Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

"Odstraszanie rosyjskiej agresji" priorytetem strategii USA w Europie

Dowódca wojsk Stanów Zjednoczonych w Europie generał Phillip Breedlove przedstawił nową strategię US European Command. Wymienia ona wśród sześciu priorytetów na pierwszym miejscu odstraszanie agresji ze strony Rosji. Stanowi to więc wyraźny zwrot w stosunku do sytuacji sprzed kilku lat, kiedy Amerykanie raczej nie uznawali Federacji Rosyjskiej za zagrożenie.  

  • Fot. Capt. Spencer Garrison/US Army
    Fot. Capt. Spencer Garrison/US Army
  • Fot. Chor. Rafał Mniedło
    Fot. Chor. Rafał Mniedło

W strategii odnotowuje się zmiany środowiska zagrożeń dla Europy, wskazując że obecnie niebezpieczeństwa istnieją zarówno we wschodnich, południowych jak i północnych regionach kontynentu, a także w „funkcjonalnym” obszarze – cyberprzestrzeni. W graficznym zestawieniu jako największe zagrożenia określono konflikty zbrojne, w tym spory terytorialne i agresywne działania Rosji, a także obecność (de facto w części panowanie) organizacji terrorystycznych na znacznych obszarach państw Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, objętych konfliktami.

Wśród zagrożeń wymieniono militaryzację Arktyki, możliwość użycia broni masowego rażenia, ale też zwalczanie terroryzmu i przemytu narkotyków oraz działalność transnarodowych grup przestępczych. Z kolei jako wyzwania określono walkę z chorobami zakaźnymi, wsparcie dla Izraela, budowę zdolności obrony przeciwrakietowej, „pokojowe otwarcie Arktyki” oraz kryzys finansowy i napływ imigrantów/uchodźców. W treści dokumentu podkreślono wyraźnie, że trwa transformacja Sojuszu w celu ponownego skupienia na „europejskim bezpieczeństwie”, zaznaczając, że na funkcjonowanie NATO wpłynęła też sytuacja gospodarcza w Europie, stanowiąca przyczynę cięć budżetowych obniżających zdolności obronne krajów Paktu.

Dowódca wojsk amerykańskich w Europie zaznaczył, że USA dąży do stabilizacji na kontynencie, który nadal jest „krytyczny” dla interesów bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Przypomniał o zobowiązaniu do zbiorowej obrony wynikającym z Artykułu V Traktatu Waszyngtońskiego, kładąc jednak jednocześnie nacisk na Artykuł III, zobowiązujący państwa-strony do budowy i utrzymywania własnych zdolności obronnych. W tym kontekście należy przypomnieć, że większość europejskich członków NATO nie przestrzega kryterium wydatkowania co najmniej 2% PKB na obronę, co ma oczywisty i negatywny wpływ na zdolności obronne.

Generał Breedlove wyznaczył w strategii sześć priorytetów działań USA na teatrze europejskim:

1. Odstraszanie agresji Rosji. Z uwagi na naruszenie suwerenności państw europejskich Federacja została uznana za jedno z zagrożeń, wymienione jako pierwszy z priorytetów. Podkreślono, że europejskie dowództwo sił zbrojnych USA podejmuje kroki w celu odstraszenia Rosji od dalszej agresji. Zwrócono uwagę: „Rosyjska agresja zagraża sojusznikom NATO i partnerom w Europie”. Odpowiedzią na działania Moskwy jest operacja Altantic Resolve, w ramach której wdrażane są środki wzmocnienia wschodniej flanki (ćwiczenia rotacyjne, ale też np. okresowy przerzut jednostek lotniczych z kontynentu amerykańskiego do Europy czy rozmieszczenie sprzętu).

Jednocześnie podkreślono konieczność współpracy z innymi służbami Departamentu Obrony, tak aby wysiłki Pentagonu w zakresie odstraszania były zsynchronizowane i osiągały prawidłowy efekt bez niepotrzebnej eskalacji.

2. Wsparcie NATO. Kolejnym elementem, związanym z pierwszym, jest wsparcie europejskich sojuszników z Paktu Północnoatlantyckiego. Generał Breedlove podkreślił znaczenie jedności transatlantyckiej, zwracając uwagę na konieczność położenia nacisku na wsparcie krajów NATO w osiąganiu zdolności do spełnienia wymogów Artykułu 3 (budowa/utrzymywanie możliwości wspólnej obrony) i Artykułu 5 (obrona kolektywna), pamiętając o wciąż istotnym obszarze misji ekspedycyjnych. Obejmuje to między innymi wsparcie dla struktur NATO wzmocnionych dzięki wdrożeniu decyzji podjętych na szczycie w Walii, jak np. zwiększenie liczebności Sił Odpowiedzi czy rozszerzenie struktur dowódczo-sztabowych w Europie Środkowo-Wschodniej.  W kontekście działań Sojuszu (planowanych jeszcze przed agresją Rosji wobec Ukrainy) należy odczytywać też budowę elementów systemu obrony przeciwrakietowej, chroniących kontynent przed agresją „państw zbójeckich”.

3. Utrzymanie partnerstw strategicznych Stanów Zjednoczonych. Innym priorytetem jest współpraca z partnerami strategicznymi USA w zakresie sił zbrojnych. Obejmuje ona nie tylko wspólne szkolenia i konferencje, ale też tworzenie przez US European Command planów bilateralnych działań, których efektem ma być osiągnięcie pożądanych przez obie strony celów w zakresie bezpieczeństwa.

4. Przeciwdziałanie zagrożeniom o charakterze transnarodowym. Europejskie dowództwo sił zbrojnych USA będzie budować zdolności w cyberprzestrzeni, gdyż zagrożenia tego typu dotyczą zarówno Stanów Zjednoczonych jak i Starego Kontynentu. Jednocześnie będzie współpracować w zwalczaniu innych „niekonwencjonalnych” zagrożeń, jak choćby działalności międzynarodowych grup przestępczych i ekstremistycznych oraz przepływu bojowników do obszarów konfliktów zbrojnych.

5. Utrzymywanie dobrze przygotowanych i gotowych sił. W dokumencie podkreślono znaczenie amerykańskich instalacji wojskowych w Europie w kontekście działań prowadzonych przez służby Departamentu Obrony w skali globalnej. Podkreślono, że relacje ze Starym Kontynentem są realizowane właśnie m.in. dzięki utrzymywaniu w Europie odpowiednich sił i tym samym wsparciu jej bezpieczeństwa.

6. „Skupienie się na kluczowych związkach” W ostatnim priorytecie, stanowiącym niejako podsumowanie poprzednich stwierdzono, że europejskie dowództwo sił zbrojnych USA będzie współpracowało z najważniejszymi partnerami w regionie, w tym z państwami NATO, ale też z Izraelem. Zwrócono też uwagę na dążenie do rozszerzenia kooperacji związanej z pokojową eksploracją Arktyki i zaangażowanie w obszarze Morza Śródziemnego.

Generał Breedlove w podsumowaniu zaznaczył, że europejskie dowództwo sił zbrojnych USA odczuwa skutki redukcji, wprowadzonych w ubiegłych latach. Obecnie posiada mniej niż 65 000 żołnierzy (z tego nie więcej niż 30 000 w wojskach lądowych, włącznie z jednostkami wsparcia i logistycznymi), a zakres stałej obecności wymaga „trudnych decyzji”. Jednocześnie podkreślił negatywny wpływ obniżenia ogólnego stopnia gotowości sił zbrojnych USA, będącego skutkiem wdrożenia ustawy Budget Control Act.

W treści strategii podkreślono jednocześnie, że wzmocnienie obecności rotacyjnej (rozumianej jako czasowy przerzut jednostek z terytorium USA do Europy, w tym, ale nie tylko, do jej wschodniej części) uzupełnia, ale nie zastępuje obecności stałej. Stwierdzono, że to właśnie ciągła obecność Amerykanów na Starym Kontynencie od II Wojny Światowej pozwoliła na łatwy dostęp w sytuacji kryzysu. Z kolei ewentualne cięcia wpłynęłyby na zdolności projekcji siły nie tylko w Europie, ale też w Azji, na Bliskim Wschodzie i w Afryce.

Dowódca US European Command wezwał do zmiany kalkulacji strategicznych Stanów Zjednoczonych i związane z tym ponowne przekierowanie większych zasobów do Europy. Można to odczytywać jako apel o bardziej permanentne podstawy dla wzmocnienia obecności na kontynencie, gdyż dziś działania Amerykanów są finansowanie ze specjalnych, „operacyjnych” funduszy, z czym wiąże się szereg ograniczeń. Docelowo pożądane byłoby natomiast wzmocnienie stałej obecności sił Stanów Zjednoczonych w Europie – nie tylko jednostek bojowych, ale też np. logistycznych, czy baz sprzętowych tworzonych z myślą o szybkim wzmocnieniu amerykańskich wojsk.

Czytaj więcej: Amerykanie jednak zwiększą wydatki obronne. „Przełamanie cięć administracji Obamy”

Nowa strategia US European Command jest dowodem na to, że dowództwo sił zbrojnych USA zdaje sobie sprawę z zagrożeń dla państw Starego Kontynentu i przedstawia wachlarz rozwiązań, które powinny umożliwić skuteczne przeciwdziałanie. Jej wdrożenie będzie jednak zależne od decydentów politycznych w Waszyngtonie, a także od sytuacji finansowej Departamentu Obrony. Pomimo dalszego obowiązywania cięć wdrożonych zgodnie z Budget Control Act należy tutaj odnotować decyzję o zwiększeniu wydatków obronnych na rok fiskalny 2016.

Z drugiej jednak strony odwrócenie redukcji, wprowadzonych w ostatnich latach wymagałoby znacznego zwiększenia zaangażowania Amerykanów w Europie, włącznie ze stałą obecnością, o co może być trudno patrząc choćby na ogólną sytuację finansową poszczególnych rodzajów wojsk i trwające nadal redukcje w US Army. Pod koniec ubiegłego roku Defense News informowało o planach podwyższenia finansowania dla sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w Europie na rok fiskalny 2017. Na razie jednak otwartym pozostaje pytanie, czy zakres dodatkowych funduszy pozwoli na istotne wzmocnienie amerykańskiej obecności w stosunku do istniejącego stanu.

Czytaj więcej: Koniec cięć budżetów obronnych w NATO?

Należy też pamiętać o problemach o charakterze strukturalnym, jak opóźnienia w procesie modernizacji czy niepełne dostosowanie sił znajdujących się w dyspozycji do misji obrony kolektywnej (np. w zakresie systemów przeciwlotniczych krótkiego/bardzo krótkiego zasięgu). Ich rozwiązanie jest zależne od ogólnego poziomu zdolności armii USA, na którą wpływ wywiera m.in. sytuacja finansowa Departamentu Obrony. Decyzja o zwiększeniu wydatków obronnych na rok fiskalny 2016 jest krokiem w dobrym kierunku, ale niewystarczającym. Wreszcie, kluczową rolę dla zdolności obrony Starego Kontynentu odgrywają państwa europejskie - zarówno te, znajdujące się w bezpośrednio zagrożonych obszarach, jak i rozwinięte kraje zachodu Europy. W ich wypadku skala zaniedbań jest znacznie większa, niż w armii Stanów Zjednoczonych. Budowa trwałej zdolności obronnej Starego Kontynentu musi być realizowana przez poszczególne państwa europejskie, oczywiście we współpracy z USA.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama