Geopolityka
Rosyjski budżet to wojenny budżet
Rosja przygotowuje się na konflikt. Jak bowiem tłumaczyć sobie rosyjski wzrost wydatków na obronę o prawie 26% rok do roku? Warto zobrazować te doniesienia przykładem: „obronne” zestawy przeciwlotnicze strzegą dziś pokoju np. w Abchazji, czy - wykraczając poza dawny Związek Sowiecki - w Syrii.
Jak tłumaczyć sobie raport Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), który umiejscawia Rosję w 2011 roku na trzecim pod względem wydatków zbrojeniowych miejscu na świecie. Tylko do 2020 roku Moskwa planuje wydać na nową broń około 614 mld dolarów, jej liczbę spotęgują również kontrakty z zachodnimi koncernami w ramach których sprzęt będzie produkowany na licencji i pozwoli Kremlowi przyswoić sobie know-how.
Prymitywna argumentacja?
Rosja sama przyznaje, że przygotowuje się do konfliktu. Oficjalne dokumenty rządowe jasno definiują cel reform wojskowych ministra obrony Federacji Rosyjskiej Anatolija Sierdiukowa, które mają zakończyć się w 2020 roku: jest nim przystosowanie armii rosyjskiej do realiów konfliktu lokalnego.
Doktryna wojenna Rosji zatwierdzona przez byłego Prezydenta Dmitrija Miedwiediewa stwierdza, że "wiele konfliktów lokalnych wciąż pozostaje nieuregulowanych. Utrzymują się tendencje do ich zbrojnego rozwiązywania, również w regionach, które graniczą z Federacją Rosyjską". Jakby w odpowiedzi na wspomniany dokument Moskwa ukierunkowuje swoje działania na Kaukaz i region Morza Kaspijskiego. Dziś to de facto jedyne miejsca, które mogą zaspokoić apetyt Kremla na nowe terytoria. Trudno wyobrazić sobie "konflikt lokalny" w Europie Wschodniej, gdzie dziś spora część dawnych satelitów sowieckich należy do NATO i udziela politycznego wsparcia np. Ukrainie, która sama w sobie jest krajem o dość sporym potencjale jak na obszar dawnego ZSRS. Trudno wyobrazić sobie taki konflikt na Dalekim Wschodzie, czy w Azji Środkowej, gdzie coraz aktywniejsze są Chiny i Stany Zjednoczone. Gdy wymawiamy słowa "konflikt lokalny" z łatwością przywołujemy jednak obrazy wojny rosyjsko-gruzińskiej z 2008 roku. Kaukaz to małe podmioty polityczne o niedużym potencjale, sąsiadujące z dużą liczbą separatystycznych terytoriów, nad którymi już dziś pieczę sprawuje Rosja. Nieuregulowany charakter posiada także Morze Kaspijskie, nad którym leży Azerbejdżan.
Powtórzę zatem - Rosja przygotowuje się na konflikt, świadczy o tym struktura jej budżetu. Jaki będzie to konflikt? Odpowiedź znajduje się w oficjalnych dokumentach rządowych opisujących zagrożenia związane z lokalnymi konfliktami "również w regionach, które graniczą z Federacją Rosyjską". O które regiony chodzi? Kaukaz Północny, terytoria separatystyczne na Kaukazie Południowym znajdujące się pod kontrolą Rosji oraz akwen Morza Kaspijskiego to miejsce postępującej militaryzacji. To chyba wystarczająca odpowiedź.
Piotr A. Maciążek
Garry
Artykuł sprzed dwóch lat, a jakże okazuje się aktualny. Faktycznie Rosja przygotowywała się do konfliktu. Jednak nikt nie przewidział, że będzie chodziło o Ukrainę...