Należący do US Navy samolot odrzutowy F-5N wpadł do Oceanu Atlantyckiego u wybrzeży Florydy. Pilot katapultował się i został wyłowiony przez śmigłowiec straży wybrzeża. Przyczyny wypadku „agresora” są badane.
Do wypadku maszyny F-5N Tiger II należącej do "eskadry agresorów" amerykańskiej marynarki wojennej VFC-111 Sundowners stacjonującej w Naval Air Station Key West na Florydzie doszło w dniu 9 sierpnia br. w odległości ok. 37 km od macierzystej bazy.
Pilot katapultował się nad Oceanem Atlantyckim i został wyłowiony z wody ok. 13:15 czasu lokalnego przez śmigłowiec US Coast Guard MH-65 Dolphin. Nie stwierdzono u niego obrażeń ale na wszelki wypadek został przewieziony do szpitala. Przyczyny zdarzenia nie są znane i aktualnie są badane przez marynarkę wojenną.
Jednostka VFC-111 przed wypadkiem posiadała na stanie 17 jednomiejscowych myśliwców F-5N i pojedynczego dwumiejscowego F-5F. Wiadomo, że egzemplarz, który uległ wypadkowi należał wcześniej do szwajcarskich sił powietrznych. Maszyny F-5 używane są w USA w roli tzw. agresorów czyli do symulowania wrogich maszyn od lat 70. XX wieku. Przede wszystkim ze względu na swoje niewielkie rozmiary, niskie koszty eksploatacji oraz osiągi podobne do sowieckich MiGów-21.