Reklama
  • Wiadomości

Tarcza Polski może stać się Tarczą Europejską

Jako pierwszy klient spoza grupy twórców systemu MEADS, Polska może swoim wyborem spowodować efekt lawiny. Obecnie przyszłość MEADS zależy od decyzji Polski, Niemiec lub obu tych krajów - przekonuje Marty Coyne, dyrektor rozwoju MEADS International i przedstawiciel koncernu Lockheed Martin.

fot. MEADS
fot. MEADS

Przetarg dotyczący systemu obrony powietrznej średniego zasięgu „Wisła” to jeden z priorytetów modernizacji polskich sił zbrojnych. Jednocześnie jest bardzo istotny dla przyszłości MEADS. W polskim przetargu biorą więc udział dwie oferty, które postrzegane są jako amerykańskie: Patriot i MEADS. Czy rząd USA wspiera ofertę MEADS?

Odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak! W przetargu na Tarczę Polski biorą udział dwie amerykańskie oferty. Nawet jeśli jedna z nich jest trójnarodowa, to korzysta z funduszy i współpracy z amerykańskimi władzami. Administracja USA musiała podjąć formalną decyzję - poprzeć oficjalnie jedną ofertę, czy też obie. W  ciągu ostatnich 12 miesięcy amerykańska administracja dwukrotnie deklarowała poparcie dla obu ofert. W obu przypadkach argumentacja urzędników była podobna – obydwa systemy są amerykańskie,  ale to nie amerykańska administracja, ale sami Polacy powinni podjąć decyzję, który wybrać.

Wsparcie rządu USA ogranicza się więc do unikania faworyzowania systemu Patriot i  MEADS?

Nie mogę oczywiście mówić o pomocy z jakiej korzysta nasz konkurent, Raytheon. Rząd USA zezwolił na bardzo szeroki dostęp strony polskiej do tajnych informacji na temat osiągów systemu MEADS. Otrzymaliśmy takie zezwolenie mimo tego, że wcześniej nie udostępniono ich nikomu poza trzema krajami-uczestnikami programu. Obejmowało ono również udział polskiej delegacji w próbach poligonowych.

Jako producent pocisków PAC-3 uzyskaliśmy możliwość zaoferowania ich koprodukcji w Polsce. Amerykańska administracja zezwoliła na to w ramach oferty MEADS, którą przedstawiliśmy w marcu 2014 roku. Polska jest drugim po Japonii krajem na świecie z takimi możliwościami.

Czy chodzi o dokument, który przedstawiono w ostatnim czasie również polskiemu rządowi?

Tak. Jesienią 2013 roku Stany Zjednoczone, Niemcy i Włochy podpisały list intencyjny. Administracja USA zgodziła się wspierać Włochy i Niemcy w realizowanym już projekcie MEADS oraz w znalezieniu dodatkowego partnera do tego programu. List ten oficjalnie przedstawiono polskiemu rządowi. Stanowi on oficjalną deklarację, że rząd USA popiera wprowadzenie kolejnego partnera do programu MEADS i ma na myśli Polskę.

Tylko czy U.S. Army jest zainteresowane taką możliwością? A jeśli nawet tak, to kiedy, skoro Patriot pozostanie w linii przez najbliższe 30 lat?

W Lockheed Martin jesteśmy przekonani, że w ten czy inny sposób MEADS trafi do uzbrojenia USA. Amerykańskie siły zbrojne zmierzają w stronę sieciocentryczności. Przed 2010 r. miał miejsce konkurs na nowy system zarządzania polem bitwy pod nazwą IBCS (Integrated Battle Command System). Wygrał go Northrop Grumman, który pokonał propozycję Rayteona. Tak więc obecnie U.S. Army  będzie szukać wyrzutni i radarów zdolnych do współpracy z IBCS.

Za kilkadziesiąt lat Patriot, nawet jeśli będzie nadal tak nazywany, będzie czymś zupełnie innym niż obecnie. Pociski w systemie Patriot są już zastępowane przez rakiety PAC-3MSE, takie jak w MEADS. System dowodzenia zastąpi niebawem IBCS, a obecny radar będzie miał następcę, którym może stać się radar MEADS. A więc w ten czy inny sposób MEADS trafi na wyposażenie amerykańskiej armii.

Jak Pan zauważył, szanse na zakup MEADS przez Amerykanów rosną, jeśli będzie on produkowany i używany w Europie. Tymczasem widać wyraźne „spowolnienie” we wdrażaniu MEADS przez hipotetycznych uczestników programu. Niemcy polegają na systemie Patriot, ponieważ nadal nie zapadła decyzja w sprawie przyszłościowego systemu TLVS (Taktisches LuftVerteidigungs System – taktyczny system obrony powietrznej). Podobnie Włosi, wstrzymują się z zakupem MEADS. Czy konsorcjum otrzymało już jakiś wyraźny komunikat z Berlina lub Rzymu?

Jako przedstawiciele przemysłu musimy cierpliwie czekać, ponieważ to nie my kontrolujemy rządowe procesy decyzyjne. Niemcy poinformowali nas, że decyzja w sprawie TLVS zapadnie najpewniej jesienią tego roku. Z polskiego MON docierają sygnały, że wybór systemu dla „Tarczy Polski” zapadnie do końca roku 2015. Również Włochy pilnie potrzebują obrony rakietowej średniego zasięgu.

W odróżnieniu od Niemiec i USA, Włosi nie posiadają systemu Patriot. Mimo to nadal czekają. Brak jest ze strony Rzymu tak wyraźnych sygnałów jak biegnące z Berlina czy Warszawy.

Tak, jednak Włosi czekają, głównie ze względu na obecne realia. Co istotne, posiadają niezbędne fundusze na system obrony powietrznej. Jak już ustaliliśmy, trudno jest Niemcom i Włochom wdrożyć system MEADS bez trzeciego partnera. Dla samych Włochów to praktycznie niewykonalne.

Jednak paradoksalnie, Włosi są najbardziej zaawansowani w procesie decyzyjnym. Praktycznie zdecydowali się na MEADS. To na co czekają, to deklaracja co najmniej jednego z pozostałych krajów. Nieważne czy będzie to Polska, czy Niemcy. Moim zdaniem jeśli to się zdarzy, następne co usłyszymy to deklaracja Rzymu – dołączamy do Niemiec, do Polski lub do obu tych krajów. Jestem przekonany, że tak właśnie się stanie.

Liczycie,  że decyzja tych trzech krajów wpłynie na przyszłość MEADS w tej części Europy?

MEADS jest systemem modułowym, opartym na komponentach. Dzięki temu kraje z mniejszymi możliwościami finansowymi mogą inwestować w komponenty przyłączone do większej sieci. To daje Polsce potencjalną możliwość wejścia w strategiczne partnerstwo z sojusznikami z NATO, ale też w zakresie przemysłowym z koncernami Lockheed Martin, MBDA Germany i MBDA Italy. To pozwoli Polsce stać się liderem dla innych krajów regionu. Może stać się tak, iż Tarcza Polski zmieni się w „Tarczę Wschodnioeuropejską”.

Mówi Pan o tarczy wschodnio, czy raczej środkowoeuropejskiej? Czy prowadzicie rozmowy z innymi krajami regionu na temat systemu MEADS?

Oczywiście. Rozmawialiśmy już w tej sprawie np. z Rumunią. Rząd tego kraju wysłał oficjalny list z prośbą o informacje techniczne dotyczące MEADS. Bukareszt jest bardzo zainteresowany wizją regionalnego partnerstwa w zakresie obrony powietrznej z Polską. Prowadzimy też rozmowy z członkami Grupy Wyszehradzkiej, krajami bałtyckimi. Jest duże zainteresowanie stworzeniem inteligentnego, regionalnego rozwiązania obrony rakietowej o jakim NATO mówi od dawna.

MEADS liczy na coś w rodzaju „efekt lawiny”? Z decyzją Warszawy, jako przysłowiowym kamieniem?

Polska może być pierwszym „nowym” użytkownikiem tego systemu i jego pierwszym franczyzowym partnerem. MEADS może być system obrony powietrznej dla NATO. Jest lekki, mobilny, a jego komponenty są wymienne wewnątrz sieci. Każdy może z niego wybrać to, czego potrzebuje i na ile pozwolą mu finanse. Ale może być używany też daleko poza Sojuszem. Zainteresowanie systemem wyraziło kilkanaście krajów np. z rejonu Pacyfiku i Bliskiego Wschodu.

To wariant najbardziej optymistyczny. A co ze scenariuszem pesymistycznym? Jeśli tylko Polska zdecyduje się na zakup MEADS i zostanie sama z jego finansowaniem.

Nawet gdyby Polska była jedynym użytkownikiem systemu MEADS, to jedynie przez bardzo krótki czas. Zarówno Lockheed Martin, jak też nasi partnerzy z MBDA będą intensywnie pracowali nad zmianą tego stanu rzeczy. Będziemy szukać kolejnych klientów lub partnerów w programie i wiem, że ich znajdziemy.

Ale udział dla polskiego przemysłu oznacza nie tylko głos decyzyjny, ale również partycypację w kosztach dalszego ulepszania i rozwoju systemu. Czy ktoś obliczył jakie będą to koszty dla polskiego przemysłu?

Odpowiednie wyliczenie przedstawiliśmy MON w marcu tego roku. Bez potencjalnego finansowania ze strony Niemiec czy Włoch. Wszystko co zaproponowaliśmy - zakład produkcji i certyfikacji pocisków PAC-3, produkcję pocisków MCM, laboratoria integracji systemu, niezbędne prace nad radarami dla MEADS i ich wytwarzanie - mieści się w budżecie, który przeznaczyła Polska na ten cel. Nie wiem, czy mogę przedstawić oficjalnie sumy, więc powiem, że jest to pomiędzy 3 i 5 mld dolarów. Tak więc polskie firmy przystępujące do programu nie muszą inwestować dodatkowych pieniędzy.

Kryzys ukraiński ma ogromny wpływ na sektor obronny w Europie. Sprowadza się to do dwóch pytań. Jaki system wybrać? Jak szybko trafi na uzbrojenie? Obecnie komponenty systemu MEADS istnieją w jednym,  dwóch egzemplarzach. Jak szybko możecie rozpocząć produkcję seryjną? Kiedy MEADS może trafić na uzbrojenie Wojska Polskiego?

Nasze możliwości mieszczą się w wymaganiach MON, co oznacza, że pierwsze egzemplarze trafiają do eksploatacji w 2018-2019 roku. Oczywiście zależy to od kontraktu. Im szybciej podpiszemy umowę, tym szybciej zakończymy prace badawcze i rozpoczniemy produkcję. Jesteśmy już bardzo blisko końcowego produktu o wymaganych możliwościach. MEADS będzie dostępny najszybciej spośród wszystkich oferentów.

Raytheon doszedł do wniosku, że obecny Patriot nie spełnia polskich wymagań, więc oferuje nowy system dowodzenia i radar,  który jeszcze nie istnieje. To wszystko zajmie dużo czasu. Z doświadczeń Lockheed Martin wynika, że potrzeba na to minimum 10-15 lat. Tak więc zarówno NextGen Patriot jak też nowy francuski system maja przed sobą lata negocjacji, prac, testów i wdrażania do produkcji. Tymczasem MEADS jest rok-półtora od uruchomienia produkcji seryjnej. Mamy za sobą 4,5 mld dolarów oraz 10 lat badań i rozwoju oraz udane testy.

Wracając do kwestii przejścia od prototypu, czy egzemplarza testowego do produkcji. Jak ten proces będzie przebiegać w wypadku MEADS? Jak przejdziecie od produkcji pojedynczych egzemplarzy do masowego wytwarzania?

Obecnie testowane komponenty MEADS to nie prototypy. Dokładnie tak będą wyglądać seryjnie produkowane egzemplarze. Te jednostki potencjalnie mogą być wykorzystane operacyjnie. Nie musimy przechodzić od prototypu do modelu seryjnego. Przeskoczyliśmy tę fazę. Dzięki temu - i dodatkowo dzięki elastyczności i  modułowości systemu - możemy zrealizować kontrakt w ciągu 48 miesięcy od podpisania. Tyle samo czasu zajmie dostarczenie Polsce np. systemów Patriot. Ale nie Next Generation Patriot, tylko takich jakie są używane obecnie.

Co to znaczy „przeskoczyliśmy”?

Nie zbudowaliśmy np. radaru jako prototypu. Stworzyliśmy go w takiej konfiguracji, w jakiej będzie produkowany. To zajmuje więcej czasu niż budowa prototypu, ale oszczędzamy czas na przechodzenie od wersji badawczej do produkcyjnej. Jedyne czego jeszcze nie mamy, to zakładów mogących je produkować. Wiele z nich ma powstać tu, w Polsce.

A jeśli na zakup systemu zdecydują się również Włochy i Niemcy? To nie tylko dodatkowe fundusze, ale również dodatkowe zamówienia do realizacji. Czy posiadacie wystarczające zdolności produkcyjne, aby jednocześnie rozpocząć produkcje dla trzech odbiorców? Gdzie jest granica możliwości?

Plan przedstawiony polskiemu MON był bardzo szczegółowy, jednak oparty na jednym odbiorcy. Nie mamy planu produkcji dla trzech klientów, ponieważ nie był dotąd potrzebny. Chciałbym, żebyśmy mieli do rozwiązania problem tego typu. Jest wiele możliwości, a do dyspozycji mamy potencjał firm Lockheed Martin, MBDA i polskiego przemysłu. Oczywiście jeśli Polska zdecyduje się na system MEADS.

Dziękuję za rozmowę. 

Rozmawiał Juliusz Sabak 

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama