Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Wtorkowy przegląd prasy: Hiszpanie zainteresowani Sokołem, Co nam zostanie po Afganistanie? Spadochroniarze na arktycznej szkole przetrwania, Rocznica śmierci generała i odsłonięcie obrazu rotmistrza

W-3WA Sokół - fot. PZL Świdnik
W-3WA Sokół - fot. PZL Świdnik

Dziennik Gazeta Prawna, Maciej Miłosz, Co nam zostanie po Afganistanie: Udział w misjach wojskowych w Iraku i Afganistanie miął nam zagwarantować intratne kontrakty i korzyści polityczne. Ale musimy się zadowolić lepszym sprzętem i wyższymi umiejętnościami naszych żołnierzy- W 2003 roku na pierwszej zmianie w Iraku spawaliśmy specjalne stelaże, między które wkładaliśmy worki z piaskiem Wszystko po to, aby mieć lepszą ochronę przed ostrzałem w naszych starach. Honkery też się do niczego nie nadawały. Jeździliśmy na wielkie złomowisko wojskowe, cięliśmy stary sprzęt i doklejaliśmy go do naszych pojazdów jako pancerz - wspomina ppłk Tomasz Biedziak, zastępca dowódcy XIV zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Obecnie stacjonuje w Ghazni w Afganistanie (to jego szósta misja) i nie ma wątpliwości, że od tamtego czasu mnóstwo się zmieniło, jeżeli chodzi o wyposażenie naszych wojsk W wielu aspektach nie odstaje ono od tego, jakim się szczycą nasi amerykańscy sojusznicy. (...) Prawdopodobnie jednak największym zyskiem z uczestnictwa w wojnie w Iraku i Afganistanie jest kołowy transporter opancerzony Rosomak. Lata spędzone na wojnie, i to w trudnym terenie, pozwoliły znacznie go ulepszyć - łącznie wprowadzono do niego ok 200 zmian. Dziś "rośki" mają kamery boczne, system wykrywania pocisków

Gazeta Wyborcza, Sławomir Skomra, Stąd wychodzą polskie śmigłowce: 2013 to był rekordowy rok dla PZL-Świdnik. Wysłano w świat 13 Sokołów i wiele wskazuje, że dla fabryki śmigłowców kolejne lata będą jeszcze lepsze. - 2013 rok był dla sokoła rekordowy. Dostarczyliśmy 13 sztuk. To najwięcej w całej historii tego programu - mówił podczas spotkania podsumowującego 2013 rok Mieczysław Majewski, prezes zarządu PZL-Świdnik. Były to maszyny zamówione przez Filipiny, Algierię i pięć śmigłowców w wersji VIP dla polskich Sił Powietrznych. Ale to już przeszłość. Teraz PZL stoi przed nowymi wyzwaniami i wszystko wskazuje, że przyszłość będzie jeszcze bardziej udana. - Negocjujemy obecnie z hiszpańską firmą, która jest chętna kupić sokoły - powiedział dyrektor zarządzający PZL - Świdnik, Nicola Bianco i dodał - Zaczęliśmy też rozmowy z innym ważnym potencjalnym klientem. Nie mogę nic więcej zdradzić, ale jeśli dojdzie do podpisania kontraktu, to zapewni to nam produkcję sokołów na 2-3 lata. SW-4, kolejny śmigłowiec w Portfolio PZL-Świdnik, przeżywa drugą młodość dzięki bezzałogowemu solo. Zainteresowała się nim brytyjska marynarka wojenna, która planuje przetestować solo celem posiadania maszyny w swojej flocie operacyjnej. (...) W Świdniku powstaje obecnie nowe centrum doskonałości. Zakład odpowiedzialny będzie za projektowanie, rozwój i produkcję podwozi do wszystkich statków powietrznych AgustaWestland, zaczynając od najbardziej zaawansowanego technologicznie - AW609 TiltRotor. To zmiennopłat, który może wykonywać starty i lądowania jak śmigłowiec oraz latać jak samolot.

Dziennik Zachodni, Bielscy żołnierze strzelali przy minus 30 stopniach z etatowej broni kanadyjskiej piechoty: Dowodzony przez ppor. Jarosława Turkowskiego pluton, w jakim znaleźli się bielscy żołnierze, pojechał do Kanady na zaproszenie 22. Królewskiego Regimentu. Jak informuje ppor. Anita Skowron, oficer prasowy 18. Batalionu Powietrznodesantowego, każdy z żołnierzy musiał spełniać kilka warunków, m.in. na poziomie podstawowym porozumiewać się po angielsku i mieć odpowiednie predyspozycje. Szkolenie w Kanadzie podzielono na dwa etapy. Pierwszy trwał siedem dni i obejmował zajęcia teoretyczne i praktyczne, podczas których żołnierze uczyli się podstawowych zasad postępowania w niskich temperaturach. Drugim były manewry. W rejonie, w którym ćwiczyli bielscy żołnierze, temperatury w nocy spadały do nawet minus 40, a w dzień wzrastały do minus 15 stopni Celsjusza. Dlatego zwracano uwagę na prawidłowe odżywianie, uzupełnianie płynów i higienę, przeprowadzono też szkolenie z posługiwania się specjalistycznym sprzętem, który Polacy otrzymali od Kanadyjczyków. 

Dziennik Polski, Sylwia Nowosińska, Rocznica śmierci generała i odsłonięcie obrazu rotmistrza: Wczoraj w Muzeum Armii Krajowej kombatanci uczcili 61. rocznicę śmierci gen. Emila Fieldorfa „Nila". Odbyła się także uroczysta prezentacja portretu rotmistrza Pileckiego. W czasie obchodów prof. dr hab. Tomasz Gąsowsłri z UJ wygłosił wykład pt. „Emil Fieldorf w służbie Komendanta: strzelec, legionista, peowiak". - Warto czcić takich bohaterów jak general Nil. On jest jednym z tych, którzy przecierali szlaki dla niepodległej Polski - mówił Kazimierz Barczyk, przewodniczący sejmiku małopolskiego. - W warszawskim więzieniu mokotowskim dokonano mordu sądowego na jednym z najbardziej zasłużonych żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego - mówił ppłk Kazimierz Kemmer „Halny", prezes Fundacji Muzeum Historii AK, który sam działał w Kedy-wie pod dowództwem „Nila". - Należałem do specjalnego oddziału przy I Pułku Strzelców Podhalańskich - wspominał ppłk Kemmer i podkreślał, że przy okazji zbliżającego się Dnia Pamięci Żołnierzy Wyldętych należy pielęgnować pamięć o historii. Do uczestników w specjalnych listach zwrócili się także minister sprawiedliwości Marek Biernacki i rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz.

Reklama

Komentarze

    Reklama