Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

FLIR wyposaża lekkie pojazdy taktyczne w system obserwacyjny

Fot. FLIR
Fot. FLIR

Firma FLIR zaprezentowała mobilny system obserwacji technicznej zamontowany na lekkim pojeździe taktycznym LTV-X (Light Tactical Vehicle), który ma być wykorzystywany między innymi do prowadzenia rozpoznania oraz do nadzorowania obszarów granicznych.

Zestaw zamontowany na samochodzie LTV-X składa się z radaru obserwacji sytuacji naziemnej Ranger R6SS oraz głowicy optoelektronicznej TacFLIR 280-HD, która wraz z anteną radaru jest wynoszona w górę na podnoszonym ramieniu. Całość została tak zaprojektowana, by zachować jedną z zalet samochodu LTV-X, czyli zdolność do transport w samolocie Bell Boeing V-22 Osprey.

Radar Ranger R6SS zapewnia wykrywanie i śledzenie obiektów naziemnych, znajdujących się w odległości do 15 km. Cele te są następnie identyfikowane za pomocą głowicy optoelektronicznej. Jest ona również wykorzystywana, gdy pojazd chce działać w sposób całkowicie skryty.

Wszystkie dane z sensorów są następnie opracowywane przez system dowodzenia i kontroli, który na ich podstawie tworzy obraz sytuacji taktycznej. Dzięki wykorzystaniu wojskowego odbiornika nawigacji satelitarnej GPS, zestaw obserwacyjny może być również wykorzystany do korygowania ognia artylerii naziemnej (także w sposób zautomatyzowany).

System zaproponowany przez FLIR jest otwarty. Można go więc uzupełnić o odbiornik danych przekazywanych z zewnętrznych sensorów, znajdujących się np. na bezzałogowych aparatach latających. Można również wprowadzić laserowy wskaźnik celu, dając tym samym systemowi możliwość kierowania uzbrojeniem precyzyjnym.

Czytaj też: Abramsy ze zdalnie sterowanym uzbrojeniem

 

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. kuchart

    Bo polski przemysł potrafi wyprodukować coś w rodzaju GPBO-40 lub GSPO-40 za 8000-9000 tyś. za sztukę. Są to podobno lekkie i proste w konstrukcji granatniki. Tylko czemu cena 3 pistoletów Glock 17 /4 .Gdyby były po 1000 za sztukę to tłukli by masówkę na cały świat , a dodatkowo części na wymianę ( Dezamet gwarantuje prawidłowe funkcjonowanie do ok. 1000 strzałów ) i dochodzi amunicja . I to nie jest wina pracowników tylko kadry zarządzającej która jest na stołkach po układach i potrafi dbać tylko o tyłek. Zresztą dlaczego WP uważa że potrzebuje docelowo tylko ok. 2000 czy 3000 szt. granatników ?. Powinien to mieć każdy wojak , taka mała artyleria osobista. Zdecydowali się na pełne uzawodowienie armii , ograniczyli jej ilość i nie potrafią jej nawet uzbroić.

    1. Podbipięta

      ..niecałe 2100 tych podwieszanych planują.

  2. dimitris (Ateny)

    Zadam "głupie pytanie". Mianowicie dlaczego polski przemysł jeszcze takich rzeczy nie oferuje międzynarodowo ? Przecież to jest właśnie typowa, niemasowa produkcja (niszowa) high-tec, którą Polacy moglibyście, jak najbardziej efektywnie ekonomicznie, oferować w świat.

    1. Morgul

      bo lepiej wychodzą na sprzedawaniu postsowieckich klamotów dla nasze armii i na wieczystej budowie okrętów ... :( jak przed IIWŚ my ćwiczymy walkę na bagnety a wróg koordynację lotnictwa i sił pancernych

Reklama