Reklama

Siły zbrojne

"Bóg wojny" zatrzyma Rosjan. Ekspert: Homar priorytetem. Niezbędny system rozpoznania

  • Fot. Wikipedia
    Fot. Wikipedia

Modernizacja systemów artyleryjskich ma kluczowe znaczenie dla zdolności odparcia przez Polskę agresji zbrojnej, a wsparcie sojuszników w tym zakresie jest możliwe tylko w ograniczonym stopniu. Doświadczenia z Ukrainy wskazują, że zakupy wyrzutni rakietowych czy haubic muszą być pilnie realizowane, nawet kosztem przesunięć w innych programach. - Pośród programów, które są przygotowywane szczególne znaczenie ma Homar, który moim zdaniem powinien być traktowany jako priorytet. – mówi w rozmowie z Defence24.pl  gen. bryg. rez. Jarosław Wierzcholski, były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich w latach 2009-2012.

W Ministerstwie Obrony Narodowej trwają prace nad wyborem najważniejszych programów modernizacji Sił Zbrojnych, w związku z niedoszacowaniem poprzedniego planu. Nie jest bowiem wykluczone, że realizacja części projektów będzie musiała zostać odłożona w czasie, z uwagi na niedostateczną dostępność środków finansowych. Systemy artyleryjskie nie znalazły się wśród priorytetów, określonych przez szefa MON Antoniego Macierewicza. Szeroko zakrojona modernizacja artylerii jest jednak konieczna w kontekście zagrożenia ze strony Rosji i powinna być realizowana nawet, jeśli będzie to wymagało przesunięć w innych programach.

Goździk Mniedło
Fot. chor. Rafał Mniedło.

Dlaczego „Bóg wojny”?

Lądowe systemy artyleryjskie mają do odegrania szczególną rolę w prowadzeniu ewentualnej operacji obronnej na „wschodniej flance NATO”. Artyleria może skutecznie prowadzić działania nawet, jeżeli dany obszar znajduje się w zasięgu oddziaływania obrony przeciwlotniczej nieprzyjaciela, utrudniając tym samym operacje lotnictwa NATO. Z polskiego punktu widzenia zdolności artyleryjskie są o tyle istotne, że możliwości udzielenia wsparcia przez sojuszników w tym zakresie są ograniczone.

Pośród programów, które są przygotowywane szczególne znaczenie ma Homar, który moim zdaniem powinien być traktowany jako priorytet. Pozwoli bowiem na odbudowę Wojsk Rakietowych, w zasadzie rozwiązanych po 1989 roku. Z deklaracji przedstawicieli władz wynika, że system rakietowy WR-300 jest uznawany za jedno z najważniejszych zadań. Moim zdaniem projekt rozwija się w odpowiednim kierunku i dobrym tempie. Natomiast ilość pozyskanych systemów będzie pochodną możliwości ekonomicznych.

Jarosław Wierzcholski, gen. bryg. rez., były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich 2009-2012

W rozmowie z Defence24.pl gen. Wierzcholski zaznacza, że szczególne znaczenie dla modernizacji polskiej artylerii ma program wyrzutni rakietowej WR-300 Homar. Ma on umożliwić rażenie celów pociskami taktycznymi na odległość do 300 km, a także precyzyjne zwalczanie obiektów na odległościach rzędu kilkudziesięciu km, pociskami wystrzeliwanymi z wyrzutni wieloprowadnicowych. Program będzie realizowany przez konsorcjum z liderem HSW, z udziałem partnera zagranicznego. Pod uwagę brane są dwie oferty – izraelska (system Lynx) i amerykańska (HIMARS).

Obecnie polska artyleria może razić cele na dystansie do 40 km (WR-40 Langusta), w zasadzie nie posiada ona systemów amunicji precyzyjnej. Były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii wskazuje w rozmowie z Defence24.pl, że znaczna część programów artyleryjskich – w tym Rak i Regina – znajduje się już w fazie realizacji. Ma to związek między innymi z niedawnym podpisaniem umowy na dostawy moździerzy samobieżnych.

Programy artyleryjskie nie znalazły się wśród priorytetów ogłoszonych przez ministra Macierewicza. Jednakże, ich realizacja jest zdecydowanie bardziej zaawansowana, niż obrony powietrznej średniego i krótkiego zasięgu czy nowego bojowego wozu piechoty, przez co niejako z definicji są traktowane jako priorytety. Dwa ważne projekty – Rak i Regina są już prowadzone przez przemysł, niedawno podpisano przecież umowę na dostawę moździerzy, wcześniej przekazano armii też wyrzutnie rakietowe WR-40 Langusta.

Jarosław Wierzcholski, gen. bryg. rez., były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich 2009-2012

Z uwagi na wieloletnie zapóźnienia polskie Siły Zbrojne stoją przed koniecznością generacyjnej wymiany zdecydowanej większości systemów artyleryjskich. Haubice Goździk czy Dana są zdolne do zwalczania celów na odległościach rzędu 15-20 km, co biorąc pod uwagę wymogi współczesnego pola walki jest dalece niewystarczające.

HIMARS
Fot. Lockheed Martin

W trakcie konfliktu na Ukrainie rosyjskie siły zbrojne wykazały się zdolnością do połączenia prowadzenia zmasowanego ognia, nierzadko za pomocą artylerii rakietowej z głowicami kasetowymi czy termobarycznymi, oraz funkcjonowania nowoczesnego systemu dowodzenia. Oznacza to, że Rosjanie byli w stanie istotnie skrócić czas od wykrycia celu (w tym przez systemy bezzałogowe) do otwarcia ognia. To pozwalało im na skuteczne rażenie m.in. pododdziałów zmechanizowanych na polu walki. Proces modernizacji i rozbudowy rosyjskiej artylerii, obejmujący również wprowadzanie nowych/zmodernizowanych systemów – w tym rakietowych jest nadal kontynuowany i należy się spodziewać dalszego rozwoju zdolości w tym zakresie.

Lynx
...i Izraelskie Lynx. Fot. IMI.

Z drugiej strony 2S1 Goździk ukraińskich sił zbrojnych musiały zresztą zostać uzupełnione bądź zastąpione przy prowadzeniu ognia kontrbateryjnego przez haubice większego zasięgu, właśnie z uwagi na niewystarczającą donośność. Brak zdolności do przeciwdziałania zmasowanemu ostrzałowi przeciwnika, prowadzonemu za pomocą systemów o dużej donośności (powyżej 20 km) możliwości prowadzenia skutecznych działań wojsk w ramach operacji obronnej pod bardzo dużym znakiem zapytania, nawet jeżeli otrzymałyby one ograniczone wsparcie od sojuszników.

Polska planuje pozyskanie co najmniej 120 armatohaubic Krab, zdolnych do zwalczania celów na odległościach rzędu 40 km. Trafią one na wyposażenie trzech dywizyjnych pułków artylerii oraz dwóch brygad kawalerii pancernej, uzbrojonych w czołgi Leopard 2. Na razie jednak MON zakontraktował zakup tylko jednego dywizjonu. Pozyskanie pozostałych powinno być traktowane jako priorytet, gdyż Kraby będą pierwszymi, lufowymi środkami artyleryjskimi dalekiego zasięgu w dywizyjnych pułkach artylerii, będą też niezbędnym wsparciem dla brygad wyposażonych w Leopardy 2.  - Zależy nam na jak najszybszych badaniach eksploatacyjno-wojskowych, które przejdzie w jednostce moduł by móc podpisać umowę na kolejne cztery - stwierdził szef IU gen. Adam Duda.

Krab
Dla programów artyleryjskich kluczowe znaczenie ma podpisanie umowy na dostawy kolejnych systemów Krab. Fot. J. Reszczyński.

Jak wskazano wcześniej, szczególne znaczenie dla polskiego programu artyleryjskiego ma również system WR-300 Homar. W rozmowie z Defence24.pl gen. Wierzcholski zaznacza, że w oparciu o Homara powinien zostać odbudowany system ognia operacyjnego, znajdujący się w podporządkowaniu Dowódcy Komponentu Lądowego. Obecnie w Wojsku Polskim w ogóle nie ma takich jednostek (wszystkie pułki artylerii są podporządkowane dywizjom).

W związku z planowanym wprowadzeniem Homara należy bardzo poważnie rozważyć odtworzenie systemu ognia operacyjnego, czyli podporządkowanego bezpośrednio Dowódcy Wojsk Lądowych / Dowódcy Komponentu Lądowego. Obecnie bowiem pułki w artylerii skupione są w dywizjach, w zasadzie nie ma systemu ognia na szczeblu operacyjnym. System Homar powinien być wprowadzany na wyposażenie w pierwszej kolejności właśnie na takim poziomie. W dalszej perspektywie wyrzutnie WR-300 mogłyby zostać wdrożone do dywizyjnych pułków artylerii. Podstawą funkcjonowania tego systemu będzie dysponowanie pociskami z dokładnością rażenia kilku metrów.

Jarosław Wierzcholski, gen. bryg. rez., były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich 2009-2012

Polska planuje zakup kilkudziesięciu systemów Homar, przewidzianych dla trzech dywizjonów artylerii rakietowej. Mówiło się o pozyskaniu od ok. 56 do 75 wyrzutni. Gdyby jednak wziąć pod uwagę postulowane przez gen. Wierzcholskiego odtworzenie systemu ognia na szczeblu operacyjnym, i jednoczesne postawienie – w ramach docelowej struktury do dyspozycji dowódców dywizji wyrzutni Homar (co jest uzasadnione, zważywszy na charakter zagrożenia dla Polski), ich liczba musiałaby zostać zwiększona, być może do około 100 lub więcej.

Oprócz systemów Homar i Krab przewiduje się wprowadzenie armatohaubic 155 mm Kryl na podwoziu kołowym. Trafią one między innymi do większości dywizjonów artylerii w poszczególnych brygadach zmotoryzowanych i (prawdopodobnie) zmechanizowanych, a także do pułków artylerii. Dopiero wprowadzenie na uzbrojenie Wojska Polskiego ponad 15 dywizjonów artylerii lufowej 155 mm da możliwość pełnego zastąpienia mocno już przestarzałych (pomimo modernizacji) Dan i Goździków. Należy pamiętać, że zakup 120 Krabów pozwoli na zaspokojenie nie więcej niż 1/3 potrzeb Wojska Polskiego w zakresie systemów artyleryjskich 155 mm. To obrazuje skalę potrzeb Sił Zbrojnych w tym zakresie.

Dana
Fot. kpt. Remigiusz Kwieciński, plut. Jacek Kielmas

Jest to o tyle istotne państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego przeprowadziły bowiem szereg redukcji w pododdziałach artylerii, obejmujących również wycofywanie nowoczesnych systemów z służby czynnej (PzH 2000 w Niemczech i Holandii czy AS-90 w Wielkiej Brytanii). Dla przykładu – Niemcy planują pozostawienie w linii około 100 PzH 2000, choć pierwotnie pozyskano ich około 180, a francuska artyleria rakietowa bazuje na ledwie 13 systemach LRU. Znacznym potencjałem w tym zakresie dysponują Stany Zjednoczone, ale pomimo planów wydzielenia dla Europy dodatkowych środków (w tym rakiet GMLRS) ich potencjał będzie dalece niewystarczający, jeżeli Wojsko Polskie nie otrzyma w szybkim tempie znacznej ilości nowoczesnych systemów artyleryjskich.

Ponadto, jak wskazano wcześniej Wojsko Polskie realizuje już program moździerza samobieżnego Rak, który ma znacząco wzmocnić siłę ognia pododdziałów zmotoryzowanych i zmechanizowanych. Wariant gąsienicowy ma być oparty na platformie nowego, bojowego wozu piechoty.

W kontekście programu Homar szczególne znaczenie ma proces kierowania ogniem rakietowym, w ramach którego dane o celach są dostarczane ze środków rozpoznania do systemów dowodzenia. Pociski wystrzeliwane z wyrzutni nie trafiają przecież w samodzielnie rozpoznany cel, a w określone współrzędne. Widzę pilną potrzebę wybudowania całego systemu do realizacji targetingu w Siłach Zbrojnych, w tym w Wojskach Lądowych. Wiąże się to z zaopatrzeniem polskiej armii w środki do rozpoznania danych o celach. Informacje mogą być pozyskiwane przez Wojska Specjalne czy grupy rozpoznania, ale szczególną rolę odgrywają tutaj bezzałogowe systemy powietrzne (BSP).

Jarosław Wierzcholski, gen. bryg. rez., były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii WP, dyrektor programów artyleryjskich 2009-2012

Były Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii w rozmowie z Defence24.pl zwraca uwagę na znaczenie ustanowienia w Wojsku Polskim systemu targetingu, będącego niezbędnym warunkiem skutecznego użycia precyzyjnych systemów dalekiego zasięgu, jak Homar. Według byłego Dowódcy Wojsk Rakietowych i Artylerii powinien on być oparty o pododdziały rozpoznania czy Wojsk Specjalnych, ale szczególną rolę odgrywają tutaj bezzałogowe środki latające różnych klas. Należy pamiętać o konieczności utrzymania suwerennej kontroli nad własnymi systemami, co jest warunkiem koniecznym odporności na oddziaływanie przeciwnika (atak elektroniczny/cybernetyczny), a także ustanowieniu własnej strategii przeciwdziałania tego typu systemom.

Wprowadzenie dużej ilości nowoczesnych systemów artyleryjskich jest więc niezbędnym warunkiem do uzyskania odpowiedniego stopnia zdolności obronnej przez Wojsko Polskie. Jest to o tyle istotne, że w przeciwieństwie np. do jednostek lotniczych, szybkie udzielenie pomocy sojuszniczej w tym zakresie może być utrudnione nie tylko przez sam charakter przerzutu jednostek lądowych, ale też ograniczenia, dotyczące ogólnej zdolności europejskich państw NATO. W pierwszej kolejności powinno się dążyć do rozpoczęcia realizacji programu Homar, wykonania planów dotyczących wprowadzenia armatohaubic Krab, a także budowy systemu targetingu, niezbędnego dla artylerii dalekiego zasięgu.

Rak
Fot. Jerzy Reszczyński.

W dłuższej perspektywie konieczne będzie wprowadzenie znacznej liczby systemów kołowych Kryl, pożądane mogłoby okazać się zwiększenie zakresu wprowadzania systemów Homar, tak aby był obecny zarówno na szczeblu operacyjnym, jak i na poziomie dywizji. Natomiast zaniechanie realizacji na szeroką skalę programów generacyjnej modernizacji artylerii w bardzo znaczącym stopniu utrudni skuteczne prowadzenie operacji obronnej przez Siły Zbrojne RP.

Reklama

Komentarze (71)

  1. Franciszek

    armatohaubica KRAB jest przestarzała, strzela tylko 6-cioma pociskami na minutę a 20 letnia niemiecka armatohaubica PHZ2000 strzela 12 pociskami na minutę, nie rozumie po co wojsku taki przestarzały sprzęt. 1 PHZ 2000 wykonuje zadanie 2 KRABÓW - potrzebna jest do tego mniejsza ilość żołnierzy, co za niegospodarność w tym wojsku, jak można było dopuścić do produkcji takiego przestarzałego sprzętu

  2. Antykonserwa

    Armatohaubice się nam w niczym nie przydadzą, strzelanie w ciemno to nie ta epoka, i na pewno defensywnie mało skuteczna w obecnych czasach. NIE COFAJMY SIĘ DO XX WIEKU. Czas na technologię jądrową bo te nasze \" mocarstwo \" węglowe to WSTYD.

  3. Next

    Oczywiście że wolałbym żeby Polska miała broń jądrową i rakiety które dolecą do Moskwy, bo tylko wtedy bylibyśmy w 100 % pewni swojego bezpieczeństwa - ( przykład Korea Północna , która ma broń jądrową i środki przenoszenia. Strach przed zniszczeniem Seulu powstrzymuje USA i Koreę Południową przed inwazją na ten jeden z najbiedniejszych krajów świata). Dlatego uważam że pozyskanie przez Polskę, taktycznej broni jądrowej , która może niszczyć większe ugrupowania wojsk potencjalnego przeciwnika, a nie tylko pojedyncze cele - powinno być priorytetem naszej armii.

    1. Fritz Zdunek

      Nie jesteśmy samodzielnie zdolni do opracowania broni A. A nikt nam takowej nie sprzeda. To jedno. Drugie - nawet gdyby jakimś cudem udało się skądś zdobyć trochę odpowiednio wzbogaconych materiałów rozszczepialnych i pozyskać know-how oraz bazę techniczna niezbędne do wytworzenia broni tego rodzaju, to i tak nie dysponujemy niezbędnymi środkami przenoszenia. Poza tym ile takich bomb/głowic bylibyśmy w stanie wytworzyć? Czy aby na pewno tyle, by zagrozić Rosji całkowitym unicestwieniem w razie ataku? Przecież ewentualne odpalenie 1 czy 2 głowic A, być może skutecznych jako broń o znaczeniu taktycznym, otwarłoby pole do nuklearnego kontrataku ze strony Kremla, stanowiąc doskonałe usprawiedliwienie dla użycia broni masowej zagłady, której mają całkiem sporo. Rosjanom w podjęciu takiej decyzji mogłaby przeszkodzić jedynie świadomość nieuchronności wzajemnego zniszczenia. A do tego byłaby niezbędne budowa gigantycznego arsenału, pełnej nuklearnej triady. BTW Waszyngton ani Seul nie paliły się do ataku na Północ także w czasach, gdy Pjongjang nie posiadał broni A. Zresztą IMHO do dziś funkcjonalnej broni tego rodzaju de facto nie posiada. Opracowanie technologii budowy ładunków jądrowych, to jedno. Zbudowanie głowicy możliwej do instalacji w dostępnych środkach przenoszenia - to już coś innego. Kimea bez wątpienia posiada urządzenia atomowe, natomiast niekoniecznie musi posiadać sprawne rakiety z głowicami A czy odpowiedni zminiaturyzowane bomby.

    2. Rafał

      Izrael dysponuje od 80 do 120 głowic A.A to w zupełności wystarczy jako idealny straszak na ewentualnego agresora.

  4. Plush

    Priorytet to Artyleria, Broń pancerna i OPL. Na końcu OT bo siły nasze nieliczne i skończy się na Ukrainie- tworzeniem BO a my dzięki szybko stworzonej i szkolonej OT krwi Patriotów bez sensu nie przelejemy.

    1. das

      Ja natomiast te priorytety uporządkował bym w innej kolejności WRT, OPL, OPR, artyleria, broń pancerna, taktyczno-operacyjne WR i dalej reszta, OT na końcu tych priorytetów.

    2. Kristofer

      Rozsądna wypowiedzieć podoba mi się nie gdybac ale uporządkować priorytety .

  5. Mat

    Nie wiem, czemu się tu dziwić? Ludność krajów Zachodu, do których Polska w tej kwestii dołączyła, ma problem z demografią i poważni ludzie już wiedzą, że rodowici Skandynawowie, Holendrzy itd. za ileś tam lat po prostu wymrą lub wymieszają się z napływową, ale rozmnażającą się (a więc podtrzymującą ekonomię i demografię) ludnością (głównie muzułmańską). Nieco wcześniej napływowi będą stanowić większość, więc siłą rzeczy ustalą w ich krajach swoje zasady. Polskę też to czeka, o ile PiS albo inne partie konserwatywne nie będą wygrywac kolejnych wyborów.

  6. patriota

    Ręce opadają mała Litwa kupuje nowe uzbrojenie rakietowe a Polska co! konsultacje .kiedy to wszystko wreszcie ruszy z miejsca

  7. antek

    nie bedzie artylerii bo sojusznicy przyjdą

    1. Plush*

      Podobnie OPL,SP czy MW RP Sojusznicy przyjdą z pomocą- Doktryna obronna Państwa Polskiego od 1989 roku. ups.. wygadałem?!

  8. Tom

    Jeźeli PMT jest niedoszacowany to zgadzam się z autorem że wśród programów artyleryjskich bezwzględny priorytet powinien mieć Homar. Kryl w takiej sytuacji powinien poczekać. W linii powinny pozostać zmodernizowane Dany z nową amunicją ( do momentu aż będzie można ruszyć z Krylem).

    1. dropik

      w kwestii kryla nie wiele sie dzieje wiec mozna przyjac, ze czeka na zmianę założeń. gorzej że nie bardzo wiadać co dalej z krabem czli z 2 i kolejnymi dywizjonami.

  9. Next

    jeśli Homar ma zatrzymać Rosjan, to musi być wyposażony w taktyczną broń jądrową!

    1. Feliks

      100% popieram

    2. Previouse

      taktyczna broń jądrowa równa się zrobienie z polski spalonej ziemi, Wy tak na poważnie czy na żarty, dokąd dolecicie ta taktyczna bronią jądrową, może dacie rade wysadzić Kaliningrad ale co jeszcze, dolecicie tym do Moskwy, Petersburga do tego czasu Rosjanie to zestrzela bo będą widzieli na radarach i będą mieli czas na namierzenie, a wicie co zrobią z Polski ? odpala przynajmniej 30 kalibrów czy innych rakiet ile przechwycicie ?? 20 szt, 24 szt ale sześć wejdzie i co na taki kraj jak nasz 6 bomb A równa się zagładzie terytorium Polskiego .... chyba na głowy poupadaliście z ta bronią A !

    3. Aster

      Po co? Rosjanie jesli w nas wjada to konwencjolanie. Raz ze nikt sie nie odwazy w nich probowac uderzyc atomem. Dwa maja duze nasycenie rakietami do zwalczania samolotow i pociskow rakietowych.

  10. Szymon

    bez obrony powietrznej i rakietowej na nic artyleria jeśli przeciwnik będzie panował w powietrzu. Trzeba zwiąż lekcje z Ukrainy i przestudiować . Bo błędy lubią się mścić dość boleśnie

  11. wiesiek

    Czytam od czasu do czasu komentarze pod interesującymi mnie artykułami. Podsumowanie dzisiejszych mogłoby być interesujące. 1- Aksjomatem jest, iż "Rosja jest agresywna". Zadam proste pytanie- w porównaniu z kim? W ilu konfliktach zbrojnych uczestniczyła, w porównaniu z Francją, USA, Wielką Brytanią? 2-Modernizacja naszej armii to gigantyczne wydatki. Będziemy gotowi i przezbrojeni do współczesnych wymagań pola bitwy za lat 20? Cóż, generałowie są zawsze przygotowani do POPRZEDNIEJ wojny...... 3- Wojna hybrydowa to wynalazek co najmniej trwający od greckich miast- państw. Napuszczanie jednego plemienia na inne, ładnie ujęto w treści sentencji "divide et impera"- z nieco późniejszego okresu. 4- Czy STRACH i kreowanie wroga, może być zabiegiem marketingowym? Sądząc po wynikach sprzedaży i wzroście zamówień na broń na świecie, doskonale napędza koniunkturę. 5- Panowie znają trochę doktryn politycznych i obronnych? Więc zapewne nieobce są wam treści zawarte w koncepcjach Mackindera, Brzezińskiego, Kissingera? Walka o dominację, zasoby, punkty strategiczne, rynki zbytu, kontrolę szlaków handlowych i transportowych. Po to toczy sie wojny, i je wywołuje. Jak te doktryny mają się do Dugina, czy Putina? Kto marzy o władzy nad światem?

    1. Dan Teal

      Mackinder to geopolityka, obiektywne ujęcie interesu kraju. Te same zasady tłumaczą wrodzona agresywność Rosji wobec swoich sąsiadów. To obiektywne, a pan żyje w świecie w którym jest jakiś "tryumf woli". Geopolityka to nie "doktryna polityczna". Niech amatorzy nie zajmują się takimi rzeczami.

    2. lapotoka

      1 pytanie nie brzmi w porównaniu z kim, ale wobec kogo, czego uczy historia (takoż wymienieni w pkt 5 stratedzy) 2 gigantyczne wydatki to ponosimy z racji posiadania od 26 lat socjalistycznych elit rządzących 3 zgoda, wynalazek stary jak kamień i patyk 4 strach może być uzasadniony. histeria nie 5 marzą ci którzy jej nie mają. to oni prowadzą do wojny, by ją zdobyć. zwykła kalkulacja i wiedza historyczna mówią wprost - amerykanie są daleko.......a dugin z wladimirem tuż za miedzą...

  12. Feliks

    A wisienką na tym modernizacyjnym torcie. , powinny być atomowe głowice ,które zakończą modernizacyjną drogę WP.

  13. wiesiek

    I jeszcze taka uwaga. Sprzęt jest wart tyle, co umiejętności i motywacja ludzi go obsługujących. Nawet ultranowoczesny bez morale, jest nic nie wart. Kubańczycy dali łupnia w Angoli RPA, sprzętem mało nowoczesnym. Talibowie dali łupnia USA w Afganistanie podobnym. Motywacja Irakijczyków w walce z ISIS- wyniki znamy. Znacznie lepiej spisują się najemnicy. W służbie kilku krajów Zatoki, czy Francji, USA. Ale, o tych oddziałach jest cicho, choć stanowią wielotysięczne zgrupowania. Jesteśmy przygotowani na zwalczanie takiej agresji?

  14. wiesiek

    Czytam od czasu do czasu komentarze pod interesującymi mnie artykułami. Podsumowanie dzisiejszych mogłoby być interesujące. 1- Aksjomatem jest, iż "Rosja jest agresywna". Zadam proste pytanie- w porównaniu z kim? W ilu konfliktach zbrojnych uczestniczyła, w porównaniu z Francją, USA, Wielką Brytanią? 2-Modernizacja naszej armii to gigantyczne wydatki. Będziemy gotowi i przezbrojeni do współczesnych wymagań pola bitwy za lat 20? Cóż, generałowie są zawsze przygotowani do POPRZEDNIEJ wojny...... 3- Wojna hybrydowa to wynalazek co najmniej trwający od greckich miast- państw. Napuszczanie jednego plemienia na inne, ładnie ujęto w treści sentencji "divide et impera"- z nieco późniejszego okresu. 4- Czy STRACH i kreowanie wroga, może być zabiegiem marketingowym? Sądząc po wynikach sprzedaży i wzroście zamówień na broń na świecie, doskonale napędza koniunkturę. 5- Panowie znają trochę doktryn politycznych i obronnych? Więc zapewne nieobce są wam treści zawarte w koncepcjach Mackindera, Brzezińskiego, Kissingera? Walka o dominację, zasoby, punkty strategiczne, rynki zbytu, kontrolę szlaków handlowych i transportowych. Po to toczy sie wojny, i je wywołuje. Jak te doktryny mają się do Dugina, czy Putina? Kto marzy o władzy nad światem?

  15. GPAS

    Wszystko fajnie tylko dlaczego chcą podnieść liczebność policji o ok 20-18 000 ? W obecnej sytuacji powinno się chyba podnieść liczebność armii o przynajmniej 15 000 i dać sobie spokój przynajmniej na razie z tą OT.

  16. Kamil

    Mam jeszcze 3 pytania do ludzi obeznanych w temacie. Czy moduł ogniowy Kraba może być zdalnie sterowany tak jak w Raku i czy jest ewentualny plan aby taki system wdrożyć? Czy Krab będzie posiadał wóz amunicyjny tak jak Koreański odpowiednik K-10 z wysuwanym ramieniem? Czy Krab może lub będzie mógł ostrzeliwać jeden cel pod różnymi kątami tak jak Rak w celu uzyskania trafienia paroma pociskami na raz?

    1. Krzysiek

      I jeszcze jedno pytanie kiedy będzie miał automat samoładujący tak jak maja to jego odpowiedniki. Poza tym dlaczego ma tylko 2 drzwi do kabiny a nie 4 czy to aż taki problem ?

    2. Krzysiek

      sorry chodziło mi o KRYLA

  17. Obserwator

    Początkiem końca byłaby decyzja o ostrzale celów w Rosji. Kto bierze pod uwagę taki wariant, to nie zdaje sobie zupełnie sprawy z konsekwencji. Dywagacje na ten temat są pozbawione wszelkiego sensu. Więc na tym zakończmy tę kwestię...

    1. ja

      Początkiem będzie ostrzał celów w Polsce przez ruską artylerię i lotnictwo. Nasz ostrzał ma spowodować, że oni będą mieli mniej zabawek, którymi strzelają. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, nie powinien się w ogóle wypowiadać.

    2. xawer

      Kontynuując tok twojego rozumowania, Polska będzie bezpieczna jak będzie całkowicie rozbrojona(czyli też wyjść z NATO)! Wtedy Rosjanie będą dla nas bardzo mili i będą nas szanowali bo to przecież spokojny, cywilizowany naród jest?!:-)

  18. Rumcajs

    Róziu HSW jest właścicielem Jelcza dwa miesiące temu wspólnie z PIT Radwar przejęli AUTOSAN to chyba po to żeby zwiększyć wydajność myślę że wydajność nie ma problemu , liczą się tylko pozyskanie technologii i zamówienia.

  19. rene

    Co za rozważania w komentarzach.Na Ukrainie Rosjanie pokazali jak łatwo zajęli część terytorium tego Państwa i je okupują. Po dwóch latach NATO i Europa zapomniała o Ukrainie bo ma inne problemy. To zdarzenie powinno nam dać dużo do myślenia i wyciągnięcia wniosków.

  20. rózia

    jeden z komentatorów pisze o "złotych czasach" HSW; natomiast mnie martwi jedno : mamy TYLKO JEDNEGO SOLIDNEGO PRODUCENTA i wkrótce, przy założeniu ,że będą w końcu zamówienia - to Zakład okaże się zbyt mały, żeby w rozsądnym czasie móc zrealizować "gorące" , na wczoraj, zamówienia SOLIDNEJ JAKOŚCI. (Krab, Rak, Kryl, Homar - planowane w zbyt małych ilościach dla WP - czy inne jeszcze tematy, których jako laik nie znam.) ROZBUDOWA HSW ? Bumar ostatnio specjalizuje się w robieniu zadym , pozagatunkowej stali i pozagatunkowych produktów z tej stali. Jako podatnik uważam, że takie zakłady należy ZAORAĆ a pieniądze wysysane z budżetu przez nierobów, dać producentom np. pocisków.

    1. Riolerro

      Mamy co najmniej kilku solidnych producentów. HSW specjalizuje sie w systemach artyleryjskich ale sa inni producenci robiacy inne rzeczy. Rosomak s.a., Radom-Lucznik czy PIT-Radwar albo Mesko.

  21. epizot

    Nasuwa się istotne pytanie - ILE wojsko polskie posiada tego różnego uzbrojenia w liczbie , nie procentach ? Sprawne do zastosowania w boju ? Wątpie by ktoś tu prawdę opisał - bo i samo wojsko takiej wiedzy nie posiada ? Gdy padnie rozkaz - wymarsz , dopiero generałowie otwarli by oczy co mogło wyjechać - a co potrafiło wyjechać ? O TO KLUCZOWE PYTANIE ?

  22. WARS

    wiadomo, bo co niby ma powiedziec jeneral od pukawek ???...fakty wskazuja na potrzebe silnego lotnictwa i OPL, zamiast pukawek potrzebujemy 100-150 mysliwcow wielozadaniowych(F-16/35) i przewagi powietrznej(np Eurofighter) najnowszej generacji oraz cos w rodzaju polaczonych THAAD z MEADS...to niestety kosztuje ale daje gwarancje, ze to nie na POLSKIEJ ziemi beda sie toczyly "pukawkowe pojedynki" jak w Donbasie...

  23. Razparuk

    Priorytety wg mnie: -NAREW -pełna sieciocentryczność,możliwosć korygowania ognia,wskazywania celów z dronów,lotnictwa czy poprzez jednostki lądowe.Bez tego to jest zupełna lipa -nowe typy amunicji różnych rodzajów. Od termobarycznych,kasetowych z amunicją inteligentną po naprowadzaną laserowo/gps.Bez niej skuteczność tej nielicznej nowoczesnej częśći naszej artylerii będzie niezbyt wysoka. -Moderka DAN i Goździków w jakimś rozsądnym wymiarze.

  24. Olbrycht

    Te i podobne artykuły pokazują jak skuteczna jest rosyjska propaganda (no chyba, że po ostatnich zatrzymaniach w partii Zmiana na tym forum również znikną co bardziej widoczni propagandziści). Ewentualny konflikt między Polską wspieraną przez USA i ewentualnie część NATO a Rosją będzie przypominał starcia z czasów wojny w zatoce perskiej lub wojen Izraela z Syrią. Już w 90' roku armia iracka, zbudowana na wzór armii ZSRS, uchodziła za posiadającą duże doświadczenie bojowe oraz silną i dysponowała relatywnie najnowszym dostępnym na eksport rosyjskim sprzętem - w tym T 72, BWP 2, Migami 25 i 29, Suchojami 24 i 25 oraz szerokim zakresem uzbrojenia OPL. Większość z tego sprzętu nie miała swoich odpowiedników w większości państw UW, w szczególności w LWP, lub armie te dysponowały wielokrotnie mniejszą ilością takiego rodzaju sprzętu. Również system dowodzenia, szkolenia zołnierzy i integracji obrony przeciwlotniczej był scentralizowany i rozbudowany według sowieckich/rosyjskich wzorców, a niektórzy zachodni eksperci przewidywali konieczność wielomiesięcznej kampanii lądowej połączonej ze stratami idącymi conajmniej w tysiacach, wieszcząc również brak możliwości zapewnienia wojskom koalicji odpowiedniej ilości zaopatrzenia i uzupełnień na tak długi okres. Koniec konców - lotnictwo irackie dysponujące stosunkowo najnowszym sowieckim sprzetem i pilotami zaprawionymi w 10 - letniej wojnie z Iranem zdołało zestrzelić 1 samolot koalicji, a setki T 72 i BWP łącznie uszkodziły bądź zniszczyły kilka pojazdów opancerzonych koalicji. Jedynie iracka OPL przez kilka pierwszych dni kampanii stanowiła realne zagrożenie dla lotnictwa koalicji i do końca działań wojennych zachowała jaką taką gotowość bojową. Jeszcze dobitniej różnicę potencjału sprzętu i systemu dowodzenia pokazała wojna izraelsko - syryjska w 1982 roku. Tu biorę poprawkę na jakość i morale żydowskich żołnierzy jako czynnik ściśle regionalny. Po 25 latach, mimo zauważalnego skoku wydatków zbrojeniowych w Rosji, w ewentualnych konflikcie na przeciw siebie staneły by US i armia rosyjska, wciąż opierająca się na post-sowieckim sprzęcie w rodzaju T-72, BWP -2, Mig 29 i SU 27, gdzie w znacznej większosci drugorzędnych jednostek bojowych dominują żołnierze z poboru i sprzęt w rodzaju T 62, Goździków czy BWP 1. . W głównych kategoriach uzbrojenia Rosjanie po 1990 roku wprowadzili stosunkowo niewielkie ilości uzbrojenia będącego głęboką modernizacją T 72 i Su 24 i 27 - T 90 i Su 34 i 35, redukujac jednocześnie znacznie liczebność armii. Również OPL jakkolwiek w tej dziedzinie Rosjanie inwestują stosunkowo więcej niż Zachód, to w większej części systemy KUB, Tor, BUK M1 czy S 300 sięgajace konca lat 70. Nowsze systemy w rodzaju S 400, Pantsirów czy zmodernizowanych S 300 mogą conajwyżej utrudnić operowanie lotnictwu USA i NATO nad poszczególnymi obszarami, ale z racji małej liczby nie uchronią własnych wojsk przed niszczącą siłą uderzeń lotniczych. Tymczasem armia USA a wraz z nią czołowe armie NATO od 1990 roku mimo znacznego spadku nakładów na zbrojenia dokonały skoku technologicznego w wybranych rodzajach uzbrojenia. Wprowadzono samoloty F 22, Rafael i Eurofighter, nowe modernizacje M1 Abrams i Leopardów, okręty dysponujące skutecznymi systemem OPL w rodzaju AEGIS jak również wszystkie te armie konsekwetnie opierają się na systemie armi zawodowej dysponującej szczególnie w przypadku USA bardzo rozbudowanymi zapasami uzbrojenia starszej generacji. Konkludując - wszelkie rozważenia o obronie i zagrożeniu ze strony Rosji przypominają oceny ekspertów przed operacją Pustynna Burza. W mojej ocenie zdeterminowane siły USA wsparte armiami kilku państw NATO i posiadające zaplecze techniczne w nowych krajach NATO po okresie kilkutygodniowej koncentracji sił w kilka dni zdołałyby złamać siłe ofensywną armi rosyjskiej, a następnie mogłyby rozpocząc planową destrukcję jej wartościowych składników. Olbrycht

    1. Tomasz

      Wielu "ekspertów" raz za razem bywa "zaskoczenych" postępami modernizacji i nowoczesną taktyką rosyjskiej armii. Oni zostali wyprowadzeni z "głębokiego snu o dominującej potędze NATO". Wielkim błędem byłoby nie doceniać przeciwnika i opuścić gardę, co może skutkować nokautem. Rosyjska armia nawet z daleka nie przypomina tej, jaka była jeszcze 10 lat temu. Zmieniło się wszystko. Poziom wyszkolenia jest wysoki, a jest to osiągnięte przez nieustanne ćwiczenia i sprawdziany gotowości. Nie więcej niż 2 tygodnie zajmuje przerzut 150 tys. wojska tysiące kilometrów od momentu ogłoszenia mobilizacji do zakończenia przerzutu z oddziałami bojowymi, jednostkami zabezpieczenia technicznego i logistyką. Właściwie wojska rosyjskie stale pozostają w stanie podwyższonej gotowości m.in. na wypadek niezapowiedzianej inspekcji. Całemu NATO przerzut szpicy, tj. 30 tys. żołnierzy zajmuje 30 dni. Struktura administracji wojskowej Rosji została zreformowana, uproszczona i spłaszczona. Rosja znalazła sposób na przewagę ilościową NATO. Pierwszym elementem są liczne wojska rakietowe i artyleria, które reprezentują znacznie większy procent do ogółu armii niż w armiach zachodnich. Poszczególne jej komponenty towarzyszą nawet najmniejszym oddziałom bojowym i mają za zadanie zredukować liczebnie wrogie jednostki, zanim dojdzie do bezpośredniego starcia z oddziałami NATO. Oddziały te wyposażone są w artylerie dalekiego zasięgu, posiadają również liczne systemy przeciwlotnicze i antyrakietowego różnych rodzajów, do ochrony własnych wojsk. Chodzi tutaj nie tylko o systemy s-300 i s-400, które są dość nieliczne i zabezpieczają kluczowe obiekty. Struktura armii w % do ogółu mocno jest nasycona artylerią, rakietami i systemami przeciwlotniczymi i antyrakietowymi. To jest nowoczesny struktura wojsk odpowiadająca współczesności, do której niewiele innych armii NATO się zbliża, łącznie z amerykańską. Owszem Rosjanie muszą poprawić jeszcze rozpoznanie i wysoki poziom usterkowości sprzętu wojskowego, ale dostrzegł to sam Putin i publicznie ogłosił, że te mankamenty muszą być poprawione. Biorąc pod uwagę dokonany postęp i fakt trzymania generałów rosyjskich na krótkiej smyczy przez Putina, oraz potencjał wojskowo-przemysłowy Rosji, nie ma powodów wątpić, że tak się stanie. Przypomnę też, że to właśnie Rosja wymyśliła wojnę "hybrydową", a więc poziom taktyki wojennej oraz elementy finezji nie mogą być na niskim poziomie. Żaden kraj na świecie nie był w stanie " zapakować" rakiet o zasięgu tysięcy kilometrów do niewielkich okrętów. System S-400 i projektowany S-500 jest nie gorszy od każdego systemu zachodniego a nawet systemu antyrakietowego Thaad, a całkiem prawdopodobnie że lepszy, wszechstronniejszy i tańszy. Choć nie mówi się o tym publicznie, być może aby nie wzbudzać paniki w społeczeństwie amerykańskim, Rosja prześcignęła USA w niektórych kategoriach uzbrojenia, co jest związane ze stałym finansowanie i błędem "resetu " Obamy oraz związanego z tym zaprzestania rozwoju technologii rakietowej i antyrakietowej. I nie tylko Rosja wyprzedziła, ale np. Chiny, które niedawno przeprowadziły udany test rakiet, które mogą dosięgnąć każdy zakątek kuli ziemskiej w 30 minut. Prędkość osiągana przez te rakiety to 25 Macha. Nie mam zamiaru chwalić Rosji, ale warto przestać pozostawać w stanie "samouwielbienia" jacy to my jesteśmy potężni w NATO, nabrać trochę pokory i wziąć się do pracy. Lepiej przecenić przeciwnika niż go nie doceniać. Różnica jest zasadnicza, być zwycięzcą albo pokonanym.

    2. bender

      Bardzo fajny komentarz, milo bylo przeczytac. Pozwole sobie dodac, ze jakkolwiek przestaszone i zmanipulowane nieco spoleczenstwo obawia sie, ze w potecjalnym konflikcie zostaniemy sami, tak sie nie stanie. Dlaczego? Bo kwintesencja konfliktu i podzialow jest znacznie szersza niz nasz region. Chodzi o starcie dwoch systemow wartosci. Z jednej strony mamy wolnosc jednostki, prawa czlowieka, liberalna demokracje, a z drugiej imperializm, oligarchie i etatyzm. Rozpad ZSRR zakonczyl zimna wojne, ale nie skonczyl sie definitywnym krachem wartosci przez niego reprezentowanych. Putin probujac odtworzyc imperium sowietow i carow trafil w oczekiwania swoich obywateli, ale jednoczesnie odmrozil stare starcie.

    3. tot75

      Zgoda pod warunkiem że USA będą zdeterminowane . Mam dwa pytania . Jak piszesz po kilkutygodniwej konceracji sil złamano by ofensywę sil rosyjskich .... . Gdzie by te siły dotarły bo chyba zdajesz sobie sprawę że bitwa by się roztrzygała na terenie Polski i jakie byśmy ponieśli straty w ludziach i nie mam bynajmiej na myśli tylko straty wojskowe . Pytanie drugie jest łatwiejsze . Jakiej broni użyje Rosja gdy zacznie przegrywać wojnę konwencjonalną .

  25. explorer

    Homarami zestrzelimy rosyjskie samoloty i rakiety. Na Ukrainie rebelianci nie mają samolotów, które jak dowodzą wojny w ostatnich stu latach są dość istotne.

    1. JanMikolaj1

      Artyleria i Narew w pierwszej kolejności .... no i broń przeciwpancerna .... i Pioruny oraz KDA35.

Reklama