Reklama

Siły zbrojne

Duński okręt uwalnia duński statek z rąk piratów

Moment uwalniania duńskiego Torn Kristina statku przez grupę abordażową z okrętu duńskiego Iver Huitfeld - fot. NATO
Moment uwalniania duńskiego Torn Kristina statku przez grupę abordażową z okrętu duńskiego Iver Huitfeld - fot. NATO

Wszystkim tym, którzy negują potrzebę wysyłania polskich okrętów do działań „pokojowych” w tym zwalczania piratów polecam historię, w jakiej wziął udział okręt jednego z krajów bałtyckich.



Duński statek handlowy MV Torm Kristina, który płynął do portu Muscat w Omanie został zaatakowany 15 grudnia br. przez dwie łodzie z piratami na pokładzie. Zgodnie z zasadami załoga wysłała sygnał o pomoc i zabarykadowała się w specjalnie do tego celu przygotowanej cytadeli. Wiadomość została szybko przekazana do głównodowodzącego siłami antyirackimi NATO kontradmirała Antonio Natale, który zadanie ratowania Duńczyków powierzył … Duńczykom.

Okazało się, że w tym samym czasie duński okręt HDMS Iver Huitfeld przebywał w porcie Muscat około 90 mil od miejsca ataku piratów. Trzy godziny po wysłaniu sygnału alarmowego okręt znalazł się w pobliżu napadniętego statku. Piraci widząc zbliżającą się pomoc szybko opuścili Torm Krsitina wiedzą, że nie mają szans na utrzymanie tej jednostki. Grupa abordażowa z okrętu Iver Huitfeld szybko opanowała statek i po sprawdzeniu, czy nie ma na nim niczego niebezpiecznego – uwolnili załogę. Podkreśla się przy tym, że atak piratów nastąpił pomimo zimowych monsunów, a więc złego stanu morza i oddaleniu od brzegów Somalii. Jednak przy dobrej organizacji systemu ochrony jest duża szansa by piraci nie mogli zrealizować swoich zamiarów.

A dla nas jest to przykład jak z pozoru głupie i nie związane z Bałtykiem zadania przynoszą chwałę i daje dumę wykonującym je okrętom. Szkoda, że nie naszym.

(MD)
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama