• Analiza
  • Wiadomości

Łoś – uzbrojony dron z Polski [Defence24.pl TV]

Bezzałogowiec FT-5 Łoś został opracowany przez przez Flytronic z WB Group z myślą o programie taktycznego BSP krótkiego zasięgu „Orlik” dla Wojska Polskiego. Jest proponowany również klientom zagranicznym. Konstrukcja jest częścią rodziny systemów bezpilotowych, rozwijanej przez Grupę WB. Łoś stanowi bowiem nie tylko platformę rozpoznawczą, ale jest również nośnikiem uzbrojenia, w tym amunicji krążącej. 

  • Fot. WB Group
    Fot. WB Group
  • Fot. WB Group
    Fot. WB Group
  • Fot. WB Group
    Fot. WB Group
  • Fot. WB Group
    Fot. WB Group
  • Fot. Defence24.pl
    Fot. Defence24.pl
  • Łoś podczas pokazów na Ukrainie - fot. Ukroboronprom
    Łoś podczas pokazów na Ukrainie - fot. Ukroboronprom

Należąca do WB Group firma Flytronic z Gliwic przygotowała kilka systemów bezzałogowych krótkiego zasięgu, które mogłyby wziąć udział w programie BSL krótkiego zasięgu „Orlik”. W tej kategorii maszyn za najbardziej awangardową uchodzi Manta zbudowana w układzie latającego skrzydła i w dwóch wariantach: klasycznym i pionowego startu. Maszyna posiada napęd hybrydowy i wysoką doskonałość aerodynamiczną, co przekłada się na osiągi.

Bardziej tradycyjne podejście reprezentuje BSL typu FlySAR, który powstał jako maszyna badawcza z zabudowanym w swą strukturę radarem z syntetycz­ną aperturą (ang. SAR - Synthetic Aperture Radar) od którego pochodzi jego nazwa. Bezzałogowiec zbudowany w układzie tradycyjnego górnopłatu ze śmigłem ciągnącym i silnikiem spalinowym posiada osiągi, pozwalające w jednym z wariantów na lot patrolowy wzdłuż całego polskiego wybrzeża i z powrotem.

Z kolei zaprezentowany po raz pierwszy podczas MSPO 2016 w Kielcach FT-5 Łoś jest już trzecią propozycją mogącą potencjalnie brać udział w projekcie „Orlik”. Charakteryzuje go między innymi zdolność przenoszenia uzbrojenia, choć oficjalnie nie jest to wymagane w programie BSL taktycznych krótkiego zasięgu dla Wojska Polskiego.

Dwusilnikowy Łoś – nietypowe rozwiązanie

Pomimo klasycznego układu górnopłatu z usterzeniem w kształcie litery „T”, FT-5 Łoś odbiega od najbardziej rozpowszechnionych koncepcji bezzałogowych systemów w swojej klasie. Jest to maszyna dwusilnikowa, napędzana przez śmigła ciągnące. Nazwa i układ konstrukcyjny budzą skojarzenia z przedwojennym bombowcem Łoś.

W opracowanym przez Flytronic bezzałogowcu zastosowano napęd spalinowy, co – jak wskazują przedstawiciele producenta – upraszcza konstrukcję i zwiększa czas lotu. Z kolei dwa silniki dają Łosiowi m.in. większą odporność na awarie lub uszkodzenia związane z układem napędowym. Podobnie jak klasyczny samolot wielosilnikowy, posiada on zapas mocy umożliwiający lot na jednym silniku.

Dwa silniki generują również znacznie więcej energii elektrycznej niż pojedyncza jednostka napędowa, co ma znaczenie dla zasilania pokładowych systemów obserwacyjnych i innych rodzajów dodatkowego wyposażenia.

W przypadku bezzałogowca tej klasy zapas mocy może przełożyć się na możliwość jednoczesnego zasilania kilku rodzajów ładunku użytecznego, takich jak radary SAR, systemy optoelektroniczne czy transmitery i retransmitery sygnału o większej mocy. To z kolei zwiększa funkcjonalność BSP.

Wszechstronne narzędzie rozpoznawczo-bojowe

FT-5 Łoś może być wykorzystywany zarówno przez wojsko, jak też inne służby mundurowe, ratownicze czy też firmy i organizacje. Udźwig w zakresie ładunku użytecznego sięga 30 kg.

Maszyna standardowo wyposażona jest w głowicę obserwacyjną, która podczas startu i lądowania chowa się w kadłubie dla zabezpieczenia przed mechanicznym uszkodzeniem. Łoś może zostać wyposażony w dodatkowe sensory i systemy zabudowane lub podwieszane.

Łoś WB
Fot. WB Group

Wśród nich można wymienić m.in. rozpoznawcze sensory do zadań ELINT i COMINT, radar SAR, czujniki skażeń, retransmitery sygnału i wiele innych. Pokładowy system wymiany danych jest w pełni redundantny oraz – jak zapewniają przedstawiciele WB Electronics – umożliwia łatwą integracje dodatkowych komponentów, pozwalając na rozszerzenie świadomości sytuacji operatorów BSL dzięki fuzji danych. W praktyce oznacza to możliwość integracji danych z różnego typu sensorów i systemów w transmisję kodowaną w czasie rzeczywistym do stanowiska operatora oraz dalszych odbiorców.

Przy użytecznym udźwigu 30 kg Łoś może stać się nośnikiem uzbrojenia kierowanego. WB Electronics proponuje tu m.in. swoja amunicję szybującą typu Sting, ale nie wyklucza tez innych opcji. Podczas pokazu realizowanego dla ministra obrony Antoniego Macierewicza na poligonie w Zielonce pod skrzydłami FT-5 Łoś znalazły się dwie bomby kierowane Larus opracowane przez WITU.

W przypadku zastosowania amunicji krążącej Łoś może stać się nie tylko jej nosicielem, ale też poprzez retransmisję sygnału zwiększyć zasięg sterowania np. systemu Warmate, zapewniając połączenie poza horyzontem radiowym naziemnych komponentów nadawczych.

Płatowiec o wysokich osiągach

Łoś mierzy 3,1 m długości i 6,4 m rozpiętości przy maksymalnej masie startowej 85 kg. Maksymalna prędkość lotu to 180 km/h. Maszyna startuje z mobilnej wyrzutni, która może być ciągnięta na przykład przez pojazd terenowy, na którym znajduje się stanowisko operatora wraz z systemem komunikacji i sterowania. Zasięg bezpośredniego łącza radiowego to obecnie 180 km.

Przyjęte rozwiązania konstrukcyjne płatowca w tej klasie BSP, dają możliwość dopasowania przenoszonego ładunku użytecznego do potrzeb użytkownika. System nawigacji korzysta z GPS, jak również w przypadku jego braku lub zakłócania, jest w stanie kontynuować lot używając nawigacji inercyjnej oraz danych elewacyjnych. Ma to zwiększyć możliwości kontynuowania misji w warunkach bojowych, przy przeciwdziałaniu przeciwnika bądź w środowisku walki elektronicznej.

Łoś WB
Fot. WB Group

Długotrwałość lotu jest zależna od masy zabieranego ładunku w postaci systemów rozpoznawczych czy uzbrojenia. Maksymalny czas pozostawania w powietrzu to 18 godzin, jednak przy standardowej konfiguracji i warunkach pogodowych można się spodziewać co najmniej 12 godzin.

Do lądowania FT-5 nie wymaga pasa startowego, ale jest przystosowany do przyziemienia w przygodnym terenie lub na matach hamujących ze względu na relatywnie niską prędkość minimalną, zwartą konstrukcję i możliwość wsunięcia delikatnych sensorów głowicy obserwacyjnej do wnętrza kadłuba. Zarówno start jak i lądowanie mogą odbywać się w trybie automatycznym, co ułatwia pracę operatora i zmniejsza ryzyko uszkodzenia w wyniku błędu człowieka.

Potencjalni użytkownicy

Zainteresowanie bezzałogowcem FT-5 Łoś wyraził podczas pokazów poligonowych minister obrony Antoni Macierewicz, podkreślając, że Wojsko Polskie powinno korzystać z szerokiej gamy bezzałogowców produkowanych w kraju. – „Liczymy na to, że wkrótce wejdą one do seryjnej produkcji. Od tego największego Łosia, który będzie miał zdolności bojowe podwieszanymi pociskami, po te najmniejsze, które będą mogły być używane w przestrzeni miejskiej. Możliwości działania są olbrzymie” – oświadczył szef MON, Antoni Macierewicz podczas lotu Łosia.

Łoś WB Electronics Ukraina
Łoś podczas pokazów na Ukrainie - fot. Ukroboronprom

Ten największy z oferowanych przez WB Group bezzałogowców wzbudza również zainteresowanie zagranicznych odbiorców. Podobnie jak mniejsze, eksportowane już konstrukcje – Warmate czy FlyEye – również FT-5 Łoś jest prezentowany za granicą. Na początku grudnia 2016 roku maszynę mógł zobaczyć w locie i na ekspozycji statycznej szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksandr Turczynow. Ukraina jest obecnie zainteresowana podobnymi technologiami, ze względu na intensywnie wykorzystywanie bezzałogowców podczas walk z tzw. „separatystami” w Donbasie. Kijów otrzymał już dostawę mniejszych maszyn typu FlyEye. Również inne państwa wyrażają potencjalne zainteresowanie Łosiem, widoczne między innymi podczas tegorocznego MSPO.

Reklama