Reklama

Siły zbrojne

Jednoczesne szkolenie pilotów F-16 w myśliwcach i na symulatorach

Fot. USAF
Fot. USAF

W Fort Worth przeprowadzono próbę wspólnego lotu treningowego dwóch pilotów F-16, z których jeden kierował rzeczywistym myśliwcem, a drugi korzystał z symulatora na ziemi. Dzięki technologii Live Virtual and Constructive (LVC) zrealizowali oni złożone zadanie szkoleniowe współdziałając jako dowódca i skrzydłowy, atakując symulowane cele i broniąc się przed atakami pocisków rakietowych. 

Celem testu było sprawdzenie możliwości wspólnego szkolenia z użyciem symulatorów i rzeczywistych maszyn bojowych przy wykorzystaniu systemu symulacyjnego. Ma to umożliwiać ćwiczenie przez pilotów na myśliwcach dla podtrzymania zdolności i umiejętności wraz z wykorzystaniem symulatorów do odtworzenia działań, które w rzeczywistym locie są zbyt niebezpieczne lub wręcz niemożliwe do zrealizowania.

Jest to część większego programu Lockheed Martin oznaczonego ACES (Advanced Combat Enhancement System), który ma umożliwiać wykorzystanie technologii LVC dla jednoczesnego szkolenia z wykorzystaniem symulatorów, samolotów i instalacji naziemnych we wspólnym wirtualnym środowisku symulowanego pola walki. Rolę przeciwnika w takich starciach będą mogły odgrywać zarówno "wirtualne" siły przeciwnika, jak też inne samoloty i systemy realnie operujące w przestrzeni.

ACES ma zostać zintegrowany przez koncern Lockheed Martin na maszynach bojowych czwartej i piątej generacji (a więc m. in. na F-35) zapewniając całościowe rozwiązanie szkoleniowe. Wykorzystanie podobnych systemów jest niezbędne w procesie szkolenia z uwagi na złożoność myśliwców nowej generacji oraz specyfikę działań w warunkach współczesnego pola walki.

Lot, który miał miejsce 26 sierpnia w Fort Worth to pierwsza próba przeprowadzona poza warunkami laboratoryjnymi. Na 2015 rok planowany jest wspólny z U.S. Air Force test z wykorzystaniem myśliwców F-22 Raptor. Jeśli w tym wypadku próby również zakończą się sukcesem, to kolejnym krokiem jest wykorzystanie LVC w 2016 roku na samolocie F-35. Koszty testów ponosi koncern Lockheed Martin. 

Reklama

Komentarze (2)

  1. olo

    "...które w rzeczywistym locie są zbyt niebezpieczne lub wręcz niemożliwe do zrealizowania" - po co ćwiczyć coś czego nie można wykonać w rzeczywistości? Myślę, że chodzi o ćwiczenie trudnych i niebezopiecznych zadań ale jednak możliwych:)

    1. RafalN

      myślę, że chodziło o zadania zbyt niebezpieczne aby je wykonywać w warunkach niebojowych. To tak jak na kursie prawa jazdy nie trenujesz wydostawania się z przewróconego, palącego się samochodu (chociaż taka umiejętność może komuś niewątpliwie uratować życie).

  2. zyyll

    Będzie 100 razy więcej wypadków z udziałem samolotów...

    1. Virtual Lies

      Ale "rzeczywiste" szkolenie też nie odzwierciedla realiów, o czym przekonali się amerykańscy piloci F-16, którzy w Red Flag nad płaską pustynią mieli "ground level" na poziomie 6000 stóp (względy bezpieczeństwa) i mknące nisko nad "ziemią" "MiGi-21" były łatwo wykrywane przez radiolokatory. Gdy zaczęli ćwiczyć nad górami Rumunii i Bułgarii, to rzeczywistość okazała się zupełnie inna i często nawet widząc pomykającego dolinami MiGa-21 nie byli go w stanie namierzyć swoim radiolokatorem.

Reklama