Reklama

Internauci od razu zauważyli, że amerykański okręt USS „Vella Gulf”, po zacumowaniu 18 sierpnia 2013 r, w gruzińskim porcie Batumi był postawiony tam bez jakiejkolwiek osłony przy nabrzeżu portowym (które było zresztą dla wszystkich łatwo dostępne). Tymczasem w Polsce Amerykanie standardowo odgradzają się od ciekawskich murem z kontenerów i ograniczają do minimum możliwość zwiedzenia okrętów dla mieszkańców Gdyni i dziennikarzy.

Zwróciliśmy się do Ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego podczas wizyty amerykańskich okrętów w Gdyni stosowane są restrykcyjne środki ostrożności podczas, gdy np. w czasie wizyty w porcie Batumi amerykański krążownik USS „Vella Gulf” stał przy ogólnie dostępnym nabrzeżu portowym i był dostępny dla zwiedzających. Niestety otrzymaliśmy jedynie wyjaśnienie, że Ambasada nie może komentować szczegółów związanych z procedurami bezpieczeństwa dotyczącymi okrętów.

Sprawa może być bardzo błaha i wynikać z nadgorliwości jakiegoś urzędnika (polskiego lub amerykańskiego), który zaleca środki ostrożności nieadekwatne do zagrożenia. Traktowanie Gdyni gorzej niż portu w Batumi powinno jednak zastanawiać i można mieć tylko nadzieję, że podczas następnych wizyt okrętów amerykańskich w Polsce sytuacja diametralnie się zmieni – nawet przy zachowaniu odpowiednich warunków bezpieczeństwa.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. wodnick

    Nie mamy amerykańskich wiz - boją się polskich 'pasażerów na gapę'

  2. ja

    Może aż tak boją się o własne bezpieczeństwo pomni doświadczeń Meksykanów z "Cuauhtémoca"? ;)

    1. realista haha

      W takim razie plaża przy bulwarze w Gdyni powinna być obłożona kontenerami a nie Nabrzeże Francuskie ;))

  3. a-i

    Hmm to przykre, faktycznie ostatnie wizyty okrętów USNavy w Gdyni przypominają bardziej pobyt w somalijskim Mogadiszu niż w porcie bliskiego sojusznika. Parę lat temu tak nie było. Jednak po otwartości jaką wobec lokalnej ludności okazały załogi amerykańskich śmigłowców lądujących parę dni temu w paru miejscach Warmii mam nieodparte wrażenie, że te niczym nieuzasadnione środki bezpieczeństwa w przypadku okrętów są wymysłem naszych służb. A propos, kto właściwie odpowiada za sprawy bezpieczeństwa podczas pobytów obcych jednostek w naszych portach ? MW, SG ??

  4. nbyhy

    "Sprawa może być bardzo błaha i wynikać z nadgorliwości jakiegoś urzędnika (polskiego lub amerykańskiego), który zaleca środki ostrożności nieadekwatne do zagrożenia." - oczywiście że urzędnika bo "ONE" muszą pokazać siłę władzy przed motłochem ! W Smoleńsku ( przygotowanie wizyty - brak adekwatnych wniosków i decyzji po odmowie kacapów w sprawie przeprowadzenia przez polskie słuzby procedur bezpieczeństwa na płycie lotniska i w okól niego ! ) "popisali" swoją gotowością więc teraz napinają się za każdym razem pozorując swoją gotowośc i profesjonalizm ! Jaki sens ma takie zabezpieczenie które całkowicie uniemozliwia przeprowadzenie imprezy tj. bliskie spotkanie ludności cywilnej z załoga okrętu państwa sojuszniczego ? Ma to sens tylko dla tych słuzb które służa dla samych siebie po to aby wykazać słuszność swoich działan nawet tam gdzie nie jest potrzebny taki ich rozmach ! Ciekaw jestem czy ćwiczą ich do konkretnych zadań tj. np. adekwatnych do tych jakich przygotowywany jest SPCNAZ ? Czy np. ćwiczą atak szturmowy na wybrane obiekty na terenie okregu Kaliningradzkiego ? Moze się jednak mylę bo jak z nimi rozmawiałem ( z siłami GROM, FORMOZA itp. - 2 tyg. temu ) to odniosłem wrażenie że czują się jak wszechmogący czyli że moga wszystko a więc w razie czego sami zlikwidują wszelkie zagrożenie wobec państwa ! Oby to nie było złudzenie !