Reklama

Geopolityka

Żołnierz armii Macedonii w czasie ćwiczeń. Fot. SPC Bryan Rankin/US DoD via Wikipedia.

Zamieszki w Macedonii. Wciąż napięta sytuacja na Bałkanach

W ostatnich miesiącach jesteśmy świadkami napiętej sytuacji w Macedonii, która spowodowana jest trwającym kryzysem politycznym oraz sytuacją etniczną. Z nocy z 9 na 10 maja doszło do wymiany ognia we wsi Kumanowo. 

W strzelaninie starli się albańscy bojownicy z macedońską policją. W wyniku walk życie straciło 18 przedstawicieli mniejszości albańskiej. Konflikt na tle etnicznym oraz afery, w które zamieszane jest rząd Grujewskiego spotkały się z dużym niezadowoleniem społecznym. Walki pomiędzy mniejszością albańską a macedońskimi służbami mundurowymi, do których doszło w poprzednim tygodniu mogą być powodem odnowienia konfliktu etnicznego. W tym kontekście ważne jest, że Albańczycy stanowią 25% ludności Macedonii.

W 2001 roku doszło do trwających od 2 stycznia do 13 sierpnia walk pomiędzy stroną rządową a tzw. Armią Wyzwolenia Narodowego. Bezpośrednim powodem ataku Albańczyków była umowa pomiędzy Macedonią a Jugosławią o granicy państwowej. Podpisana na początku 2001 roku umowa utrudniała przekraczanie granicy pomiędzy Macedonią a Kosowem. Rozpad Jugosławii spowodował napływ dużej liczby ludności etnicznie albańskiej do Macedonii, głównie z Kosowa i Albanii.

W tle tych wydarzeń było też niezadowolenie z działań rządu, który nie realizował postulatów mniejszości albańskiej. Celem bojowników tzw. Armii Wyzwolenia Narodowego nie była secesja, lecz poprawa sytuacji bytowej. Konflikt zakończył się podpisaniem porozumienia pokojowego w Ochrydzie. Duży wkład w jego tworzenie wniosła UE, poprzez udział w pracach Wysokiego Przedstawiciela ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa – Javiera Solany.

Obecnie sytuacja ma jednak nie tylko podłoże etniczne. W Macedonii od kilku miesięcy trwa napięta sytuacja polityczna, spowodowana aferą podsłuchową. Zamieszani w nią są premier Nikoła Grujewski oraz inni przedstawiciele rządu. Autorem oskarżenia wobec rządu, który miał zlecić nagrywanie około 20 tysięcy obywateli, jest Zoran Zaev, lider opozycji. Ujawnił on nagrania ze swoich prywatnych rozmów z dziennikarzami oraz rozmowę ministra finansów ze swoim odpowiednikiem z resortu spraw wewnętrznych. Proces inwigilowania społeczeństwa miał być nadzorowany przez szefa kontrwywiadu – Saszo Mijalkowa. Zaew, który jest liderem postkomunistycznej Socjaldemokratycznej Unii Macedonii (SDSM) został oskarżony przez stronę rządową, o próbę przeprowadzenia zamachu stanu w porozumieniu z obcym wywiadem.

Członkowie partii SDSM bojkotują działanie parlamentu. Wyrażają w ten sposób sprzeciw wobec wyniku ostatnich wyborów. Odbyły się one w kwietniu 2014 roku i według partii Zaewa były sfałszowane. Wybory obserwowane były przez pracowników OBWE, którzy uznali je za uczciwe, choć zauważyli oni między innymi większą przychylność w mediach państwowych dla kandydatów koalicji rządzącej – Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej – Demokratycznej Partii Macedońskiej Jedności Narodowej (WMRO-DPMNE).

Wszystkie te wydarzenia spowodowały wybuch niezadowolenia społecznego. W stolicy Macedonii protestuje około 20 tysięcy ludzi. W proteście towarzyszą im flagi Macedonii oraz Albanii, a ich wspólnym celem jest dymisja rządu Grujewskiego. Do manifestujących przemawiają politycy, między innymi Andrej Petrow, który zapewnia, że „są to antyrządowe protesty obywateli, których głównym celem jest dymisja premiera i rządu”. Głos zabrał też Zaew, który w przemówieniu do protestujących zadeklarował: „chce walczyć o Macedonię, która będzie przykładem państwa dobrobytu, dobrej opieki zdrowotnej oraz wysokiej jakości nauczania dla wszystkich”. Lider SDSM zapowiedział: „protest ma charakter pokojowy ale jego uczestnicy nie opuszczą placu przed parlamentem aż do dymisji rządu”. Strona rządowa zapowiedziała na poniedziałek zebranie się manifestantów popierających jej program oraz działania, a premier oskarżył Zaewa o przygotowanie kolorowej rewolucji, jak na Ukrainie.

Dodatkowo Macedonia jest państwem ubiegającym się o członkostwo w UE oraz NATO, lecz dalszy postęp na drodze integracji blokuje Grecja. Wewnętrzna sytuacja bałkańskiego państwa, może być rozgrywana przez innych uczestników gry w „bałkańskim kotle”. Sprawozdawca UE w Macedonii, Ivo Vajgl w rozmowie z dziennikarzami obawia się dalszej eskalacji sytuacji. Według niego antyrządowe nastroje mogą być podsycane przez Bułgarię czy Serbię, które zawsze rywalizowały o wpływy w Macedonii. Dodatkowo podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat walk w Kumanowie. Według unijnego urzędnika mogą za nim stać islamscy bojownicy.

Skomplikowana sytuacja na Bałkanach powoduje duże zainteresowanie tym obszarem przez liczące się państwa czy organizacje. Od dłuższego czasu UE próbuje doprowadzić w Macedonii do stabilnej sytuacji oraz umożliwić wznowienie dialogu na temat dalszej integracji. Dla przykładu, 3 deputowanych Parlamentu Europejskiego uczestniczyło w mediacjach pomiędzy opozycją a rządem.

Jednak Bruksela zauważa też problemy na drodze Macedonii do zachodnich struktur. Komisja Europejska w swoich raportach wyraża „poważne zaniepokojenie brakiem postępów w demokratyzacji tego kraju”. Obie instytucje unijne zwróciły uwagę na zacieranie się różnic między rządząca koalicją (WMRO-DPMNE) a strukturami państwa.

Spór pomiędzy Atenami a Skopje dotyczy nazwy „Macedonia”, która jest identyczna z nazwą jednej z greckich prowincji. Sytuację dyplomatyczną dodatkowo komplikuje stawienie pomnika Aleksandra Macedońskiego w centrum Skopje, nazywanie jego imieniem dróg czy pokazanie w obecności premiera Nikoły Gruewskiego mapy „Zjednoczonej Macedonii” – promowanej przez macedońskich nacjonalistów idei zjednoczenia wszystkich ziem, na których żyją Macedończycy.

Obecnie UE nie jest zbyt aktywna, na wtorek 19 maja planowane jest spotkanie premiera Macedonii z liderem opozycji w PE. Tą sytuację próbuje wykorzystać Moskwa. 15 maja br. wizytę w Belgradzie odbył Siergiej Ławrow, który oskarżył Zachód o przygotowanie „kolorowych rewolucji” w Macedonii. Szef rosyjskiego MSZ argumentuje, że rząd Grujewskiego nie poparł unijnych sankcji nałożonych na Moskwę oraz popiera budowę „tureckiego potoku”. Dodatkowo w ubiegłą w sobotę 16 maja br. rosyjski MSZ podał informacje, że posiada dokumenty potwierdzające ingerencje państw trzecich w wewnętrzne sprawy Macedonii. Wspomniane dokumenty zostały opublikowane w serbskiej prasie, lecz podważono ich autentyczność.

Ostatnio jesteśmy świadkami wzmożonej ofensywy dyplomatycznej prowadzonej przez Rosję w sprawie budowy gazociągu. Wydarzeniom w Skopje na pewno towarzyszyć będą wypowiedzi rosyjskich oraz serbskich urzędników. Strona rosyjska, z pewnością sprawdzi działanie dyplomacji UE i jej zainteresowaniem Bałkanami. Działania na rzecz budowy strategicznego gazociągu jakim jest „turecki potok”, są zrozumiałe z perspektywy Moskwy. Na konferencji w Belgradzie, Ławrow powiedział, że „Rosja odczuwa zainteresowanie tym projektem ze strony Grecji, Macedonii, Serbii, Węgier i innych krajów regionu”. Forsowanie tego projektu przez Moskwę jest kolejnym projektem, który może destabilizować unijną „solidarność” w sprawie wydarzeń na Ukrainie, utrzymania sankcji czy projektów utworzenia Unii Energetycznej. Sytuacja w Macedonii to doskonała okazja do propagandowego ataku na Brukselę.

Piotr Kosiorek

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. Dżony

    Pytanie do ekspertów. Czym jest konstrukcja (trzy czarne wypustki na "opasce") obecna na hełmie tego żołnierza?

    1. Kilo

      To jest system symulacji walki ogniowej MILES lub jakis jego odpowiednik (polska Czantoria, nie wiem czy Macedonczycy cos takiego robia). A w zasadzie czujniki trafienia tegoz systemu. To taki Laser-Tag czyli elektroniczny paintball.

  2. Darnok

    I w tym momencie, każdy myślący człowiek powinien dostrzec największe dobro, jakie zostawił po sobie PRL - jednolitość etniczną! Niestety, rządzący o ćwierćwiecza polityczni indolenci (żeby nie powiedzieć: zdrajcy stanu) spod znaku POPiSPSLSLD, co i rusz próbują usilnie otworzyć granicę dla muzułmanów, czarnoskórych a ostatnio czerni ukraińskiej. Bo tolerancja, bo solidaryzm europejski, bo odwieczna przyjaźń polsko-ukraińska, bo potrzeba taniej siły roboczej i multikulturowości. Jednocześnie wypycha się "najbardziej płodną" część polskiego społeczeństwa na zmywaki na Zachód. Efektem będzie - za jakieś dwie dekady - to, co dziś obserwujemy na Bałkanach...

  3. Tomasz M.

    Problem w tym, że EUROPA nie potrafi rozwiązywać swoich problemów. Przy tej mnogości etnicznej, różnic kulturowych i religijnych od stuleci był z tym kłopot. Przykłady można mnożyć, ale najbardziej wyraźnymi przykładami sytuacji, w których Europa bez USA sobie nie radziła, to dwie wojny światowe, a także wojna na Bałkanach w latach dziewięćdziesiątych. Kto wie, ilu jeszcze ludzi by musiało zginąć, gdyby nie twarda postawa Amerykanów.

  4. seba

    To co się dzieje w Macedonii to skutek powołania do życia potworka pod nazwą Kosowo przez USA i co niektóre kraje europejskie w tym Polskę.Wszędzie gdzie Ameryka włoży swoje brudne łapska tam totalny syf i wojna.Dla USA mam jedną prośbę: odpier....cie się wreszcie od europy i pozwólcie jej by sama rozwiązywała swoje problemy.

  5. barak obama

    Tymczasem naczelny prozachodni propagandysta Piotr Kosiorek przygotowuje czytelników na to żeby poparli USA przy kolorowej rewolucji. Ciekawe jakie argumenty się pojawią, bo przecież separatyzm rosyjski na Ukrainie jest beee a albański na macedonii cacy... Ja mam tylko jedną prośbę, niech szanowna ameryka wypierdala z tej części Europy a nie tworzy kolejny konflikt bo im gazociąg przeszkadza.

    1. seba

      Panu Kosiorkowi pomyliły się czasy.Ze swoją propagandą idealnie odnalazłby się w czasach PRL gdzie znalazłby ciepłą posadkę w Trybunie Ludu.

  6. ZU-23

    1) Kumanovo to nie wieś, a miasto i to całkiem spore; 2) starcie nie było z "przedstawicielami mniejszości" tylko z grupą przybyłą z Kosowa;

  7. sylwester

    dopóki nie nauczymy się żyć obok siebie szanując swoją odmienność powinniśmy mieszkać oddzielnie islam swoich państwach chrześcijaństwo w swoich i byłby koniec głupiego przelewania krwi

Reklama