Siły zbrojne
Międzynarodowe pancerne manewry w Drawsku. Bizon ze wsparciem z powietrza [Defence24.pl TV]
Polskie, niemieckie i holenderskie pododdziały pancerne przeprowadziły połączone działania, w których uczestniczył między innymi niemiecko-holenderski batalion na Leopardach 2A6. Wsparcia udzieliła artyleria z Holandii i USA, oraz polskie Su-22 i śmigłowce Mi-24. Był to ostatni epizod ćwiczenia Bizon Drawsko 2017, największych od lat manewrów armii holenderskiej realizowanych w Polsce.
Umiejętności żołnierzy oraz stopień zgrania pododdziałów obserwowali: Dowódca Generalny RSZ generał dywizji Jarosław Mika, Inspektor Szkolenia generał brygady Andrzej Danielewski, Dowódca 12 Dywizji Zmechanizowanej generał dywizji Rajmund T. Andrzejczak, Dowódca 12 Brygady Zmechanizowanej pułkownik Piotr Trytek i Dowódca 9 Brygady Kawalerii Pancernej pułkownik Jacek Ostrowski w towarzystwie Dowódcy 43 Brygady Zmechanizowanej generała brygady Jana Swillensa.
Odeprzeć nieprzyjaciela
Scenariusz pokazu, który rozegrał się w Pasie Ćwiczeń Taktycznych przy Górze Hetmańskiej, zakładał natknięcie się przez holenderską kolumnę logistyczną na nieprzyjaciela. Na pomoc osłanianej przez polskie Rosomaki kolumnie ruszył pluton holenderskich wozów bojowych CV-90. Zwracała na siebie uwagę wysoka manewrowość holenderskich pojazdów gąsienicowych i siła ognia (działko automatyczne kalibru 35 mm). To wsparcie okazało się jednak niewystarczające i na lewym skrzydle pojawił się pluton Leopardów 2A6. Załogi czołgów stanowili holenderscy i niemieccy czołgiści z 414. batalionu pancernego Bundeswehry (niemiecko-holenderskiego, przyporządkowanego 43 Brygadzie Zmechanizowanej wchodzącej w skład 1 Dywizji Pancernej niemieckiej armii).
Na polu walki z każdą minutą pojawiały się kolejne sojusznicze pododdziały. Zasłonę dymną postawiły holenderskie CV-90. Pod jej osłoną pluton zmechanizowany odskoczył od nieprzyjaciela. Na prawym skrzydle do walki włączyły się niebawem polskie czołgi PT-91 Twardy. Krótko po rozpoczęciu ostrzału z armat czołgowych na niebie pojawiło się wsparcie lotnicze. Bez wątpienia trzykrotny przelot pary szturmowych Su-22 na wysokości zaledwie 30 metrów należał do najbardziej widowiskowych elementów pokazu.
Forsowanie pola minowego
W walce uczestniczyła także spieszona piechota holenderska oraz pojazdy rozpoznawcze Fennek. Wykorzystane zostały zarówno kierowane pociski rakietowe, moździerze, jak i broń indywidualna. Do działań włączyła się również ciężka artyleria: samobieżne amerykańskie Palladiny 155 mm oraz holenderskie Panzerhaubitze 2000. Istotnym utrudnieniem taktycznym była konieczność zneutralizowania pola minowego. Do tego celu wykorzystano polski ładunek wydłużony ŁWD oraz niderlandzki pojazd inżynieryjny Kodiak.
Symulowane ataki na pozycje nieprzyjaciela kilkakrotnie wykonały śmigłowce szturmowe Mi-24. Dodatkowym elementem scenariusza ćwiczeń było wykorzystanie KTO Boxer w wersji medycznej do ewakuacji rannego żołnierza. Ostatecznie, po zneutralizowaniu pola minowego, czołgi i bojowe wozy piechoty przełamały obronę nieprzyjaciela i zajęły wysunięte pozycje obronne.
Funkcję rozpoznania pełnił także amerykański BWP Bradley oraz zwiadowcy i operatorzy drona Raven. Bezzałogowiec wykazał się dużą zwrotnością, a jego lokalizacja z uwagi na niewielkie rozmiary i cichy silnik nastręczała sporych trudności – co wyraźnie pokazuje jak duży potencjał ma zastosowanie dronów na polu walki w charakterze środków rozpoznania i naprowadzaniu artylerii.
Interoperacyjność wojsk NATO
Jak podaje por. Błażej Łukaszewski, ćwiczenia zostały wysoko ocenione przez generała Swillensa. „Dzisiejszy pokaz był głównym punktem ćwiczenia Bison Drawsko. Przez ponad 4 tygodnie żołnierze 7 armii szkolili się intensywnie i potwierdzili bardzo dobrą kooperację międzynarodową podczas prowadzonych operacji. Jestem dumny, że miałem ten zaszczyt być kierownikiem tego ćwiczenia” – podkreślił gen. bryg. Jan Swillens.
Kierownik ćwiczenia wielokrotnie zaznaczał, że wykonanie tak złożonych zadań taktycznych było możliwe dzięki doskonałej współpracy, która pozwoliła osiągnąć główny cel ćwiczenia. „Oczywiście nie wszystko poszło perfekcyjnie, ale uważam, że uczestnictwo w tym ćwiczeniu jest istotnym doświadczeniem dla wszystkich żołnierzy. Jest jeszcze wiele rzeczy, które musimy udoskonalić. Wyciągnięte wnioski będziemy chcieli wprowadzić w najbliższych miesiącach, aby kolejne ćwiczenia w przyszłości poszły jeszcze lepiej” – podsumował generał Swillens podkreślając profesjonalne wyszkolenie żołnierzy, którzy współpracowali na drawskim poligonie.
Polski komponent
Por. Błażej Łukaszewski zaznacza, że w manewrach Bison Drawsko 2017 wzięło udział ponad 4600 żołnierzy z siedmiu armii. Trzon polskiego kontyngentu stanowili żołnierze 3 batalionu piechoty zmotoryzowanej ze Stargardu, którzy nie tylko byli zaangażowani w pokaz dynamiczny, ale przede wszystkim każdego dnia realizowani działania defensywne i ofensywne z sojusznikami. „Żołnierze 3 batalionu wykonywali zadania taktyczne z holenderskim 17 i 45 batalionowym zgrupowaniem taktycznym i niemiecką kompanią czołgów. Ćwiczenie to było pierwszą okazją do współpracy z armią holenderską, więc jest to cenne i przydatne doświadczenie dla żołnierzy 3 batalionu” - podsumował Dowódca 3 batalionu piechoty zmotoryzowanej (12BZ), podpułkownik Krzysztof Duda.
Wnioskami z sojuszniczego współdziałania podzielił się również Dowódca 2 kompanii piechoty zmotoryzowanej (3bpzmot/12BZ) kpt. Kamil Kostyła. „Podczas ćwiczenia Bizon Drawsko 2017 mieliśmy wyjątkową okazję realizować działania taktyczne z żołnierzami 6 różnych narodowości. Mogliśmy porównać obowiązujące procedury, możliwości techniczne sprzętu wojskowego, a także wymienić się zdobytymi doświadczeniami. To wszystko jest bardzo istotne, aby w przyszłości osiągnąć jeszcze wyższy poziom w szkoleniu” – podkreślił kapitan Kostyła.
Tomasz Nowak
nie jestem robotem
Su22 (przynajmniej ten na zdjęciu) goluśki jak ... na paradzie pacyfistów. Strach się bać !
Patcolo
Piloci za samo latanie na su 22 powinni dostać odznaczenie za odwagę
BOMBONIERKA
apropo SU-22 to jedyne jakie posiada Wojsko Polskie nośniki substytutu "bomby atomowej dla ubogich" jakim są kasetowe bomby termobaryczne ..więc trochę szacunku do nośników bo ich moc sprawcza jest potężna ...zmiata infrastrukturę i zgrupowania wojsk na obszarach kilku kilometrów kwadratowych ...więc szacunek dla SU-22..i najlepiej jakby się ktoś znalazł i je rewitalizował do współczesnych wymagań ..bo nic lepszego na dzień dzisiejszy nie posiadamy
pol
przestań z tym złomem - jak dla Ciebie stara łada czy moskwicz to samochód , to sobie nim jeździj ! żeby cokolwiek zrzucić z su 22 trzeba przelecieć nad celem ( zgrupowanie wojsk ? ) :) powodzenia !
Fitter
Kto jeszcze z uporem maniaka wystawia SU22. Polska to ostatni europejski kraj ktore je jeszcze reanimuje czytaj " modernizuje". I to jeszcze przez 8 lat beda nam wmawiac, ze ten samolot spelnia europejskie standardy.
wojo
A masz coś lepszego na stanie do zrzutu bomb termobarycznych ?
Jaksar
nie lepiej było udzielić wsparcia oddziałami OT ? na jedno by wyszło a może i wstydu byłoby mniej !
edi
Te ruskie złomy mogliby już wymienić na 32 F-16 V bo szkoda kasy.
Podbipięta
A Niemcy się wstydzą złomiastych Tornado?
frank dux
A cóż to za archaiczny scenariusz pola walki? I polskie maszyny jakby z demobilu! Nie mamy czym się chwalić wśród "starej" armii NATO.
Aaa
Bez przesady, Rosomaków nie ma co się wstydzić.
Bloodsport
Wedle tego co mowia zolnierze "starej" armi NATO uczestniczacy w tych i innych cwiczeniach to Polska i jej zolnierze to dzis czolowka NATO, nawet z tym sprzetem z demobilu. Pozdrawiam
AXI
Dowiedzieliśmy się, że jeszcze dwa Su-22 latają ;-)