Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Izraelski transporter Namer. Pancerz "lepszy, niż w czołgach"

Operacja Protective Edge, a zwłaszcza incydent ze zniszczeniem leciwego transportera M-113 i śmierć kilku żołnierzy Cahalu, ma dla przyszłości ciężkich wozów Namer (hebrajski: tygrys) kluczowe znaczenie. Nikt w Izraelu już nie uważa, że można oszczędzać na zamawianiu najnowszych pojazdów, które w najwyższym stopniu gwarantują przeżycie na polu walki. 

Fot. Staff Sgt. (res.) Abir Sultan/IDF/flickr.
Fot. Staff Sgt. (res.) Abir Sultan/IDF/flickr.

Doktryna Sił Obronnych Izraela (IDF), aby za wszelką cenę i jako priorytet chronić życie i zdrowie własnego żołnierza, realizowana jest m.in. poprzez konstruowanie ciężkich, dobrze opancerzonych transporterów, które towarzyszą na polu walki czołgom, jednocześnie w relatywnie najlepszy sposób chroniąc życie przewożonych żołnierzy. Namer – wóz gąsienicowy o masie ponad 60 t, przeznaczony do transportowania na polu walki 9 żołnierzy desantu - ma zastąpić przede wszystkim transportery Achzarit, które budowano w oparciu o kadłuby zdobytych czołgów T-54/55, czy Nakpadon na bazie czołgu Centurion.

Zamiana wszystkich transporterów, w tym zwłaszcza M-113, będzie raczej niemożliwa chociażby z przyczyn finansowych, jednakże po operacji w strefie Gazy nie ulega już wątpliwości, że nie tylko 1 Brygada Piechoty Golani musi być jednostką liniową dysponującą ciężkimi Namerami zbudowanymi na bazie czołgu Merkawa Mk 4. W tym wypadku konwersja była o tyle łatwiejsza, że najnowsze izraelskie czołgi z założenia mają przewozić desant (dwóch żołnierzy), mają więc przewidzianą wewnątrz kadłuba przestrzeń dla desantu i dysponują tylną rampą. Brak wieży pozwolił „dopancerzyć” transporter w stosunku do Merkawy Mk 4, a właśnie osłona balistyczna, i to nie tylko z przodu wozu, była priorytetem przy jego opracowywaniu.

Namer to przede wszystkim solidny, modułowy pancerz, ukształtowany przeciwminowo kadłub (V-hull) ze specjalnymi, podczepianymi siedziskami oraz – rzecz już dzisiaj chyba bezdyskusyjna – system ochrony aktywnej koncernu Rafael (początkowo miał to być inny system – Iron Fist). Aktywny System Ochrony Aspro-A Trophy to taki sam, który montowany jest na czołgach Merkava i który zdał pozytywnie egzamin w trakcie zeszłorocznego konfliktu w Strefie Gazy przechwytując rakiety przeciwpancerne wystrzelone przez bojowników Hamasu (system Trophy, w ciężkiej wersji Trophy-HV, zaczęto instalować na Merkavach 4 w 2010 roku).

Ostatnie informacje mówią jednak, że może to być w niedalekiej przyszłości hybryda systemów spółki Rafael i IMI (Trophy i Iron Fist), bo w tym kierunku idą naciski ze strony Ministerstwa Obrony. Skuteczność systemu Aspro-A zamontowanego na Merkavach spowodowała zmianę taktyki Hamasu - sekcje przeciwpancerne bojowników zaczęły „polować” na lżejsze wozy bojowe. Wydaje się to przesądzać konieczność instalacji aktywnej ochrony także na transportery Namer, co od dawna zresztą było planowane. Być może rzeczywiście będzie to system nowej generacji.

Zniszczenie 20 lipca 2014 r. M-113 z brygady Golani wywołało szok z dwóch powodów: po pierwsze opinia publiczna w Izraelu „zorientowała” się, że żołnierze nadal działają w oparciu o stare, słabo opancerzone wozy, po drugie zginęło jednocześnie 7 żołnierzy elitarnej brygady Golani, podczas gdy każdy zabity w sytuacji społeczno-demograficznej państwa żydowskiego ma poważne konsekwencje i może mieć wpływ na decyzje podejmowane na najwyższych szczeblach. Nie może więc dziwić, że zaraz po zakończeniu operacji Protective Edge pojawiły się mocno brzmiące głosy wojskowych o konieczności wdrażania do służby, w szybkim czasie jak największej ilości, ciężkich transporterów Namer z systemem Trophy.

Warto przy tej okazji wspomnieć, że według niepotwierdzonych informacji wprowadzenie we wcześniejszym czasie na Namery systemu aktywnego (Trophy bądź Iron Fist) opóźnione było m.in. przez „życzeniowe” żądanie wojskowych decydentów, aby spółki opracowujące wymienione rozwiązania porozumiały się i opracowały jeden, wspólny projekt systemu. Podobno w grudniu ubiegłego roku ministerstwo obrony Izraela „zmusiło” wreszcie obydwa przedsiębiorstwa do współpracy nad nowym systemem.

Doktryna ochrony życia własnych żołnierzy ma przełożenie na koncepcję transportera – jak wspomniano jest silnie opancerzony, ale słabo wyposażony ofensywnie. Namer uzbrojony jest w pojazdowe stanowisko bojowe ze stabilizowanym, obsługiwanym z wnętrza wozu, kaemem M2HB 12,7 mm i drugim kaemem M246 7,62 mm. Istnieje możliwość wzmocnienia uzbrojenia głównego poprzez zastosowanie granatnika automatycznego Mk19 40 mm.

Z punktu widzenia IDF słabość uzbrojenia ofensywnego nie wydaje się być istotnym problem, bowiem z założenia Namer ma bardzo blisko współdziałać z czołgami. Wszystkie ćwiczenia z użyciem pododdziałów piechoty zmechanizowanej na Namerach odbywają się wraz z pododdziałami pancernymi uzbrojonymi w Merkavy (nie tylko Mk 4, ale też starszymi).

Istnieje oczywiście możliwość wyposażenia transportera w zestaw dysponujący armatą małokalibrową, np. kalibru 30 mm. Ponieważ standardem dla bojowego wozu piechoty jest silne uzbrojenie ofensywne, dysponujący relatywnie niską siłą ognia Namer określany jest jako de facto ciężki transporter piechoty.

Doświadczenia ze strefy Gazy wskazują na to, że kolejna wojna z silniejszym od Hamasu libańskim Hezbollahem będzie jeszcze bardziej krwawa – to rodzi przekonanie, że IDF musi dysponować nowoczesnymi, relatywnie bezpiecznymi dla desantu transporterami. Operacja Protective Edge tylko to przekonanie wzmocniła i potwierdziła przydatność na polu walki Namera, zwłaszcza w środowisku miejskim.

Oficerowie IDF podkreślają, że Namer jest nawet lepiej opancerzony niż Merkava (!?), a przy tym – jako platforma bezwieżowa – bardziej stabilny i szybki. Generał Yaron Livnat miał się wypowiedzieć w tym właśnie duchu stwierdzając, że zmniejszenie wagi wozu przez rezygnację z wieży skutkowało „zainwestowaniem” w lepszy pancerz. W efekcie Namer jest lepiej opancerzony niż „jakikolwiek inny pojazd pancerny”.

Z kolei żołnierze chwalą sobie wygodę, którą daje chociażby klimatyzacja. Nowoczesne wyposażenie, w tym system zarządzania polem walki i system kamer, powoduje, że transporter daje dobrą świadomość sytuacyjną. Pierwsze Namery weszły do służby w brygadzie Golani. Wozy pojawiły się w 13 batalionie brygady, a zgodnie z planem kolejne trzy bataliony miały zostać przezbrojone w pierwszej kolejności (w ciągu trzech lat).

Dwa Namery miały zostać użyte w trakcie operacji Cast Lead na przełomie 2008 i 2009 r. Pierwsze duże ćwiczenia taktyczne z udziałem Merkav i Namerów przeprowadził 13 batalion brygady Golani w sierpniu 2012 r. Ćwiczenia miały miejsce na Wzgórzach Golan.

Prawdziwy chrzest bojowy transportery przeszły w trakcie operacji „Protective Edge” w strefie Gazy. 20 lipca pododdziały Brygady Golani, które weszły na teren dzielnicy Shejaia, stoczyły tam ciężką walkę. Silne wsparcie artyleryjskie przyniosło zrujnowanie znacznej części dzielnicy. Według dostępnych informacji piechota otrzymała rozkaz ukrycia w bezpiecznych wnętrzach transporterów. Ze skąpych przekazów medialnych można domniemywać, że część Namerów odniosła w walkach uszkodzenia, ale bez znaczenia dla gotowości bojowej. O zaciętości walk mogą świadczyć straty: tylko 20 lipca zabitych zostało 13 żołnierzy z brygady Golani, a przebywający na pierwszej linii dowódca brygady odniósł lekką ranę.

Marcin Gawęda


Absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Publicysta wojskowy, pisze dla magazynów branżowych, autor serii książek wydanej przez WarBook.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama