Tajemnice północnokoreańskiego drona (Video)

Północnokoreański dron rozpoznawczy rozbił się z powodu awarii pod koniec ubiegłego miesiąca w mieści Paju na północ od Seulu. Ministerstwo obrony Korei Południowej poinformowało, że udało się odzyskać zawartość jego pamięci i okazało się, że jego celem była siedziba prezydenta Cheong Wa Dae („Błękitny Dom”), nad którą bezzałogowiec krążył przez 20 sekund wykonując japońskim aparatem fotograficznym Nikon około 190 zdjęć.

Początkowo podejrzewano, że dron mógł przekazywać w czasie rzeczywistym informacje do Północnej Korei, ale wykluczono to po przebadaniu nadajnika radiowego znalezionego w bezzałogowcu (oceniono go jako „prymitywny”). Dodatkowo stwierdzono, że rozdzielczość zdjęć była bardzo niska.

Zwołano jednak posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego specjalnie w celu opracowania strategii przeciwdziałania infiltracji Korei Południowej przez drony. Sprawa stała się pilna, ponieważ 31 marca br. znaleziono drugi rozbity bezzałogowiec na wyspie Baengnyeongdo, godzinę po sławnym ostrzelaniu morza przez artylerię obu państw koreańskich. Według niepotwierdzonych informacji dron znaleziony w zeszłym tygodniu został wypuszczony z północnokoreańskiego lotniska Hwanghaenam-do. Korea Południowa śledziła później ten bezzałogowiec na radarach i próbowała go zestrzelić ale ostatecznie rozbił się on po wyczerpaniu paliwa.

Znalezione bezzałogowce mają niewielki udźwig (ok. 1 kg), ale Południowa Korea obawia się, że i tak mogą one zostać wykorzystane do przeprowadzenia uderzenia bombowego lub co gorsza chemicznego.