Reklama

Siły zbrojne

"Strażnik" i 40 tys. żołnierzy nad Morzem Czarnym

  • Fot. U.S. Army Europe / Flickr.com
    Fot. U.S. Army Europe / Flickr.com
  • Fot. Lockheed Martin
    Fot. Lockheed Martin

W nadchodzących tygodniach w 18 ćwiczeniach w regionie Morza Czarnego będzie uczestniczyło ok. 40 tys. żołnierzy. Największymi z nich będą manewry Saber Guardian 2017 organizowane na terenie Bułgarii, Rumunii i Węgier, planowane między 11 a 20 lipca tego roku. W szkoleniu weźmie udział około 25 tys. wojskowych z 22 krajów, w tym 14 tys. Amerykanów.

Spośród serii ćwiczeń organizowanych latem 2017 roku w regionie Morza Czarnego przez kraje NATO i państwa partnerskie to manewry Saber Guardian mają najszerszą skalę. Tegoroczna edycja jest również największa w historii. Ćwiczenie będzie koordynowane przez Mission Command Element 4. Dywizji Piechoty (dowództwo szczebla dywizyjnego z siedzibą w Poznaniu). Wezmą w nim też udział elementy 10. Brygady Lotnictwa Bojowego, której główna grupa zadaniowa operuje z Powidza.

Saber Guardian 2017
Fot. U.S. Army Europe

Większość sił 3. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej 4. Dywizji Piechoty, ćwiczących obecnie w różnych częściach Europy zostanie przemieszczonych do regionu Morza Czarnego. Elementy 2. Pułku Kawalerii stacjonującego w Vilseck w Niemczech będą operował na terenie Bułgarii, Rumunii i Węgier, uczestnicząc również w innych ćwiczeniach organizowanych w tym samym czasie. Jednostki mają wykonać "marsz drogowy" z Niemiec do obszaru Morza Czarnego. Po zakończeniu udziału w Saber Guardian kawalerzyści udadzą się drogą morską do Gruzji, na manewry Sea Breeze. 

W ramach Saber Guardian 2017 odbędą się ćwiczenia obrony przeciwlotniczej, szkolenia poligonowe wojsk lądowych, czy ćwiczenia koordynacji wsparcia ogniowego. Żołnierze będą również ćwiczyć pomoc medyczną w wypadku zaistnienia strat na masową skalę. Podczas manewrów uczestniczące siły będą forsować przeszkody wodne, przewidziane są też desanty spadochronowe.

Saber Guardian 2016
Fot. U.S. Army Europe / Flickr.com

W szkoleniu Saber Guardian bierze udział 14 tys. żołnierzy amerykańskich spośród 25 tys. uczestników. Obok Saber Gaurdian 2017 w regionie Morza Czarnego odbędzie się się 17 innych ćwiczeń natowskich, narodowych i sojuszniczych, do których swoje siły oddeleguje około 30 państw, w tym Polska. Szkolenia będą realizowane przez wszystkie rodzaje sił zbrojnych, włącznie z marynarką wojenną i siłami specjalnymi, będą to zarówno ćwiczenia poligonowe, jak i treningi dowódczo-sztabowe z wykorzystaniem systemów symulacji komputerowej. Łącznie weźmie w nich udział 40 tys. żołnierzy. 

Głównym zadaniem serii ćwiczeń w rejonie Morza Czarnego jest budowanie zdolności do współdziałania różnych rodzajów sił zbrojnych z różnych państw i przerzutu wojsk. Szczególny nacisk będzie położony na współpracę systemów dowodzenia, ale też obronę przeciwlotniczą czy współdziałanie sił specjalnych i jednostek konwencjonalnych. Saber Guardian nie jest formalnie ćwiczeniem NATO, ale wszystkie kraje przyjmujące są członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Marek1

    Ma ktoś jakieś wątpliwości co do zbliżającej się wojny ?? To już nie kwestia CZY, tylko ... KIEDY? Problem dla krajów Europy Środk-Wsch. jest taki, że całkiem prawdopodobne, że ta proxy-war odbywać się będzie właśnie u nas. Jak się zacznie, to już NIE będzie miało znaczenia KTO zaczął, nastąpi eskalacja i konkretne sprawdzanie technologii wojennych XXI w. w europejskim teatrze działań, an ie na jakichś tam pustynnych terenach Sahelu ...

    1. polak mały

      Oj bredzisz! Obecna sytuacja jest nieporównanie mniej niebezpieczna niż ta z lat 70-80tych. Wtedy ZSRR i państwa wasalne utrzymywały stałą gotowość bojową i miały znaczącą przewagę liczebną nad NATO, a ponadto miały realne zamiary ataku. Teraz NATO jest słabsze, ale po drugiej stronie jest tylko Rosja, która jest... dwukrotnie słabsza! W dodatku Rosja jest hybrydą państwa kapitalistycznego i etatystycznej oligarchii urzędniczej. Bierze udział w światowych procesach gospodarczych, ma wymienialną walutę. To kompletnie co innego niż ZSRR. Ewentualna wojna grozi Rosji ciężką zapaścią gospodarczą, a ta z kolei przełoży się na zdolności bojowe. Nawet Putin nie jest tak szalony. A poza tym o jakiej proxy war ty mówisz? Niemal wszystkie kraje postkomunistyczne w śr. Europie należą do NATO. Jeśli będzie wojna, to żadna zastępcza.

  2. realista

    No i Putin przyciągnął Amerykanów znowu do Europy.

  3. dk.

    Ale do Gruzji, to chyba o więcej niż "jeden most" za daleko ?

Reklama