Reklama

Siły zbrojne

USA: Drony z okrętów podwodnych jeszcze w tym roku

Amerykanie planują przeprowadzić w tym roku pierwszą w historii ich sił morskich operację wypuszczenia bezzałogowego pojazdu podwodnego z zanurzonego okrętu podwodnego.

Próby zostaną przeprowadzone z pokładu uderzeniowego okrętu podwodnego o napędzie atomowym typu Virginia. W testach zostanie wykorzystany dron Remus 600, który jest wydłużoną wersją znanego na całym świecie bezzałogowca Remus 100 (proponowanego również Marynarce Wojennej RP).

Do prób z dronami podwodnymi został wyznaczony jeden z amerykańskich okrętów podwodnych typu Virginia – fot. U.S. Navy

Amerykanie przyznali się, że przyśpieszono prace nad projektem ponieważ dwie trzecie dowódców okrętów podwodnych wprost domaga się wprowadzenia systemów bezzałogowych. Drony znacząco zwiększają bowiem bezpieczeństwo poszczególnych jednostek, samodzielnie wchodząc w niebezpieczne akweny, wykonując tam np. misje rozpoznawcze lub sprawdzając akwen pod względem zagrożenia minowego.

Dlaczego REMUS 600?

REMUS (Remote Environmental Measuring UnitS) to w dosłownym tłumaczeniu zdalnie sterowany pojazd mierzący otaczające go środowisko. Jest to bezzałogowy system opracowany i produkowany przez amerykańską firmę Hydroid, która obecnie wchodzi w skład koncernu Kongsberg. REMUS 600 to pojazd większy od pojazdu Remus 100, ale wiele rozwiązań jest wspólnych dla obu konstrukcji.

O ile jednak REMUS 100 może działać na wodach o głębokości do 200 m, to REMUS 600 już do 600 m. Pojazd ten waży ponad 200 kg i ma długość 3,25 m. Ta wielkość utrudnia transport i załadunek, ale z drugiej strony daje możliwość zabranie większej ilości akumulatorów (co zwiększa zasięg i autonomiczność do około 60 godzin) i wyposażenia pokładowego (co pozwala na wykonywanie szerszego spektrum zadań).

Pierwszym dronem wypuszczonym z amerykańskiego okrętu podwodnego będzie REMUS 600 – fot. U.S. Navy

Do typowych systemów detekcji montowanych na REMUS 600 zalicza się: dwuczęstotliwościowy sonar obserwacji bocznej o dużej rozdzielczości, układ nawigacji inercyjnej z żyrokompasem laserowym, miernik CDT - conductivity, temperature, depth (mierzący przewodność, a więc zasolenie i temperaturę w funkcji głębokości), dopplerowski przepływomierz profilujący ADCP - Acoustic. Doppler Current Profile (służy do pomiaru natężenia przepływu wody w określonym profilu akwenu), system nawigacji z Długą Linią Bazową LBL, kamery video oraz urządzenia ułatwiające pływanie na powierzchni (system łączności satelitarnej, modem łączności, GPS).

Zastosowano przy tym rozwiązania gotowe („z półki”) dzięki czemu wielokrotnie zmniejszyły się koszty projektowe i można było ograniczyć program badań. Podobne technologie i sensory są wykorzystywane przykładowo przez przemysł naftowy, w badaniach oceanograficznych i przez służby poszukiwawcze.

Jak na razie zadecydowano, że REMUS 600 będzie wypuszczany nie z wyrzutni torpedowych, ale z modułu transportowego o długości 11 m zamontowanego na kadłubie okrętów typu Virginia. Wcześniej te moduły były przeznaczone dla płetwonurków bojowych i wykorzystywanych przez nich pojazdów podwodnych.

Amerykanie wydają się więc być w tej dziedzinie wyraźnie opóźnieni w porównani do Francuzów (stosujących specjalne nakładki dokujące) i przede wszystkim Szwedów. Spółka Saab proponuje bowiem bezzałogowy lub zdalnie sterowany pojazd podwodny, który może działać ze standardowych wyrzutni torpedowych i być np. wykorzystywany jako robot wykonujące prace poza zanurzonym okrętem (np. do wprowadzania torped lub innych pojazdów z powrotem do wyrzutni torpedowych).

Amerykanie przygotowują się do wypróbowania „szwedzkiego” sposobu jeszcze w tym roku, ale głównym celem ma nie być sprawdzenie samego dronu, ale bardziej interfejsu pomiędzy okrętem a systemem bezzałogowym. Celem jest bowiem nie wykorzystanie wyrzutni torpedowych, ale pionowych modułów ładunkowych VPL (Virginia Payload Modules).

Amerykański dron XFC ma mieć możliwość startu z zanurzonego okrętu podwodnego – fot. U.S. Navy Photo/NAVSEA-AUTEC

Są one większe i dzięki temu będzie można z nich wykorzystywać szerszą gamę dronów, w tym startujące spod wody bezzałogowe statki powietrzne. Przykładem takiego rozwiązania jest Switchblade opracowany przez firmę AeroVironment (taki minisamolot ma przenosić około 1,5 kg ładunku wybuchowego i może służyć jako bomba) lub XFC (eXperimental Fuel Cell Unmanned Aerial System), wykorzystywany do kilkugodzinnych lotów rozpoznawczych.

Reklama

Komentarze

    Reklama