Reklama

Siły zbrojne

Pierwsze Apache Guardian w Indiach

Fot. Boeing India
Fot. Boeing India

Do bazy Indyjskich Sił Powietrznych Hindon, w miejscowości Ghaziabad na przedmieściach New Delhi, dostarczone zostały pierwsze cztery śmigłowce AH-64E(I) Guardian. 

Dostawy rozpoczęły się na około miesiąc przed planowanym terminem. Według planu, kolejne cztery egzemplarze dostarczone zostaną w przyszłą sobotę. W bazie Hindon, inżynierowie Boeinga przeprowadzą montaż końcowy (m.in. łopat wirnika głównego), stamtąd AH-64E(I) zostaną przebazowane do miejsca swojego stałego stacjonowania. Jeden dywizjon (10 maszyn) trafi do bazy Indyjskich Sił Powietrznych Pathankot na północy kraju w pobliże granicy z Pakistanem, drugi ma zostać skierowany do północno-wschodniej części Indii, w pobliże spornej granicy z Chinami.

Śmigłowce zakupione zostały w 2015 roku. Indyjskie załogi zaczęły szkolić się na nowych maszynach trzy lata później w Fort Rucker w stanie Alabama. W maju br. Indyjskie Siły Powietrzne oficjalnie odebrały pierwszą maszynę - śmigłowce powstały w zakładach koncernu Boeing w Mesa, w stanie Arizona i tam też zostały odebrane. Łącznie - Indie zamówiły pierwotnie 22 śmigłowce, później skorzystały z prawa opcji na kolejnych 6 egzemplarzy. Wartość kontraktu ostatecznie wyniosła ok. 930 mln USD. Zakup dokonany został w trybie dzielonym, tzn.  same śmigłowce: bez silników, czujników, części zamiennych i obsługi technicznej zostały zakupione "z półki" (w trybie tzw. DCS - Direct Commercial Sales), natomiast wspomniane wyżej elementy - w trybie FMS (Foregin Military Sales). 

Wraz z produktami lokalnego przemysłu lotniczego - lekkimi śmigłowcami szturmowymi HAL LCH (Light Combat Helicopter) i HAL Rudra (będącym wojskową wersją śmigłowca HAL Dhurv) będą one stopniowo zastępować starzejące się maszyny Mi-24/35. Pierwotnie, istniały duże wątpliwości co do przyporządkowania nowych maszyn. Swoistą ciekawostką jest fakt, że bardzo długo trwał spór czy operacyjnie jednostki mające te śmigłowce na wyposażeniu powinny przynależeć do sił powietrznych (za czym przemawiały względy związane z obsługą) czy wojsk lądowych (bo to ich operacje będą wspierać nowe wiropłaty). Ostatecznie, lepsza baza logistyczna oraz przygotowanie techniczne zadecydowały o przekazaniu ich do Indyjskich Sił Powietrznych. 

image
HAL LCH / Fot. Wikipedia CC BY 3.0

Zakup Guardianów to część szeroko zakrojonego planu modernizacji technicznej floty śmigłowcowej Indii w ramach którego na stan sił powietrznych tego kraju trafi też 15 ciężkich śmigłowców transportowych Chinook w wersji CH-47F (z nowymi silnikami i łopatami, które mają ułatwić działania w terenie suchym i na dużej wysokości - co dla tego kraju jest szczególnie ważne). Na stan sił powietrznych Republiki Indii trafi też 80 średnich śmigłowców Mi-17 w specyfikacji Mi-17V5 (posiadających m.in. nową awionikę, zmodyfikowany kształt wiatrochronu, rampę ładowniczą i nowe silniki TV3-117VM  z systemem sterowania FADEC)

 Przypomnijmy, że AH-64E Guardian to ciężkie śmigłowce szturmowe będące kolejną wersją rozwojową legendarnego AH-64 Apache. Modyfikacje w ramach AH-64E obejmują zastosowanie kompozytowych łopat wirnika, nowych zespołów napędowych - a więc silników T700-GE-701D i przekładni. Maszyny dysponują też systemami łączności Joint Tactical Information Distribution System (JTIDS) i możliwościami operowania BSP z pokładu śmigłowca.  Dla wersji indyjskiej charakterystyczne jest m.in. nietypowe, szare malowanie.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Gracz

    Moim zdaniem AH-64 nie dla nas (za drogi) no chyba że zadowolimy się 4-5 sztukami. Musimy szukać czegoś tańszego AW-129 czy pah 2 tiger

  2. JÓZEK rzekł mądrze

    Tak apropo śmiglaków bojowych dla Polski w dzisiejszej rzeczywistości jaką reprezentuje WP to idiotyzm takiego typu śmiglaki są zasadne jak sie ma inicjatywę operacyjną i parasol ochronny wojsko polskie nic z tego nie ma ani przewagi ani systemów ochronnych więc śmiglak dlaPolski w wydaniu ala Kruk to jednarozowa zabawka bez efektów

  3. Tomek pl

    A nasz kruk to kiedy

  4. MiP

    A nasi piloci mogą sobie popatrzeć i pomarzyć po czym wsiądą do zdezelowanych MI-24 bez pełnego uzbrojenia:)