Reklama

Siły zbrojne

Rosjanie tracą przewagę w zakresie "wyciszania" okrętów podwodnych

  • Fot. Cybersec
    Fot. Cybersec

Rosjanie alarmują, że naukowcy francuscy opracowali nowe, skuteczniejsze pokrycie anechoiczne dla okrętów podwodnych. Tymczasem w przypadku okrętów podwodnych techniki stealth decydują o uzyskaniu przewagi w walce na morzu. Najnowsze, rosyjskie jednostki pływające mogą się więc znaleźć w niebezpieczeństwie.

Rosyjska prasa próbuje teraz nerwowo zgadywać na czym polega istota francuskiego rozwiązania. Wiadomo, że pokrycie anechoiczne stosuje się, by stłumić dochodzące do okrętów podwodnych fale akustyczne wysłane przez aktywne sonary przeciwnika. Ma ono też wytłumić hałasy dochodzące z wnętrza okrętów podwodnych - wykrywane przez obce, pasywne stacje hydroakustyczne.

Sonar aktywny działa na zasadzie pomiaru mocy i kierunku sygnału akustycznego odbitego od okrętu. Pokrycie anechoiczne może utrudnić wykrycie takiego sygnału, albo w najlepszym przypadku – nie pozwolić na jego klasyfikację. Sonar pasywny działa natomiast odbierając dźwięki wyróżniające się akustycznie na tle szumu środowiska wodnego. „Szczelne akustycznie” pokrycie anechoiczne może w prowadzeniu takiego nasłuchu skutecznie przeszkadzać.

Czym są materiały anechoiczne?

Materiały „absorbujące” dźwięk są już wykorzystywane na okrętach podwodnych od dawna. W przypadku polskiej Marynarki Wojennej jest nimi pokryty zakupiony od Rosjan ORP „Orzeł” – czyli jednostka projektu 877E. Na okrętach podwodnych najczęściej wykorzystywane są płyty gumy wypełnionej pęcherzykami powietrza (działające jak „amortyzatory” zmniejszające ciśnienie wywołane dochodzącą falą akustyczną), które przyczepia się specjalnymi klejami do zewnętrznego, metalowego kadłuba. Stopień pochłaniania zależy od właściwości i składu użytego materiału, od jego grubości i kształtu.

ORP Orzeł
Pierwszy polski okręt podwodny pokryty materiałem anechoicznym – ORP „Orzeł”– fot. M.Dura/Defence24.pl

W przypadku grubości i kształtu trzeba było jednak iść na kompromis pomiędzy uzyskanym efektem, a właściwościami bojowymi wykorzystujących pokrycia okrętów podwodnych. Najlepsze właściwości pochłaniające mają bowiem powierzchnie z wieloma wypustkami (co jest wykorzystywane np. w studiach nagraniowych). Jednak w przypadku okrętów podwodnych zaburzało by to opływ wody zmniejszając prędkość i generując dodatkowe szumy.

Wiadomo również, że im większa grubość pokrycia tym lepsze tłumienie. Jednak i tu trzeba było iść na kompromis biorąc pod uwagę ciężar użytych materiałów oraz ich koszty. Dlatego na okrętach podwodnych stosuje się pokrycia mające średnią grubość nie przekraczającą kilku centymetrów.

Struktura rosyjskiego materiału anechoicznego wykorzystywanego na okrętach podwodnych projektu 941/Akuła – Fot. YouTube

Francuska „rewolucja” czy po prostu fachowe obliczenia

Tymczasem według Rosjan Francuzom udało się stworzyć materiał absorbujący o grubości kilku milimetrów, który jest w stanie pochłonąć do 99% przychodzącej energii akustycznej. Co ciekawe, francuscy naukowcy nie wymyślili przy tym niczego nowego. Zastosowali bowiem materiał gumowy, w którym rozmieszczono pęcherzyki powietrza. Do jego stworzenia użyli jednak najprawdopodobniej komputerowej symulacji pozwalającej wybrać odpowiedni kształt pęcherzyków powietrza (kulisty), sposób ich rozłożenia oraz skład zastosowanego materiału. Jak już wspominałem pochłanianie energii zależy bowiem od właściwości sprężystych gumy i promienia kulek powietrza.

Co więcej Francuzi opracowali również sposób sprawdzenia otrzymanych w ten sposób materiałów, stosując zarówno symulację komputerową jak i laboratoryjne badania fizyczne. W tym drugim przypadku nie użyto jednak typowych sygnałów sonarowych wykorzystywanych przez systemy ZOP (o częstotliwości nie większej niż 20 kHz), ale fale o większej częstotliwości (MHz), odpowiednio zmniejszając grubość materiału (do 230 μm) i średnicę pęcherzyków powietrza.

Być może budowane właśnie francuskie okręty podwodne Barracuda będą pokryte nową powłoka anechoiczną – fot. DCNS

Rosjanie są zaniepokojeni pracami Francuzów ponieważ wcześniej sami dominowali w dziedzinie systemów pochłaniających fale akustyczne i to zarówno, jeżeli chodzi o sam materiał, jak i technologie jego montażu. O ile bowiem zachodnie okręty podwodne często wracały z patrolów z utraconą częścią paneli anechoicznych, o tyle w przypadku rosyjskich jednostek takie wypadki zdarzały się o wiele rzadziej.

Rosjanie pracowali również nad materiałami o strukturze skóry rekina i nad powłokami aktywnymi, które byłyby nafaszerowane dużą ilością detektorów akustycznych. Po wykryciu dochodzącej fali sonarowej miały one generować sygnał tłumiący o przeciwnej fazie. Prace prowadzone przez państwowe centrum badawcze Kryłowa w Sankt Petersburgu nie zostały jednak wdrożone na okrętach podwodnych, prawdopodobnie ze względu na brak odpowiednich środków finansowych.

Reklama

Komentarze (11)

  1. Sz.Misiura

    Bardzo ciekawy i rzeczowy komentarz p. Jabulskiego i dość daleko idący we wnioskach artykuł. Ze swojej wiedzy dodam, że stosowanie powłok anechoicznych nie jest domeną jedynie Rosyjskich konstrukcji ale jest stosowane dość szeroko na świecie. Nie wiem dlaczego pokrycia naszego sąsiada miałyby rzekomo górować nad innymi i należałoby się również zastanowić czy rzeczona skuteczność francuskiego rozwiązania nie jest zwykłym chwytem marketingowym DCNS lub innego podmiotu zaangażowanego w produkcję OP. W każdym razie trudno jest mówić że ktoś w czymś uzyskał lub stracił przewagę bez konfrontacji rozwiązań i dłuższych testów. Taki osąd w tym przypadku wydaje się zdecydowanie przedwczesny. Jeżeli chodzi o sam wpływ powłok na proces ZOP (Zwalczania Okrętów Podwodnych) to będzie ono miało kilku-kilkunasto procentowy wpływ w przypadku poszukiwania stacjami podkilowymi. Problem w tym, że po pierwsze nie jest to wiele a po drugie OP będą poszukiwane w pierwszej kolejności przez stacje dalekiego zasięgu TAS (jak np SQR-19 PG na fregatach OHP) i wspomniane przez p.Jabulskiego LFAS. Wpływ tych pokryć na zwiększenie szans przeżycia OP w takich wypadkach będzie relatywnie niewielki.

  2. LC Jabulski

    Pokrycia anechoiczne redukują siłę celu (parametr określający zdolność obiektu do re-emisji impulsu którym został opromieniowany) o około 30-40%, lecz o takiej efektywności można mówić uwzględniając zakres od 2 do 10 kHz - typowy dla stacji hadłubowych okrętów ZOP, holowanych (sonary VDS), opuszczanych (śmigłowce), a także torped. Efektywność pokryć maleje wraz z niższymi częstotliwościami - co między innymi wiąże się dynamicznym rozwojem aktywnych sonarów niskich częstotliwości (LFAS), pracujących przeważnie w zakresie od około 1 kHz. Co ciekawe pojawia się coraz więcej tych urządzeń przystosowanych dla mniejszych jednostek (korwety, a nawet okręty patrolowe). Ograniczony wpływ pokryć na impulsy tych sonarów wynika z tego, że ich struktura nie jest optymalna do rozpraszania tak niskich sygnałów - nie da się uzyskać tej samej skuteczności bez powiększenia ich rozmiarów. Zastosowanie nowych technologii i materiałów poprawia ich skuteczność, lecz w praktyce nigdy nie przekłada się to na tak optymistyczne wyniki jak wymienione przez autora doniesienia o zdolności do pochłaniania 99% energii akustycznej sygnału (najprawdopodobniej nowinka ta jest błędnie zinterpretowanym faktem z badań nad tym nowym materiałem). cyt.: "Pokrycie anechoiczne może utrudnić wykrycie takiego sygnału, albo w najlepszym przypadku – nie pozwolić na jego klasyfikację" - błędny wniosek - jeżeli jest kontakt z okrętem podwodnym to już trudno mówić o "najlepszym przypadku". Natomiast klasyfikacja kontaktu tak czy inaczej nastąpi wraz z momentem wykrycia; można tylko zgodzić się z faktem, że jej dalszy proces może być utrudniony lub bardziej rozciągnięty w czasie. W przypadku detekcji pasywnej problem niskich częstotliwości potęguje się... cyt.: „Szczelne akustycznie” pokrycie anechoiczne może w prowadzeniu takiego nasłuchu skutecznie przeszkadzać" - niestety tak dobrze nie jest. Zakres widma w obrębie którego szumy okrętu podwodnego dominują kończy się na około 400 Hz i w tym zakresie wpływ pokryć jest nieduży. Innym problemem jest pędnik, który znajduje się poza kryciem powłok (w niektórych konstrukcjach stosuje się za to "tunele" ograniczające profil kierunkowy rozchodzenia się dźwięku), a widmo generowane przez napęd zwykle nie przekracza 100 Hz.

  3. chateaux

    Proponuję przeczytac o powłoce z metamateriałów, nad ktorą na zlecenie Pentagonu pracują Amerykanie w Chicago, ktora nie rozprasza jak powloka anechoiczna, lecz "zżera" enerię akustyczną. Przyśpiesza fale akustyczną w wewnątrzncyh jamkach i kanałach, a że przyśpieszanie wymaga energii, przeto fala akustyczna (energia) zużywa się - fala znika. To lepsze niż radziecka powloka anechoiczna vel hitlerowska Alberich z 1940 roku.

    1. kez87

      Metamateriały piękna rzecz,ale na ich wdrożenie poczekać będzie jeszcze trzeba i są "nieco" droższe niż gąbka.

    2. jang

      należy przypuszczać ,że o prawdziwych badaniach nad super bronią nie pisuje się w gazetkach a nawet na Youtube. W takich przypadkach należy pilnie śledzić o czym nagle sie NIE PISZE I NIE PUBLIKUJE w specjalistycznych czasopismach naukowych

  4. xxx2

    A ktoś posiada twarde dowody na to, ze czyjeś okręty są cichsze a inne głośniejsze? Można znaleźć przecież nawet wypowiedzi samych Rosjan, którzy mówią, że ich okręty były głośne a sonary tak słabe, że nic nimi nie można było wykryć. Tyle samo można znaleźć wypowiedzi w drugą stronę. Zatem nie rozumiem części komentarz pod artykułem, w których ktoś na siłę chce udowodnić wyższość Rosjan nad resztą świata. Prawda jest taka, że ZSRR przegrał wojnę technologicznie. Same świetne, nowatorskie i ciekawe konstrukcje nie dawały rady z paliwożernym napędem - w lotnictwie i zacofaną elektroniką - za ciężką, mało wydajną, skomplikowaną i zawodną - można poczytać o wyposażeniu krążowników typu Kirow is Sława (systemy naprowadzania i radarowe oparte o lampy i selsyny) i porównać je do możliwości np Ticonderogi (AEGIS) z tego samego przecież okresu.

    1. Jacek

      polecam Sztukę Wojny - tam jest istota Twoich rozważań - jeśli masz małą armie udawaj że jest duża, jeśli jest duża udawaj że mała etc. -> Dezinformacja. Nikt przy zdrowych zmysłach nie potwierdzi w 100% wszystkich możliwości sprzętu ani jego wad bo to jak strzał w kolano. Poza tym część sprzętu jest jawna a o wielu nie wiemy nawet że istnieje.

  5. bolek

    Jak ukradli im próbkę takiego materiału to teraz zrobili swoją i się chwalą złodzieje !!

  6. Oj

    Amerykanie zawsze twierdzili że ich OP są najcichsze a tu się okazuje że jednak ruskie. Zastanawiające jest również iż właśnie francuskie okręty mają być teraz najcichsze. Czyżby jakiś zbieg okoliczności w kontekście przyszłego zakupu przez naszą MW. Przypadek - nie sądzę...)))

    1. Tyberios

      Akurat w kwestii cichaczy to prym wiodą Skandynawowie. Szczególnie jesli chodzi oczywiście o jednostki o napędzie klasycznym.

  7. wvs

    Amerykanie maja specjalistyczny software nazwany 'echo' do tych badan. Jest on bardzo strzezony i niedostepny.

  8. zen

    Spokojnie. Francuzi zaraz opchną ta technologie tak jak Mistrale :-)

    1. lechu

      I termowizory do czołgów.

  9. marzyciel

    takie francuskie "cichacze" byłyby idealne na Bałtyk...

    1. adr

      No i zapewne o takie głosy chodzi w tym artykule

  10. rozbawiony

    Przynajmniej teraz dowiedzieliśmy się, że Rosjanie mieli w tym przewagę, bo dotąd coś takiego przez gardło nie przeszło resortowym funkcjonariuszom oddelegowanym do udawania dziennikarzy! Dotąd bowiem jako dogmat obowiązywał mit głośności rosyjskich łodzi podwodnych. Mit ten rozpowszechniano na podstawie amerykańskich kryteriów "prędkości taktycznej", która wg USA była prędkością, przy której własny sonar pasywny jeszcze coś słyszał przez szumy własne, a co w oczywisty sposób premiowało jakość sonaru (a nie rzeczywistą głośność okrętu) i nie uwzględniało faktu, czy okręt w rejonie zagrożenia rzeczywiście poruszał się z "prędkością taktyczną" a nie mniejszą. Prawda jest taka, że już od połowy lat 70. przy małych prędkościach rosyjskie okręty były cichsze od amerykańskich z powodu właśnie powłok anechoicznych, które USA wyśmiewało - do czasu ostatnich lat, gdy same zaczęło stosować. Ponadto większa hałaśliwość rosyjskich okrętów przy większych prędkościach wynika z ich dwukadłubowej konstrukcji (odbijanie się i rezonowanie dźwięku między kadłubami oraz konieczność mocniejszej siłowni z uwagi na większą wyporność), którą Rosjanie preferują ze względów bezpieczeństwa (30-40% zapas wyporności vs. 10-15% w konstrukcjach zachodnich i większa odporność na trafienia torpedą konstrukcji dwukadłubowej). Przy małych prędkościach konstrukcja dwukadłubowa ścisza okręt bardziej niż jednokadłubowa.

    1. Czytelnik okazjonalny

      Rosjanie dominują też w dziedzinie międzykontynentalnych pocisków balistycznych, pocisków przeciwokrętowych i ogólnie mówiąc środków obrony przeciwko okrętom podwodnym. Zmodernizowany Szkwał z powiększonym zasięgiem też jest groźny.

    2. zdziwiony

      Piszesz o sprawach powszechnie znanych, nie rozumiem w czym wietrzysz sensację...

    3. bardziej rozbawiony

      na "głośność" okrętów wpływ ma wiele czynników. napęd, kształt, powłoka, jest jeszcze kilka. wysuwanie wniosków na pdst prasy rosyjskiej jest niepoważne. U nich zawsze wszystko bolsze i charosze

  11. fenix

    w produkcji "Polskich" Scorpen zastosować ten materiał.

Reklama