Reklama

Siły zbrojne

11 ofiar katastrofy śmigłowca na Florydzie

Fot. U.S. Army
Fot. U.S. Army

W katastrofie śmigłowca UH-60 Black Hawk w pobliżu bazy lotniczej Eglin zginęło czterech członków załogi i siedmiu przewożonych  żołnierzy piechoty morskiej. Ciała dziewięciu osób zostały odnalezione i zidentyfikowane. Pozostałe dwie prawdopodobnie pozostały we wraku, który odnaleziono w morzu, około 50 km na wschód od miasta Pensacola.  

Śmigłowiec UH-60 Black Hawk uległ katastrofie podczas lotu treningowego we wtorek wieczorem w bardzo gęstej mgle. Ponieważ maszyna rozbiła się na morzu i zatonęła, odnalezienie wraku i ofiar zajęło sporo czasu i wymagało przeszukania ponad 50 mil kwadratowych morza. Dopiero w czwartek siły zbrojne poinformowały o odnalezieniu wraku maszyny, która rozbiła się w wyniku uderzenia w wodę ze znaczną prędkością. Szczegółowe przyczyny tragedii bada specjalna komisja.

W wypadku zginęło czterech członków załogi, należących do 1-244th Assault Helicopter Battalion ze składu Louisiana National Guard oraz siedmiu Marines z bazy Camp Lejeune w Północnej Karolinie. Byli to członkowie elitarnej jednostki Marine Special Operations Regiment, biorący udział w połączonych ćwiczeniach, których elementem miał być desant na pokład łodzi i ewakuacja z użyciem śmigłowca. Drugi biorący w nich udział Black Hawk zawrócił do bazy ze względu na gęstą mgłę. Załoga która zginęła w wypadku posiadała duże doświadczenie bojowe z misji w Iraku i Afganistanu, oraz z działań ratowniczych po huraganie Katrina. Obaj piloci byli instruktorami z kilkoma tysiącami godzin nalotu. 

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. qwerty

    RIP Semper Fidelis !