Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Trump wyznaczył ambasadora w Izraelu. Obawy o proces pokojowy

Fot. Michael Vadon/commons.wikimedia.org/CC BY 4.0
Fot. Michael Vadon/commons.wikimedia.org/CC BY 4.0

Donald Trump przedstawił kandydata na ambasadora USA w Izraelu. Ma nim zostać David Friedman, znany ze swojego proizraelskiego nastawienia i wielu kontrowersyjnych wypowiedzi. Jego nominacja może mieć poważne konsekwencje dla sytuacji na Bliskim Wschodzie.

David Friedman jest prawnikiem, specjalizuje się w postępowaniach upadłościowych. Po raz pierwszy współpracował z Donaldem Trumpem w latach 90. Nie ma on żadnego dyplomatycznego doświadczenia. Mówi jednak biegle po hebrajsku i bardzo dobrze zna historię Izraela, która jest jego pasją.

W wywiadzie przeprowadzonym na początku roku, Friedman zapowiadał, że administracja Trumpa będzie bezwarunkowo popierała Izrael w rozmowach pokojowych z Palestyńczykami. Mówił także o anulowaniu nuklearnego porozumienia z Iranem – co ma być jednym z głównym celów administracji Trumpa. Poinformował również o  przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Ruch ten z pewnością wywołałby oburzenie w świecie arabskim i mógłbym negatywnie wpłynąć na amerykańskie relacje z sojusznikami na Bliskim Wschodzie. Przez długi okres czasu Departament Stanu podkreślał, że status Jerozolimy może zostać uzgodniony tylko w ramach negocjacji palestyńsko-izraelskich.

Friedman powiedział też, że Izrael jest jednym z najbliższych przyjaciół Stanów Zjednoczonych, a administracja Trumpa ma zamiar o swoich przyjaciół dbać. Zapowiedział, że pomoc finansowa dla Izraela zostanie zwiększona podobnie jak współpraca strategiczna, technologia, wojskowa i wywiadowcza. Nie widzi on również problemów w okupacji Zachodniego Brzegu i budowie nowych osad w tym regionie. Proces ten był krytykowany przez administrację Obamy.

Czytaj też: Pierwsze F-35 dla Izraela

Przyszły amabasador słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi. Uważa on, że większość Arabów chciałaby być rządzona przez Izraelczyków, a palestyńskiemu liderowi Mahmuddowi Abbasowi zarzucał brak legitymizacji społecznej. Oskarżył również Baracka Obama i Hillary Clinton o brak neutralności w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie. Bardzo ostro krytykował Żydów o poglądach lewicowych.

Postawa nowego ambasadora i jego opinie mogą doprowadzić do poważnej zmiany w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych w regionie. Amerykanie zawsze popierali dwupaństwowe rozwiązanie. Friedman krytycznie odnosił się do tego pomysłu, mówiąc, „że jest ono iluzją służącą najgorszym zamiarom w Stanach Zjednoczonych i Izraelu”.

 

Reklama
Reklama

Komentarze