Przeprowadzone zostały testy na odległość 500 m, nawet trochę poniżej, oraz 2,5 km, czyli maksymalny zasięg. Zrealizowano próby z założeniem uzyskania maksymalnego kąta ataku z góry, wszystkie one przebiegły pozytywnie – mówi w rozmowie z Defence24 TV Janusz Noga, prezes zarządu Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowego Telesystem-Mesko.
W rozmowie z Defence24 TV mówił również, że konieczne jest jeszcze przebadanie systemu odpalania – CLU. Jest on obecnie na końcowym etapie wykonywania głównie w dwóch firmach – w PCO i Telesystemie. „Za część obserwacyjną odpowiada PCO, za część kierowania, związaną z laserem – Telesystem” – podkreślił prezes Noga.
Pirat to lekki, przeciwpancerny pocisk kierowany, naprowadzony na odbity promień lasera, zdolny do atakowania celów zarówno z przedniej, jak i z górnej półsfery. Ta ostatnia zdolność daje mu możliwość skutecznego rażenia nawet ciężko opancerzonych czołgów.
„Całość konstrukcji jest oparta o polskie technologie, w związku z tym masowość produkcji jest możliwa. Cena tego wyrobu nie będzie wysoka, będzie odpowiadała polskim realiom” – powiedział prezes Janusz Noga.
Ponadto, system oświetlaczy laserowych przeznaczony do Pirata, będzie mógł również zostać wykorzystany do kierowania ogniem polskiej amunicji precyzyjnego rażenia APR 120 i 155, a także do wskazywania celów środkom rażenia NATO, takim jak bomby kierowane używane przez lotnictwo czy pociski Hellfire.