Reklama

Siły zbrojne

Przegląd portugalskich okrętów podwodnych tylko w niemieckich stoczniach

Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Portugalia musi wykonać przegląd i naprawy dwóch okrętów podwodnych typu 209PN w niemieckiej stoczni TKMS, ponieważ tylko ona posiada właściwe zaplecze techniczne i jest zdolna do wykonania odpowiednich prac. Informacja ta pokazuje wyraźnie, co się stanie jeżeli nie będziemy posiadali odpowiedniej infrastruktury logistycznej w Polsce stworzonej np. poprzez budowanie tutaj potrzebnych nam okrętów podwodnych.

Przegląd okrętu podwodnego „Arpão” planowany do wykonania w 2015 r. ma kosztować około 5,5 miliona euro (bez VAT). Koszt naprawy okrętu „Trident” (tego samego typu) w maju 2015 r. w Niemczech to kolejne 5 milionów dolarów.

Decyzja o przekazaniu obu portugalskich jednostek do Niemiec była motywowana przez ministra obrony Portugalii tym, że „ThyssenKrupp Marine Systems GmbH (TKMS), jako budowniczy okrętów typu Trident jest jedynym podmiotem uprawnionym do przeprowadzenia w odpowiednim czasie prac konserwacyjnych, biorąc pod uwagę ich złożoność i wysoki poziom technologiczny”.

Dwa okręty podwodne typu 209PN (oparte na projekcie 214): „Tridente” i „Arpão” zostały zamówione w Niemczech w 2004 r i kosztowały Portugalię miliard euro. Obie jednostki zostały przekazane portugalskim siłom morskim w 2010 r.

Reklama
Reklama

Komentarze (11)

  1. Kałach

    Ciekawe czym to coś strzela, chyba z kuszy heh.

    1. JB

      Dokładnie. Pytanie jeszcze gdzie jest teraz ABW, AW, SKW i co z tym zrobią ? Jakie działanie do tej pory podjęli?

  2. Oleg

    "co się stanie jeżeli nie będziemy posiadali odpowiedniej infrastruktury logistycznej w Polsce stworzonej np. poprzez budowanie tutaj potrzebnych nam okrętów podwodnych" Budować w Polsce można obecnie co najwyżej na podstawie zakupionej licencji (tak jak miało to miejsce w przypadku Rosomaków). Dla samego przemysłu zbrojeniowego jest to najzdrowsze wyjście, bo każda próba zaprojektowania czegoś od podstaw (KRAB i to bez podwozia, ORP ŚLĄZAK) zajmuje dziesięciolecia, koszty są horrendalne, a efekty mizerne.

    1. jastrząb

      Zgadzam się i dlatego warto byłoby skorzystać z oferty Szwedów.

    2. Marek

      Jakbyś uważnie śledził zagadnienie, to wiedziałbyś, że opóźnienie z "Krabem" zawdzięczamy dwójce pseudo dziennikarzy śledczych którzy bredniami przez siebie pisanymi rozpoczęli szkodliwą dla Polski nagonkę na "Kraba" i Szeremietiewa, oraz głupocie polityków, którzy gazetowymi bredniami się kierowali. Ponadto gdzie Ty wyczytałeś, że chcemy budować okręty podwodne samodzielnie? Francuzi i Szwedzi proponują nam korzystne warunki, dzięki którym nie będziemy się o byle śrubkę kłaniać Niemiaszkom, więc powinniśmy skorzystać z jednej albo drugiej oferty i basta.

  3. Piotr Kraczkowski

    No przecież prywatnie też czasami oddajemy samochód do naprawy/przeglądu do specjalisty i nie robimy tego sami. Jeśli chcemy wszystko robić sami, to po co nam handel zagraniczny? Na upartego można w Polsce nawet hodować banany, a więc po co nam handel zagraniczny? Jako polski podwodniak nigdy nie wsiadłbym do okrętu podwodnego zbudowanego lub zasadniczo modernizowanego w Polsce w ciągu najbliższych 50 lat - jeszcze mi życie miłe. Polski armator Polska Zegluga Morska także nie kupuje swych cywilnych, nawodnych okrętów w Polsce, lecz zagranicą. TKMS jest specjalistką, a więc Portugalia importuje jego usługę. Jak mnie boli ząb, to "importuję" usługę dentysty, a nie zapisuję się na studia na Akademii Medycznej, a na zapłatę dla dentysty zarabiam jako exporter dronów.

    1. Obserwer

      A ten bredzi jak zwykle.

    2. ja

      Pomylił się Pan. Do polskiego OP nie wsiądzie Pan w ciągu nie 50 lat ale najbliższych 500 lat a może nawet nigdy. No bo jeżeli nigdy nie zaczniemy...... Pomyśleć, że kiedyś Japończykom zachciało się rozwijać technologie zamiast siedzieć w głębokim "szogunacie" i płacić za wszystko sushi lub tranem wielorybim. No bo co to za różnica czy OP będzie budowany i serwisowany w TKMS przez polskich spawaczy czy mechaników (uchodzą na Zachodzie za najlepszych i są tam masowo zatrudniani) czy w polskich stoczniach przez tych samych? Liczy się transfer technologii, patenty, licencje, które należy - ile się da - pozyskać przy okazji zakupu OP. Tak robią wszyscy ambitni i rozgarnięci (Indie, Turcja, Korea, Chiny, Brazylia, Hiszpania etc, etc.). Z Pana "głową" to nigdy nie produkowalibyśmy najlepszych transporterów opancerzonych na świecie - "Rosomaków". Pomyśleć, że poganiacze bydła z Argentyny 2 m-ce temu wysłali w kosmos satelitę, Hindusi umieścili satelitę na orbicie Marsa. Wg. Pana teorii powinny one za chwilę spaść nam na głowę. Nie potrzebujemy w Polsce kształcić od zera dentystów na Akademii Medycznej. Nie potrzebujemy nawet budować nowych gabinetów stomatologicznych. To jest - stocznie, inżynierowie, spawacze, mechanicy. Trzeba tylko doposażyć w nowszą aparaturę i przeszkolić personel w jej obsłudze. Warto w to zainwestować aby zrobić krok do przodu. Tak jak nauczyć chirurga zabiegów nową metodą artroskopii. Krótki kurs pod okiem twórcy metody wystarczy. Tak się dzieje w naszym świecie. Świecie z którym Pan po prostu już dawno stracił kontakt ; DDDD. Mogę sobie tutaj tworzyć różne barwne porównania. Może być ich tysiąc i wszystkie wykażą Pana demagogię. Po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu że dyskusje z Panem są stratą czasu. I ostatni raz się zaangażowałem.

    3. zenek

      To w ogóle nic nie róbmy u siebie. Importujmy. Jak nas zaboli ząb to sprowadźmy stomatologów skądś tam. W końcu od czego jest handel zagraniczny i wymiana usług?

  4. Marinero

    Po co nam flota wojenna , nasz kraj pod rządami PO odwraca się plecami do morza !!

  5. nutanostalgicznopatriotyczna

    Tom. To że teraz nie budują nie jest żadną istotną przeszkodą. Amerykański przemysł bez problemu może zacząć je tworzyć jak się tylko takie zapotrzebowanie pojawi ze strony najwierniejszego po Kosowie europejskiego sojusznika USA.

    1. jaan

      Masz na myśli Rumunię. Bo to ona jest najważniejszym i najbardziej lojalnym sojusznikiem USA. My za nasz flirt z Niemcami i Rosją nic nie zyskaliśmy tylko straciliśmy.

  6. zdzich

    Tak działa TKMS.Nic dziwnego że uciekli od nich Szwedzi z Kockums.TKMS blokował rozwój szwedzkiego A-26 bo był dla niego konkurencją.Po to m.in. wykupili Kockums a nie dla jego rozwoju.Tak było ze stoczniami w Polsce i tak chce teraz kreml wykupić polskie Azoty.Tanio kupiliśmy Leopardy.Nie wiadomo ile zapłacimy za ich modernizację i czy niemiaszki wogóle wyrażą na to zgodę a chcąc opierać się na silnikach MTU możemy zapomnieć o jakimkolwiek eksporcie.Chociaż z drugiej strony i tak jest on wątpliwy i w takim przypadku może lepiej mieć te dobre silniki. Także niemieckie to trzy razy droższe w zakupie i eksploatacji niż szwedzkie.Tylko SAABik i w ogóle Skandynawia w uzbrojeniu.

  7. NAVY

    [...]Informacja ta pokazuje wyraźnie, co się stanie jeżeli nie będziemy posiadali odpowiedniej infrastruktury logistycznej w Polsce stworzonej np. poprzez budowanie tutaj potrzebnych nam okrętów podwodnych.[...] - nie w tym kraju i nie z tymi decydentami [vide Gawron] którzy potrafią tylko niszczyć ...

    1. Tom

      Jest jeszcze coś takiego jak presja opinii publicznej. Zobacz jak szybko zmienili wymagania pod program Orka. Jeszcze niedawno było info że rakiety manewrujące na okrętach podwodnych nie będą wymogiem przetargowym, a tu nagle pod presją opinii publicznej poszli jednak po rozum do głowy. Postęp polega wprawdzie na tym że okręty mają być przystosowane do przenoszenia rakiet ale to już jest coś. Swoją drogą ciekaw jestem cóż za mędrzec i z jakich powodów wpadł na pomysł aby okręty i rakiety nabyć w dwóch odrębnych postępowaniach zamiast w jednym jako zintegrowany system ??? To szczyt głupoty.

  8. nutanostalgicznopatriotyczna

    Jedynym sensownym rozwiązaniem dla naszego kraju jest wybór amerykańskiej konstrukcji, gdyż w ten sposób umacniamy nasz strategiczny sojusz i zapewniamy sobie niezawodną ochronę.

    1. Tom

      Amerykanie nie budują konwencjonalnych okrętów podwodnych.

  9. 1234

    W jakiej walucie w końcu rozliczani bedą Porugalczycy? W Euro czy USD? Bez względu jednak na to, mówimy o przeglądzie dwóch nowoczesnych OP w stoczni zagranicznej za kwote odpowiadającą ok. 40 mln PLN!!! Dobrze byłoby, aby autor odniósl tę kwote do kosztów przegladów polskich OP w polskich stoczniach, o jakości i terminowości prac nie wspominając. Wówczas dopiero bedziemy mogli pomstować, czy Portugali przepłaca, czy też nie? Ponadto, kontrakt na budowę 2 portugalskich OP t. 209PN (214) opiewal na 750 mln Euro, a nie 1 miliard, jak podaje autor.

    1. Oj

      Dodam, iż remont ( naprawa,przegląd,wymiana kilku drobiazgów ) zdezelowanej jednej naszej fregaty OHP będzie w USA i kosztować nas biednych będzie ledwo 34 miliony $. Oczywiści po znajomości - tak po bratersku. Nie wchodzi w to uzbrojenie bo do tych modeli już się nie produkuje a nawet w muzeum ciężko znaleźć......

  10. Marco_37

    Ale okręty portugalskie były budowane w Niemczech. Nie dziwi więc fakt serwisu w macierzystym zakładzie produkcyjnym. Nie słyszałem o serwisowaniu koreańskich jednostek w HDW. Wszystkie były budowane na miejscu.

  11. Tom

    Powinniśmy zbudować nasze okręty w Polsce przy pomocy i w oparciu o technologię francuską.