Reklama

Siły zbrojne

Rosjanie pracują nad wersją arktyczną systemu „Pancyr”

fot. mil.ru
fot. mil.ru

Dyrektor tulskiego biura konstrukcyjnego KPB poinformował, że opracowywana jest nowa wersja systemu artyleryjsko-rakietowego „Pancyr-S1”, specjalnie przygotowana do działań w rejonach arktycznych. Jedną z najważniejszych zmian będzie zastosowanie gąsienic zamiast standardowo stosowanego podwozia kołowego. Nie wiadomo natomiast, co zrobiono z wadami tego systemu, które ujawniono przed trzema latami.

Według Rosjan podwozie kołowe poważnie ogranicza mobilność Pancyra w arktycznych obszarach geograficzno-klimatycznych. Dlatego zakłady mechaniczne „Witjaź” w Iszymbaju (mieście w Republice Baszkirii) otrzymały zadanie opracowania rozwiązania, które wykorzystywałoby doświadczenia tej firmy w produkcji wielozadaniowych pojazdów gąsienicowych oraz efekty prac integrujących moduł bojowy systemu Pancyr na podwoziu gąsienicowym GMZ-352M1E (dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich).

Równie ważna ma być jednak odporność zestawu na niskie temperatury, a przede wszystkim instalacji hydraulicznej i olejowej na zamarzanie. Standardowe wymagania w tym zakresie stawiane rosyjskiej technice wojskowej mogą się w tym przypadku okazać niewystarczający, ponieważ w Arktyce temperatury bardzo często spadają poniżej – 50°C.

Co z wadami Pancyra?

Informując o pracach nad „arktycznym” Pancyrem Rosjanie milczą na temat modernizacji zestawu, która eliminowałyby jego wady ujawnione przed trzema laty na jednej z otwartych konferencji rosyjskiego ministerstwa obrony oraz rosyjskiej akademii rakietowo-artyleryjskiej.

W referacie „Ocena charakterystyk ZRPK Pancyr-S1” wymieniono wtedy 15 wad, które wyraźnie nie potwierdzają katalogowych danych, jakie producent przekazuje reklamując swój system. Wady te dotyczyły nie tylko technicznych rozwiązań, ale również możliwości bojowych, które ograniczała np. zastosowana stacja radiolokacyjna oraz wykorzystane pociski rakietowe.

Obecnie taka jawność może szokować, ale w 2012 r. Rosjanie ujawnili m.in., że w przypadku systemu „Pancyr-S1”:

  • Udało się potwierdzić testami jedynie możliwość zwalczania celów latających z prędkością ponad 400 m/s, chociaż kompleks powinien być gotowy na niszczenie obiektów poruszających się z prędkością 1000 m/s;
  • Załadunek rakiet trwa zbyt długo i nawet w sprzyjających warunkach atmosferycznych trwa 25-30 minut;
  • Przy maksymalnym zasięgu (20 km) można zwalczać jedynie cele powietrzne latające nie szybciej niż 80 m/s;
  • Warunki atmosferyczne (deszcz, mgła, śnieg) mogą zmniejszyć zasięg wykrycia radaru milimetrowego 10-50 razy bardziej niż przy wykorzystaniu radaru centymetrowego. Rosjanie potwierdzili również, że tego negatywnego wpływu nie można zrekompensować wykorzystaniem kanału elektrooptycznego znajdującej się na wyposażeniu systemu „Pancyr-S1”, ponieważ on również jest bardzo wrażliwy na niesprzyjające warunki pogodowe;
  • Zbyt duży czas przejścia z położenia marszowego do bojowego. W dokumentacji wskazuje się, że jest to 5 minut, natomiast faktycznie potrzeba na to około 8-9 minut przy naprowadzaniu elektrooptycznym;
  • Zestaw „Pancyr-S1” na podwoziu kołowym ma zbyt duże gabaryty (a w szczególności wysokość, która w bojowym położeniu wynosi 5,56 m) oraz jest niechroniony przed ostrzałem (brak opancerzenia) i to także w odniesieniu do przedziału aparatury i pomieszczenia załogi. Z tego powodu system ten nie może być wykorzystywany na pierwszej linii walk;
  • wymiary kompleksu „Pancyr-S1” w położeniu marszowym (wysokość 4,374 m) praktycznie nie pozwalają na wykorzystanie transportu kolejowego. By osiągnąć dopuszczalną wysokości skrajni ładunku (3,8 m) konieczny jest demontaż wieży uzbrojenia i załadowanie jej na platformę za pomocą specjalnego dźwigu. Potrzeba na to około trzech godzin dla jednego zestawu i tyle samo, by go potem rozładować (plus potrzeba zabrania odpowiedniego dźwigu).

Do tego należy doliczyć również: zmniejszanie się zasięgu skutecznego rakiet wraz ze wzrostem prędkości kursowej celów (szczególnie widoczne na dużych odległościach), zbyt słaby silnik startowy rakiety zmniejszający prawdopodobieństwa trafienia przy bliskich i manewrujących celach oraz małą oporność systemu na przeciwdziałanie przeciwnika.

Prace nad Pancyrami są oczywiście jeszcze jednym sygnałem, że Rosjanie mogą chcieć siłowo zagarnąć dla siebie jak największą część obszarów arktycznych, uwalnianych powoli spod pokrywy lodowej. Jeżeli jednak Rosjanie nie uporają się z wadami tego zestawu rakietowo-artyleryjskiego to jego wprowadzenie będzie miało jedynie znaczenie propagandowe.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. jang

    wnioski wobec ujawnienia ścisłej tajemnicy wojskowej chyba oczywiste.Straszą teraz Skandynawów.A jak się ci wpiszą do NATO, będą pyskować o agresywnych natowskich zamiarach

  2. piotr

    ja bym poprosil o zrodlo tych sensacji .bo mi co tu smierdzi .

  3. erty

    Żalosne. Tyle zachodu w poprawienie złomu. Nam wystarczy odcięcie ich od swift. Podbój zakończony. Najpierw niech te leniwe matoły zagospodarują to co mają. 75% ich powierzchni leży odłogiem.

    1. echo

      znaczy co? mają zabetonować tak żeby wzorem zachodu niszczyć planetę?

    2. Mateusz

      Tu nie chodzi o powierzchnię, tylko o to co jest pod nią, a surowców mineralnych nigdy za wiele.

  4. echo

    Ależ przebudzenie. Opracowywana to była rok temu. Teraz to już na targach ją prezentowali. Rozumiem że to takie "przebudzenie" jak w filmie?

Reklama