Reklama

Siły zbrojne

Minęło 25 lat od lądowania Mathiasa Rusta na Placu Czerwonym [wideo]

Ćwierć wieku temu Marthin Rust ośmieszył sowiecki system obrony i wylądował na Placu Czerwonym– fot. YouTube
Ćwierć wieku temu Marthin Rust ośmieszył sowiecki system obrony i wylądował na Placu Czerwonym– fot. YouTube

Minęło ćwierć wieku od sławnego lądowania Mathiasa Rusta na Placu Czerwonym w Moskwie. Ten dziewiętnastoletni wtedy obywatel Niemieckie Republiki Federalnej zakpił sobie z rosyjskiego systemu obrony powietrznej stając się najbardziej znanym na świecie naruszycielem radzieckiej granicy. Co więcej zrobił to dodatkowo w święto sowieckich wojsk ochrony pograniczach.



Rust wynajął samolot Cessna F172 P i 13 maja 1987 r. wystartował w swoją podróż przez Islandię, Norwegię i Finlandię. Ostatni etap z Helsinek do Moskwy zrealizował 28 maja 1987 r.. Informując kontrolerów, że leci do Sztokholmu w rzeczywistości poleciał w kierunku Leningradu, zniżając lot i przerywając łączność. Akcję ratunkowa, którą natychmiast i niepotrzebnie podjęto, wyceniono później na 100 000 dolarów i Rust musiał to zapłacić z własnej kieszeni.

http://youtu.be/9TXIGfL2iFw

Niemiecki pilot miał nieprawdopodobne szczęście. Nie był doświadczony, ale nie zgubił się dzięki linii kolejowej Leningrad - Moskwa. Był kilkakrotnie przechwytywany przez baterie rakietowe i raz przez dwa myśliwce, ale nie było nikogo, kto byłby w stanie wydać polecenie o otwarciu ognia. Pomogła mu realizowana wtedy reforma systemu organizacyjnego sił przeciwlotniczych, która wprowadziła na początku wielkie zamieszanie, szkolenie zorganizowane dla doświadczonych kontrolerów oraz trwająca na trasie jego lotu akcja ratownicza z powodu katastrofy lotniczej.

To szczęście nie opuszczało go także przy lądowaniu, ponieważ na miejscu, które wybrał zdjęto napowietrzne przewody elektryczne z powodu remontu, a ponadto natrafił na grupę zachodnich turystów, którzy jako pierwsi byli świadkami jego wyczynu. Później już nie było tak miło. Jak to później komentowana prasa: takiej czystki w sowieckiej armii nie było od czasu Stalina. Podobno ukarano wtedy ponad 2000 oficerów. Wyczyn Rusta na zachodzie nazwano kompromitacją rosyjskiego systemu obrony. W rzeczywistości była to kompromitacja systemu decyzyjnego.

Więcej: Dlaczego Polskę powinny interesować zmiany zachodzące w rosyjskim NATO?

Mathias Rust tłumaczył się później: „myślałem, że mogę wykorzystać samolot dla utworzenia pomostu pomiędzy Wschodem a Zachodem i dla pokazania jak wielu ludzi chce polepszenia stosunków ze Związkiem Radzieckim”. Ten pomost zaprowadził go jednak do więzienia, gdzie Rosjanie wsadzili Rusta na cztery lata. Po ponad roku go jednak wypuszczono.

Więcej: 100 dni Putina w roli geopolitycznego inżyniera Rosji

Późniejsze losy Rusta toczyły się ze zmiennym szczęściem. Został miedzy innymi skazany w Niemczech za atak nożem na ponad dwa lata więzienia, a obecnie pracuje jako finansista dla jednej z firm w Luksemburgu. Jego samolot jest natomiast wystawiony w Muzeum Techniki w Berlinie.

(MD)

 
Reklama
Reklama

Komentarze