Reklama

Ćwiczenie Cold Response ma za zadanie wzmocnić współpracę między żołnierzami krajów uczestniczących w manewrach, a - w konsekwencji - poprawić zdolności obronne Sojuszu. Biorący w nim udział wojskowi mają możliwość prowadzenia działań w ramach operacji o dużej intensywności w wyjątkowo niesprzyjających warunkach atmosferycznych - w śniegu, na mrozie, w szybko zapadającym zmroku.

W manewrach uczestniczą między innymi żołnierze Korpusu Piechoty Morskiej USA, którzy wykorzystują sprzęt rozmieszczony w Norwegii, w tym czołgi M1A1 Abrams. Jednostki pancerne US Marines ćwiczyły razem z Norwegami z batalionu Telemark, jednostki która w zeszłym roku brała udział w szkoleniu Noble Jump na terenie Polski. W ćwiczeniu brały też udział pododdziały transporterów opancerzonych LAV, haubic ciągnionych M777 czy przenośnych zestawów przeciwlotniczych Stinger. Te ostatnie wykonywały ostre strzelania rakietowe.

Wojsko Polskie wysłało na ćwiczenia kontyngent liczący niemal 350 żołnierzy z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych, 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej, 3. Flotylli Okrętów, Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej oraz Centralnej Grupy Działań Psychologicznych, a także żołnierzy jednostek sił specjalnych. Wojskowym towarzyszy fregata ORP "Gen. T. Kościuszko" wraz ze śmigłowcem pokładowym SH-2G, cztery łodzie i ponad 20 pojazdów ciężarowo-terenowych.

Manewry Cold Response odbywają się już po raz siódmy, miejscem akcji są północne terytoria Norwegii i Szwecji oraz wody Morza Północnego. W ćwiczeniu Cold Response-16 bierze udział ponad 15 tysięcy żołnierzy z 14 państw. Wszystkie działania prowadzone w ramach ćwiczeń są komplementarne, wyniki poszczególnych elementów manewrów mają wpływ na przebieg kolejnych. Scenariusz tegorocznych ćwiczeń zakłada wkroczenie sił sojuszniczych w rejon konfliktu spowodowanego agresją państwa sąsiadującego, a celem jest przywrócenie pokoju.

Warto zwrócić uwagę, że ćwiczenia z cyklu Cold Response odbywały się na dość dużą skalę jeszcze przed wybuchem kryzysu na Ukrainie. Arktykę brano bowiem pod uwagę (w przeciwieństwie do Europy Środkowo-Wschodniej) jako jeden z obszarów potencjalnego konfliktu zbrojnego.

 

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. bart

    Chyba z 10 okrętów dobiło do nabrzeża Trondheim w czwartek.Fajny widok, wczoraj podobno dołączył jakiś Polski okręt, ale nie widziałem.

    1. bender

      Jest na (zreszta aktualnym) zdjeciu ilustrujacym artykul, w ktorym zreszta tez jest napisane, ze to fregata ORP Gen. T. KOŚCIUSZKO.

  2. 13 mld zeta/50 szt caraczana

    a to dlatego ruscy w Tu-160 znowu chulali, przypominali desant (w okolicach Dieppe) w czasie obrad UEFA w Szwajcarii (o zabraniu carowi mistrzostw przez korupcje o zgrozo).serio. kiedysz zobaczymy nasze karaczale, gdy defence z 24 czerwca 2015 podaje - Franca producent wymienia je na NOWSZE nh-90 po wojence w Mali, przynajmniej specjalsom, bo zwrotniejsze...mimo korozji,ogumienia felernego itp

  3. retr

    Idą z południa w biały dzień przedzierając się przez wszystkie europejskie granice....