Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Rój dronów oraz sztuczna inteligencja – przyszłość według Skunk Works [ANALIZA]

F-35 w towarzystwie bezzałgowoców. Fot. U.S. Air Force
F-35 w towarzystwie bezzałgowoców. Fot. U.S. Air Force

W Skunk Works widzimy przyszłość w czymś, co nazywamy Multi-Domain Operations. To filozofia operacji bojowej, w której wszystkie platformy łączy informacja - stwierdził podczas wizyty w Warszawie Jacob Johnson, przedstawiciel Skunk Works, zespołu zaawansowanych projektów koncernu Lockheed Martin. Jego zdaniem kluczem do zwycięstwa w konfliktach przyszłości jest wymiana informacji pomiędzy samolotami, bezzałogowcami i innymi platformami bojowymi w czasie rzeczywistym.

W Warszawie miało miejsce pierwsze w Europie spotkanie pracownika Skunk Works z dziennikarzami. Skunk Works to słynne centrum badawcze koncernu Lockheed Martin, w którym powstały maszyny takie jak rozpoznawczy samolot U-2, superszybki SR-71, czy pierwszy użyty bojowo trudnowykrywalny samolot F-117. Wszystkie te projekty powstawały w całkowitej tajemnicy, przyczyniając się nierzadko do wzrostu liczby doniesień o UFO. Wiele z tych konstrukcji było rewolucyjnych, wiele powstało też w bardzo krótkim czasie. Na przykład, pierwszy amerykański odrzutowy myśliwiec F-80 Shooting Star zaprojektował zespół złożony z 23 osób, w 143 dni zbudowano i oblatano pierwszy prototyp. SR-71 Blackbird powstał w 20 miesięcy, a F-117 w 30.

U podstaw tych sukcesów leżała szczególna koncepcja pracy w Skunk Works, ale też bardzo ścisła współpraca i duże doświadczenie pracowników. Dziś dochodzą do tego najnowsze rozwiązania technologii projektowania. Przykładowo, szeroko stosowane jest modelowanie komputerowe, które oznacza już nie tylko, że cały samolot można zaprojektować „w komputerze” z dokładnością do pojedynczej śrubki i wirtualnie „złożyć”, „rozłożyć” czy przeprojektować jakiś element, widząc jak wpłynie to na inne systemy. Potężne platformy obliczeniowe pozwalają też przetestować go w „wirtualnym locie”, co umożliwia identyfikację wielu problemów i ich usunięcie jeszcze zanim wyprodukowana zostanie pierwsza, najmniejsza fizyczna część nowej maszyny.

Multi-Domain Operation – przyszłość pola walki

Jacob Johnson, specjalista ds. projektowania bezzałogowych statków powietrznych w Skunk Works przedstawił podczas spotkania m. in. koncepcję przyszłego pola walki. Opiera się ona na ciągłej wymianie danych pomiędzy różnymi platformami powietrznymi, lądowymi i morskimi, zarówno załogowymi jak i bezzałogowymi. Jest to oparte na założeniu, że dostępne w czasie rzeczywistym dane o zmianach sytuacji taktycznej i strategicznej, będą wpływać na dynamiczne dostosowywanie do nich sposobu działania.

image
Fot. Skunk Works

Istotnym element tej koncepcji są różnorodne, zaszyfrowane i odporne na zakłócenia kanały wymiany informacji oraz liczne obecne systemy bezzałogowe. Problemem takiego zintegrowanego systemu jest selekcja i sortowanie masy dostępnych danych, koniecznych do poszczególnych zadań. Tu specjaliści Skunk Works widzą praktyczne zastosowanie sztucznej inteligencji, która będzie w czasie rzeczywistym przeszukiwać masę dostępnych informacji, wybierając i sortując według istotności najważniejsze informacje, przekazując je do podejmującego decyzję człowieka.

Amerykanin przyznał, że kluczowym zagadnieniem na tak zarysowanym przyszłościowym polu walki w warunkach zagęszczenia liczby obiektów w powietrzu będzie stworzenie bezpiecznego systemu kierowania nimi i - de facto - zarządzania wspólnymi działaniami. Druga kwestia, to współdziałanie różnych klas bezzałogowców z maszynami załogowymi. Jak podkreślił Johnson, obecnie prace koncentrują się na dwóch klasach bezzałogowych systemów powietrznych: jest to duża maszyna przenosząca uzbrojenie, oraz roje małych, „jednorazowych” UAV, których zadaniem jest skuteczny atak na silnie chronione cele.

Skrzydłowy-cyborg i jego pan

W pierwszej z dwóch klas mowa jest o szybkiej maszynie posiadającej zdolności stealth, co jest wnioskiem z doświadczeń ostatnich incydentów, takich jak zestrzelenie RQ-4A Global Hawk przez Iran. Docelowo takie bezzałogowce mają wspierać w działaniach bojowych samoloty F-35, tworząc z nimi mieszane formacje. Skunk Works jest jednym z uczestników programu U.S. Air Force o kryptonimie SkyBorg, którego założenia zbieżne są z programem Loyal Wingmen.

Pomimo nazwy, nawiązującej nieco do kina SF i latających robotów-żołnierzy, Amerykanie nie planują dać tej maszynie zbyt dużej autonomii. O ile sztuczna inteligencja zostanie w tego typu projektach wykorzystana do sterowania maszyną, manewrowania nią i unikania kolizji oraz analizy zbieranych danych i np. segregowania celów pod względem ich wagi (poziomu zagrożenia), o tyle ostateczną decyzję ma zawsze podejmować człowiek. Często nazywa się to zasadą Man-in-the-Loop (ang. Człowiek w pętli decyzyjnej), ale Jacob Johnson, specjalista ds. projektowania bezzałogowych statków powietrznych w Skunk Works, mówi raczej o koncepcji Man-on-the-Loop, czyli człowieka ponad pętlą. Jest to ludzki operator nie tylko zatwierdzający wynik, ale też mogący prześledzić cały proces podejmowania decyzji i zweryfikować czy był on właściwy. Celem jest obniżenie zagrożenia błędem i podniesienie skuteczności latającego cyborga w zmieniającej się sytuacji taktycznej.

image
Fot. U.S. Air Force

Zaletą takich maszyn jak SkyBorg towarzyszących np. F-35 czy innym typom myśliwców 4+ i 5 generacji, jest zmniejszenie zagrożenia dla pilota, który może zrealizować zadanie za pośrednictwem SkyBorga, bez wystawiania swojego życia na zagrożenie. Równocześnie bezzałogowa maszyna bojowa będzie tańsza oraz zdolna do wykonywania manewrów, które stanowiłyby zagrożenie zdrowia i życia dla człowieka (na przykład ze względu na przeciążenia). Oprócz przenoszenia uzbrojenia takie maszyny będą też stale zbierać i przetwarzać informacje, ale też zyskają zdolności walki elektronicznej czy cybernetycznej, wynosząc działania na całkowicie inny poziom.

Horda krążącej amunicji - kiedy jeden to za mało

Całkiem odmienne założenia łączą się z projektami, takimi jak Grey Wolf czy Golden Hord (ang. Złota Orda), których celem jest doskonalenie możliwości tanich, stosowanych masowo, „jednorazowych” bezzałogowców, amunicji krążącej i innych „inteligentnych” środków bojowych. Celem takiej „powietrznej szarańczy” jest przeciążenie, obezwładnienie i oślepienie obrony powietrznej przeciwnika, aby możliwe było zniszczenie wybranych celów, szczególnie tych chronionych przez wielowarstwowe systemy defensywne.

Początkowo amerykańskie siły powietrzne dążyły do opracowania, ramach programu Grey Wolf, nowego rodzaju pocisków, jednak w połowie 2019 projekt ten anulowano. Jego miejsce zajął projekt „Złotej Ordy”, czyli wykorzystania istniejących już rodzajów pocisków manewrujących i innego typu amunicji inteligentnej, takich jak AGM-158B JASSM-ER czy GBU-53/B StormBreaker oraz pocisk walki elektronicznej ADM-160 MALD.

W przypadku roju cele są wyznaczone wcześniej, natomiast chodzi o to, że korzystając ze sztucznej inteligencji można dynamicznie zarządzać działaniem takiej masy pojedynczych statków powietrznych, co byłoby trudne do wykonania dla człowieka-operatora. Taki rój, czy horda, ma składać się z pocisków o różnym przeznaczeniu, fałszywych celów, systemów walki elektronicznej i urządzeń zakłócających, które będą dynamicznie reagować na zmieniającą się sytuację i optymalizować swoje działania pod kontem maksymalnej skuteczności.

Reklama
Reklama

Komentarze (18)

  1. Tak myślę

    Pisałem już dawno, że roje dronów to przyszłość i tak też będzie! Mam nadzieję, ze polscy inżynierowie też w tym kierunku pójdą byśmy nie byli bezbronnymi.

    1. lol

      Wbrew pozorom rozwalenie takiego roju nie będzie tak trudne... te madzyny czy pociski manewrujące będą praktycznie nieopancerzone i nawet 'rój śrutu i szrapneli' je srogo przerzedzi i nie będą już dużym zagrożeniem.

  2. T-1000M1

    I to jest nisza dla naszych naukowców. Naród nieliczny w stosunku do naszych odwiecznych przyjaciół, co to naraz napadają od dwu stron jednocześnie..... Drony: ppanc, plot, przeciw sile żywej, zaawansować technologię do takiego poziomu, żeby nikomu nawet myśl nie przyszła do głowy o Drang nach Osten albo Kraju Prywisljanskim....

  3. dim

    Ale gdy piszę tu o takim zwyczajnym, zupełnie lokalnym roju inteligentnych dronów - i wtedy ostrzegam, że nasze nowe wozy bojowe winny mieć sieciowo sterowane, programowalne działka, do walki z tym zjawiskiem - "autorytatywni" państwo wyśmiewacie mnie, że fantazjuję. Choć takie "Borsuki", nie dość że pojawią się pierwsze dopiero za kilka lat, to jeszcze mają potem przynajmniej ze 25 lat służyć, do pierwszej modernizacji. I daj Boże, by nie 40 lat i nie tylko do "modyfikacji" potem.

    1. Tak myślę

      "winny mieć sieciowo sterowane, programowalne działka" Powinny mieć BORSUKI już na wstępie zamontowane ZSMU z ZM Tarnów. Później można byłoby dodać odpowiednie moduły elektroniczne itp. by można było skutecznie bronić się przed takimi rojami.

    2. dim

      chodzi o działko, załadowane rozscalaną amunicją. Inaczej małego drona bardzo trudno byłoby szybko trafić.

  4. Davien

    BUBA, a teraz popatrz na zasieg Warmate i porównaj go chocby ze zwykłą S-200 która raczej z trafieniem w wielki, powolny, lecacy stałym kursem pojazd problemów miec nie będzie:)

  5. pgs

    Zwracam uwagę na "istotnym element tej koncepcji są różnorodne, zaszyfrowane i odporne na zakłócenia kanały wymiany informacji" ???

  6. JAFO

    Polecam wszystkim obejrzeć film pt. "Niewidzialny" ("Stealth") i zobaczyć co się może zdarzyć jak sterowany przez sztuczną inteligencję lojalny skrzydłowy zacznie mieć inne zdanie niż pilot, któremu z założenia powinien być posłuszny.

    1. Tadeusz

      Pilot: zostaw, nie atakuj ! Lojalny skrzydłowy AI: a może jednak. Tylko 1 bombka ! Pilot: mówiłem zostaw !

  7. Dalej patrzący

    Najpierw własna świadomość sytuacyjna i wygaszanie cudzej świadomości sytuacyjnej. Czyli chmura sensorów na różnych nosicielach [w tym satelity] w różnych domenach - plus efektory WRE - plus spięcie tego sieciocentrycznie w jeden C4ISR. Potem przykrycie antyrakietowe - wielopoziomowe - a od przełomu lat 20/30 także laserowe [>>100 kW] i emiterów energetycznych [różne zakresy EM]. I dopiero wtedy sens i pole swobodnego działania mają ofensywne efektory artylerii rakietowej i precyzyjnej artylerii lufowej - głownie dalekiego zasięgu, ale także na pograniczu ognia bezpośredniego - z różnych mobilnych nosicieli - jak najbardziej zdronizowanych. To w całości ma dać A2/AD Tarczę i Miecz Polski - dynamiczny, rozproszony, sieciocentryczny real-time, z minimalnym czasem reakcji/przerzutu/obrony/kontruderzenia. Z rozproszenia przerzut dronów w obszary ataku przeciwnika - czyli saturacyjne przełamanie rojami dronów z efektorami precyzyjnymi. To pierwszy kontratak. I szybki przerzut innych mobilnych środków artylerii rakietowej i lufowej - na kołach [to szybsze] i na gąsienicach [na dowolny teren]. A generalnie - oślepić i zneutralizować operacyjność wrogich A2/AD - już w trakcie pokoju. Kinetyczny atak uprzedzający - tuż przed godzina "W" - w warunkach naszej absolutnej przewagi A2/AD Tarczy i miecza Polski. 400 Krabów i Kryli z 40 tys APR dalekiego zasięgu - likwiduje wszystkie aktywa Obwodu Kaliningradzkiego - i likwiduje na 150 km w głąb rosyjską podstawę operacyjną ataku na Polskę z Białorusi. JASSM/JASSM-ER/NSM i inne środki rakietowe dalekiego zasięgu - do punktowych uderzeń w radary i inne strategiczne cele - powyżej 150 km. Nie rozpraszać się na programy rodem z zimnej wojny - które Polski nie obronią, nawet tego nie symulują cząstkowo. Koncentracja nowego PMT w min 2/3 środków na całokrajowej A2/AD Tarczy i Mieczu Polski. Plus najpierw NATO Nuclear Sharing - a potem własne głowice odstraszania strategicznego - ZANIM siły USA wyjdą z Europy [czyli znacznie przed 2033]. MUSIMY stanąć na własnych nogach - inaczej nie PRZETRWAMY w strefie geostrategicznego zgniotu.

    1. DK

      Zakładasz użycie broni jądrowej, to teraz wyobraź sobie jak będą wyglądać te wszystkie systemy antydostępowe po wybuchu w wysokich warstwach atmosfery 5MT. Prawdopodobnie jeszcze nikt nie zginie ale będzie można (przez jakiś czas oczywiście) dokonać bezkarnej penetracji przestrzeni obrony. Kto wtedy uchroni resztki systemu antydostępowego (te zdatne do szybkiej naprawy) przed fizycznym zniszczeniem atakami różnego rodzaju, od pocisków dalekiego zasięgu przez uderzenia artyleryjsko -rakietowe po działania dywersyjnych grup uderzeniowych. Rozwijać siły należy równomiernie i proporcjonalnie do możliwości i przewidywanych zagrożeń. Niestety to właśnie przewidzenie charakteru tych zagrożeń jest najtrudniejsze. Bardzo trudno jest budować obronę tak by nie stworzyć punktów krytycznych nie wiedząc jak (nie mówiąc już kiedy i gdzie) zaatakuje przeciwnik ale na pewno nie można jej budować jednostronnie.

    2. Aecjusz

      Trochę koncepcja przypomina mi przeciwstawienie europejskiego, zachodniego stylu wojowania z czasów Rzymu czy średniowiecza z hordami lekkich, ale moblinych i trudnych do zgniecenia konnych łuczników Hunów, Madziarów czy Mongołów w starożytności i średniowieczu. Moim zdaniem przyszłość wojen. Kto pierwszy serio rozwinie takie zdolności wraz z wdrożeniem odpowiedniej taktyki i sztuki operacyjnej zyska na pewien, być może właśnie TEN czas przewagę.

    3. Dalej patrzący

      Właśnie po wybuchu bomby np 5 MT - powstaje tzw "efekt cienia" - czasowego "braku dostępu" do strefy wybuchu. My startujemy z PMT praktycznie od początku - i to jest nasza szansa na zbudowanie sprzętu RMA, z odpornością na EMP. Gdyby Rosja zdetonowała w takim układzie 5 MT w wysokiej atmosferze i wywołała EMP - sama sobie by zaszkodziła. A najbardziej by dostali...Niemcy. Ale to tak na marginesie. Otóż na atak "deeskalacyjny" [zwykle jedna-kilka małych głowic] albo nawet na pełen atak jądrowy Rosji - prócz antyrakietowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski - potrzebny jest KONIECZNIE równoległy priorytetowy program strategiczny - podkreślam: za ABSOLUTNIE NIEZBĘDNE uważam pozyskanie głowic asymetrycznego odstraszania nuklearnego. Najpierw pomostowo NATO Nuclear Sharing - potem własne suwerenne głowice. I Rosja nie zaatakuje - bo kalkulacja koszt/efekt będzie niekorzystna dla Kremla już na etapie planowania agresji. I o to chodzi... Si vis pacem - para bellum... Rozwijać siły Polski trzeba KONIECZNIE ASYMETRYCZNIE - z naciskiem na strategiczną aktywną obronę i odstraszanie - ponieważ cel strategiczny dla Polski jest ASYMETRYCZNY - jest nim OBRONA strategiczna Polski na REALNY atak saturacyjny [konwencjonalny i niekonwencjonalny].

  8. 46

    Rehinmettal Canada pokazał jak można wykorzystać warmate na tanim nosicielu sterowany zdalnie. Takie pojazdy połączone z systemem kusza i ppk spike nlos to przyszłość. Wzglednie tanie i oszczedzajace życie własnych żołnierzy.

  9. Gość

    Tak to jest przyszłość i wcale nie taka odległa.

  10. Dalej patrzący

    Na skrajnie saturacyjny Polski Teatr Wojny - jak najmniej załogowych nosicieli w różnych domenach, jak najmniejsze uzależnienie od lotnisk i portów. Lotnictwo - faktycznie wystarczy doprowadzenie posiadanych F-16 Block52 do standardu Vipera - z pełnym sieciocentrycznym wpięciem - i z wyposażeniem WRE i broni precyzyjnych dalekiego zasięgu - naprawdę na bogato [stany na dłuższy wydatek - a nie tylko "prezentacyjne"]. Ewentualnie doprowadzenie jeszcze Bielików do standardu FA. Do pomyślenia - dronizacja przynajmniej Jastrzębia, a być może Włosi zdronizują i Mastera. I operacje tylko ze stale zmienianych DOL - i obsługa na sekundy jak w boksie F1. Być może tankowanie - tylko zdronów w locie. Żadnych Wilków, nowych Borsuków, Orek, Mieczników, Harpii, Dropiów, Kruków itd - do wojowania po staremu w stylu zimnej wojny. Za kontrowersyjnego i super-drogiego Borsuka - przerobić wszystkie podwozia T-72 i PT-91 na cięzkie BWP w stylu Super-Achzarita - bez porównania lepsze na Polski teatr Wojny ,no i do uzyskania i taniej i szybciej. Programy w starym stylu zimnej wojny to tylko rozpraszanie środków i zasobów i zmarnowane pieniądze - a podstawą strategicznego i taktycznego parasola i kontrakcji i zapewnienia pola strategicznego i operacyjnego dla reszty sił wszystkich domen - jest STRATEGICZNIE NAJWAŻNIEJSZA [i najdroższa] A2/AD Tarcza i Miecz Polski. Zamiast Kruka - ILX-27 w wersji bojowej bez niedomiaru mocy. Zamiast Harpii - tylko drony odpalane z mobilnych wyrzutni i lądujące na spadochronie lub na krótkich lotniskach trawiastych - jak Kratos Valkyrie i MBDA Remote Carrier. PMT przywieziony nam przez hegemona w teczce w 2013 - jest NIEAKTUALNY - i nie zapewnia pełnej strategicznej obrony Polski - w tym na REALNY atak rakietowy - w tym jądrowy. Ten PMT został wymyślony, by z WP zrobić marionetkową, niesuwerenną armię pomocniczą do detaszowania do Bałtów i na Ukrainę - a nie do obrony Polski. Czas to zmienić - tak samo czas na NATO Nuclear Sharing dla Polski - a najpóźniej pod koniec lat 20-tych już własne głowice strategicznego odstraszania asymetrycznego - zanim USA wyjda z Europy na Pacyfik. TAKIE są BEZDYSKUSYJNE wymogi pełnoskalowego Polskiego Teatru Wojny - wymogi o najwyższej poprzeczce. To nie Syria, ani nawet nie Donbas - to zupełnie inny poziom [min 3 szczeble w górę] - i dlatego proszę sobie darować bezsensowne porównania i "wnioski" i "święte prawdy" z konfliktów w istocie asymetrycznych i o niskiej intensywności.

    1. Zgoda. Wystarczą maszyny 4 gen. (F-16) zintegrowane z dronami.

  11. tyle

    A duża część tutejszych fachowców, chce mld zł przeznaczać w pierwszej kolejności na czołgi , śmigłowce i okręty podwodne . Tylko kilka osób z uporem maniaka powtarza, rakiety , antyrakiety, drony duże i małe, artyleria dalekiego zasięgu i oczywiście środki obrazowania. Wszystko inne w dalszej kolejności.

    1. Strzelec

      Armia to całość a nie tylko latające zabawki... W naszym przypadku wojska lądowe są tak samo ważne jak lotnictwo

  12. ja

    Najpierw jest analiza i taktyka. Gdyby np irak mial dobra warstwe taktyki i analizy nie dal by sie rozgromic Usa tak latwo i tak malym kosztem.

  13. Gość

    Taka tera będzie przyszłość w tetrze zmagań na polu walki i to nie taka odległa.

    1. dyndas

      Impuls jest obosieczny. Da się go w pewnym stopniu ukierunkować i skoncentrować, ale laser to nie będzie. Kolejna sprawa jest taka, że można od początku drona projektować na przetrwanie impulsu.

    2. MAX13

      zakładam że ten kto użyje takiego impulsu sam ma wszystko wyłączone (czyli nic nie widzi i nic nie wie) albo usmażone no chyba że przerobi elektronikę na lampy.

  14. czepialski

    Rosjanie mieli pomysł dostarczanie w pobliże celu w kontenerach tirami ładnych kilka lat wstecz nawet publikowali ten pomysł na filmach. I sami dostali podobnym sposobem fangę w nos w Syrii sklejką i styropianem.

  15. INŻ

    Warmate 1,2 i tym podobne nie mogą startować z żadnych pocisków! Mogą mieć jedynie start z kontenera który to napędza drona dopalacz jak to jest w przypadku izraelskiego "harop".

  16. BUBA

    Przyszłość roju dronów najlepiej pokazał film Matrix braci Wachowskich - atak na Syjon............................... ....................................................................................................................................................................................... Gdy to po raz pierwszy zobaczyłem to doszedłem do wniosku że to genialne rozwiązanie, tanie drony w dużym roju np. kilkaset dronów wielkości Warmate dostarczone pociskami manewrującymi w okolic celów....

  17. WojtekMat

    Ot, przyszłość. Przed takimi zagrożeniami obecnie używane systemy obronne są praktycznie bezbronne.

    1. ale jaja

      Zapewne właśnie reaktor jądrowy, tylko reaktor można szybko uruchomić gdy zajdzie potrzeba i nie uruchomiony generuje znikome ilości promieniowania, urządzenia radioizotopowe są cały czas gorące jeśli maja załadowany materiał radioaktywny, i urządzenia radio izotopowe nie wytwarzają dość dużo energii, mini reaktor 30 - 100 kW mocy cieplnej, radioizotopowe podobnej wielkości max kilka kW mocy cieplnej dodatkowo materiały takie jak są bardzo drogie np. Pluton 238 a tanie jak Strąt 90 Polon 210 są bardzo promieniotwórcze i wymagają osłon co uniemożliwia ich stosowanie w uzbrojeniu które w końcu obsługują żołnierze.

    2. Davien

      Panie jaja, Rosatom wyraznie stwierdził że był to generator RTG a nie reaktor. Te BES-5 i TOPAZ o których piszesz to tez generatory termoelektryczne, moc BES-5 to 1,5-5kW wiec jak widać łatwo to sprawdzic:) BES-5 był zasilany Uranem-235 wiec msz swój jod-131.

    3. ale jaja

      Panie Davien, BES-5 i Topaz to reaktory jądrowe a nie radioizotopowe generatory termo elektryczne RTG, różnica jest totalna. Moc cieplna BES-5 to 100kW, moc elektryczna nie zależy od reaktora tylko od systemu termopar jeśli pan wie co to jest.

  18. sża

    Historia pokazała, że każdy miecz rodzi tarczę. A jak ktoś wymyśli na te wynalazki jakiś silny impuls elektromagnetyczny i to wszystko za jednym zamachem spadnie?

    1. Adam

      Przeglądy nie wystarczą, potrzebne są generalne remonty i wymiana silników

    2. BieS

      Nawet generalny remont nie zapewni bezpieczeństwa konstrukcji płatów, które pękają.

    3. Marek

      No sorry, ale nawet na najlepszych przeglądach żaden samolot nie poleci.