Siły zbrojne

Prof. Jakubczak: W budowie systemu OT trzeba oprzeć się na sprawdzonych przykładach [SKANER Defence24]

Myślę, że takim rozwiązaniem sprawdzonym, bo w sztuce wojennej najważniejsze są doświadczenia, które się sprawdziły, to było rozwiązanie zachodnioniemieckie w czasach kiedy funkcjonował Układ Warszawski. Niemcy wtedy mając na swoim terytorium 12 korpusów armijnych NATO, widziały potrzebę zaangażowania powszechnego społeczeństwa do obrony ich terytorium, więc utworzono obronę terytorialną. To jest w zasadzie doskonały przykład dlatego, że się sprawdził i tamta struktura zarówno organów dowodzenia, jak i funkcjonowania wojsk jest po prostu do wykorzystania — powiedział w programie SKANER Defence24 ekspert w zakresie bezpieczeństwa narodowego prof. dr hab. Ryszard Jakubczak.

Profesor Jakubczak stwierdził, że problem z budową sprawnego narodowego, systemu obrony terytorialnej w Polsce trwa nieprzerwanie od lat 50., gdy zaczęto budować po raz pierwszy Wojska Obrony Terytorialnej. Te same błędy mają być jego zdaniem popełniane nadal, przy budowie obecnych, nowych struktur WOT.

Tworząc pewne struktury musimy dokładnie określić pojęcia związane z tymi strukturami

- prof. dr hab. Ryszard Jakubczak

Ryszard Jakubczak podkreślił, że system obrony terytorialnej powinien być powszechny oraz mieć swoje organy dowodzenia w strukturze administracji państwowej. Obecna struktura WOT nie spełnia tych kryteriów, co zdaniem eksperta upodabnia je bardziej systemowo do wojsk wewnętrznych.

My nie mamy systemu obrony terytorialnej, chociaż jakieś podstawy tworzymy ku temu i w dość prosty sposób można ten system zbudować. Nie mniej po prostu mówiąc, że mamy Wojska Obrony Terytorialnej, to faktycznie ich nie mamy, tylko nazywamy je tak, dlatego, że WOT są wojskami systemu obrony terytorialnej. Jeśli tego systemu nie ma, to po prostu nie ma tych wojsk, są to wojska terytorialnej

- prof. dr hab. Ryszard Jakubczak

W odniesieniu do innych systemów obrony terytorialnej, które zostały wprowadzone i sprawdzone w innych państwach, omówione zostały systemy zachodnioniemiecki, szwedzki, finlandzki i szwajcarski pod kątem elementów, które mogą zostać wykorzystane i implementowane do polskiego, narodowego systemu obrony terytorialnej. 

Reklama

Komentarze (32)

  1. zaq

    WOT to polska wersja irańskich Strażników Rewolucji tworzona na wypadek gdyby społeczeństwo i armia zbuntowały się przeciwko władzy. WOT wartości bojowej w starciu z regularną armią potencjalnego przeciwnika nie ma żadnej, może natomiast pełnić funkcje policyjne i tak też jest budowany WOT, zresztą kosztem wojsk operacyjnych.

    1. Kolo

      Tak a wojska operacyjne z kilkoma wyjatkami to.prawie specnaz, proszę Cię bajki to na później

    2. Hefajstos

      Myślę że jest zbyt wcześnie żeby formułować tak krzywdzące tych żołnierzy wnioski. Poczekajmy na analizę działania WP w działaniach związanych z COVID-19. Wnioski z pewnością Pana zaskoczą.

    3. Idol

      Szanowny Panie, Na jakiej podstawie wnosi Pan swoje wnioski? Jestem zolnierzem WOT, nie jestem zwolennikiem obecnej partii rzadzacej. Podobnie jak wielu moich kolegow i kolezanek. W czasie rekrutacji nie padlo ani jedno pytanie o preferencje polityczne. Idea WOT jest sluzba lokalnym spolecznosciom. Czy sadzi Pan ze bylibysmy w stanie wystapic przeciwko naszym sasiadom, rodzinom? Idea terytorialnosci zaprzecza sama w sobie probom wykorzystania wojsk terytorialnych do pacyfikacji. Sowieci dobrze to wiedzieli. Dlatego rekrutow z Europy kierowali na Kaukaz i na odwrot. Tak aby zolnierz czul sie jak najmniej zwiazany z regionem w ktorym sluzy i jego ludnoscia. W przypadku WOT nic takiego nie ma miejsca. Wojska terytorialne nigdy nie wystapia przeciw ludnosci swojego regionu bo oznaczaloby to strzelanie do swoich bliskich...

  2. Żołnierz wojsk operacyjnych

    Trzeba oprzeć się na sprawdzonych przykładach jakim był obowiązkowy pobór do wojska i to przywrócić, anie wydawać pieniądze na tych weekendowych "ochotników" co w tygodniu pracują na etacie. W wojnie pożytku z nich nie będzie (chyba że jako mięso armatnie). Już by się w OSP bardziej przydali. P.S. Łaskawa moderacjo, dodajcie w końcu moją opinię bo już któryś raz piszę i nie chcecie mojego komentarza na stronie wyświetlić...

    1. Rzyt

      Pobór...tak na zasadzie armii Izraela...tak. jeśli tak jak było kiedyś ....żegnam ozięble.niech se 120 generałów broni kraju. Ochotników się nie czepiaj.ponosi cię wyobraźnia

    2. Piotr ze Szwecji

      Nie tragizuj sytuacji z weekendowym szkoleniem WOT. Nie będzie jutro żadnej wojny, więc nie ma powodu do pośpiechu i wywalania ciężkich pieniędzy w błoto za dokładnie te same szkolenie. W czasie wojny WOT będzie nie do zastąpienia, bo dziury po WOT nie wypchasz na godzinę W byle cywilami z kałachami.

    3. Były

      O ile jesteś prawdziwym żołnierzem wojsk operacyjnym, to raczej powinieneś się wstydzić swoich słów o innych polskich żołnierzach co z nich żadnego pożytku nie będzie. Inna sprawa, że każdy wie jakie Wy operacyjni macie szkolenia od 8 do 16. Uwierz mi, że ochotnicy którzy obecnie są trzeci rok w WOT mają takie same umiejętności lub podobne jak w wojskach operacyjnych. Mam porównanie.

  3. aaa

    W tej dyskusji wkradło się wiele merytorycznych błędów i nieporozumień. Zaczynając od ilości wojsk na terytorium RFN po zakończeniu wojny. Skąd się tam wzięło 12KA, ,tyle wojsk tam nigdy nie było i nie ma, to jakieś totalne nieporozumienie albo zwykle przejęzyczenie. Inną sprawą jest istnienie wojsko OTK w okresie zimnej wojny. W tym czasie siły zbrojne dzieliły się niejako na dwie zasadnicze części; czyli wojska operacyjne i wojska obrony terytorium kraju. Nasza doktryna wojenna zakładała użycie wojsk operacyjnych na froncie zewnętrznym, czyli poza granicami własnego państwa, tak były zorganizowane i tak szkolone. Musiały zatem istnieć jakieś siły wojskowe do brony terytorium kraju w sytuacji gdy naszych wojsk operacyjnych już tu nie będzie. Właśnie te wojska taką rolę miały do spełnienia,były to min. OPK kraju i inne formacje służące obronie wewnętrznej kraju. Nasza aktualna sytuacja operacyjno-strategiczna jest zupełnie inna, nasze wojska operacyjne mają bronić terytorium kraju i na dalekie wyprawy poza granice państwa raczej się nie wybierają. Co najwyżej będą związane walką z potencjalnym agresorem na froncie i w strefie przyfrontowej. Nie będą miały takich warunków ani możliwości aby dodatkowo zajmować się problemami na dalekim zapleczu frontu. Takie zadania ktoś musi wykonywać, będąc to tego odpowiednio przygotowanym technicznie, organizacyjnie i szkoleniowo. Dlatego budujemy WOT i nie jest ważne jak one będą się nazywały, ważne żeby wypełniały swoje funkcje na terytorium państwa . Nie ma takiej potrzeby aby brały na swoje barki cały ciężar obrony terytorium kraju. Rola jaka na dziś tym wojskom przypada w udziale jest diametralnie inna od tego do czego byliśmy przyzwyczajeni w przeszłości, ma być nie tylko inna ale wręcz nowatorska , dostosowana do czasów i wyzwań dnia dzisiejszego.

    1. Piotr ze Szwecji

      Zgadzam się. Chyba zaczynam rozumieć te dziwne komentarze. Ci ludzie myślą na poważnie o sformowaniu drugiej regularnej armii, lecz terytorialnej? Masz rację, że to musi być przejęzyczenie z ich strony, bo to inaczej odlot. WOT nigdy nie był nawet pomyślany jako alternatywa wobec WP przy obronie kraju, a to by oznaczało, że oni chcą drugiego regularnego wojska polskiego. Jak w Iranie może, takiej armii strażników obywatelskich (ich) konstytucji? Niemcy też mieli takie wojska polityczne podczas ww2. Polska takowych nie potrzebuje, nawet nie terytorialnie, bo mamy do tego WP. WOT to specjalistyczna służba wojskowa, mająca na celu trzymanie terenu, który inaczej jest manewrem błyskawicznie zajmowany. Celem jest zmuszenie agresora do oddelegowania 20x większych sił zbrojnych od WOT do stacjonowania w każdym miejscu w Polsce i związanie tych sił tam w permanentnych garnizonach (według Pentagonu minimum 9 miesięcy zbrojnego oporu). To oznacza automatycznie mniejsze siły wroga na froncie i jego wolniejsze natarcie, bo musi często przechodzić w obronę i pacyfikację terenu. Temu miny, karabiny snajperskie i wyborowe i ppzr Piorun są dla przykładu w WOT priorytetowo, a nie celowniki laserowe, km:y, czy ppk Javelin/Pirat (z remote mam nadzieję). Wroga armia musi czuć, że teren jest jej odmawiany, lecz bez większych strat własnych WOT.

    2. Lolo

      9 miesięcy LOOOOL ale odlot. My nawet miesiaca sie nie utrzymamy.

  4. Troll i to wredny

    Mamy za sobą kryzys bałkański. Góry wysokie i 100 000 weteranów uzbrojonych w broń ciężką, broniących swojej ojczyzny... Mamy za sobą kryzys czeczeński. Góry wysokie i cały naród uzbrojony w co tylko się dało... Mamy za sobą kryzys gruziński...Góry wysokie i regularną armię, broniącą swojej ojczyzny... Mamy (historycznie) za sobą powstanie (partyzanckie) styczniowe. Mamy za sobą doświadczenia partyzanckie po 17 września 1939 r.... Mamy za sobą doświadczenia partyzanckie po 1944 r... Mamy za sobą akcję ,,Wisła" ... Gdyby WOT miały tajne struktury na najbardziej płaskim czołgowisku Europy, ale ...szkoda tych naiwnych życiowo istot. Oby nigdy nie dowiedzieli się jak dużymi są dzieciakami w konfrontacji z realiami współczesnych działań kontr partyzanckich. Szkoda ich wymordowanych rodzin.

  5. oto jest pytanie

    finlandzki czy finski?

  6. Oci

    Akurat - jak chodzi o tamte czasy - doświadczanie Niemiec Wschodnich wydaje się być bliższe WOT pod względem wojskowym i politycznym. Chodzi o Kampfgruppen der Arbeiterklasse.

  7. sk kołtun

    OT powinna mieć sprzet ciężki do transportu i choćby smigłowce. OT powinna szkolic z obslugi broni, ktora powinna byc powszechnie dostepna. Tak powszechnie dostepna jak tablety. OT ma nie zastępowac wojska a ochraniac cywili , zajmowac sie ochroną przed dywersją (np. nachodzcami rzucanymi po 2 - 3 mln) , działaniami porzadkowymi przed lub za linią frontu. (przy scenariuszu S3 ad arma przed i za może nie mieć znaczenia)

    1. konsul

      i co może jeszcze okręty podwodne i lotniskowce ... ej kołtun

    2. Piotr ze Szwecji

      OT nie jest formacją mobilną, co lokalną. Znaczy się transport nie jest konieczny, bo w każdej terenowej lokalizacji masz automatyczną obecność i wsparcie od żołnierzy WOT. Tak, jakby tam stacjonował batalion komandosów wspierających działania twojej jednostki. ---------- Co do sprzętu mobilnego. Każdy środek mobilny zwiększa rzucanie się jednostek WOT w oczy wojsk wroga. WOT dla jednostek nacierających winien być niewidzialny z zasady. Policja ma S-70i. Więc starczy tylko dokupić kilka więcej S-70i dla policji, a starczy i dla WOT. Doświadczenia z bwp1 w policji i u komandosów pokazały na spektakularną porażkę w praktycznym użyciu bwp1. Dziś komandosi i policja stosują specjalnie opancerzone samochody terenowe z którymi bwp1 się nie równa w niczym. Policja właśnie zakupiła Tur-6. 1 Tur-6 na 1 brygadę WOT winien starczyć do możliwości wspierania wszystkich działań policji, lecz czy jest konieczny?

    3. db+

      Mój powiat ma powierzchnię ponad 600 km2 i leży na strategicznym podejściu do głównej przeszkody wodnej w Polsce. Przy tej powierzchni 1 żołnierz WOT przypada na jakieś 4 kilometry kwadratowe terenu. Tyle w temacie nasycenia terenu i automatycznej obecności. Szerokość frontu na kierunku natarcia przeciwnika to około 25 kilometrów. Głębokość obszaru na najważniejszym strategicznie kierunku to 50 km. Sądzisz, że da się to opękać bez środków transportu? Generalnie zgadzam się z Tobą co do jednego: WOT będzie niewidzialny dla nacierającego. Komary kąsające idącego przez bagno są uciążliwe, ale nie zatrzymają marszu. A większość z tych, które gryzą zginie. Przy obecnej koncepcji WOT sprowadza się żołnierzy tej formacji do roli tychże komarów. I nie jest to osobista wycieczka w kierunku żołnierzy WOT - mam do nich osobisty szacunek, choć umiejętności niestety pozostawiają jeszcze wiele do życzenia. Ale to akurat wina decydentów. I wybacz, ale Twoje porównanie kompanii WOT do batalionu komandosów jest jednym z lepszych żartów, jakie czytałem na tym forum...

  8. ciekawy

    Nie będzie ani powszechnej Obrony Terytorialnej ani powszechnego poboru do wojska. Nikt się na to nie zgodzi. Aż takiego zagrożeni wojną nie ma. Prawdopodobieństwo wybuchu wojny konwencjonalnej w Europie jest bliskie zeru . Jeżeli już ,to możliwe , choć trudno to sobie wyobrazić są działania hybrydowe, w celu zdobycia władzy przez stronnictwo , na usługach obcego mocarstwa. Wojska Obrony Terytorialnej to prewencja przed działami nieregularnymi. A będą przede wszystkim wykorzystywane jako pomoc w przypadku dużych zdarzeń kryzysowych. Spójrzmy choć na Australię. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi można by wykorzystać do gaszenia pożarów. Wybrano koncepcję na warunki Polskie najlepszą z możliwych i trzeba trzymać kciuki aby doprowadzono ją do końca,.Dyskusja o powszechnej obronie terytorialnej jest czysto akademicka i miałaby sens wtedy, kiedy istniałoby zagrożenie wojną tak jak przed 1989 rokiem, kiedy wybuch wojny w Europie był realny .

    1. iras

      Co do prawdopodobieństwa wojny konwencjonalnej, to jej prawdopodobieństwo nie jest bliskie zeru. Co do pożarów w Australii, to właśnie niedopuszczanie do regularnych pożarów w tym kraju doprowadziło do takiej kumulacji. W latach siedemdziesiątych były tam dziesięciokrotnie intensywniejsze pożary. W XIX wieku podobnie. Aborygeni podpalali te tereny regularnie, a problem powstał po wkroczeniu białego człowieka.

    2. Obywatel wschód RP.

      Witam, przypominam, że międzywojenna Europa też posiadała możliwość totalnego rażenia i zniszczenia w postaci broni chemicznej - wojna na dwa fronty też wtedy była utopią po przećwiczeniu tego w realu - I WŚ. I mimo to znalazł się taki mały kapral (imię znane Adolf H.) który w sposób konwencjonalny rozpętał II WŚ. Posiadanie silnej i szybkiej armii zdolnej do natychmiastowej reakcji na różne zagrożenia - również hybrydowe (tak ok. 120 tyś.) jest właśnie elementem straszenia i to dość skutecznego dla wszystkich którym się marzy powtórka z II WŚ. Zrozumiały to wszystkie narody Europy (Niemcy, Szwedzi, Duńczycy, cała pribałtka, Czesi, Słowacy ect.) poza Finami którzy jako jedyni nie zrezygnowali z utrzymania w wysokim stanie i mobilności armii - obecnie śpią w spokoju patrząc na FR jak zwykle z dużą dozą "przyjacielstwa".

    3. Obywatel wschód RP.

      Wieczny pokój to utopia tak jak wieczny socjalizm?!

  9. Bever

    on prowadzi swoj wywod w kierunku obrony cywilnej kraju a to jest cos innegi niz wot ktore sa czescia sil zbrojnych pelniac niejako pomocnicza role obrony cywilnej w czasie pokoju.

  10. Qwe

    My nie mamy takich warunków geograficznych jak Szwedzi, Finowie i Szwajcarzy. Nie mamy też takich warunków geograficznych jak Afgańczycy i Irakijczycy, bo na te kraje powołują się fachowcy od WOT. Za wyjątkiem myśliwych z kół łowieckich, elitarne i drogie hobby, nie mamy społeczeństwa obeznanego z bronią palną. Jaki jest więc sens WOT w tej postaci, nie ma żadnego. Kraj potrzebuje rezerwy, to prawda, do prowadzenia konwencjonalnej obrony. Odbiciem jakiejś krytycznej instalacji w gminie, zajętej przez przebranych po cywilnemu spadochroniarzy wroga można powierzyc służbie kontrterrorystycznej policji, oddziałom specjalnym Żandarmerii wojskowej albo Straży Granicznej.

    1. Piotr ze Szwecji

      W czasie wojny to zwiad, wywiad, naprowadzanie ognia artylerii WO, działania opóźniające na poruszających się kolumnach wroga (czytaj minowanie dróg, sabotaż linii kolejowych i ostrzał ruchu powietrznego), ochrona obiektów strzeżonych (obowiązek ochroniarzy przechodzi z WO do WOT), likwidacja administracji okupacyjnej, oficerów czy żołnierzy łączności (patrz: szkolone dwójki snajperów WOT). Ponadto WOT jest wypełnieniem braków osobowych sił policji, straży granicznej czy żandarmerii wojskowej i etc, co z resztą chyba widać, kiedy policja czy straż pożarna dzwoni w potrzebie o pomoc żołnierzy WOT. ---------- Ponadto się mylisz co do warunków geograficznych Polski. Polska ma na równinie europejskiej, poza licznymi rzekami, branymi tak zacięcie pod uwagę przez WO (gdzie te dywizyjne pułki inżynierów, które uczynią pewne odcinki rzek niemożliwymi do przebycia amfibiami w razie czego?), specyficznie trudny teren do przebycia przez wojska pancerno-zmechanizowane, zwany terenem zurbanizowanym. Ma go też dosyć sporo. To jak WO i WOT w ramach działań wojsk łączonych będą mogły razem wykorzystać teren zurbanizowany, pozostanie jeszcze do zadecydowania przez wojskowych strategów i planerów, bo WOT nie wystawia i nie szkoli żadnych garnizonów miejskich (raczej regularna lekka piechota z artylerią, by to była w miejsce dzisiejszej nieregularnej lekkiej piechoty z satfonami), ani planuje żadnej obrony większych miast. WOT, to twój niedzielny komandos/ochroniarz w każdym terenie z satfonem w ręku. Jeśli jesteś oficerem zawodowym, to chyba wiesz jak wykorzystać takie wsparcie na własnych tyłach, czy za plecami wroga na linii frontu, by zminimalizować straty własne, a zmaksymalizować straty wroga. Wielu żołnierzy WOT narzeka na czołganie się po lesie i różne chwyty wojsk specjalnych unikania konfrontacji z wrogiem (bo by chcieli sobie być zmechem i postrzelać sobie wroga), lecz właśnie uczą się przeżycia podczas operacji pacyfikacyjnej wroga, kiedy ten przechodzi tymczasowo z natarcia do operacji obronno-pacyfikacyjnych (tak jak Rosjanie zaczęli ćwiczyć takie drgawki w ostatnim roku). Trzeba przyznać, że nie każdy nawet zahartowany i doświadczony bojowo żołnierz zawodowy nadaje się mentalnie na komandosa. Może temu tyle kobiet, które dzielnie wychowały własne dzieci na patriotów w tej Polsce, w tym WOT? To jedyne prawdziwe Amazonki w całej Polsce.

    2. m p

      Można powierzyć to specjalistom, prawda. Ale co jeżeli taka sytuacja zdarzy się w kilku miejscach w powiecie, a nie w kilku miejscach w kraju? A jakie to warunki geograficzne ma Irak? Ten kraj to faktycznie nieprzejezdna dżungla.

    3. Qwe

      Nie chcę siać defetyzmu, ale my mieliśmy już taki WOT w 1863 r. wspierany przez Francję i Austrię oraz dowodzony przez byłych oficerów armii carskiej. Rosjanie potrzebowali roku i 300 000 żołnierzy, żeby spacyfikować Królestwo Polskie. A teraz przenieśmy się do XXI wieku, z satelitami, dronami, systemami detekcji ruchu i tradycyjną rosyjską brutalnością, która nie zna granic. Nie jestem przeciwnikiem rozbudowy armii, jestem przeciwnikiem partyzantki.

  11. Piotr ze Szwecji

    By skomentował takie pomysły jak ten chodzący wśród komentujących na Defense24.pl, że WOT, działający w terenie zurbanizowanym, ma się powsadzać w stare bwp1 i T72M. Wojska pancerno-zmechanizowane w wojskach operacyjnych ponoć nawet mają zakaz wjazdu w tereny miejskie, gdzie WOT działa, a ci wynalazcy chcą "uszczęśliwiać na siłę" WOT starym sprzętem zmechanizowanym. Pewnie żołnierz WOT ubrany w bwp1 czy w T72M, będzie szybciej śmigał po schodach wieżowca z rakietą Piorun na ramieniu... Bo windy chyba nie uniosą tych 20 ton bwp1... Nie wiedzą biedacy, że sprzęt zmechanizowany i teren zurbanizowany ma się jak pięść do nosa.

    1. Obywatel-piechociniec-eks-wotowiec

      Proszę wrócić ze Szwecji i wstąpić do WOT-RP.

    2. Piotr ze Szwecji

      I uczyć się czołgania w lesie i unikania walki z wrogiem, podczas działań pacyfikacyjnych wroga? A na poligonie podczas manewrów NATO, tylko stać przy jakimś budynku i szeroko uśmiechać się do żołnierzy NATO z innych krajów, albo czołgać się pod krzakami gdzieś w lesie, aby cię nie ujrzeli? Z moim wykształceniem pewnie byłbym tym ochotnikiem w WOT, co siedzi sobie wygodnie w namiocie maskowanym, pije sobie powoli gorącą kawę i od czasu do czasu przez Satfon składa raporty o ruchach wojsk, czy czegoś tam. Wiesz też, który z nas dwojga wówczas byłby absolutnym priorytetem do likwidacji przez wroga, wszelkimi możliwymi środkami napadu?

    3. Masz na myśli WOT-wojska cyberprzestrzeni?

  12. Wiesław

    WOT wydaje mi się do strawienia ale pod warunkiem wstępnego przeszkolenia podstawowego w koszarach przez około 6 - 8 tygodni tak jak to przewiduje program szkolenia poborowych. Ci ludzie powinni być szkoleni w kompaniach szkolnych w/g standardów wojsk operacyjnych. Dopiero potem szkolenie specjalistyczne na określone stanowiska. Potem zgrywanie pododdziałów i po jakimś roku mamy jakieś zmilitaryzowane oddziały zdolne do zadań na własnym terytorium. Szczególnie ważne znaczenie ma tu obrona powietrzna i ewentualnie zwalczanie grup dywersyjnych. Wtedy przyda się ta zasada znajomości własnego terenu i daje to szansę na jakąś skuteczność. Tego typu pododdziały nie nadają się do walki w mieście ,ale doskonale sprawdzają się w zadaniach o znaczeniu lokalnym. To nie wojska operacyjne ale np. Idealnie mogą zabezpieczyć drogi marszu dla tych wojsk i służyć do ochrony obiektów. Zwracam też uwagę na brak wykorzystania dość dobrze wyszkolonych ochroniarzy z licencjami albo wpisem do ewidencji. To około 100 tyś ludzi. Środowiska ochroniarskie już wychodziły kiedyś z taką ofertą. Jest to o tyle istotne , że ludzie ci są już umundurowani i uzbrojeni. Mało kto to zauważa , bo ochrona kojarzy się z nieuzbrojonymi dziadkami z portierni czy sklepu. Są to często wyszkolone w konwojach zgrane zespoły gotowe do wzięcia przez MON czy MSW.

    1. db+

      W drugiej części Twojego posta poruszyłeś temat, który ja również sygnalizuję od początku istnienia WOT. Pracownicy agencji ochrony, SUFO czy OWC. To ogromna grupa ludzi wyszkolonych w działaniach ochronnych. Jeżeli głównym zadaniem WOT podczas wojny ma być ochrona zaplecza to dlaczego nie można do tego celu wykorzystać ludzi, którzy robią to na co dzień? Wszak i oni znają teren, na którym działają, są przeszkoleni z obsługi broni, działają w zgranych grupach. W tej chwili formacja, której dotychczasowy koszt pozwoliłby na zmodernizowanie wszystkich przywróconych ostatnio do linii czołgów T72 do poziomu równorzędnego z rosyjskimi wozami tej klasy dubluje działania innych służb. Nie tworzy żadnej nowej jakości. Jeżeli w poszukiwaniach zaginionego śmigłowca bierze udział kilkudziesięciu strażaków, policjantów oraz żołnierze WOT to jest to zabieg medialny. Nikt mi nie wmówi, że nie dało się do poszukiwań zaangażować dodatkowych 20 strażaków z OSP. Cy choćby znających teren mieszkańców okolicznych wiosek. Gdyby WOT dysponowały jakimś super sprzętem do poszukiwań to OK. Ale nie dysponują. I tak jest ze wszystkim. Ani to pełnowartościowe wojsko (uzbrojenie nie przystaje do wymogów aktualnego pola walki) ani straż pożarna (brak sprzętu i przeszkolenia) ani profesjonalne grupy poszukiwawcze (jak poprzednio). Ot takie doraźne pospolite ruszenie do wszystkiego, I do niczego Tylko szkoda, że kosztuje miliardy złotych. Te pieniądze można naprawdę wydać sensowniej.

    2. marian

      Panowie z agencji ochrony przeszkoleni? Pan kiedy był ostatnio w jakiejś jednostce? Przecież to jakieś dziadki z kałachami w ich wieku, a na biurach przepustek ewentualnie jakieś młodsze kobiety. Niby przed kim oni mają coś ochronić.

    3. db+

      No tak się składa, że ostatnio jakby tak. W zasięgu 15 minut jazdy samochodem mam ich 5. Jedna ma pas patrolowy o długości 20 kilometrów. A nie jest największa. Jakoś emeryci temat ogarniają. I jest ich ze 4 razy więcej, niż dzieciaków z kompanii WOT, których widuję w weekendy. I wszyscy pochodzą "stąd". A większość z nich przesłużyła w wojsku po kilkanaście lat.

  13. Piotr ze Szwecji

    Powód jest dosyć prosty. Przedwojenna ON była formowana, jako lekka piechota, która mogła stawić opór natychmiast w reakcji na wrogie działania. To odpowiada dziś poziomowi reakcji tylko na te najlżejsze działania hybrydowe. To był poziom reakcji dzisiejszej luźno zorganizowanej milicji. Już jako lekka piechota przedwojenny ON nie był w pełni uzbrojony (patrz lekka artyleria lekkiej piechoty), a do regularnej walki potrzebna jest też cięższa artyleria. Wszystkie poprawki do tych historycznych problemów bierze WOT, włącznie z tym, że zakup zestawów nowoczesnej komunikacji satelitarnej i namiotów maskowanych był w zamówieniach WOT, nim zaczęto WOT formować. A gdzie były te radiostacje wojskowe w przedwojennej ON? WOT na razie także nie formuje garnizonów miejskich do obrony większych miast, a do ich wsparcia potrzeba byłoby Pilicy, Raków i etc. Tak, organizacja przedwojennej ON jest raczej najważniejszym gwoździem do jej trumny, niż braki w uzbrojeniu lekkiej piechoty, czy w końcu jej tragicznie złe wykorzystanie.

  14. Obiektywny

    Ot gawiedź tęczowo -czerwona zaatakowała p. Profesora. Sami mędrcy po leningradzkiej szkole. wojskowej.

    1. lekomin

      OT w obecnej postaci to jest czysta leningradzka myśl wojskowa

    2. Tor

      Prymitywna bez argumentowa krytyka.

    3. db+

      Nikt nikogo nie atakuje. Jak dyskutować z takim kwiatkiem: "My nie mamy systemu obrony terytorialnej, chociaż jakieś podstawy tworzymy ku temu i w dość prosty sposób można ten system zbudować. Nie mniej po prostu mówiąc, że mamy Wojska Obrony Terytorialnej, to faktycznie ich nie mamy, tylko nazywamy je tak, dlatego, że WOT są wojskami systemu obrony terytorialnej. Jeśli tego systemu nie ma, to po prostu nie ma tych wojsk, są to wojska terytorialne." Czyli innymi słowy: proponuje proponowany problem przedyskutować jako propozycje proponowanego problemu. Cytując klasyka. Też profesora zresztą.

  15. rafikzabki

    A skad niby wiadomo że system RFN się sprawdził skoro nigdy nie był testowany w czasie wojny? Sprawdziła się jedynie obrona fińska w walce z przeważającymi siłami. Czy była to zasluga ich OT czy regularnych wojsk tego akurat nie wiem ( czy może raczej dosyć powszechnego dostępu do broni i obeznania z nią lepszego niż sowieckich poborowych wśrod mieszkańców tego kraju?)

    1. db+

      W przypadku Finlandii (wojna zimowa) decydujące były teren i pora roku. I doskonale dostosowana do tych dwóch czynników taktyka (motti). Wystarczyło jednak, że Rosjanie zbombardowali Helsinki i przenieśli wojnę w inny wymiar (atak na zaplecze i na cele cywilne) i było pozamiatane. U nas niestety, na płaskim jak stół Mazowszu czy nieco mniej płaskiej ale pozbawionej istotnych przeszkód wodnych Lubelszczyźnie tego wzorca nie da się zastosować.

  16. Carl von Clausewitz

    Pan Jakubczak, jak każdy teoretyk, jest niezwykle silnie przywiązany do terminologii. Dlatego nie chce przyjąć do wiadomości że współczesny WOT jest tym, co jest potrzebne i wystarczające. Gdyby przyjąć do realizacji jego wizję systemu OT, musiałoby dojść do gigantycznego marnotrawstwa sił i środków. Dowództwo OT w każdym powiecie ładnie wygląda na schemacie blokowym, ale jak się to rzuci na mapę Polski, to się okaże że w takim województwie śląskim, gdzie nie ma żadnego zagrożenia wojennego ze strony Rosji, trzeba by utworzyć 36 powiatowych dowództw OT z podległymi jednostkami (batalionami), czyli średnio licząc około 18 tysięcy żołnierzy. Zaś w województwie podlaskim, obszarowo podobnym ale o zagrożeniu inwazją ze wschodu nieporównywalnie większym, "tylko" 17 takich dowództw. Przyjęta i wdrażana obecnie struktura WOT jest optymalna z punktu widzenia potrzeb obronnych i możliwości armii ochotniczej ale nawet gdyby przywrócić pobór w jakiejś formie, nie miałoby sensu wdrażać wizji pana Jakubczaka. Setki tysięcy ludzi przywiązanych do swoich dowództw w powiatach nigdy nie zobaczyłoby wroga a jego flaga załopotałaby nad stolicą Polski. Lepiej byłoby skierować tych ludzi do wojsk operacyjnych gdzie mogliby zostać wykorzystani na prawdziwych kierunkach zagrożenia.

    1. werte

      Zgadzam się z tezą że WOT jest potrzebny. I tylko z tym. Nie jest wystarczający bo nie jest ani powszechny jak powinien być ani uzbrojony poza jednostką. Na obecnym polu walki ustalenie faktycznych kierunków zagrożenia - a do uderzeń pozorowanych i to sporymi siłami Rosja przywykła - może być wykryte zbyt późno. Dla wojny hybrydowej i wysoko manewrowej jaką z pewnością będzie prowadziła Rosja niezbędne jest maksymalne nasycenie bronią całego społeczeństwa. Można to - jak kombinują Czesi aby przy okazji obejść unijne przepisy likwidujące dostęp do określonych typów broni - czyli posiadanie broni określonych typów połączyć z przynależnością do lokalnej formacji OT. Nie byłoby żadnego marnotrawstwa a wręcz oszczędności dla budżetu MON bo broń regulaminową czyli np GROT obywatele wstępujący do lokalnego OT kupowaliby sobie sami. Podobnie jak wyposażenie. Należy też bezwzględnie pozwolić na trzymanie broni w domu przez żołnierzy WOT. Co do struktury to nie wiem czemu lokalne oddziały nie miałyby wejść w skład większych formacji tylko dlatego że dotąd nie było to potrzebne. Skąd pomysł że Śląskie jest od Rosji bezpieczne? Bo leży dalej niż Białystok czy dlatego że separatyści piszą błagalne listy do Putina żeby nie bombardował Śląska? Śląsk to przemysłowe centrum i pomysł że Rosja oślepła na jedno oko i go nie zauważy ani nie bierze pod uwagę jest naiwny. Mam szczerą nadzieję że setki tysięcy ludzi nigdy nie zobaczy wroga ale dlaczego mamy skupiać się jedynie na województwach pogranicznych? Rosja pokazała że potrafi przeprowadzić desant na ogromna skalę i dalekie odległości a Polska nie leży ani od Rosji daleko ani nie jest trudno dostępna. Zatem nie zgadzam się niemal w żadnym punkcie. PS Nie sądzę żeby generał gdyby żył obecnie podzielał Twoje opinie.

    2. Piotr ze Szwecji

      Zgadzam się. Dodać należy, że WOT ma (albo winno mieć) rozluźnione wymagania od ochotników, niż wojsko, choćby w zdrowiu, czy wieku, czy w sprawności fizycznej. W końcu WOT nie ma być alternatywą wojska, tylko jego lokalnym wsparciem i nie tylko jego. Patrz policja, służba ochrony granic, etc. Taka regularna stanowa milicja jak ta z Texasu.

    3. Piotr ze Szwecji

      Gdyby jednak zatrzymać WOT i stworzyć dookoła niego autoryzowane przez MON organizacje wolno-strzeleckie? OT na 5 milionów strzelców winno już starczyć. MON prowadzi program budowy strzelnic w każdym powiecie. Tylko prawo doszyć dla milicji OT, tak jak to istniejące dla myśliwych.

  17. ZZZZ

    Nie ma sprawdzonych przykładów, na których moglibyśmy się oprzeć, bo nie ma kraju na świecie, który by rozwijał mięso armatnie zwane WOT kosztem wojsk operacyjnych. To jest wyłącznie polski, a właściwie PiSowski pomysł na armię. Pomysł idiotyczny, nawiązujący do tradycji wysłania warszawskich, nieuzbrojonych dzieci na powstańcze barykady. W otoczonym przez przeciwnika mieście.

    1. Tor

      Racja

    2. Piotr ze Szwecji

      Odezwał się następny genialny zwolennik operacji zmechanizowano-pancernych w terenie zurbanizowany. Nie wie, że w Polsce polski zmech nawet ma zakaz wjeżdżać swoimi bwp1 i T72M w teren na którym działa WOT. Tak, najlepiej przekazać te bwp1 i T72 dla WOT, niech budują w Warszawie z nich barykady, zawczasu. Na pewno bwp1 ani T72 nie pomogą dźwigać ppzr Piorun na najwyższe piętro wieżowca. Żadna winda nie udźwignie pomysłów tych geniuszy.

    3. Obywatel-piechociniec-eks-wotowiec

      Stalingrad - 1942, Wa-wa 44, Grozny - lata 90 XX w., Aleppo - Syria - 2019 - stan tych miast po walkach ulicznych z użyciem między innymi twego niechcianego zmechu. :0

  18. Autor

    Kolejny profesor dyskutujacy o OT a myslacy o obronie cywilnej z poprzedniego wieku

    1. Piotr ze Szwecji

      Zgadzam się. Obrona Cywilna winna być zastąpiona Ochroną Cywilną już dawno temu. WOT, jak jest, już dziś znakomicie wypełnia braki personalne służb mundurowych, przy pewnych akcjach wymagających zaangażowania znacznych sił ludzkich.

  19. sża

    Aby WOT miał sens, to szkolenie powinno trwać 6-miesięcy, z tego 2-miesiące to szkolenie podstawowe, a 4 -miesiące to szkolenie specjalistyczne w jednostkach liniowych [w tym 2-miesiące poligonów]. I z tak wyszkolonymi kadrami można wtedy organizować OT. Bo sorry, ale obecnie to jest tylko taka zabawa w wojsko. Jedni idą do WOT bo za wekend dają 500 zeta, a inni bo można sobie za darmo postrzelać i popływać na basenie, a jakieś 5% wierzy w to, że w razie W, to będą za nowe AK robić.

  20. P.M.

    Wyciekają pieniądze, tworzone są fikcyjne funkcje (teoretyczna kadra), przy braku praktycznego wykorzystania w faktycznych walkach (gdzie te dziewczyny i chłopcy mają zdobywać praktyczne umiejętności do walki z komandosami wroga). Jeżeli opisane afery z obroną terytorialną są prawdziwe (np. pieniądze za gotowość do służby) to mamy problem. Jedynym dla nas rozwiązanie ( obrona terytorialna / kadra poborowa niezawodowa) jest wzorowanie się na armii izraelskiej, gdzie każdy poborowy (do końca wieku poborowego - dłuższy niż w naszym PRL-u) musi spełnić: 1) Szkolenie skoszarowane(ok. 1 miesiąca –sumaryczne- w każdym roku) na poligonie. 2) Program szkolenia zgodny z harmonogramem służby zawodowej. 3) W okresie służby okresowej tj. szkole poligonowe, niepłatne. 4) Za okres ww. służby poborowy posiada prawo do średniej pensji w swoim zakładzie pracy tj. Koszty szkolenia wojskowego ponosi przedsiębiorca (także prywatny). Jest to oczywiste zgodne z postawą obywatelską. 5) Koszty ww. szkolenia (broń tzw. osobista jest do dyspozycji cały rok u poborowego) ponosi państwo. Proponuję nie brać przykładu od innych krajów np. RFN z uwagi na ich zależności historyczno-społeczne jak i zależność od sąsiadów. P.S. Proponuję zastosować ww. schemat szkolenia (uwzględniając nasze realia społeczne) a skuteczność obrony terytorialnej będzie O.K. Cóż są mankamenty – nie można w tym systemie „kręcić lodów” – to co władza nie wie o co chodzi?

    1. pragmatyk

      Od wieków popieram ,gdyż jesteśmy jak Izrael w strefie zgniotu płyt tektonicznych społeczności Europy.

  21. Stary Grzyb

    Szkoda tylko, że na naszym terytorium nie stacjonuje może nie 12, ale chociaż ze 6 w pełni rozwiniętych amerykańskich korpusów armijnych, łatwiej byłoby dywagować o najwłaściwszych wzorcach organizacji WOT. Z drugiej strony, rzecz jasna, problem jest, skoro Ochotnicze Straże Pożarne liczą ponad 150.000 ludzi (którym nikt nie płaci), a WOT, żołnierzom których się płaci, liczą w porywach nieco ponad 22.000 ludzi, czyli 7 razy mniej.

    1. Robert

      Akurat za udział w akcji strażacy ochotnicy dostają tzw. ekwiwalent w wys. ok. 20 zł/h. Prawdopodobnie to jest właśnie powodem, że są oni sprawcami ok. 1/3 wszystkich podpaleń. Mam nadzieję, że ochotnicy WOT nie będą wywoływać wojen;)

    2. werte

      Chyba odkryłeś przyczynę dla której WOT jest rozbrajany po szkoleniu. Wiadomo że Polak gdy dostanie broń i nikt go nie pilnuje dostaje piany i leci na Moskwę ;-)

    3. ZZZZ

      Gorzej, załatwia międzypokoleniowe spory o miedzę.

  22. miki

    "finladzki"? Nie ma takiego słowa. Fiński.

  23. słuchacz

    ,, czy ten człowiek słyszy co opowiada.. na dodatek pytajacemu o podbnej zanjomoście.. nieznajomości technik SEO nawet... jaki expert..jaki specjalista ?

  24. Welease Woger

    Jawność WOT nie służy tej formacji.

    1. Bibi

      I to powtarzam od poczatku. Żadnych uroczystych przysięg, żadnych zdjęć. Cała WOT musi być tajna w 100%.

    2. zaskoczony

      .. Ty w ogóle wiesz co piszesz ? .. w jakim wojsku kiedykolwiek byłes.. dziennikarstwo puistynne czy prezbiteriańskie SEO ?

    3. werte

      Jawność nie służy żadnej formacji. Ale dzisiaj pozyskiwanie informacji - zwłaszcza w Polsce - to niezbyt trudne zadanie.

  25. mixter

    a na jakich systemach on ma sie wzorowac jak nigdy nie był w wojsku, nie składał przysiegi i sie na tym po prostu zupełnie nie zna... .. co to jest ???