Reklama

Siły zbrojne

Amerykańscy żołnierze zostają w Niemczech

Fot. US Army, Davide Dalla Massara
Fot. US Army, Davide Dalla Massara

Ambasador USA przy NATO, Kay Bailey Hutchison, poinformowała dziennikarzy, że wycofanie amerykańskich żołnierzy z Niemiec nie jest w żadnym wypadku rozważane przez władze kraju. Jak podkreśliła, siły te pozostają integralną częścią strategii bezpieczeństwa Amerykanów i ich natowskich sojuszników.  

Amerykańska polityk nie tylko podkreśliła, że nie prowadzi się rozmów na temat wycofania żołnierzy z Niemiec, ale nie zakłada się również wprowadzania jakichkolwiek zmian w tych siłach. Jak dodała, "nic nie słyszała" o prowadzeniu dyskusji w tym temacie. Deklaracje ambasador Kay Bailey Hutchison to odpowiedź na doniesienia The Washington Post, który podał niedawno, że administracja rozważa wycofanie wojsk z Niemiec.

Wśród opcji branych pod uwagę - według doniesień The Washington Post - miało być również przeniesienie części sił do Polski, gdyż Warszawa spełnia zobowiązania dotyczące finansowania obronności i złożyła propozycję przekazania wsparcia finansowego dla rozmieszczenia na swoim terytorium wojsk amerykańskich. Według rzecznika Pentagonu, doniesienia The Washington Post nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i bazują wyłącznie na "domysłach". 

Zdecydowana większość sił amerykańskich w Niemczech to jednostki wsparcia, logistyczne, obsługa baz służących projekcji siły itd. Jednostki bojowe wojsk lądowych są stosunkowo nieliczne - to m.in. 2 Pułk Kawalerii z Vilseck, 12 Brygada Lotnictwa Bojowego, czy wreszcie 5-7 batalion artylerii przeciwlotniczej z wyrzutniami Patriot oraz jednostki obrony powietrznej krótkiego zasięgu (działające na zasadzie rotacyjnej). Jak pisaliśmy na Defence24.pl, o ile jednostki bojowe można by przenieść, i przynajmniej w pewnych wypadkach byłoby to dla Polski korzystne i uzasadnione z punktu widzenia operacyjnego, to bez instalacji "zaplecza" znajdujących się obecnie w Niemczech (lotnisk, baz logistycznych, materiałowych, jednostek zabezpieczenia, medycznych itd.) możliwości projekcji siły USA, również na wschodnią flankę byłyby mocno ograniczone.

Pytanie o możliwość wycofania sił z Niemiec to także efekt napięcia przed zbliżającym się szczytem NATO w Brukseli, które podnosi sam prezydent USA wciąż krytykujący finansowanie obrony przed wybranych sojuszników - w tym Niemiec. Wynikiem dyskusji o nierównym rozłożeniu kosztów, o którym już od dłuższego czasu mówi Donald Trump, miała być także analiza kosztów rozmieszczenia ponad 30 tys. amerykańskich żołnierzy w Niemczech (zarówno w ramach NATO, jak i innych misji). Prezydent USA wyrażał bowiem zaniepokojenie skalą i kosztem tego "przedsięwzięcia". Podkreśla się jednak, że tego typu analizy nie są niczym niezwykłym, szczególnie przy tak dużym zaangażowaniu sił. 

O tym, że hasłem przewodnim tegorocznego szczytu NATO w Brukseli, zaplanowanego na 11 i 12 lipca, jest "niepewność" mówi się coraz częściej i coraz głośniej. Wpływ mają na nią przede wszystkim deklaracje i kroki podejmowane przez administrację amerykańską. Na liście znajdziemy m.in. listy Donalda Trumpa do sojuszników - krytykujące zbyt niskie finansowanie obrony, zapewnienie, że USA przestanie pełnić rolę "świnki skarbonki" NATO, bilateralne spotkanie Trumpa i Putina, które odbędzie się po rozmowach w Brukseli, oraz rozważanie uznania aneksji Krymu. Co więcej, prezydent USA krytykował także samą Unię Europejską, twierdząc że została stworzona po to, aby skutecznie konkurować ze Stanami Zjednoczonymi.

Z drugiej strony, sami Amerykanie podkreślają, że mamy obecnie do czynienia z największym zwiększeniem finansowania sektora obronnego od czasu zimnej wojny - do którego przyczynia się każdy z sojuszników. Na początku czerwca br. kwatera główna NATO poinformowała, że wydatki obronne europejskich sojuszników oraz Kanady będą wyższe czwarty rok z rzędu. W 2018 r. wzrost wyniesie 3,82 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Łączny przerost w latach 2015-2018 to ok. 87,3 mld dolarów w porównaniu z poziomem z 2014 r.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (12)

  1. Marek112

    Dobry portal sporo informacji, warto odwiedzać.

  2. Boczek

    nick, piątek, 6 lipca 2018, 20:45 ### \"No jeśli tak zapewnia to Niemcy są spokojni i nie podniosą wydatków na obronę.\" No i właśnie podnieśli.

  3. tylko Basta

    @ * Cytując \" kraje okupowane przez USA wyrosły na potęgę\" faktycznie, np.taki Irak. I reasumując: jak sami sobie tej potęgi nie zbudujemy to jej nie będziemy mieli.

  4. Nieździwiony

    Jeśli w koncu pozwoli nam to wyrosnać na takie potegi jak \"okupowani\" przez USA to sam pomogę im budować te bazy dla Amerykanów. Do tego sami ich zapraszamy, a oni czują się tu bardzo dobrze. Polacy są przyjaźni dla nich, zarcie mają swoje, ale nasze im tez smakuje. Nikt tu na nich nie pluje itp. ZAPRASZAMY. A ruskie trole teraz coś trafi he he. To jechać, bo nie zapłacą ;)

  5. Przemo

    Decyzja o przesunieciu wojsk juz zapadla. Piewsze oddzialy pojawia sie w polsce 2019. Obecnie na szybko buduje sie cale zaplecze.

  6. Ireneusz

    Kraje okupowanej przez USA powyrastały na potęgi . Zaś kraje okupwane przez Rosjan grabiono na potęgę . Taką różnica

  7. zyg

    @rozczochrany: typowe myślenie kategoriami sowiecko-rosyjskimi nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Różnica polega na tym że potęgi jakimi w porównaniu z Rosją sa kraje jak Niemcy, UK,Japonia czy Korea pragną obecności Amerykanów która zapewnia im bezpieczeństwo. Również Republika Chin marzy o obecności sił USA.

  8. keko

    bylo do przewidzenia ze niemcy nie zrezygnuja ze stalych baz. to daje niemcom bardzo duze bezpieczenstwo na koszt usa.

  9. DZIKA GĘŚ

    a prawda jest taka .....siły te pozostają integralną częścią strategii bezpieczeństwa Amerykanów i ich natowskich sojuszników...kontynuując myśl są buforem który kontroluje Niemcy..na obszarach których zbudowano potężne infrastruktury -bazy .....kosztem niemieckiego podatnika ...za grzechy Niemców w przeszłości...dorzucając położenie Niemiec....to świetne położenie do kontrolowania Europy

  10. rozczochrany

    USA chce mieć nadal Niemcy pod kontrolą. Podobnie jak Japonię i inne tereny okupowane od II wojny światowej. Nie zrezygnują z tego bo boja się że kraje te wyrosną na potęgi. A tak to wojska już są wewnątrz kraju i zawsze można zmienić rząd albo zaatakować z zewnątrz i od wewnątrz.

  11. Helmut

    To było oczywiste od samego początku. Amerykanie nigdy nie wycofają się z Republiki Federalnej Niemiec. Zbyt wiele bilionów $ tam zainwestowali od 1945 r.

  12. nick

    No jeśli tak zapewnia to Niemcy są spokojni i nie podniosą wydatków na obronę.

Reklama