HIMARS
Fot. Lockheed Martin

W trakcie konfliktu na Ukrainie rosyjskie siły zbrojne wykazały się zdolnością do połączenia prowadzenia zmasowanego ognia, nierzadko za pomocą artylerii rakietowej z głowicami kasetowymi czy termobarycznymi, oraz funkcjonowania nowoczesnego systemu dowodzenia. Oznacza to, że Rosjanie byli w stanie istotnie skrócić czas od wykrycia celu (w tym przez systemy bezzałogowe) do otwarcia ognia. To pozwalało im na skuteczne rażenie m.in. pododdziałów zmechanizowanych na polu walki. Proces modernizacji i rozbudowy rosyjskiej artylerii, obejmujący również wprowadzanie nowych/zmodernizowanych systemów – w tym rakietowych jest nadal kontynuowany i należy się spodziewać dalszego rozwoju zdolości w tym zakresie.

Lynx
...i Izraelskie Lynx. Fot. IMI.

Z drugiej strony 2S1 Goździk ukraińskich sił zbrojnych musiały zresztą zostać uzupełnione bądź zastąpione przy prowadzeniu ognia kontrbateryjnego przez haubice większego zasięgu, właśnie z uwagi na niewystarczającą donośność. Brak zdolności do przeciwdziałania zmasowanemu ostrzałowi przeciwnika, prowadzonemu za pomocą systemów o dużej donośności (powyżej 20 km) możliwości prowadzenia skutecznych działań wojsk w ramach operacji obronnej pod bardzo dużym znakiem zapytania, nawet jeżeli otrzymałyby one ograniczone wsparcie od sojuszników.

Polska planuje pozyskanie co najmniej 120 armatohaubic Krab, zdolnych do zwalczania celów na odległościach rzędu 40 km. Trafią one na wyposażenie trzech dywizyjnych pułków artylerii oraz dwóch brygad kawalerii pancernej, uzbrojonych w czołgi Leopard 2. Na razie jednak MON zakontraktował zakup tylko jednego dywizjonu. Pozyskanie pozostałych powinno być traktowane jako priorytet, gdyż Kraby będą pierwszymi, lufowymi środkami artyleryjskimi dalekiego zasięgu w dywizyjnych pułkach artylerii, będą też niezbędnym wsparciem dla brygad wyposażonych w Leopardy 2.  - Zależy nam na jak najszybszych badaniach eksploatacyjno-wojskowych, które przejdzie w jednostce moduł by móc podpisać umowę na kolejne cztery - stwierdził szef IU gen. Adam Duda.

Krab
Dla programów artyleryjskich kluczowe znaczenie ma podpisanie umowy na dostawy kolejnych systemów Krab. Fot. J. Reszczyński.

Jak wskazano wcześniej, szczególne znaczenie dla polskiego programu artyleryjskiego ma również system WR-300 Homar. W rozmowie z Defence24.pl gen. Wierzcholski zaznacza, że w oparciu o Homara powinien zostać odbudowany system ognia operacyjnego, znajdujący się w podporządkowaniu Dowódcy Komponentu Lądowego. Obecnie w Wojsku Polskim w ogóle nie ma takich jednostek (wszystkie pułki artylerii są podporządkowane dywizjom).

W związku z planowanym wprowadzeniem Homara należy bardzo poważnie rozważyć odtworzenie systemu ognia operacyjnego, czyli podporządkowanego bezpośrednio Dowódcy Wojsk Lądowych / Dowódcy Komponentu Lądowego. Obecnie bowiem pułki w artylerii skupione są w dywizjach, w zasadzie nie ma systemu ognia na szczeblu operacyjnym. System Homar powinien być wprowadzany na wyposażenie w pierwszej kolejności właśnie na takim poziomie. W dalszej perspektywie wyrzutnie WR-300 mogłyby zostać wdrożone do dywizyjnych pułków artylerii. Podstawą funkcjonowania tego systemu będzie dysponowanie pociskami z dokładnością rażenia kilku metrów.

Jarosław Wierzcholski, gen. bryg. rez., były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich 2009-2012

Polska planuje zakup kilkudziesięciu systemów Homar, przewidzianych dla trzech dywizjonów artylerii rakietowej. Mówiło się o pozyskaniu od ok. 56 do 75 wyrzutni. Gdyby jednak wziąć pod uwagę postulowane przez gen. Wierzcholskiego odtworzenie systemu ognia na szczeblu operacyjnym, i jednoczesne postawienie – w ramach docelowej struktury do dyspozycji dowódców dywizji wyrzutni Homar (co jest uzasadnione, zważywszy na charakter zagrożenia dla Polski), ich liczba musiałaby zostać zwiększona, być może do około 100 lub więcej.

Oprócz systemów Homar i Krab przewiduje się wprowadzenie armatohaubic 155 mm Kryl na podwoziu kołowym. Trafią one między innymi do większości dywizjonów artylerii w poszczególnych brygadach zmotoryzowanych i (prawdopodobnie) zmechanizowanych, a także do pułków artylerii. Dopiero wprowadzenie na uzbrojenie Wojska Polskiego ponad 15 dywizjonów artylerii lufowej 155 mm da możliwość pełnego zastąpienia mocno już przestarzałych (pomimo modernizacji) Dan i Goździków. Należy pamiętać, że zakup 120 Krabów pozwoli na zaspokojenie nie więcej niż 1/3 potrzeb Wojska Polskiego w zakresie systemów artyleryjskich 155 mm. To obrazuje skalę potrzeb Sił Zbrojnych w tym zakresie.

Dana
Fot. kpt. Remigiusz Kwieciński, plut. Jacek Kielmas

Jest to o tyle istotne państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego przeprowadziły bowiem szereg redukcji w pododdziałach artylerii, obejmujących również wycofywanie nowoczesnych systemów z służby czynnej (PzH 2000 w Niemczech i Holandii czy AS-90 w Wielkiej Brytanii). Dla przykładu – Niemcy planują pozostawienie w linii około 100 PzH 2000, choć pierwotnie pozyskano ich około 180, a francuska artyleria rakietowa bazuje na ledwie 13 systemach LRU. Znacznym potencjałem w tym zakresie dysponują Stany Zjednoczone, ale pomimo planów wydzielenia dla Europy dodatkowych środków (w tym rakiet GMLRS) ich potencjał będzie dalece niewystarczający, jeżeli Wojsko Polskie nie otrzyma w szybkim tempie znacznej ilości nowoczesnych systemów artyleryjskich.

Ponadto, jak wskazano wcześniej Wojsko Polskie realizuje już program moździerza samobieżnego Rak, który ma znacząco wzmocnić siłę ognia pododdziałów zmotoryzowanych i zmechanizowanych. Wariant gąsienicowy ma być oparty na platformie nowego, bojowego wozu piechoty.

W kontekście programu Homar szczególne znaczenie ma proces kierowania ogniem rakietowym, w ramach którego dane o celach są dostarczane ze środków rozpoznania do systemów dowodzenia. Pociski wystrzeliwane z wyrzutni nie trafiają przecież w samodzielnie rozpoznany cel, a w określone współrzędne. Widzę pilną potrzebę wybudowania całego systemu do realizacji targetingu w Siłach Zbrojnych, w tym w Wojskach Lądowych. Wiąże się to z zaopatrzeniem polskiej armii w środki do rozpoznania danych o celach. Informacje mogą być pozyskiwane przez Wojska Specjalne czy grupy rozpoznania, ale szczególną rolę odgrywają tutaj bezzałogowe systemy powietrzne (BSP).

Jarosław Wierzcholski, gen. bryg. rez., były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich 2009-2012

Były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii w rozmowie z Defence24.pl zwraca uwagę na znaczenie ustanowienia w Wojsku Polskim systemu targetingu, będącego niezbędnym warunkiem skutecznego użycia precyzyjnych systemów dalekiego zasięgu, jak Homar. Według byłego Dowódcy Wojsk Rakietowych i Artylerii powinien on być oparty o pododdziały rozpoznania czy Wojsk Specjalnych, ale szczególną rolę odgrywają tutaj bezzałogowe środki latające różnych klas. Należy pamiętać o konieczności utrzymania suwerennej kontroli nad własnymi systemami, co jest warunkiem koniecznym odporności na oddziaływanie przeciwnika (atak elektroniczny/cybernetyczny), a także ustanowieniu własnej strategii przeciwdziałania tego typu systemom.

Wprowadzenie dużej ilości nowoczesnych systemów artyleryjskich jest więc niezbędnym warunkiem do uzyskania odpowiedniego stopnia zdolności obronnej przez Wojsko Polskie. Jest to o tyle istotne, że w przeciwieństwie np. do jednostek lotniczych, szybkie udzielenie pomocy sojuszniczej w tym zakresie może być utrudnione nie tylko przez sam charakter przerzutu jednostek lądowych, ale też ograniczenia, dotyczące ogólnej zdolności europejskich państw NATO. W pierwszej kolejności powinno się dążyć do rozpoczęcia realizacji programu Homar, wykonania planów dotyczących wprowadzenia armatohaubic Krab, a także budowy systemu targetingu, niezbędnego dla artylerii dalekiego zasięgu.

Rak
Fot. Jerzy Reszczyński.

W dłuższej perspektywie konieczne będzie wprowadzenie znacznej liczby systemów kołowych Kryl, pożądane mogłoby okazać się zwiększenie zakresu wprowadzania systemów Homar, tak aby był obecny zarówno na szczeblu operacyjnym, jak i na poziomie dywizji. Natomiast zaniechanie realizacji na szeroką skalę programów generacyjnej modernizacji artylerii w bardzo znaczącym stopniu utrudni skuteczne prowadzenie operacji obronnej przez Siły Zbrojne RP.

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama