Dronizacja: Przepaść dzieli Polskę od Ukrainy [OPINIA]

Autor. M.Dura
Przeglądając katalog systemów bezzałogowych i antydronowych wykorzystywanych w ukraińskich siłach zbrojnych, widać, jak daleko z tyłu w tej dziedzinie jest polska armia. U nas bowiem kupuje się głównie to, co było pozyskiwane jeszcze przed 24 lutego 2022 roku. Natomiast na Ukrainie potrzeba wywołuje natychmiastową reakcję przemysłu, który oferuje w tej chwili swojemu wojsku ponad 150 typów dronów FPV, ponad 20 typów bezzałogowców światłowodowych, ponad 30 typów dronów lądowych oraz ponad 300 różnego rodzaju urządzeń elektronicznych wykorzystywanych w zwalczaniu systemów bezzałogowych.
W przypadku dronów i systemów antydronowych Polska tak naprawdę zmarnowała trzy lata, jakie upłynęły od napaści zbrojnej Rosji na Ukrainę. I nie chodzi wcale o to, że na Siły Zbrojne RP wydaje się zbyt mało pieniędzy, ale o to, że nie wydaje się je na te dziedziny, w których wyraźnie odstajemy od potencjalnego przeciwnika. A tak jest w dużym stopniu w przypadku dronów i całkowicie w przypadku systemów antydronowych.
Wielokrotnie podejmowana przez nas dyskusja nad koniecznością wprowadzenia do polskich Sił Zbrojnych setek tysięcy tanich dronów bombowych i kamikaze oraz zabezpieczenia przed nimi żołnierzy, nie przyniosła jak na razie widocznego rezultatu. W polskiej armii kupuje się bowiem tylko skomplikowane i drogie systemy bezzałogowe, których opakowanie często kosztuje więcej niż najtańsze kwadrokoptery FPV, wykorzystywane przez Ukraińców do niszczenia rosyjskich czołgów.
Dlatego postanowiliśmy zaprezentować katalog dronów oraz systemów bezzałogowych, jakie stosuje ukraińska armia do walki z Rosjanami. Oczywiście ta różnorodność sprzętu może się wydawać błędem, biorąc pod uwagę deklarowane przez polskie wojsko dążenie do ujednolicenia sprzętu. Jednak musimy pamiętać, że chodzi często o sprzęt jednorazowego użytku, tani, którego nie trzeba remontować i utrzymywać latami, a jedynie jeden raz wysłać w kierunku celu, robiąc później wszystko, by w ten cel trafić.

Autor. M.Dura
Prezentowany przez nas katalog został przygotowany dla ukraińskich jednostek dronowych, biorących udział w programie „Armia Dronów. Bonus”. Program ten zakłada premiowanie tych jednostek specjalnymi „e-punktami” za sukcesy bojowe, zweryfikowane w systemie dowodzenia Delta. Później te punkty można wymieniać na dodatkowy sprzęt, poza centralnym planem dostaw, z katalogu opublikowanego na platformie Brave 1 Market. Cały proces, od złożenia zamówienia do dostawy, ma trwać nie więcej niż kilka tygodni i ma się odbywać cyfrowo (z pełną digitalizacją dokumentów).
Tym, co powinno budzić nasz niepokój, jest szeroki wybór systemów, do jakich mają dostęp Ukraińcy, a których odpowiedników nie ma w ogóle w polskich Siłach Zbrojnych. Co ważne, katalog zawiera sprzęt produkowany na Ukrainie, który w większości był kodyfikowany przez ukraińską armię. Określenie „w większości” jest przy tym bardzo ważne, ponieważ, jeżeli jakaś jednostka dronowa będzie chciała np. drony nieskodyfikowane, to może je sobie również zamówić za swoje „e-punkty”. Liczy się bowiem nie papier, ale skuteczność danego sprzętu w działaniach bojowych. I to skuteczność oceniana nie przy biurkach, ale przez walczących żołnierzy, którzy zamawiają to, co im rzeczywiście pomaga.
Tak ogromna różnorodność wynika z szybkości, z jaką poszczególni producenci reagują na potrzeby wynikające ze zmieniającej się cały czas taktyki działania. Dodatkowo, ze względu na zagrożenie z powietrza, na Ukrainie nie ma możliwości wybrania jednego lub dwóch dostawców dronów dla armii z wielkimi fabrykami. Dlatego systemy bezzałogowe i antydronowe są produkowane w różnych miejscach, jedynie z założeniem, że mają one działać według podobnej zasady i być obsługiwane przez centralnie szkolonego operatora.

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Drony FPV
Pierwszym szokiem może być to, że kiedy w Polsce dyskutuje się nad potrzebą wprowadzania dronów FPV, to katalog opublikowany na platformie Brave 1 Market zawiera aż 89 skodyfikowanych typów kwadrokopterów FPV (bombowych i kamikaze) i 67 nieskodyfikowanych. Należy przy tym podkreślić, że nie są to drony kupowane w marketach, ale bezzałogowce od podstaw zaprojektowane i wyprodukowane na Ukrainie (wykorzystując jedynie obce podzespoły). Wśród nich warto zwrócić uwagę na cenę. Część z nich (a piszemy o dronach bojowych) kosztuje bowiem mniej niż 15 000 hrywien (około 1300 zł).
Najtańszy z nich to ESKLBR FPV 7 za 10 000 hrywien (871 zł), Chiżak 7 Standard za 11 950 hrywien (1040 zł) i Kostogriz 7” za 12 000 hrywien (1046 zł), a więc drony najczęściej z ramą karbonową, czterema silnikami, latające z prędkością 70-80 km/h przez maksymalnie 25 minut na odległość do 2 km. Mogą być one proponowane oddzielnie, tak jak kupuje się amunicję – pakowane w kartonach po kilkanaście sztuk. Ale są również proponowane w zestawie, zawierającym już wszystko, co jest potrzebne do wysłania drona w powietrze – nawet ze składanym układem antenowym dla systemu zapewniającego łączność pomiędzy operatorem a bezzałogowicem.
Najdroższymi dronami w tej grupie są One-Board za 71 800 hrywien (6256 zł), GRIF-2 za 90 000 hrywien (7840 zł) i GRIF-1 za 100 000 hrywien (8713 zł). Charakterystyczne jest to, że wzrost ceny nie dotyczy zmian w samej konstrukcji kadłuba dronów, ale jest związany przede wszystkim z: jego wielkością, możliwościami akumulatorów, dodaniem kamery termowizyjnej i innego wyposażenia (w tym np. wprowadzeniem sztucznej inteligencji).
Drony światłowodowe
Z opublikowanego na stronie ukraińskiego ministerstwa obrony katalogu wynika wyraźnie, że ukraińskie firmy najczęściej nie proponują jednego typu bezzałogowca o określonej specyfikacji, ale rodzinę systemów bezzałogowych. Mają one więc taką samą nazwę, a różnią się jedynie końcowym opisem pokazującym, z jaką wersją mamy do czynienia. Dobrym tego przykładem jest Chiżak, który z jednej strony może być w grupie najtańszych dronów FPV (kosztując jedynie 1040 zł).
Z drugiej zaś strony proponuje się go w droższej wersji - ze światłowodem (Chiżak REBOFF), a właściwie „wersjach”, ponieważ na platformie Brave 1 Market jest ich aż sześć (Chiżak REBOFF 13 10 km, Chiżak REBOFF 13 15 km, Chiżak REBOFF10 LITE 10 km, Chiżak REBOFF 13 Lite 15 km, Chiżak REBOFF13 20 km i Chiżak REBOFF 13 25 km). Najtańszy z nich (Chiżak REBOFF 10 Lite 10 km) kosztuje 30 500 hrywien (2660 zł), a najdroższy (Chiżak REBOFF 13 25 km) jest wyceniony na 61 000 hrywien (5315 zł).

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Wytwórca dronów rodziny Chiżak – firma 3DTech był zresztą pierwszym ukraińskim producentem, który pomyślnie zakończył procedurę kodyfikacji światłowodowych, bezzałogowych statków powietrznych. Zaproponowano przy tym cewki z nawiniętym światłowodem o długości od 10 do 20 km. Co ciekawe, firma 3DTech wyróżnia jako najwydajniejszy model drona oznaczonego jako Chiżak REBOFF 10 LITE 10 km (z ramą dziesięciocalową). Oczywiście może on przenosić ładunek o wadze 1,8 kg „tylko” na dystansie do 8-9 km, jednak trzeba pamiętać, że im większy zasięg, tym większe jest ryzyko zerwania włókna.
Ponadto dołożenie 5 km światłowodu zmusza do zmniejszenia głowicy bojowej o 300 g (tak jest w przypadku drona Chiżak REBOFF 10 Lite 15 km). Ciekawy z punktu widzenia taktyki użycia jest kwadrokopter Chiżak REBOFF 13 15 km (z ramą trzynastocalową). Operator może bowiem „położyć” tego drona na ziemi w pobliżu linii logistycznej wroga i czekać w zasadzce godzinami, aż pojawi się cel priorytetowy. Zresztą na platformie Brave 1 Market są w sumie 23 drony światłowodowe, przy czym 14 z nich już skodyfikowano. I w tym przypadku różnice w cenie dotyczą przede wszystkim długości światłowodu (który maksymalnie może zapewnić lot do około 25 km), jak i wyposażenia.
Zaskakująca jest przy tym szybkość, z jaką ukraiński przemysł przygotował swoją ofertę, jeżeli chodzi o tego rodzaju drony. Jeszcze niedawno „Madziar” - dowódca jednostki Ptaki Madziara publikował film, jak za pomocą własnego warsztatu buduje drony światłowodowe. Obecnie jest to już ważny dział na rynku systemów bezzałogowych, dostarczający rozwiązania, w wielu przypadkach rzeczywiście stanowiące jedyne wyjście, by wykonać zadanie (np. w warunkach silnych zakłóceń radioelektronicznych).
Co ważne, pomimo stosunkowo młodego wieku tego rodzaju dronów, są one cały czas rozwijane, o czym świadczą kolejne ich wersje w poszczególnych typach. Tak jest np. w przypadku kwadrokopterów Dziga, które mają trzy odsłony: Dziga-0, Dziga-10 do i Dziga-10no.
Multikoptery rozpoznawcze i bombowe
Tworząc katalog swojego sprzętu bezzałogowego, Ukraińcy wyraźnie rozróżnili dwie klasy dronów pod względem zastosowania: rozpoznawcze i bombowe. W pierwszej grupie są to najczęściej kwadrokoptery o zwiększonym zasięgu, autonomiczności i pułapie oraz o lepszej kamerze. Przykładem tego może być wyróżniony jako nowość na platformie Brave 1 Market - system bezzałogowy, proponowany przez ukraińską firmę Ukrokopter, o tej samej nazwie UKROPTER.

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Jest to zestaw składający się z drona-bombowca, drona-rozpoznawczego, naziemnej stacji kontroli oraz specjalistycznego systemu nawigacyjnego wykorzystującego radiolatarnie. Ukraińcy podkreślają, że „jedną z unikalnych zalet produktu jest odporność na zakłócenia elektromagnetyczne, którą uzyskuje się dzięki własnemu systemowi nawigacji radiolatarniowej URS, kanałowi radiowemu o szerokości 80 MHz oraz stacji naziemnej z automatycznym śledzeniem”. Ma to być więc rozwiązanie idealne do działania na pierwszej linii frontu.
Dron bombowy UKROPTER BOMBER może zabierać ładunek bojowy o wadze do 2 kg przy maksymalnej masie startowej 4,8 kg, mając: zasięg do 15 km, czas lotu (z ładunkiem) do 35 minut przy prędkości maksymalnej 50 km/h i maksymalny pułap do 600 m. Z kolei dron rozpoznawczy UKROPTER ROZWIDKA z maksymalną masą startową 3,4 kg, ma zasięg do 15 km, czas lotu do 60 minut, prędkość maksymalną 75 km/h i maksymalny pułap do 1000 m. Przy czym dla lepszego nadzoru sytuacji zastosowano w tym przypadku kamerę TOPOTEK KHY10590 z 90-krotnym zoomem.

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Takich specjalistycznych dronów rozpoznawczych jest zresztą więcej, bo aż 13 typów (z czego 8 kodyfikowanych, a 5 nie). W odróżnieniu od „bombowców” są to zawsze kwadrokoptery i wszystkie kosztują ponad 100 000 hrywien (8712 zł). Najtańszy z nich to SZMABIK za 110 000 hrywien (9584 zł), a najdroższy kwadrokopter „rozwidka” to WIY POMSTA-X, który kosztuje już 1 137 490 hrywien (99 100 zł). Większość z tych dronów jest proponowanych również z wyposażeniem do zrzucania bomb.
Jednak ukraiński przemysł ma w swojej ofercie specjalistyczne drony bombowe, które są w stanie przenosić nawet kilkanaście minibomb lub kilka min przeciwpancernych. W gronie wirnikowych „bombowców” liczących 30 typów (18 skodyfikowanych i 12 nie) takich dużych bombowców jest w sumie 5. Nie są to już jednak kwadrokoptery, ale duże multikoptery, które są często określane nazwą Baba Jaga. Są wśród nich: R-34, R-18, Każan E630, Wielikij Banderik oraz GAWA.

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Przykładem może być, proponowany przez ukraińską organizację „Aerorozwidka”, dron R-18, który jest oktokopterem, a więc wykorzystuje osiem ramion i osiem silników ze śmigłami. Pomimo swojej wielkości jest to system, który ze stanu złożonego można przygotować do działania w ciągu 15 minut. R-18 ma trzy zaczepy do podwieszania ładunku bojowego o maksymalnej wadze 5 kg. Oficjalnie wskazuje się, że są to bomby RKG-1600 (każda o wadze 1,6 kg) wykonane na bazie kumulacyjnych granatów przeciwpancernych RKG-3. Dobrze wyszkolony operator jest w stanie zrzucić taki ładunek pionowo z góry z dokładnością do 1 m z wysokości 300 m.
Sam dron R-18 waży przy starcie 17 kg i ma rozmiary po rozłożeniu 1200х1200х400 mm. Jest to bezzałogowiec o zasięgu do 20 km, który może latać przez ponad 45 minut na pułapie do 300 m z szybkością 12 m/s (przy szybkości wznoszenia 2,5 m/s). Tego rodzaju systemy bezzałogowe uważa się za najtańszy środek walki z Rosjanami. Często zdarza się bowiem, że drony bombowe, zrzucając zwykły granat zaczepny za kilkanaście dolarów do wnętrza czołgu, potrafią zniszczyć sprzęt o wartości kilku milionów dolarów. Co więcej, wcale nie musi to być robione w zawisie nad celem. Wyszkoleni operatorzy ukraińscy potrafią bowiem zrzucać ładunek bojowy również w locie poziomym, wykorzystując drony określane jako „skidy”.
Drony matki
Multikoptery bombowe mogą także wykonywać inne, unikalne zadanie, co wynika z ich dużego udźwigu. Przykładowo Ukraińcy wykorzystują tego rodzaju „bombowce” do przenoszenia min, którymi na terenie wroga, skrycie, najczęściej w nocy, minuje się drogi wykorzystywane przez Rosjan do przerzutu sił i środków. Miny te po dołożeniu stateczników wykonanych na drukarkach 3D są zresztą wykorzystywane również jako bomby do niszczenia np. umocnień lub pojazdów opancerzonych, wcześniej uszkodzonych przez atak dronów FPV.
Zupełnie nowym zadaniem jest jednak przenoszenie mniejszych kwadrokopterów, które po zrzuceniu działają później jak typowe drony kamikaze, z tym, że w większej odległości niżby to wynikało z ich własnego zasięgu. Na platformie Brave 1 Market są dwa takie rozwiązania, z których jedno już przeszło kodyfikację ukraińskich sił zbrojnych.

Autor. Polydrone
W przypadku celów znajdujących się w bliskiej odległości od frontu (do 20 km), do takiego transportu dronów wykorzystuje się kwadrokopter TORUK22Ch4 LAUNCHER kosztujący tylko 87500 hrywien (7620 zł). Ten stosunkowo niewielki bezzałogowiec (o rozpiętości 56 cm i wadze bez akumulatorów 3,9 kg) pozwala na przetransportowanie mniejszego kwadrokoptera (o rozpiętości do 25 cm i wadze do 6 kg) i wykonanie startu w powietrzu. Na dronie matce można też zainstalować repetytor systemu łączności i poprzez TORUK-a sterować później działaniem uderzeniowego bezzałogowca.
W przypadku celów znajdujących się dalej od linii frontu, Ukraińcy proponują już jako nosiciel kwadrokopterów-kamikaze, bezzałogowy minisamolot TOR Operator (który już zresztą został certyfikowany przez ukraińskie wojsko). Jest to jednak dron drogi, ponieważ w zestawie (zawierającym trzy bezzałogowce, system łączności, katapultę i naziemny system sterowania) kosztuje 8,5 miliona hrywien (około 740 000 zł). W zamian za to TOR Operator, poza wykonywaniem standardowych misji rozpoznawczych, można przerzucić daleko w głąb terytorium (na odległość kilkuset kilometrów) nawet dwa drony FPV, którymi można już zaatakować tak ważne cele jak samoloty bojowe czy systemy przeciwlotnicze.

Autor. www.altairtech.com.ua
W realizacji tego zadania pomaga bardzo skuteczna głowica optoelektroniczna z kamerą dzienną i termowizyjną. Sam samolot waży w momencie startu 38 kg, z czego 8 kg stanowi ładunek bojowy. Ładunek ten może zostać przeniesiony na odległość nawet ponad 400 km przy maksymalnej prędkości lotu do 150 km/h, pułapie ponad 2000 m i autonomiczności około 4 godzin.
Drony przechwytujące
Kolejną grupą bezzałogowców, które pojawiły się w czasie wojny na Ukrainie, a których nie ma w polskich Siłach Zbrojnych, są drony przechwytujące („pieriechopluwacze”). Ten brak zainteresowania bezzałogowymi interceptorami u nas jest o tyle dziwny, że nad obwodem kurskim dochodziło do prawdziwych, dronowych walk powietrznych, w których uczestniczyły kwadrokoptery oraz bezzałogowe samoloty. Trzeba też pamiętać, że za pomocą dronów Ukraińcom udało się również strącić co najmniej dwa załogowe śmigłowce.
To właśnie dlatego w katalogu na platformie Brave 1 Market jest aż 25 typów interceptorów (z których jednak tylko dwa zostały już kodyfikowane przez ukraińską armię). Osiem z nich to są odpowiednio przerobione kwadrokoptery i to one są jak na razie sprawcami większości „strąceń” rosyjskich dronów. Jednak już wykształca się specjalistyczna klasa myśliwskich systemów bezzałogowych, które od początku powstawały z myślą o odszukaniu, dogonieniu i zneutralizowaniu przeciwnika.

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Wśród interceptorów są przy tym proponowane zarówno multikoptery jak i minisamoloty. W tej drugiej grupie jest np. Besomar 3210, który jest oferowany w dwóch wersjach: z kamerą dzienną i nocną. Powstał on początkowo jako tani minisamolot rozpoznawczy, jednak obecnie jest on proponowany również jako interceptor. Jego zaletą jest długi czas przebywania w powietrzu, przekraczający 2,5 godziny, duży pułap (do 4 km) i duży zasięg (przekraczający 60 km).
Drony skrzydlate kamikaze:
Część skrzydlatych dronów przechwytujących z platformy Brave 1 Market jest oferowana również w grupie skrzydlatych dronów kamikaze (np. Besomar 3210, Charon 2.0 i Pazur). Ukraińskie siły zbrojne mogą w sumie wybierać spośród 19 takich konstrukcji, z których tylko dwie jak na razie uzyskały kodyfikację ze strony wojska. Nie są to jednak bezzałogowe statki powietrzne dalekiego zasięgu, które Ukraińcy cały czas wykorzystują do atakowania ważnych obiektów w głębi Rosji. Katalog sprzętu dla programu „Armia Dronów. Bonus” zawiera bowiem głównie to, co może się przydać jednostkom dronowym bezpośrednio na froncie.

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Drony skrzydlate rozpoznawcze:
Teoretycznie najlepsza sytuacja w polskich Siłach Zbrojnych jest w przypadku skrzydlatych dronów rozpoznawczych. Warto jednak zaznaczyć, że ukraińskie Siły Zbrojne mogą wybierać w swoim przemyśle aż spośród 24 typów tego rodzaju statków powietrznych. Przy czym aż 19 z nich zostało już skodyfikowanych przez wojsko. Część z tych dronów była już zresztą prezentowana w Polsce. Było wtedy jednak widać, że Ukraińcy nie chcieli rywalizować z polskimi konstrukcjami (ponieważ z nich również skutecznie korzystają), ale oferowali głównie to, co dla polskich Sił Zbrojnych może być atrakcyjne pod względem ceny i prostoty (a więc łatwości w produkcji i utrzymaniu).
Przykładem tego może być prezentowany na MSPO 2024 (i oferowany na platformie Brave 1 Market) bezzałogowiec Sirko 2M1, którego zestaw (zawierający trzy drony) kosztuje około 740 000 hrywien (około 64 480 zł). Oczywiście jest to rozwiązanie mające o wiele mniejsze możliwości niż ma np. polski system bezzałogowy FlyEye. Lata bowiem bliżej (w promieniu do 25 km), krócej i niżej (na pułapie roboczym 200-300 m).

Autor. M.Dura
Jego zaletą jest jednak niska cena i prostota konstrukcji. Jest to np. dron wykonany w 90% z polimerowych materiałów radioprzepuszczalnych, co w połączeniu z niewielkimi rozmiarami, utrudnia jego wykrycie przez radary. Materiały te są dodatkowo tanie i łatwe w naprawie, do której najczęściej wystarczy zwykły klej polimerowy (znajdujący się zresztą w zestawie).
Drony lądowe – przepaść
Pomimo że największą uwagę obserwatorów skupia się zawsze na dronach powietrznych, to jednak sprawiedliwie oceniając, bardzo duża rewolucja w ukraińskiej armii zachodzi również w przypadku bezzałogowych pojazdów lądowych. W tej dziedzinie Ukraińcy startowali bowiem praktycznie od zera. Ponieważ tego rodzaju bezzałogowe pojazdy wywodzą się generalnie z robotów saperskich, to określa się je na Ukrainie ogólną nazwą „minuwalniki” (saperzy).
Potrzeby frontowe spowodowały jednak, że na platformie Brave 1 Market oferuje się obecnie aż sześć klas dronów lądowych, uszeregowanych pod względem głównego przeznaczenia i zastosowanego podwozia. Są wśród nich bezzałogowe pojazdy: logistyczne na podwoziu kołowym, logistyczne na podwoziu gąsienicowym, rozminowujące, minujące, kamikaze i bojowe.
Nie można jednak sumować rozwiązań w poszczególnych klasach, ponieważ w wielu przypadkach ukraiński przemysł proponuje te same platformy tylko z różnym wyposażeniem. Większość jest bowiem wielozadaniowa. Jest to widoczne szczególnie w grupach dronów rozminowujących, minujących, bojowych i kamikaze. Takimi, „wszechstronnymi” pojazdami są np.: gąsienicowy Robotrack 2 (występujący w 3 klasach) w cenie 198 tysięcy hrywien (17 250 złotych), kołowy Spextr K (występujący w trzech klasach) w cenie 145 000 hrywien (12 630 złotych), kołowy Targan (występujący w trzech klasach) w cenie 99 000 hrywien (8630 złotych), kołowy Ratel S (występujący w trzech klasach) w cenie 95 000 hrywien (8280 złotych) i trójkołowy BOMBETEL-M (występujący w trzech klasach) w cenie 20 000 hrywien (1740 złotych).

Autor. https://market.brave1.gov.ua
W przypadku kołowych pojazdów logistycznych Ukraińcy mogą wybierać pomiędzy 35 konstrukcjami, z których 14 już skodyfikowano. W grupie logistycznych pojazdów gąsienicowych takich rozwiązań jest już „tylko” 23, z czego 8 po kodyfikacji. Ukraiński przemysł proponuje dodatkowo: 4 drony rozminowujące (1 po kodyfikacji), 16 dronów minujących (z czego 6 po kodyfikacji: Ratel S, Mangal, Spextr K, Targan 1C, Mangal 11 Komplex i Sirco-S1), 13 dronów kamikaze (7 po kodyfikacji) i 7 dronów bojowych.
W tej ostatniej grupie są trzy rozwiązania, które zostały już oficjalnie dopuszczone przez ukraińską armię: Liut, Droid TW i D-21-12-R. Wszystkie są przy tym uzbrojone w zdalnie sterowane karabiny maszynowe oraz kosztują około 1 200 000 hrywien (około 104 000 zł).
Systemy antydronowe
Oddzielną dziedziną, na którą warto zwrócić uwagę na platformie Brave 1 Market, są systemy walki radioelektronicznej (w Polsce klasyfikowane skrótem WRE). I wcale nie chodzi tutaj o ilość proponowanych przez Ukrainę w tej dziedzinie rozwiązań, ale o ich różnorodność. O ile bowiem w Polsce mówiąc o „elektronicznym” zwalczaniu dronów myśli się głównie o systemach zakłócających, to w przypadku Ukrainy proponowane są oczywiście „jammery” (zgrupowane w dziale REB – walka radioelektroniczna), ale również różnego rodzaju systemy rozpoznania radioelektronicznego. I są one umieszczone w zupełnie oddzielnej grupie pod ogólnym skrótem RER.
Dlaczego tak zrobiono? Prawdopodobnie wynika to z faktu, że urządzenia REB na platformie Brave 1 Market są przeznaczone głównie do ochrony przed obcymi dronami, a urządzenia RER są stosowane do ostrzegania i jako pomoc w wykorzystaniu własnych systemów bezzałogowych. Wynika to z taktyki działania ukraińskich operatorów, którzy przed wysłaniem swoich bezzałogowców chcą mieć możliwość analizowania widma i sprawdzenia, czy w sektorze ich działania nie ma np. systemów zakłócających przeciwnika, albo czy też nie działa jakiś rosyjski operator (poprze śledzenie jego kanału łączności).

Autor. www.blue-bird.tech
O ile więc w Polsce traktuje się rozpoznanie radioelektroniczne jako coś „poważnego”, przypisanego jedynie wyspecjalizowanym pododdziałom walki radioelektronicznej, to na Ukrainie urządzenia RER mają często żołnierze w „zwykłych” pododdziałach dronowych. Dobrym tego przykładem może być przenośny detektor sygnałów wideo z dronów FPV „Czujka 3.0” firmy Blue Bird. Urządzenie to wykrywa sygnały rosyjskich systemów bezzałogowych w promieniu do 4 km, nie tylko sygnalizując to dźwiękowo i świetlnie, ale również informując o liczbie źródeł, ich częstotliwości i wykorzystywanych kanałach radiowych (w paśmie) oraz pokazując ten obraz na kolorowym monitorze.

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Ukraińcy przyznali przy tym, że głównym celem tych detektorów są oczywiście drony FPV, jednak nadają się one również do przechwytywania sygnału „od wrogich bezzałogowych pojazdów lądowych oraz od bezzałogowych statków powietrznych dalekiego zasięgu typu Molnija, pod warunkiem dostępności sygnału analogowego”. Jest to przy tym urządzenie małe (o wymiarach 95 × 158 × 47 mm) i lekkie (ważąc do 650 g), przypominające radiotelefon.
W grupie widoprzechwytywaczy na platformie Brave 1 Market są w sumie cztery typy urządzeń, z których najtańsze („Czujka 2”) kosztuje tylko 18 900 hrywien (1640 zł). Ale są one również zaszeregowane do o wiele szerszej klasy sprzętu: tzw. „detektorów dronów”. W tej dziedzinie proponowane są bowiem aż 23 urządzenia: z których skodyfikowano 20. W sumie, w grupie RER Ukraińcy wyróżnili jeszcze namierniki (z 2 dostępnymi rozwiązaniami) oraz modułowe urządzenia rozpoznawcze (3 typy).

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Największa różnorodność panuje jednak w systemach REB. Wyróżniono w nich m.in.: sprzęt do ochrony techniki wojskowej (140 rozwiązań, z których 43 skodyfikowano), sprzęt do ochrony pozycji (113 rozwiązań, z których 30 skodyfikowano), sprzęt do ochrony pojedynczego żołnierza (42 rozwiązania, z których 7 skodyfikowano), tzw. „kompleksy sprzętowo-programowe”, czyli „uniwersalne systemy łączące w sobie wydajne oprogramowanie i platformę sprzętową do wykrywania, tłumienia i zwalczania wrogich bezzałogowych statków powietrznych, środków łączności, nawigacji lub rozpoznania” (12 typów, w tym 3 skodyfikowane) oraz „karabiny” antydronowe (18 rozwiązań, z których 15 skodyfikowano).

Autor. https://market.brave1.gov.ua
Są to rozwiązania, których zasięg w przypadku „ochrony techniki” nie przekracza 500 m, a w przypadku „ochrony pozycji” - 700 m. Przykładem może być system REB krótkiego zasięgu Kulbaba, który zapewnia dookólną ochronę bez martwych stref. Według Ukraińców składa się on z „niezależnych modułów, co pozwala mu kontynuować działanie nawet po uszkodzeniu jednego lub kilku modułów, a także na szybką naprawę systemu w terenie”.
Jak na razie ujawniono, że efektywny obszar działania Kulbaby ma promień do 100 metrów, który można zwiększyć do 200 m, ale z pojawieniem się strefy utraty kontroli nad zagrożeniami w promieniu mniejszym niż 25 m. Przy wykorzystaniu własnych akumulatorów Kulbaba może pracować przez 2,5 godziny. Co ważne, jest to system łatwy do rozstawienia i uruchomienia. Oba procesy trwają nie więcej niż 3 minuty.
O znaczeniu systemów REB może świadczyć stosunkowo duży procent urządzeń w tej grupie już zaakceptowanych przez ukraińskie siły zbrojne. Szybkość, z jakim to się robi, świadczy jednak nie o skuteczności tych rozwiązań, ale o ogromnych potrzebach ukraińskiego wojska, zagrożonego przez dużą aktywność rosyjskich dronów.
W tej dziedzinie różnica w polskim i ukraińskim podejściu jest taka, że w Polsce myśli się nadal, czy w ogóle stosować tego rodzaju systemy na pojazdach i do ochrony żołnierzy, natomiast Ukraińcy zastanawiają się, które rozwiązanie jest najbardziej skuteczne.
_Stańczyk_
A Polska kupuje czołgi i helikoptery. Jak ten czołg ma wogóle dotrzeć do styku wojsk gdzie będzie mógł prowadzić działania jak wczesniej musi przejechać 10km przez strefę kontrolowaną przez drony i wytrzymac co najmniej kilka ataków dronowych. A żaden z polskich pojazdów wliczając w to czołgi nie ma aktywnej ochrony antydronowej typu hard kill. Amerykańskie Abramsy na ukrainie poległy i okazały się kompletna porażką. Magazyn z tyłu wieży okazał się poronionym pomysłem w dobie dronizacji i taki czołg okazał się łatwym celem do eliminacji. Co więcej w Polsce się tego systemu nie wdraża i nie ma technilogii jego wytwarzania. Wygląda na to że w chwili obecnej tylko rozwiązanie izrelskie jest skuteczne i sprawdzone w boju jako jedyne na rynku.
WisniaPL
No i przecież jest potwierdzone że będziemy kupować hard kill, najpewniej Trophy z Izraela. Do tego testujemy dodatkowe osłony przeciw dronom. W Ukrainie poległy bardzo stare abramsy i były używane bez systemu. Inaczej jest jak jedzie pojedynczy Abrams, stary golas a inaczej jak pojada 4 z obstawa OPL, systemami hard I soft kill oraz Dronami rozpoznawczymi i myśliwskimi stracajacymi drony na przedpolu. Polska ma zupełnie innej możliwości niż Ukraina. Oddaliśmy im stare pt91 i z miejsca były to najlepsze czołgi Ukrainy. Oddaliśmy kraby i to była ich najlepsza artyleria. Inaczej będzie wyglądała sytuacja w Polsce taka jak opisałem, ze wsparciem Apache, setek Homarów i K9, f35, rozpoznaniem polskich systemów satelitarnych i AWACS za plecami.
Essex
Bedziemy ale kiedy? za 10 la? wszystkie nowe pojazdy wprowadzane teraz, w tym Borsuki powinny być z marszu wyposażane w ASOP, to ułamek kosztów zakupu pojazdu, ja wiem ze to takie mocno niedefiladowe zakupy ale chyba ktoś w MON sledzi konflikt na Ukrainie i potrafi wyciagac wnioski?
kaczkodan
No tak, Trophy mający 2 przeciwpociski w osobnych wyrzutniach, w późniejszych wersjach dodali po 2 zapasowe w magazynkach, razem 6 sztuk. Na pewno powstrzyma rój dronów.
Tani2
Aha ja bym proponował zostawić Apacze w spokoju. Ka-52 okazały się najlepszym lekarstwem na ukr drony. One używają starych prostych Igieł. I ich opancerzenie nie szkodzi tylko pomaga przetrwać wybuch drona.
kaczkodan
Podstawowa różnica jest taka, że Ka-52 już są kupione i szuka się dla nich zajęcia skoro nie nadają się do działań frontowych. Na drony najlepsze i najtańsze są kontradrony.
maszynista z orła
Na pewno nie jesteśmy w stanie uruchomić produkcji 2000 relatywnie tanich dronów dziennie, w 30 typach. Nie wspominam o szkoleniu operatorów... Przede wsxystkim z tego zeby nie dali się głupio zabić ,a potem z akrobacji dronami. Ale mozna jakieś podstawy wypracować? Bez napinki. Konkursy , zawody w różnych formatach (uczelniane, firm, służb , gminne, wot itp.) z atrakcyjnymi nagrodami oczywiście. Tak jak Amerykanie rozbujali lotnictwo w dwudziestoleciu miedzywojennym....
Honker Haker
Ukraincy mają możliwość wyciągania wniosków z zastosowania najróżniejszych dronow , które dostają zza granicy w ramach pomocy. Nie marnują czasu i rozwijają swoją produkcję w -podkreślmy- sektorze prywatnym, który w odróżnieniu od sektora publicznego reaguje szybko za zmieniającym się rynkiem (czy polem bitwy). W polskich warunkach państwowych molochów, niekończących się procedur, emerytów na stołkach, niskiej produktywności i niskiej skłonności do innowacji, rozbudowanych związków zawodowych i ogólnej betonozy- podobny efekt jest absolutnie nieosiągalny. Pomyślmy zatem jaką wiedzą dysponują dziś Ukraincy i jak im pomóc by ta wiedzą nie została wykorzystana kiedyś przez rosje przeciwko nam.
WisniaPL
Myslisz, że przed wojna istniał na Ukrainie prywatny system produkcji dronow?no właśnie.
Essex
a co to ma do rzeczy czy istniał czy nie? piszemy o obecnej sytuacji a ona jest taka ze czasy sie zmieniły a od wielu lat mamy konflikt obok to chyba najwyzsza pora na wyciagnięcie wniosków prawda? za trudne?
Zbyszek
@WisniaPL Budowali go przez dwa lata w trakcie wojny. Po drugie użycie dronów ewoluowało. Startowali od prostych dronów i prostych zastosowań. Dziś sprzęt, WRE a także taktyka użycia to już inna epoka. Przemysł musi powstać już dziś i już dziś trzeba szukać nowych sposobów by załatwić ruskich na ich ziemi
Seb66
Etam. Dokupmy więcej Miecznikow. I wreszcie te okręty podwodne. Rosja co prawda nie ma NIC co warte torped czy rakiet, ale co tam. No i oczywiście nowe samoloty transportowe i wreszcie tankujące. Po co nam jakieś drony? Czy drony powstrzymają np. desant na Swinoujscie? Nie! Potrzebne są wiec nowe radary obrony wybrzeża oraz kolejne dwa dywizjony rakiet. No i więcej niszczycieli min, bo po co nam niszczyciele czołgów? Na stare ruskie T72? Na nie wystarczą nasze śmigłowce.....szkolne oraz FA50 z dwiema rakietami na kazdy samolot. Drony ? A po co to komu? A systemy antydronowe? To Rosja ma jakieś drony? Brednie!! Grunt to miny, najlepiej te niegroźne, te sygnalizacyjne. Odstraszą Rosjan na bank!!
Tani2
Ja bym się nie śpieszył ,postęp w dronach to średnio co 6 m-cy więc mamy czas. Trzeba budować klasyczną strukturę bo ją się buduje długo. Czy model ukr się powtórzy,absolutnie nie. Bo ruscy nie chcą zdobyć ukr tylko ją podporządkować. Nas po prostu zniszczą. Jest prosty mechanzm ukr będą musieli odbudować ,nas na wypadek wojny nigdy w życiu..
WisniaPL
Przecież nie mają zdolności do zniszczenia nas czy okupacji. To bajki. Mamy 4x krótsza granice i znacznie większe zdolność niż miała Ukraina. Do tego inne kraje dołącza.
Radorz
uważam, że powinniśmy kupić tyle sprzętu dronowego, aby można szkolić ludzi z operowaniem nimi. W przypadku wojny na pewno sprzęt ten będzie już parę generacji dojrzalszy, ale sterować się pewnie będzie podobnie
Tani2
Wiśnia jak najbardziej mają cofnij się do XVIIIw I do 1944/45. Aha NATO- wprowadzi 125 pakiet sankcji.
kowalsky
Ale fabryka oficerów działa u nas efektywniej.
Antonioo
Ile mamy dronów odpornych na zakłócanie WRE? A ile operuje na światłowodzie. Nawet nasza armia nie wie, że takie coś jest potrzebne ale za to Apache 64H przy którym można strzelić fotkę to już jest "potrzebny"
WisniaPL
Jak byśmy dziś produkowali je w dużych ilościach to jutro byłyby bezużyteczne. Mamy technologie lepszych dronowe niż Ukraina, rozwijamy w Polsce roje dronow opartych o uczenie maszynowe i drony myśliwskie do zwalczania tanio dronow wroga. Wojna nie wybuchnie w tej dekadzie. Trzeba dobrze wyczuć kiedy wcisnąć guzik miliardy na drony zamiast na inny sprzęt aby nie zostać bez innego sprzętu i z milionami nieskutecznych dronow.
stasi
A nasze wojsko szykuje się do wojny jak na początku 21 wieku. Już w Armenii nie sprawdziły się wojska pancerne
WisniaPL
Wojska pancerne zawsze są potrzebne. Wystarczy nasza granice zalać minami przeciwpiechotnymi i ogniem artylerii i powodzenia dla piechoty Rosji jak rusza bez sprzętu opancerzonego.. My nie budujemy dużych wojsk pancernych. Ledwie 1200 czołgo i 2000bwp.
Edmund
Ukraina to inny, maksymalnie efektywny i tani sposób zarządzania wojskiem i jego zasobami niż Polska. To nie znaczy, ze nie znajda się problemy jak korupcja, ale z konieczności jest to system, który aby przetrwać musi maksymalnie wykorzystać swoje zasoby i atuty oraz być w stanie szybko się modyfikować i dostosowywać. Jest on w sprzeczności ze sposobem zmian w wojsku polskim, który liczy wieloletni poślizg. Przykładem jest zakup 100 helikopterów Apache. To nie znaczy, że są zupełnie bezwartościowe, ale można było wydać te środki wielokrotnie efektywniej. W warunkach konfliktu zbrojnego oznacza to różnicę w ilości ofiar ludzkich i zniszczeń. W Polsce o zmianach decydują teoretyczne analizy, a nie to co dzieje się na polu walki, a są też analizy błędne, czego mamy przykład w polityce dronowej.
WisniaPL
Ukrainia i maksymalnie efektywny....u nas narzeka się na system ale u nich to systemy wielodomenowe nie istnieją. Czołgi jeżdżą bez wsparcia OPL, helikopterów i samolotów...wszystko jest słabo zintegrowane.
w-t
Wkurw bierze, jak się pomyśli że durnie z generalskimi lampasami kupili prawie setkę mało użytecznych Apache (a wystarczyło 2-3 eskadry po 12 maszyn, dwie manewrowe i jedna dla wsparcia wojsk specjalnych)... a jednocześnie nikt nie kupuje ani nie żąda od przemysłu takiego sprzętu, ani nie kupuje amunicji APKWS, zasobników celowniczych i wyrzutni LAU-68 lub -131 do naszych FA50 i F16. A to nie banał, bo to właśnie APKWS USA i Izrael zmasakrowały praktycznie wszystkie irańskie szahedy... tak FA50 jak F16 może zabrać - na dwóch pylonach - 4 albo 6 takich zasobników, z max 42 rakietami do rozwalania bombomotorynek.
WisniaPL
Nie wiemy co wiązało się z kontraktem na Apache..może trzeba było tyle wziąć by dostać coś innego. Do tego Apache może być świetną bronią do taniego stracania dronow. Samoloty są za szybkie przez co 2 F16 tak straciła Ukraina. Poza tanim stracaniem dronow longbow to swietne narzędzie wskazywania celów dla Homarów i Krabow. Do tego Apache jest niezrównanym strażakiem. Szczególnie w trudnym terenie wschodniej Polski. Wpadnie, rozpozna z bezpieczniej odległości, skoordynuje salwę przeciw pancerna razem z homarami i każde nawet wielkie natarcie znika.
WisniaPL
Nie można tego porównywać. Oni walczą wojnę teraźniejsza a my szykujemy się na przyszła. Drony budowane dziś będą bezużyteczne w następnej wojnie pełnej zagluszarek, dronow myśliwskich, automatycznych karabinów OPL i broni laserowej takiej jak dragon fire. Gdzie karabin, laser czy dron myśliwski zestrzeli drona za 10tys zł przy cenie strzały od 20 do 1000zl.. dla nas liczą się głównie chmary dronow wspomagane przez uczenie maszynowe. Do tego dronowe automatyczne minowanie,dronowa logistyka. Zobaczcie co w kuchni robią polskie firmy to zobaczycie, że ukraińskie rozwiązania mogą się schować.
Edmund
Panie Maksymilianie 100% zgody i uznanie, za ten artykuł. Pokazuje on olbrzymi dystans między wojskami Ukrainy i Rosji (która także podejmuje analogiczne działania) - a wojskiem polskim. A przecież na początku to Polska była pionierem w zakresie dronów i walki z nimi. Co więc się stało, bo problem nie leży w braku funduszy? Wyróżniłbym 2 przyczyny generalne: brak wyobraźni decydentów i biurokracja - co razem stanowi po prostu brak profesjonalizmu. Rosja niedługo osiągnie gotowość produkcji 2000 dronów dziennie. Wysłanie tylko tych dronów w Polskę spowodowałoby liczne ofiary i straty, ale jakość nie słychać protestów i uwag ze strony czynnych generałów i oficerów w wojsku, ani w MON. Może dlatego, że wszystkim się opłaca nie podejmowanie decyzji i to, aby było tak jak było? Według amerykańskiego generała zostało nam niecałe 1,5 roku na przygotowanie się na globalny konflikt w którym Rosja będzie wysyłać tysiące dronów dziennie, a my co robimy? A ... robimy analizy i dyskutujemy.
Essex
A w ktorym miejscu bylismy tym pionierem ???? Bo pojazali fly eye i warmate????
WisniaPL
Polska opracowuje znacznie lepsze od Ukraińskich. Nic się nie stało tylko oni są w wojennej ekonomii a my w czasie pokoju. Robimy swoje.
Strusiu-73
Miejmy trochę zaufania do specjalistów wojskowych .Na Ukrainie sprawdzają się masowe ataki falami piechoty ( Rosjanie zdobywają w ten sposób teren)To co przestawiamy armię na taki sposób walki?Jakoś lotnictwo USA albo Izraela wlatuje gdzie chce nad Iran i nie tylko i ich samoloty nie spadają jak rosyjskie .To może masowe zastosowanie i skutecznośc dronów wynika z zacofania i niedoinwestowania a nie nowoczesności?
onucy
Amerykanie też o tym nie wiedzą i dlatego wprowadzają tanie w masowej produkcji drony
Orthodoks
Alarmistyczne tony w temacie dronizacji naszej armii mogą być nie w pełni uzasadnione. Oczywiście nie jast r{żowo, ale będzie tragedia tylko wtedy, gdy "nasza" wojna będzie taka sama jak ukrai;ńska, czyli pozycyjna, okopowa. Jeśli walkami będzie rz@dził manewr, najlepiej z panowaniem w powietrzu, sytuacja będzie bardziej komfortowa. Oczywiście drony nie znikną, dalej będą bardzo ważne i potrzebne, ale nie będzie już niejako najważniejszy oręż na polu bitwy, zadając największe straty. Można się tylko pocieszać tym, że Ukraińcy byli przygotowani do swojej wojny tak jak my teraz albo i gorzej, bo nie wiedzieli nawet czego mogą się spodziewać, tak jak my teraz wiemy. Poza tym początki stosowania dronów bojowych wynikała niejako z braków " konwencjonalnych" broni, dopiero w trakcie walk okazało się jak są zabójczo skuteczne.
Borkow
Ukraincy nie byli przygotowani do wojny.....tylko okazało sie że Rosjanie też nie byli do niej przygotowani. Drony FPV weszły do walki dopiero po roku a może nawet pózniej. Rosjanie po prostu zlekceważyli calkowicie ukraine na początku i wyslali wojska w takiej liczbie jakby atakowali Litwę. Jakby na początku wyslali pól miliona żołnierzy to ukrainy już by nie było.
Zbyszek
Pytanie zasadnicze: czemu manewrowość zanikła? Działania tego typu udają się na Ukrainie jedynie w sytuacji zaskoczenia i trwa do czasu zebrani niezbyt licznych sił. Kontrofensywa charkowska możliwa tylko z powodu bardzo słabych sił rosyjskich, operacja kurska - uderzenie w nieobsadzony odcinek. Nie wiele sił trzeba ściągnąć by zatrzymać jednostki zmechanizowane. Przypuszczam że odpowiada za to siła ognia ppanc. ASOP może to zmienić. Lotnictwo może wstrzymać zagony pancerne chyba że ich nie będzie. Czy bylibyśmy dziś w stanie odeprzeć ruski szturm? Jak?
Edmund
Panie Maksymilianie, poprosiłbym tez o analogiczny artykuł na temat obrony antydronowej.
Essex
A o czym tu pisac jak taka obrona nie istnieje
Eee tam
Całe szczęście że potężna Ukraina nas tak dzielnie i ofiarnie broni przed Rosją i Chinami. Dziękujemy
Essex
Proponuje aby Ukraina otoczyla nas opieka
Extern.
A tymczasem w Polsce jak sam złożysz drona któremu jako składakowi nie została nadana klasa i testując go jakoś naruszysz (o co bardzo łatwo) wyjątkowo przekombinowane przepisy ULC, których warunki lotu dla dronów bezklasowych są dosyć rygorystyczne. To możesz spodziewać się kary administracyjnej w wysokości 10 tysięcy PLN której przyjęcia (bo to nie jest mandat) nawet nie możesz odmówić. Tak nasze państwo wspaniale wspiera rozwój wiedzy dronowej w kraju zagrożonym wojną dronów. Potrzebna jest deregulacja tego segmentu i to natychmiast, puki jeszcze mamy trochę czasu na wyszkolenie sobie pokolenia droniarzy i na rozwój cywilnego segmentu produkcyjnego.
Borkow
Polscy generałowie gardzą dronami ktore nie kosztują chociaż z 100-150 tysiecy dolarów sztuka! Tanie drony są dla dzieci na komunię! Dron dla Polskiego Wojska musi byc drogi, skomplikowany tak żeby do jego obsługi potrzeba było szkolic żołnierza co najmniej 6 miesiecy! To jest nasz MIś na miarę naszych możliwości! Czym droższy tym lepszy! Bo 5% od 100 tysiecy to już coś jest. A taki procent sie należy dla tych ktorzy decydują o zamówieniu!
Strusiu-73
A czytaliście zresztą na tym portalu o brytyjskim dziale elektromagnetycznym ,które niszczy roje dronów ?
DanielZakupowy
Całe szczęście dzieli nas przepaść w większości obszarów życia państwa i społeczeństwa. Mam nadzieję, że tak zostanie :)
Zbyszek
Znakomity artykuł. Małą korektę wprowadziłbym w kwestii standaryzacji dronów kamikadze. Są to urządzenia dość delikatne, a warunki w pobliżu frontu zwiększają ryzyko drobnych uszkodzeń (np śmigieł). Dlatego władze ukraińskie chcą zestandaryzować najważniejsze elementy. Większym problemem jest niesamowite tempo zmian technologicznych. Jest to genialny pomysł. Dowództwo ma możliwość kupna dronów w dużych partiach, co zapewnia efekt skali i przede wszystkim swobodę decyzji o lokowaniu dronów na wybranych kierunkach. Jednocześnie zdecentralizowane zakupy (Brave1, nie tylko za epunkty - brygady dostają miesięczny budżet na zakupy dronów wg własnych potrzeb i pomysłów. Niemal podwaja on kwotę budżetu centralnego). Zapewnia to bardzo szerokie testowanie dronów (i to nie przez jakieś instytucje centralne jak ze smutkiem przeczytałem w artykule obok) ale przez bezpośrednich zainteresowanych. To pozwala błyskawicznie dostosowywać się do sytuacji taktycznej albo wręcz ją narzucać wrogowi