Reklama

Siły zbrojne

Wielkie zmiany personalne w białoruskim systemie obronym

Nowy minister obrony Białorusi - generał major Wiktor Chrenin. Fot. www.mil.by
Nowy minister obrony Białorusi - generał major Wiktor Chrenin. Fot. www.mil.by

Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko dokonał zmian personalnych w najważniejszych organach związanych z bezpieczeństwem państwa, powołując: nowego sekretarza stanu białoruskiej Rady Bezpieczeństwa, nowego ministra obrony oraz nowego szefa Sztabu Generalnego.

Zgodnie z decyzją Łukaszenki z 20 stycznia 2020 r. nowym ministrem obrony Białorusi został generał major Wiktor Chrenin (urodzony w 1971 r.), który wcześniej dowodził oddziałami Zachodniego Dowództwa Operacyjnego. Z kolei nowym szefem Sztabu Generalnego białoruskich sił zbrojnych został generał dywizji Aleksandr Wolfowicz (urodzony w 1967 roku), który wcześniej pełnił funkcję pierwszego zastępcy szefa Sztabu Generalnego. Nic nie wskazuje na to, by zmiany na tych trzech ważnych etatach były spowodowane jakimiś czystkami.

Poprzedni minister obrony Andriej Raukou formalnie bowiem awansował, zostając sekretarzem stanu Rady Bezpieczeństwa. Jego poprzednikiem do 3 stycznia br. był Stanisłau Zaś, który objął stanowisko sekretarza generalnego Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ). Przypomnijmy, że OUBZ to organizacja polityczno-wojskowa, skupiająca państwa byłego Związku Radzieckiego: Rosję, Armenię, Białoruś, Kazachstan, Tadżykistan i Kirgizję. Z kolei poprzedni szef Sztabu Generalnego białoruskich sił zbrojnych generał Alech Biełakonieu opuścił swoje stanowisko 5 grudnia 2019 r., ponieważ został posłem w parlamencie Białorusi.

Wprowadzając zmiany na trzech najważniejszych stanowiskach związanych z bezpieczeństwem Białorusi prezydent Łukaszenko wyjaśniał, że kandydatów na nie rozpatrywano przez kilka miesięcy. „Zwolniły się stanowiska i uznałem, że nie ma co tego przeciągać. Jesteśmy ludźmi wojskowymi i żyjemy w zmieniających się czasach. To nie oznacza, że jutro będziemy na wojnie i będziemy z kimś musieli walczyć. Jednak wojsko nie toleruje nieprzewidywalności”.

image
Nowy szef Sztabu Generalnego białoruskich sił zbrojnych - generał major Alieksandr Wolfowicz. Fot. www.mil.by

Dla Łukaszenki ważne jest również to, że według jego oceny obaj generałowie są wykwalifikowanymi i oddanymi mu osobami, „którzy nie wyobrażają sobie życia bez Białorusi”. „Myślę, że mamy wspólne cele. Mamy wspólne zadania, które musimy wspólnie wykonać”.

Dotychczasowy sposób działania Chrenina i Wolfowicza nie wskazują, by w białoruskich siłach zbrojnych szykowały się jakieś radykalne zmiany organizacyjne i operacyjne.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. BUBA

    Bialorus powinna wejsc do NATO

    1. Jaro46

      ale po co, wogole nato powinno istnieć w przypadku odradzania się imperializmu niemiec normalnie onz by wystarczało do rozwiązywania miedzynarodowych sporów, a tak wszystko pod dyktat usa

    2. Anty-Che

      Bo NATO jest coraz bardziej potrzebne ze względu na odradzanie się imperializmu Rossyjskiego. A Białoruś w NATO i w Unii to byłaby zajefajna sprawa.

    3. michalspajder

      Zgadzam sie, bylaby.

  2. As

    Obsadzanie MONu i tym podobnych resortów wojskowymi, a nie pryszczatymi młodzieńcami zwolnionymi ze służby wojskowej będących działaczami różnych partii i partyjek budzi szacunek.

  3. Kos

    Intrygujące jest to, że niektóre media w Polsce, z taką gorliwością, zapewniają, że te zmiany nie powinny być odczytywane jako coś nadzwyczajnego i jednocześnie cytują słowa Baćki, że wszyscy mianowani nie wyobrażają sobie życia bez Białorusi. Ciekawe? A może to już jest nasz sojusznik????

    1. Izyda

      To pulapka !!! LUKASZENKA TO STARY KAGIEBISTA Wymyślili to z Putinem , aby rozpocząć wojne z Polską. Nie wolno sie na to nabrać!!!

    2. Adam S.

      Jeśli nie ma innych informacji, to można cytować i słowa Baćki. Białoruś nie jest naszym sojusznikiem, ale w interesie Polski jest istnienie niepodległej Białorusi. Wolimy wojska białoruskie na polskiej granicy, niż rosyjskie.

Reklama