Reklama

Siły zbrojne

Przemysł zbrojeniowy to nie tylko biznes, ale też bezpieczeństwo

Leopard 2A4. Fot. J.Sabak/D24
Leopard 2A4. Fot. J.Sabak/D24

Sytuacja geopolityczna wyznacza priorytety dla polskiego przemysłu zbrojeniowego – stwierdził Arkadiusz Siwko, prezes PGZ, podczas debaty dotyczącej perspektyw przemysłu zbrojeniowego - Państwo nie może zamawiać głównego strumienia swojego uzbrojenia gdzie popadnie. Dla Polski taką grupę podstawową powinna stanowić Polska Grupa Zbrojeniowa. 

Podczas odbywającego się w Warszawie Forum „Zmieniamy Polski Przemysł” miał miejsce również panel dotyczący przemysłu obronnego, jego roli i priorytetów, zarówno w płaszczyźnie zadań jak i potrzeb. W dyskusji udział wzięli: prezes PGZ Arkadiusz Siwko, prezes WB Group Piotr Wojciechowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju Sławomir Kułakowski oraz prezes PZL-Świdnik Krzysztof Krystowski.

Wszyscy uczestnicy dyskusji zdawali się być zgodni, że zbrojeniówka powinna znajdować się w zakresie szczególnego zainteresowania rządzących. Wsparcie tej kluczowej dla bezpieczeństwa branży przekłada się zarówno na wzrost jej opłacalności i zabezpieczenie kraju, jak też istotny wzrost innowacyjności całego przemysłu. Jak podkreślił Krzysztof Krystowski, przemysł lotniczy, zbrojeniowy i kosmiczny średnio wprowadzają do gospodarki 5-7 krotnie więcej nowych technologii niż inne branże. Natomiast prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej zwrócił uwagę, że znaczenie silnego przemysłu zbrojeniowego jest nie tylko ekonomiczne ale również stanowi ważny element obronności. Jego zdaniem państwo powinno dbać o zachowanie równowagi w tym zakresie. W podobnym tonie mówił prezes WB Group Piotr Wojciechowski.

Prezes WB Group podkreślił, że sztuczny jest podział na przemysł zbrojeniowy państwowy i prywatny. W przypadku firm takich jak Boeing, Bell czy KMW nie mówi się że są prywatne czy państwowe, ale że są amerykańskie albo niemieckie. Stanowią istotny element systemu obronności kraju. W razie zagrożenia to krajowe firmy zapewniają główne wsparcie. 

Polityką wszystkich krajów w sferze obronnej, i Polska nie może tu być wyjątkiem, jest stworzenie grupy podstawowej. W krajach europejskich jest to zwykle grupa o charakterze państwowym, w USA grupa prywatna, ale musi ona istnieć. Państwo nie może zamawiać głównego strumienia swojego uzbrojenia gdzie popadnie. Dla Polski taką grupę podstawową powinna stanowić Polska Grupa Zbrojeniowa. (…) Dla odbiorcy jaki jest państwo polskie, najważniejszym jest aby otrzymać najnowocześniejszy produkt. Nie jest ważne czy produkt powstał w konsorcjum składającym się z podmiotu krajowego i zagranicznego, prywatnego czy państwowego. Najważniejsze jest aby ten produkt był odpowiedniej jakości i aby pozostał własnością państwa polskiego. Głęboko wierzymy, że w oparciu o Polską Grupę Zbrojeniową taki produkt zostanie dostarczony.

Arkadiusz Siwko, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej

Prezes Siwko podkreślił również potrzebę konsolidacji przemysłu, niezbędnej dla realizacji ambitnych projektów zawartych w Programie Modernizacji Technicznej, takich jak modernizacja czołgów Leopard czy systemy „Wisła” i „Narew”. Nie wyklucza to jednak współpracy z firmami prywatnymi, zewnętrznymi dostawcami technologii czy komponentów.

W tym kontekście wypowiedział się prezes Krystowski, który bardzo krytycznie ocenił podejmowanie decyzji o zakupach w oparciu o przekonanie, iż stanowią one element gwarantujący sojusze polityczne i dyplomatyczne.

Nasz świat polityki ma jakieś dziwaczne przekonanie, że kupując sprzęt z danego kraju, zapewniamy sobie dozgonne partnerstwo strategiczne i obronne naszych interesów na polu walki. (…) To jest niebywałe, to przekonanie że lepiej jest krzywdzić własny przemysł – naszych firm, naszych pracowników, naszych podatników – w imię tego, że robimy wielkie rozgrywki światowej dyplomacji. (…)Ale przyziemny algorytm działania jest taki – kupujmy u siebie. Dopiero jak nie mamy swojego i mamy kilku konkurentów, to należy rozpatrywać też czynniki pozamerytoryczne, polityczne. Ale nikt inny na świecie nie przedkłada rozgrywek dyplomatycznych nad prostymi, przyziemnymi interesami własnej gospodarki, własnych pracowników i przedsiębiorców, podatków, miejsc pracy, pozyskania nowych technologii. (…) Mam nadzieję, że właśnie nadszedł ten moment, że powiemy nie.

Krzysztof Krystowski, prezes PZL-Świdnik

W podobnym tonie wypowiadał się Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju, który odniósł się krytycznie do działań poprzednich władz wskazując na niewielkie wsparcie w zakresie promocji polskiego przemysłu zbrojeniowego za granicą. Jego zdaniem Polska powinna w większym stopniu wspierać eksport zbrojeniowy i promocję krajowych firm za granicą. 

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Gość

    Jeżeli będziemy mieli do czynienia z wojną która może trwać latami ,to bez przemysłu zbrojeniowego nie można takiej wojny prowadzić Przemysł zbrojeniowy jest najważniejszym ogniwem w systemie obrony Polski.

    1. cz.

      wojny trwające latami to były, obecnie wojna to kilka godzin i nie ma lotnisk dla naszych F-16, stacji rozdzielczych elektrowni czyli energii elektrycznej, wody, kanalizacji, telefonii komórkowej, telewizji, internetu, facebook-a, kolei, paru mostów i węzłów autostradowych. Wystarczy pół setki rakiet samosterujących aby cofnąć Polskę do XIX w albo wcześniej. I przyjdzie odpowiedzieć na pytanie: jak żyć bez smatfona? czy tabletu?

    2. Dropik

      to zobacz gdzie są nasze fabryki uzbrojenia. Dawny cop + Radom i Świdnik czyli blisko najbardziej zagrożonych terenów. Szczególnie jeśli Ukraina zmieni front - bez tego ciężko sobie taką wojnę wyobrazić

  2. Jacek

    Tylko broń jądrowa

  3. DD

    Jeśli nasza sytuacja geopolityczna wyznacza priorytety dla przemysłu zbrojeniowego to muszę stwierdzić, że przemysł ten słabo orientuje się w sytuacji. Ostatnimi laty samodzielnie opracował on bowiem jedynie modernizacje rosyjskich: armaty 23mm, Strzały i T-72, ewentualnie realizował produkcję licencyją KTO Rosomak i PPK Spike (nie wspominając wieloletniego programu Regina i słynnego Ślęzaka). Jakoś niewidoczne są produkty odpowiadające na potrzeby wynikające z największych zagrożeń dla RP, w tym np. skuteczny, wielowsrstwowy system OPL, artyleria dużego zasiegu czy też systemy rozpoznania. Jakoś nie przekonują mnie zapewnienia o wielkich możliwościach naszego przemysłu zbrojeniowego. Myślę, że "przespał" on kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, ostatnich lat i aktualnie nie jest w stanie opracować i dostarczyć skomplikowanych systemów uzbrojenia - przynajmniej w rozsądnym okresie czasu i za rozsądną cenę.