Kontrowersje budzi między innymi kwota podana przez Departament Stanu. Komentatorzy zestawiają ją często z wartością 70 pocisków JASSM dla Finlandii, która jest według informacji agencji DSCA dla Kongresu niemal o połowę mniejsza. Resort obrony twierdzi, że negocjacje wciąż trwają, a podana cena 0,5 mld USD jest zbyt wysoka.

Po pierwsze, trzeba zaznaczyć że jest to nieprzekraczalna, maksymalna wartość. Wynegocjowana w rozmowach międzyrządowych cena… Cóż, nie mogę powiedzieć wiele, ale z pewnością będzie daleka od maksimum, czyli 500 mln dolarów.

Podkreśla w rozmowie z Defence24.pl Joseph Breen, Business Development Director w dziale Missiles and Fire Control koncernu Lockheed Martin.

Z drugiej strony, dają się zauważyć już pierwsze efekty polityczno-strategiczne decyzji o zakupie pocisków manewrujących. Rosjanie o 250 km na wschód przesunęli lokalizację planowanej na Białorusi bazy lotniczej, co miało być związane z zakupem JASSM przez Polskę.

JASSM – wspólny pocisk powietrze-ziemia dla US Navy i USAF

JASSM to skrót od „Joint Air-to-Surface Standoff Missile” i oznacza wspólny (dla US Air Force i US Navy) pocisk klasy „standoff”, czyli odpalany spoza zasięgu działania obrony powietrznej przeciwnika. AGM-158A JASSM to skrzydlaty pocisk manewrujący o obniżonej wykrywalności, napędzany silnikiem turboodrzutowym umożliwiającym atakowanie celów oddalonych o ponad 370 km. Dokładny zasięg nie został dotąd ujawniony przez producenta, podobnie jak część pozostałych danych technicznych. Defence24.pl nie udało się np. dowiedzieć, czy JASSM może wykonywać lot zgodnie z rzeźbą terenu, co utrudnia wykrycie i eliminację pocisku w drodze do celu.

JASSM nie musi lecieć na małym pułapie i unikać zagrożeń dzięki wykorzystaniu technologii stealth. Dzięki temu może osiągnąć znacznie większy zasięg.

Informuje Joseph Breen, Business Development Director w dziale Missiles and Fire Control koncernu Lockheed Martin.

Powyższy argument nie jest zbyt przekonujący, gdyż np. pociski Taurus KEPD 350 produkcji niemiecko-szwedzkiej posiadają zarówno obniżoną skuteczną powierzchnię odbicia radarowego jak i zdolność do lotu zgodnie z rzeźbą terenu. Przy tym ich zasięg przekracza 500 km. Prawdopodobnie więc amerykański odpowiednik nie posiada takiej możliwości, ze względu na ograniczenia techniczne systemu nawigacji i kierowania.

Jeśli chodzi o system naprowadzania pocisków JASSM, to składa się z inercyjnego układu nawigacyjnego wspomaganego przez GPS oraz działającej w ostatniej fazie lotu głowicy termowizyjnej zapewniającej identyfikację i trafienie w cel z dokładnością, według informacji producenta około 2,5 metra. Zniszczenie celu ma w założeniu zapewnić 450 kg głowica wyposażona w penetrator, której eksplozja, zależnie od zwalczanego obiektu może nastąpić w kontakcie z celem lub po jego penetracji.

Dane dotyczące celu, parametrów lotu i innych istotnych czynników są ładowane do pocisku przed startem. Pilot może w razie potrzeby zmienić cel lub wprowadzić zmiany w planie lotu pocisku dzięki łączu danych, jednak wyłącznie do momentu jego odpalenia. Od chwili startu system sterowania nie przyjmuje żadnych poleceń i realizuje zadany plan lotu. Samolot F-16C/D jest w stanie przenosić 2 pociski JASSM.

Pociski manewrujące powietrze-ziemia, jako skomplikowane i relatywnie kosztowne systemy uzbrojenia służą do niszczenia szczególnie istotnych celów. Nie są one przeznaczone do rozbicia kolumny pancernej, czy zgrupowania wojsk przeciwnika. Ich celem powinny być np. ośrodki dowodzenia, baterie pocisków balistycznych (takich jak rosyjski system Iskander), bazy zaopatrzenia, czy lotniska. Joseph Breen, Business Development Director w dziale Missiles and Fire Control koncernu Lockheed Martin wskazał przy tym, że JASSM wydatnie wzmacnia potencjał odstraszania polskich sił zbrojnych.

JASSM1
Pocisk JASSM-ER pod skrzydłem F-15E. Fot. Lockheed Martin

(…) Potencjał odstraszania jakie daje ten system uzbrojenia zmusza przeciwnika aby dwa razy przemyślał każde agresywne działania, ze względu na możliwości jakie daje JASSM. Możliwość precyzyjnego rażenia bardzo wartościowych celów i dowolnego ich wyboru. To daje strategiczne możliwości odstraszania.

Przekonuje Joseph Breen, Business Development Director w dziale Missiles and Fire Control koncernu Lockheed Martin.

Nowszy wariant JASSM noszący oznaczenia AGM-158B JASSM-ER (ang. JASSM - Extended Range) posiada podobne możliwości bojowe, jednak jego zasięg przekracza 900km. Polska jest zainteresowana pociskami o zwiększonym zasięgu, jednak obecnie ich produkcja jest realizowana wyłącznie na potrzeby US Air Force.

500 milionów dolarów – maksymalna wartość transakcji

Po opublikowaniu 2 października komunikatu agencji DSCA zajmującej się kontrolą eksportu broni z USA na temat możliwości sprzedaży do Polski pocisków JASSM, kontrowersje wśród komentatorów wzbudziła podana suma 500 mln dolarów. Nie jest to jednak ostateczna wartość kontraktu czy oferty, a górna granica kwoty za jaką transakcja może zostać zrealizowana po wyrażeniu zgody przez Kongres.

Komunikat o wyrażeniu zgody przez Departament Stanu, w którym mowa o 500 mln dolarów stanowi element procedury Foreign Military Sales (FMS), dotyczącej kontroli eksportu uzbrojenia ze Stanów Zjednoczonych. Każda transakcja, w tym dotycząca pocisków JASSM, musi przejść kilkustopniowy proces decyzyjny, w którym bierze udział Departament Stanu i Kongres USA. Jednym z jego elementów jest komunikat, taki jak odnośnie pocisków JASSM dla Polski, który zawiera maksymalną sumę i zakres sprzętu, jakiego może dotyczyć kontrakt.

Załadunek pocisku JASSM - fot. USAF/wikipedia

W ramach wyznaczonych przez FMS, prowadzone są negocjacje dotyczące konkretnej wartości i zakresu umowy. Kontrakt jest zawierany pomiędzy rządem Stanów Zjednoczonych a zainteresowanego kraju i producent nie jest jego stroną.

Zatwierdzenie polskiego zapotrzebowania na pociski JASSM w ramach FMS przebiegło w minimalnym wymaganym przez przepisy czasie, co nie musi być wcale regułą w przyszłości. Ostateczna cena kontraktu i jego warunki są obecnie negocjowane przez delegację Inspektoratu Uzbrojenia i Ministerstwa Obrony Narodowej. Jak dowiedzieliśmy się w MON, Polska otrzymała już trzy oferty, a kolejna tura rozmów odbyła się w USA pod koniec października.

Będziemy mieli dobrą cenę za te rakiety. (…) Negocjujemy cenę dwa razy niższą od tego co było w komunikacie amerykańskim za rakiety i za modernizację oprogramowania samolotów F-16. Prosty przekaz – nie będzie więcej niż zapłacili Finowie.

Zapewnił wiceminister Czesław Mroczek 4 listopada, podczas konferencji prasowej w MON.

Podczas niedawnej konferencji prasowej wiceminister mógł już mówić o konkretnych datach. 30 listopada Amerykanie prześlą do Polski jednostronnie podpisane LOA (ang. Letter of Acceptance), czyli ostateczną ofertę. Podpisanie umowy zaplanowano w terminie do 15 grudnia bieżącego roku. Negocjacje są więc prowadzone w szybkim tempie, ale też ze szczególną uwagą dla kwestii ceny. 

AGM-158 JASSM pod skrzydłem F-18 Hornet - fot. RAAF

Oferta dla Polski a JASSM dla Finlandii

Po opublikowaniu informacji o zgodzie Departamentu Stanu na sprzedaż pakietu z pociskami JASSM dla Polski część komentatorów porównuje szacowaną wartość kontraktu dla Polski na 40 pocisków z transakcją dla Finlandii, zatwierdzoną przez DSCA w 2012 roku. Maksymalna wartość kontraktu na 70 rakiet JASSM dla Finlandii wraz z osprzętem została określona na 255 mln dolarów, co jest zestawiane z ofertą za 500 mln USD dla Polski. Przedstawiciele Lockheed Martin zwracają uwagę, że potencjalny kontrakt dla Polski obejmuje również modernizację myśliwców F-16.

Polski pakiet JASSM zawiera oprogramowanie, modyfikacje i testy F-16, sprawdzenie i certyfikację oraz oczywiście same pociski. W wypadku Finlandii było inaczej, ponieważ Lockheed Martin sprzedał Finom jedynie pociski JASSM.

Poinformował Defence24.pl Joseph Breen, Business Development Director w dziale Missiles and Fire Control koncernu Lockheed Martin.

Wskazują oni również, że samoloty F/A-18 Hornet, na których Finowie integrują pociski JASSM, są produkowane przez koncern Boeing, więc Lockheed Martin jest jedynie dostawcą rakiet i ich obsługi. Rząd fiński wraz z US Navy, amerykańską administracją i koncernem Boeing realizuje program testów i przystosowania swoich myśliwców do przenoszenia nowych pocisków w ramach odrębnych, wieloletnich umów. Tylko w 2013 roku miały one wartość 47,5 mln dolarów. W opinii przedstawicieli Lockheed Martin nie powinno się więc porównywać kwot przedstawionych w dokumentach FMS dla Polski i Finlandii z uwagi na różnice w zakresie potencjalnego kontraktu, gdyż polskie Siły Powietrzne mają w ramach umowy otrzymać także pakiet modernizacyjny dla myśliwców F-16C/D.

M6.5 – pakiet modernizacyjny dla F-16

Modernizacja samolotów wielozadaniowych F-16C/D Jastrząb to istotny element oferty Stanów Zjednoczonych, także z punktu widzenia kosztów ewentualnego kontraktu. Zgodnie z informacjami jakie Defence24.pl uzyskał od koncernu Lockheed Martin, prace mają objąć zakres szerszy niż tylko przystosowanie do przenoszenia pocisków JASSM. Jest to modernizacja w ramach tak zwanego pakietu M6.5.

Polski F-16D Jastrząb - fot. mjr R.Siemaszko/DPI MON

Pakiet oznaczony jako M6.5 jest dedykowany europejskim użytkownikom samolotów F-16 i obejmuje wiele zmian, przede wszystkim w zakresie oprogramowania i komponentów komputera misji MMC (ang. Multi-Mission Computer), który zyskuje możliwość szybszego przetwarzania danych i obsługi opcji takich jak Universal Armament Interface (UAI). UAI nie tylko poszerza dostępną gamę uzbrojenia, ale jest też nowym standardem, umożliwiającym łatwą integrację w przyszłości uzbrojenia kierowanego nowej generacji na korzystających z niego maszynach.

Polskie Jastrzębie mają również otrzymać system identyfikacji swój-obcy (IFF) działający w nowym standardzie Mode 5 oraz bardziej odporny na zakłócenia moduł nawigacji satelitarnej GPS. Natomiast modernizacja protokołu wymiany danych Link 16 ma umożliwić szybszą transmisję i zwiększy świadomość pola walki załogi oraz bezpieczeństwo komunikacji. W założeniu pozwoli też działać polskim myśliwcom w sieciocentrycznych systemach zarządzania polem walki.

Koncern Lockheed Martin zdementował natomiast informacje o planach modernizacji radarów do standardu AESA, czy innych zaawansowanych modyfikacjach systemów pokładowych. Jak dowiedzieliśmy się MON nie wyraził oficjalnie zainteresowania podniesieniem Jastrzębi do wersji F-16V, natomiast planował już wcześniej doprowadzenie ich do standardu M6.5.

Takie informacje, uzyskane przez Defence24.pl już wcześniej z MON, potwierdził reprezentujący Lockheed Martin Aero Thomas E. Highsmith III. Jak dowiedział się Defence24.pl, o ile umowa zostanie zawarta w planowanym terminie, prace nad modernizacją polskich F-16 mają rozpocząć się już w pierwszym kwartale 2015 roku na dwóch „próbnych” maszynach. Zostanie na nich przeprowadzona integracja i testy w celu opracowania specyficznego pakietu modernizacyjnego dla używanych w naszym kraju samolotów. Wiąże się to z różnicami występującymi pomiędzy F-16 Fighting Falcon wykorzystywanymi przez różne kraje.

Jak podaje Lockheed Martin „próbne” F-16 mają osiągnąć wstępną zdolność operacyjną (Initial Operating Capability - IOC), w tym do odpalania pocisków JASSM, na początku 2017 roku. MON podaje jako termin marzec 2017 roku. Od tego momentu w ramach planowych przeglądów i innych procedur technicznych polskie Jastrzębie mogą być modyfikowane do standardu M6.5 w tempie dwóch miesięcznie. Prace te mają być realizowane w kraju. Będą polegać na instalacji dostarczonych przez producenta elementów wyposażenia i oprogramowania, oraz weryfikacji i certyfikacji jego działania. 

Model AGM-158 JASSM prezentowany podczas MSPO 2014 w Kielcach - fot. J.Sabak

W obecnej chwili trudno jest jednoznacznie ocenić plan zakupu przez Polskę pocisków JASSM, gdyż brak realnych danych na temat kosztów kontraktu i jego składowych. Powyższa analiza przedstawia jedynie znane fakty i szacunki. Istnieją oczywiście na rynku inne interesujące z polskiej perspektywy systemy. Dla przykładu niemiecko-szwedzki Taurus KEPD 350 o zbliżonych do JASSM możliwościach operacyjnych może okazać się tańszy. Problemem jest jednak o jedną trzecią większa masa pocisków Taurus. Dwa pociski KEPD 350 to niemal tona więcej niż dwa JASSM. Rakieta JSM firmy Kongsberg może być dla Sił Zbrojnych RP atrakcyjna, gdyż bazuje na stosowanych przez Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy pociskach NSM. Wymienione systemy mogłyby spełnić te same zadania co JASSM, choć trudno jest obecnie ocenić np. koszt ich integracji z polskimi F-16C/D. Pojawiają się tu więc komplikacje w ocenie ostatecznego kosztu podobne, jak w przypadku fińskich F-18 i rakiet JASSM.

Z drugiej strony, jak wskazują sygnały z MON i koncernu Lockheed Martin, docelowo Polska jest raczej zainteresowana pociskami JASSM-ER o zasięgu około 900 km. Może to być jednym z powodów niewielkiej liczby „klasycznych” pocisków JASSM w negocjowanym pakiecie. Docelowo zmodyfikowane Jastrzębie będą zdolne do użycia obu wersji, a w wypadku pozyskania przez Polskę zatwierdzonego pakietu 40 standardowych pocisków, w przyszłości łatwiej będzie nabyć kolejną partię złożoną z pocisków o zwiększonym zasięgu JASSM-ER. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rozmowa Defence24.pl z Josephem Breenem, Business Development Directorem w dziale Missiles and Fire Control koncernu Lockheed Martin.

Kiedy pojawiła się możliwość zakupu pocisków JASSM przez Polskę?

Lockheed Martin został powiadomiony o polskim zainteresowaniu pociskami JASSM pod koniec 2012 roku, jakkolwiek nie wykluczam wcześniejszych międzyrządowych rozmów w tej sprawie.

Polska chciała kupić początkowo znaczną ilość pocisków JASSM. Ministerstwo Obrony Narodowej mówiło wówczas o 200 pociskach. W jaki sposób ich ilość skurczyła się pięciokrotnie?

Amerykańskie Siły Powietrzne poinformowały Lockheed Martin o złożeniu przez polski rząd wstępnego zapotrzebowania na 40 pocisków. W przypadku wszystkich transakcji Foreign Military Sales, ilości i ceny są negocjowane na szczeblu międzyrządowym. Wszystko co w tej sprawie wiemy pochodzi ze źródeł rządowych. Liczba zakupionych ostatecznie rakiet może być większa, po wynegocjowaniu wszystkich szczegółów. Lockheed Martin gotów jest dostarczyć dowolną potrzebną ilość rakiet.

Czy polski MON kontaktował się z firmą Lockheed Martin w kwestii pocisków dalekiego zasięgu?

Siły Powietrzne powiadomiły nas, że Polska jest zainteresowana oboma typami, zarówno podstawowym JASSM-em jak i pociskiem JASSM-ER. Lockheed Martin dostarczy dowolne pociski jakie zostaną uzgodnione pomiędzy naszymi rządami.

Jeśli chodzi o wartość polskiego kontraktu na pociski JASSM i towarzyszące im systemy, porównywane są one z FMS dla Finlandii na uzbrojenie tego samego typu. Finlandia ma dostać 70 pocisków za sumę nie większą niż 255 mln dolarów. Tak więc Polska płaci niemal dwukrotnie więcej za znacznie mniej rakiet.

Upubliczniona suma 500 mln dolarów nie jest ostateczną ceną rakiet. To raczej nieprzekraczalny jej poziom, użyty w celu zawarcia w nim wszystkich elementów transakcji. W tym negocjowanym pakiecie są uwzględnione różne inne zadania, które dotąd nie były przedmiotem umów FMS.

Podobnie mówi minister Tomasz Siemoniak, który stwierdziłże negocjacje co do ceny będą bardzo twarde.

Oczywiście. Nie tylko będą, ale trwają w tej chwili. Rozmawiałem w Warszawie z przedstawicielami Inspektoratu Uzbrojenia i spotkałem się z nimi w Orlando (zakład Lockheed Martin na Florydzie) pod koniec października. Nasza rola w tym procesie jako producenta to udzielanie informacji i odpowiadanie na pytania. Negocjacje na temat ceny są prowadzone pomiędzy rządem USA i Polski. Władze w Warszawie osobno negocjują z amerykańską administracją i osobno z firmą Lockheed Martin.

Wspomniał Pan, że Polska będzie mogła pozyskać również pociski JASSM-ER. Dotąd nie zaoferowano ich żadnemu zagranicznemu odbiorcy. Jak skomplikowana będzie i jak długo Pana zdaniem może potrwać ewentualna procedura sprzedaży JASSM-ER do Polski?

Możliwość eksportu pocisków JASSM-ER musi być przesądzona na poziomie rządu Stanów Zjednoczonych. Jak wiemy, z reguły zabiera to trochę czasu. Lockheed Martin został poinformowany o trwających w tej sprawie rozmowach i dostarczymy takie pociski, jakie zostaną uzgodnione do sprzedaży między Stanami Zjednoczonymi a Polską.

Rozumiem, a z perspektywy Lockheed Martin, jak długo trwałaby realizacja takiego zamówienia? Załóżmy teoretycznie, że dziś Polska podpisuje umowę na 40 pocisków JASSM-ER. Jak szybko możecie je dostarczyć do Polski?

Czysto teoretycznie, jeśli zapadłaby taka decyzja dziś, musielibyśmy zawrzeć to w planie produkcyjnym dla US Air Force. Produkcja pocisków JASSM opiera się na corocznych kontyngentach, czy też transzach. Jeśli Polska i Stany Zjednoczone dojdą do porozumienia, będziemy musieli ująć tę decyzję w obecnej negocjowanej z biurem programu w Siłach Powietrznych umowie na transzę 13/14. Pociski byłyby wytwarzane łącznie z tymi wytwarzanymi na potrzeby krajowe i dostarczone przez amerykańskie Siły Powietrzne, czego wymagają warunki umów Foreign Military Sales.

Jakie nowe możliwości uzyska Pana zdaniem polskie lotnictwo dzięki pociskom JASSM?

Niedawno cytowano wypowiedź wysokiego rangą fińskiego oficera, który spytany do czego Finlandii są potrzebne te rakiety, odpowiedział: “JASSM to więcej niż rakieta.” JASSM to tak samo zdolność do odstraszania, jak i zdolność do uderzenia na wybrany cel. Sprawia ona, że przeciwnik przystanie i zastanowi się dwa razy nad jakimkolwiek aktem agresji, bo JASSM zapewnia precyzyjne rażenie szerokiego spektrum najbardziej wartościowych celów.

Czy nie uważa Pan, że 40 rakiet JASSM to nieco mała ilość dla takiego odstraszania? Skoro F-16 zabiera dwa pociski, to zapas na jedną dużą operację powietrzną. Przecież, chociażby ze względu na systemy obrony powietrznej przeciwnika, musimy przeznaczyć więcej niż jeden pocisk na każdy potencjalny cel.

To jest decyzja, którą musi podjąć i ocenić polskie Ministerstwo Obrony. Siły zbrojne na całym świecie dysponują ludźmi odpowiedzialnymi za planowanie strategiczne i analizę zagrożeń, a częścią tego planowania jest określanie właściwych poziomów środków potrzebnych obronie narodowej. Lockheed Martin nie wypowiada się w sprawach polityki narodowej czy strategicznej, aczkolwiek pozostajemy gotowi dostarczyć taką liczbę rakiet, jaka będzie niezbędna dla obrony Polski.

Dziękuję za rozmowę.

Juliusz Sabak

Reklama

Komentarze (47)

  1. Triari

    Włosy z głowy rwać! Najpierw, że te F-16 to bezużyteczne bo zasięg rakiet do 70 km i nie ma pocisków manewrujących. Teraz, że czy Polska potrzebuje takiej broni i czy się ta broń do czegoś nadaje. Strasznie to pismackie bicie piany męczy.

    1. przekręcić się można

      A T-14 w ogóle działałaby wieża, czy T-14 w ogóle by zapalił. Nawet w telewizji chorąży by tego nie zobaczył. W warunkach EMP wykazałaby się Obrona Terytorialna.

    2. DW

      W Górskim Karabachu zabrakło zwykłej obrony krótkiego zasięgu, gdyby ją mieli dla czołgów sytuacja wyglądała by zupełnie inaczej, a twoje wnioski że redukcja sił pancernych jest słuszna, jest totalnie chybiona i głupia.

    3. Zenon

      Rosji potrzebne są czołgi gdyż prowadzi asymetryczne wojny z partyzantami. Ale w symetrycznym konflikcie jej czołgi zostaną błyskawicznie zniszczone.

  2. mm

    Koszt użytej broni przewyższa zadane straty, jest to raczej propagandowy pokaz siły niż skuteczne działanie oparte na rachunku ekonomicznym.

  3. karibu

    Tak naprawdę, to chyba rządowi USA bardziej zależy, żebyśmy mieli te JASSM bardziej niż nam. Ze skrawków wiadomości z różnych źródeł wyłania się możliwy scenariusz działań, który może mocno zmienić układ sił w regionie w odpowiedzi na agresywne działania Rosji: 1) udział polskich F-16 w niedawnym szkoleniu jądrowym we Włoszech 2) możliwe nieoficjalne przystosowanie 2 egz. polskich F-16 do przenoszenia bomb jądrowych podczas planowanych na początek 2015 "testów" JASSM'owych w Stanach 3) przygotowanie miejsc składowania bomb jądrowych na terenie Polski 4) zdeponowanie w tych składach kilku bomb pod nadzorem sił amerykańskich, gotowych do przekazania Polsce w razie dalszych agresywnych działań Rosji Co jak co, ale Niemcy czy Francuzi nie są gotowi, żeby ginąć za własny kraj, a co dopiero za NATO czy Polskę, wszyscy to chyba wiemy, stąd jako najbardziej potencjalnie poszkodowani musimy mieć możliwość zadania naprawdę bolesnego odwetowego ciosu. A możliwe zrównanie Kaliningradu czy nawet Petersburga z ziemią byłoby takim bolesnym odwetem - nawet dla niedbającej o własny naród rosyjskiej władzy. Z jednej strony zarówno Amerykanie jak i Rosjanie nas lekceważą, ale z drugiej trochę obawiają, to widać po przykładzie fetowania w Rosji rocznicy usunięcia polskiego okupanta z Moskwy, a ze strony USA uporczywego trzymania się obowiązku wizowego. I jedni i drudzy mają nas za zawziętych skurczybyków, więc idealnie nadajemy się na bojowego "psa" tej części Europy - zresztą, co pokazała historia nowożytna, trudno o bardziej lojalnego sprzymierzeńca militarnego niż Polska. Tylko smutek mnie ogarnia, dokąd dojdziemy idąc tą drogą...

    1. Hellboy

      Taak, wierni jak pies.Smutne...

    2. erwe

      tylko czy wladimir sie przejmie smiercia rodakow w kaliningradzie czy st petersburgu, jak za stalina ruskei szli na atak a za plecami mieli karabiny maszynowe by sie nie cofali, w rosji zostaloby to odebrane jako brak sily, a po ataku polakow bronia nuklearna, to juz na polskie miasta nie lecialy by glowice taktyczne po 10kTon tylko strategiczne po 20Mton albo i wiecej

  4. GRALEWK

    PANOWIE JACYŚ DZIWNI JESTESCIE NIKT Z WAS NIE ZNA UMOWY A INSYNUACJE OLBRZYMIE SKAD WIECIE CO DOKŁADNIE ZAWIERA UMOWA I DLA MNIE OCZYWISTĄ RZECZĄ JEST ZE TO JEST TAJNE W ZWIAZKU Z CZYM MOZEMY LUZNO POGADAC A I TAK DO KONCA WSZYSTKIEGO Z PRZYCZYN OCZYWISTYCH NIE MUSIMY ZNAC

  5. Yeaaa!

    Odległość od granicy PL do Moskwy to ok. 1000 km :) Za kilka lat i takie będziemy mieć rakiety :)

    1. Derwisz

      Wystarczy dolecieć F-16 gdzieś nad Smoleńsk i pozostałe 370km rakiety przelecą już same. Pozostaje drobne "dolecieć".

    2. echo

      Wiem że to nie będzie śmieszne ale relacje są dwustronne: Odległość Od Moskwy do granicy PL to ok. 1000km. Oni już mają takie rakiety :(

  6. ja

    No już dobrze starczy, będziemy mieć 40 szt (słownie: czterdzieści sztuk) nowoczesnej amunicji, a podniecacie się jakby przyleciało ze 200 szt nowych F16, lub wreszcie istniał system rakietowy i antyrakietowy. Może przyjechało z 500 nowych Leopardów? nie? Tak cieszmy się 40 szt to jednak igrzyska.

  7. mieciu

    Pytanie na poważnie, dlaczego mynw ogóle mamy Placic za te rakiety, nie dość ze placimy za udostępnienie swoich ef16 do przenoszenia tych rakiet to jeszcze za same rakiety, czy to nie paranoja? Czy za tarcze antybalistyczna tez będziemy musieli zapłacić, ona tez będzie pod kontrola amerykanow, a nie naszą, z ta różnica, ze nie będzie nam bezpośrednio służyć, co mozna jeszcze zrozumiec. Ciekawe jak wygladalaby sprawa gdyby amerykanie "zgodziliby się" na instalacje u nas systemu THAAD, to tez byśmy musieli za niego płacić mimo, ze tak jak jassmy nie moglibysmy z tego korzystać. W przypadku wojny totalnej czy ktoś mi zagwarantuje, ze Polska nie zostanie po tej złej stronie drugiej żelaznej kurtyny ze szmelcem podwieszonym do f16? Ja nie wierze, ze sojusznicy nam pomogą w wojnie czyli powtórka z historii, tym bardziej jeszcze, ze wtedy nie było broni jądrowej. Jeśli Putin pójdzie na całość to może okazać się, ze bez wystrzału ani jednego naboju zagarnie Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię w zamian za brak wojny i powstanie druga kurtyna oczywiście po wcześniejszym uzgodnieniu wszystkiego z zachodem.

  8. wódz indian

    Dosyć łatwo sprawdzić w internecie ile dostaną kasy bracia z LM za te 40 rakiet JASSM :-)

    1. Vestaks

      Można policzyć: http://www.dod.mil/pubs/foi/logistics_material_readiness/acq_bud_fin/SARs/2012-sars/13-F-0884_SARs_as_of_Dec_2012/Air_Force/JASSM_December_2012_SAR.pdf

  9. fenix

    i zagubił sie pocisk z francji MdCN Masa 1400 kg Zasięg >1000

    1. EUropa

      MdCN (inaczej SCALP Naval) czyli drozsza i lepsza wersja SCALP/Storm Shadow, ktora jest w klasie BGM-109 i Taurusa(maja inny naped od popierdolek ala JASSM, dopiero wersja ER dostanie tez Turbofana), jest rzeczywiscie pomijana przez wszystkich komentujacych! Ogolnie dziwi mnie, ze nikt w PL nie mysli o europejskim koncernie MBDA z jego paleta uzbrojenia i kupuje za oceanem za kosmiczna kase!? Kupila Polanda F16 - OK, ale teraz wszystko hamerykanskie dokupywac? Logicznie powiem tak, ale nie za takie ceny. Jezeli F16 to naturalny nosnik JASSM to jezeli PL kupuje ten pocisk integracja powinna byc szybka, prosta i TANIA a tak nie jest! Jezeli USmany zadaja za integracje wiecej kasy niz np LFK/MBDA za integracje Taurusa z F16 to co przemawia za wyborem hamerykanskiej broni "z automatu"?

  10. EUropa

    Wielu pisze o pocisku Taurus i ma racje! Jak to jest, ze hamerykanie chca tyle kasy za (przepraszam za zwrot) popierdolke + gore kasy za przystosowanie samolotu F16 do ich przenoszenia? Przeciez F16 jest naturalnym nosnikiem dla tej broni w USastanie i powinno to kosztowac grosze a kosztuje wiecej niz przystosowanie F18 i F15K do przenoszenia Taurusa! Taurus kosztuje mniej, jest wiekszy, ma wiekszy zasieg, mozliwosc zamowienia roznych wersji(lacznie z odpalana z kontenerow na ladzie czy okretach + z data linkiem w czasie rzeczywistym do zwalczania okretow itp), moglby byc tak na prawde jedynym/ zunifikowanym pociskiem w WP i jego producent(kraj producenta taz) traktuja Polske powaznie a w wypadku wyboru szerokiej palety traktowaliby pewnie jako waznego partnera! Polska (skorumpowani politycy i generalicja) wola jednak szukac szczescia na drugim koncu swiata i kupowac cruise missile za cene rakiet balistycznych! Zabij a nie pojme - jak mowil Kazimierz Pawlak.

  11. kol

    Taurus czy jassm? Niestety jeśli porównamy możliwości 2 pocisków to ewidentnie wygrywa taurus. Tylko, ze taurus nie jest modernizowany, a my mamy szanse na ERki, które zapewne mają większe możliwości. Pociski takie są niezbędne bo najlepszą obroną jest atak!

    1. NATOwnik

      Taurus nie jest modernizowany? A po co? To nie PL, ze cos sie kupuje aby zaraz modernizowac! Taurus wszedl dopiero na wyposazenie i modernizacje przejdzie jak bedzie to kiedys w dalekiej przyszlosci stosowne. Jakie to wieksze mozliwosci ma pocisk, ktory jest praktycznie identyczny i zbudowany w ten sam sposob, z ta roznica, ze jest mniejszy (mniej paliwa=mniejszy zasieg; mniejsza glowica bojowa) i ma mniej systemow/mozliwosci naprowadzania na cel!? Taurus to jest cos takiego jak JASSM ER tylko wieksze!

  12. Redneck Aviator

    Ale bzdury gadacie z tym Taurusem - przecież pod niego trzeba F-16 dostosować i wgrać programy. Poza tym każdy Taurus jest o 500 kg cięższy od JASSMa. Dla Eurofightera co ma dwa silniki to może nie jest dużo, ale pytanie jest jak daleko doleci F-16 z dwoma Taurusami, czyli z trzema tonami uzbrojenia zamiast dwóch? Co ze stabilnością samolotu w locie? O ile większy opór i zużycie paliwa? Wyważenie? A to jest pierwszy problem, wcale nie jedyny. Niech się chłopki-roztropki nie biorą za krytykowanie, jak nie ogarniają maszyny bardziej nowoczesnej niż traktor. A ja to był postawił na unifikację z NDR i wziął zamiast JASSM te NSM od Kongsberga.

    1. fenix

      Jak już to 380 kg. Jak można dostosować Turecki SOM o wadze 610 kg to i Taurusa się da .

    2. wódz indian

      Z tego co pamiętam to F16 podnosi bez problemu np. 4xM84 a maksymalny udźwig to 7t. Nie powinno być problemu z dwoma rakietami Taurus.

    3. Boczek

      "Niech się chłopki-roztropki nie biorą za krytykowanie, jak nie ogarniają maszyny bardziej nowoczesnej niż traktor." http://www.saabgroup.com/Global/Documents%20and%20Images/Air/Weapon%20Systems/TAURUS/TAURUS_KEPD_350_Precision.pdf "A ja to był postawił na unifikację z NDR i wziął zamiast JASSM te NSM od Kongsberga." jeżeli chodzi o Tarus'a i NSM to pewna unifikacja już istnieje, ponieważ niektóre komponenty są te same. Szkoda, ze nie masz internetu, bo tak mógłbyś sprawdzić swoje informacje, zanim coś napiszesz ;)

  13. fenix

    amerykański taktyczny pocisk manewrujący AGM-158 JASSM 1020 kg Zasięg 370 km brytania francja Storm Shadow 1230 kg Zasięg > 250 km szwedzko niemiecki TAURUS 1400 kg Zasięg > 500 km turecki SOM 610 - 660 kg Zasięg 300 km ( zintegrowany z F 16 przez Turcję )

    1. Delilah

      800kg Zasięg 300 km brytania francja CVS401 Perseus

    2. Ahay

      2400 kg Zasięg 6000 km Rosyjski CH-101

    3. Boczek

      ...i odpowiednio warhead; 1. 450 kg 2. 450 kg (korekta, zasięg 450 km) 3. 500 kg (-1g) 4. 230 kg Uwaga co do Taurusa - może być odpalany z mobilnych wyrzutni samochodowych, a również F16. http://www.saabgroup.com/en/Air/Weapon_Systems/Air_to_Surface_Weapon_Systems/TAURUS_KEPD_350/ Interesujące również jest, że jest zbudowany na części komponentów NSM'a co może być interesujące logistycznie - aparatura do przeglądów i diagnostyki. A więc pytanie; co ma JASSM czego nie ma Taurus i odwrotnie? Z tego co rozumiem JASSM używa Terrain Contour Matching, ale jedynie do definiowania i identyfikacji celów, a nie posiada jako jedyny z grupy właściwości lotu Terrain Contour. Mylę się? Pytanie? Dlaczego koniecznie JASSM a nie Taurus? A może obydwa, a jeżeli nie, to dlaczego? No i w przypadku Taurusa, Rosjanie musieliby się o dalsze 150 km przesunąć. Ponieważ Taurus już teraz ma konstrukcje semi modułową; 4 rożne głowice, może być z dużym prawdopodobieństwem w wersji CL albo T wydłużony o 0,5-1 m aby przedłużyć zasięg do 1500-2500 km. Oczywiście informacja o ewentualnym zakupie powinna być po tym kiedy nowe bazy zostały już na wschodniej Białorusi wyrychtowane a pieniążki wydane. Natomiast informacja o rozważaniu takiej ewentualności już teraz, w ramach "pomocy tworzenia opinii" u Amerykanów na temat warunków na jakich JASSM'y zostaną Polsce sprzedane. No i przede wszystkim, przy zakupie Taurus'a żadnego teatru ze zgodami jakichś kongresów i innych.

  14. Yoda

    Czytając niektóre komentarze tutaj, zwłaszcza dotyczące czego to nie powinniśmy kupić i przystosować do przenoszenia broni ABC, to tylko jedna myśl mi przychodzi do głowy. Najlepiej kupmy sobie gwiazdę śmierci - taki sam sens jak te propozycje.... Poziom niektórych komentarzy tutaj to gorzej jak poziom Onetu.

  15. Oj

    Czytając większość komentarzy ( tracąc czas ) zastanawiam się na co idą moje ciężko zarobione pieniądze tzn.haracz w postaci podatków ( ta część na szkolnictwo ) jak 3/4 komentujących nie potrafi czytać ze zrozumieniem,liczyć a nawet logicznie myśleć.Dochowaliśmy się pokolenia "sklonowanych owiec" wychowanych na McDonalds łykających każde g.... byle zawinięte w ładny papierek z napisem mada in usa i poparte wielką propagandą. Aż żal d....... ściska, dlatego tak wygląda nasz kraj i gospodarka.

    1. jo

      Rece opadaja . czlowiek ktory w wiekszosci pisanych przez siebie komentarzy osmiesza sie i wypisuje bzdury proboje pouczac reszte ,

  16. Hans Close

    JASSM a szczególnie JASSM-ER to potencjalny świetny nosiciel głowic termojądrowych, który będzie miał szansę przedrzeć się i dolecieć nad Moskwę, Petersburg i Wołgograd. ;) Kacapy jeszcze nigdy nie dotrzymały danego słowa komukolwiek, więc łudzenie się, że oszczędzą nas i nie zaatakują bronią jądrową, jeżeli jej się wyrzekniemy, jest naiwne. Dlatego broń jądrowa jest dla naszego kraju NAJWAŻNIEJSZA. Być może dałoby się samodzielnie uzbroić te rakiety w głowice jądrowe? Skoro maleńki Izrael poradził sobie to dlaczego my nie mielibyśmy dać sobie rady z tym wyzwaniem? Moim zdaniem nie ma co liczyć za bardzo na NATO Nuclear Sharing, trzeba jak najszybciej pozyskać własną broń jądrową do odstraszania dzikusów ze wschodu. Oczywiste jest, że nigdy nie będzie na stać aby mieć tyle głowic i nosicieli, aby całkowicie zniszczyć agresora. Nie będzie nas stać, ale i nie ma takiej potrzeby! Gdy zaatakuje nas wściekły pies to wystarczy, że pomachamy wielkim kijem a pies ucieknie, pomimo, że mógłby nas bez problemu zagryźć, ale wizja odniesionych ran go odstraszy. Podobnie jest z dzikimi kacapami, nie musimy mieć ogromnego arsenału atomowego, ale wystarczy kilkadziesiąt głowic aby wściekłe kacapy dały nam spokój w obawie o odparowania kilku ich większych miast. Mam OGROMNĄ nadzieję, że ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo Polski już od dawna po cichu przygotowują broń odwetową a pociski JASSM są kupowane głównie jako nosiciele tej broni. Si vis pacem, para bellum.

    1. echo

      marzysz o holocaust'ie? o ty niedobry.

    2. Brez njew

      Pan przrestanie sie prosze udzielac na forach o temetyce wojskowej, jezeli pan twierdzi, ze pocisk manewrujacy to swietny nosiciel glowicy termojadrowej! Pan sie zapozna z danymi technicznymi itp. takiego pocisku, jak leci, jak szybko i jak finalizuje atak - a potem pan pisze dyrdymaly lub nie! To przenoszenia glowic nukleearnych uzywa sie rakiet - to juz sporo lat temu kazdy panijal!

    3. kzet69

      J-23 weź pigułkę

  17. joe

    Wychodzi na to że pociski kosztują około 150 mln a dostosowanie i modernizacja 350 mln. Drogo trochę za dostosowanie i modernizację.

  18. Ignorant

    1) Czy przy zasiegu S-400 rzedu 400 km, to te zwykle JASSMY sa rzeczywiscie "stand-off"? 2) Czy jak Barak Barakowicz znow zrobi "reset" z Wladimirem Wladimirowiczem, to czy tym JASSMom bedziemy sami w stanie podac koordynaty celow bez pomocy danych wywiadowczych z USA?

    1. Osprey

      S-400 nie mają zasięgu 400km

  19. marek

    Pamietacie Falklandy - Ile rakiet miala Argentyna, i jak je uzyla.....a na przeciw byla Royal Navy a nie marynarka Republiki Czeskiej.......pytanie CZY POLSCE jest TO potrzebne zadaje tylko ktos kto stracil rozum....a szukanie konkurencji i to na sile - bo taniej. To tak jak isc na obiad i siedziec przy pustym talerzu - bo taniej i myslec czy sie nie przeniesc do fast fooda, bo glosna muzyka zagluszy burczenie w brzuchu.......Ludzie sa gotowi w Polsce isc do prywawtnej armii, nawet kupic co niezbedne za wlasna kase, a WY, niektorzy forumowicze chcecie szukac, gadac, przetargowywac, imponowac swoja nieWIEDZA....i tracic nasteone dziesieciolecie na puste dyskusje.... Jasminki sa dobre ( tak mysle ) - to brac. ile maja kosztowac, co wraz z nimi ma trafic do kraju - niech to okresla specjalisci....PRAWDZIWI !!!!!!

    1. fdsffsdfd

      koleszko tylko, że przepłacać10 krotnie za 40 jassmów to tylko idiota potrafi... tym bardziej, że nawet nei wiadomo czy je dostaniemy czy beda trzymane w niemieckiej bazie w ramstein....w 250 mln to i tak 5 krotne przepłacenie

  20. Miki82

    Czytam część komentarzy i nie wiem, czy śmiać się czy może płakać. Dotyczy to złotych myśli powtarzanych jak mantra na temat pozyskania przez naszą Najjaśniejszą Rzeczypospolitą broni atomowej. Trzeba być totalnym laikiem w sprawach polityki międzynarodowej lub tez skończonym idiotą. Powiem tylko, że żaden konflikt atomowy nam nie grozi. Na ewentualne użycie tej broni nie pozwolą ... Chiny. Zdziwieni? To pomyślcie sobie, co stałoby się z ich gospodarką. Totalne załamanie eksportu i rezerwy walutowe, którymi można się co najwyżej podetrzeć. Nastąpiłby taki krach i spadek wartości dolara oraz euro, że zgromadzone przez lata dewizy warte by były co papier, na którym je wydrukowano (lub w przypadku dolara bawełna). Dla Chin oznaczałoby to upadek sektora finansowego, zapaść gospodarczą i niepokoje społeczne zdolne obalić komunistów. Nikt tego nie zaryzykuje. Obecnie to tylko kosztowna gra na pokaz.

    1. karibu

      Optymista, żebyś nie płakał. Ruski niedźwiedź postawiony pod ścianą walącą się gospodarką staje się nieobliczalny. A zakulisowa międzynarodowa rola Chin, choć wpływowa, z pewnością nie przekłada się na kontrolę nad rosyjską bronią. Mnie przeraża możliwość "punktowego" uderzenia pociskiem "małej" mocy na Warszawę i obserwowania, jak świat na to zareaguje... Już widzę te nasze sojusznicze wojska, jak rwą się do walki... Z punktu widzenia Rosji - jak te mięczaki z zachodu kilkaset ofiar malezyjskiego samolotu przełknęli, czemu by nie mieli przełknąć kilkaset (tyle że tysięcy) polaków...

  21. Arek

    Niemcy za pociski Taurus o większym zasięgu zapłacili za 600 sztuk 570 mln EURO a my za 40 +modernizacja do 500 mln $. 40 do 600 sztuk SKROMNA RÓŻNICA JEDNOSTKOWA

    1. echo

      tylko że my mamy eFy czego konsekwencją jest że wszystko co nie amerykańskie nie będzie pasować w tym ekonomicznie

  22. karo

    Nie biadolcie tak tyle! Jeśli dostaniemy wszystko za 250 mln$ to będzie nieźle. Pragnę przypomnieć, że korweta Gawron kosztuje nas już coś koło tego a żadnego z niej pożytku nie ma i nie będzie.

    1. nemo

      w sumie racja. można by już ją odać do eksploatacji. strzelać nie będzie ale za to na pół roku każdemu marynarzowi zapewni dach nad głową a w statystykach będzie ilość patroli bojowych wykonana

  23. BENY

    Mysle ze ta liczba wystarczy bo f16 jak wystartoja z nimi i wystrzela to spowrotem beda musieli londowac na lotniskach po za Polska bo nasze beda zbobardowane

    1. Barabara

      Jak "londować" to tylko w Londynie.

  24. Zorro

    Czytając większość komentarzy nasuwa się niestety przysłowie: Jak się nie obrócisz d... zawsze z tyłu.

  25. JanMikolaj1

    I tak za drogo.