Reklama

Geopolityka

Wysadzić Unię. Europejscy sojusznicy Putina

  • Siedziba PSE / Fot. Energetyka24
    Siedziba PSE / Fot. Energetyka24
  • Funkcjonariusze ukraińskiej jednostki antyterrorystycznej Alfa w czasie ćwiczeń. Fot. sbu.gov.ua
    Funkcjonariusze ukraińskiej jednostki antyterrorystycznej Alfa w czasie ćwiczeń. Fot. sbu.gov.ua
  • Wizja startu rakiety nośnej Ariane 6. Ilustracja: Airbus Defence & Space
    Wizja startu rakiety nośnej Ariane 6. Ilustracja: Airbus Defence & Space

Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin inwazję na Krymie tłumaczył ochroną rosyjskich obywateli przed nacjonalistami próbującymi przejąć władzę na Ukrainie. Jednocześnie w zachodnich krajach europejskich nawiązał ścisłą współpracę z ultraprawicowymi ruchami politycznymi, przy czym nadal jest wspierany przez europejskie partie lewicowe. Rosyjski prezydent nie kieruje się ideologicznymi pobudkami, lecz korzyściami dla prowadzonej przez siebie polityki. Na Ukrainie zamierza przejąć część jej terytorium, natomiast w Europie Zachodniej poprzez kontrolowanych i zależnych od siebie polityków koncentrować się na demontażu Unii Europejskiej - pisze Marek Połoński. 

Rosja prowadząc politykę zagraniczną dla osiągnięcia celów geopolitycznych działa wielowątkowo, wykorzystując operacje militarne, polityczne oraz gospodarcze. Wszystkie te elementy są wspierane działaniami propagandowymi (Russia Todayoraz wywiadowczymi (Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej oraz Główny Zarząd Wywiadowczy). Wszelkie działania Moskwy od wieków planowane są długofalowo. Najważniejszym obecnie planem Kremla jest utworzenie Unii Euroazjatyckiej będącej przeciwwagą dla Unii Europejskiej. Jego istotą jest nie tylko wciągnięcie do tego projektu państw byłego ZSRR, ale również poszerzenie swoich wpływów w głąb Europy. W tym celu Kreml poszukuje swoich politycznych sojuszników w europejskich partiach, głównie eurosceptycznych.  

Rozbita Grupa Wyszehradzka  

Kiedy 10 lat temu Unia Europejska rozszerzała się na Wschód, jej zachodni politycy obawiali się, że kraje Europy Wschodniej będą domagały się radykalnej polityki antyrosyjskiej. Dzisiaj sytuacja jest diametralnie inna. Czechy oraz Słowacja wybrały prorosyjski kurs, natomiast Victor Orbán wprost przedstawia Władimira Putina jako męża stanu. W całej Grupie Wyszehradzkiej, która od dawna przeżywa problemy, tylko Polska opowiada się za twardą linią wobec Moskwy. Nikt nie przewidział takiej różnicy zdań w kwestii Rosji i wydaje się, że Grupa Wyszehradzka jako format polityczy po prostu się zużyła.  

Na Węgrzech Putin wziął pod swoje skrzydła trzecią co do wielkości partię w kraju. Ruch na Rzecz Lepszych Węgier (Jobbik) ma zwolenników ubierających się w nazistowskie mundury oraz prowadzi antysemicką retorykę, wyrażając zaniepokojenie „izraelską kolonizacją Węgier”. Putin szybko zorientował się, że partia ta może być alternatywą dla innych ugrupowań prowadzących politykę oszczędnościową i niepopularną liberalizację gospodarczą Węgier. W maju 2013r. Kreml poprzez rosyjskich nacjonalistów, zaprosił na spotkanie w prestiżowym Uniwersytecie Moskiewskim szefa JobbikaGábora Vonę, który spotkał się przy okazji z najważniejszymi politykami Rosyjskiej Dumy, w tym z szefem komisji ds. energetyki Iwanem Graczewem. Na stronie internetowej Jobbika wizytę charakteryzowano jako przełomową w jej historii jednocześnie uznając, że rosyjscy przywódcy traktują Jobbika jako poważnego partnera. Na tej samej witrynie wielokrotnie krytykowano „euroatlantyckie” połączenie Węgier i Unii Europejskiej. Ostatnio jej politycy coraz głośniej podnoszą kwestię referendum w Rumuni oraz Słowacji, w których mieszka wielu rdzennych Węgrów. Wobec wzrostu poparcia węgierskich nacjonalistów, Victor Orbán i jego centroprawicowy Fidesz również zaczęli spoglądać w kierunku Rosji. Budapeszt niedawno podpisał z Rosją umowę na budowę dwóch nowych reaktorów nuklearnych w elektrowni jądrowej Paks. Na ten cel Moskwa planuje pożyczyć Węgrom 10 mld euro. W ten sposób Węgry jeszcze bardziej uzależnią się energetycznie od Rosji. Jeszcze dalej chce pójść Jobbik, bowiem proponuje on wystąpienie Węgier ze struktur UE i wejście do Unii Euroazjatyckiej.  

getty 12 26 10 Viktor Orban Putin.preview
Fot. kremlin.ru

Czeski rząd jednoznacznie krytykuje działania Rosji na Ukrainie, przede wszystkim zajęcie Krymu. Jednocześnie wypowiada się przeciw jakimkolwiek działaniom UE, które zdaniem Pragi Kreml mógłby odczytać jako pretekst do eskalacji konfliktu z Zachodem. Premier Bohuslav Sobotka odniósł się krytycznie do trzeciej fali sankcji gospodarczych wobec Rosji oraz wobec rozmieszczenia dodatkowych wojsk NATO w Europie. Za czołowego zwolennika wzmacniania czesko-rosyjskich stosunków gospodarczych uchodzi prezydent Milos Zeman. W przeszłości apelował o zwiększenie poziomu rosyjskich inwestycji w Czechach. Do jego bliskich współpracowników należy m.in. członek czeskiej firmy kontrolowanej przez rosyjski koncern naftowy Łukoil, Martin Nejedlýy. Tygodnik „Respekt” wielokrotnie pisał, że Łukoil finansował lewicową partię Zemana – SPOZ, choć otoczenie prezydenta temu zaprzecza. Przez ostatnie lata czeskie firmy z dużym wsparciem zarówno prawicowych jak i lewicowych polityków, starały się odzyskać swoje tradycyjne pozycje na rynku rosyjskim, utracone podczas transformacji w latach 90-tych.  

Zeman_official
Prezydent Republiki Czeskiej Miloš Zeman- fot. Wikipedia

Podobnie jak Zeman, przeciwko unijnym sankcjom wypowiada się Premier Słowacji Robert Fico. Niebezpieczeństwa upatruje w zwiększaniu obecności NATO w Europie Wschodniej. Mimo, iż Fico nigdy nie poszedł w swoich prokremlowskich deklaracjach tak daleko jak Orbán, w słowackich mediach przekonuje, że Moskwy bać się nie trzeba. Poprzez rurociąg biegnący przez Słowację drogą zwrotną z Europy do Ukrainy można by przesłać do 30 mld sześciennych gazu rocznie. Kiedy Kijów w 2014r. zapytał Słowaków, czy mógłby kupować tą drogą gaz, najpierw zapanowało milczenie, a następnie rząd w Bratysławie powoływał się na problemy techniczne oraz prawne. Po zdecydowanej interwencji Białego Domu udostępniono mały rurociąg, który dostarczy zaledwie 1 procent gazu, jaki Ukraina zamierzała kupić z Europy.  

Robert Fico kilka lat temu był specjalnym gościem Putina na kongresie Jednej Rosji, a w ubiegłym roku zaprosił Prezydenta Rosji na 70-lecie słowackiego powstania narodowego w czasie II wojny światowej.  

Robert Fico podczas wizyty w Moskwie. Fot. kremlin.ru

Ludzie tacy jak Fico, Zeman czy Vona są pod ogromnym wrażeniem sukcesów Putina. Po jednej stronie widzą UE mającą ogromne kłopoty z podejmowaniem decyzji, a z drugiej strony Kreml podejmujący trudne decyzje bez zastanowienia. Putin jak profesjonalny oficer rekrutacyjny, wykorzystuje zauroczenie tych polityków między innymi poprzez więzi gospodarcze. Za pomocą spółek o bardzo zagmatwanej strukturze własności, przez lata skupował środkowoeuropejskie banki, sieci energetyczne, rafinerie ropy oraz sieci przesyłowe gazu. Wymienieni wcześniej politycy przystają na to mając nadzieję, że obiecując wyborcom tańszą energię, dłużej zachowają władzę.  

Bałkanom bliżej do Rosji 

W niedawnym sondażu jedna czwarta mieszkańców Bułgarii stwierdziła, że pragnie, aby ich kraj stał się częścią Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej wraz z Rosją, Białorusią i Kazachstanem. Rząd w Sofii od dłuższego czasu podejrzewany jest o bycie koniem trojańskim Moskwy. Stosuje taktykę polegającą na zachowaniu dobrych stosunków z Moskwą, ale jednocześnie nie chce drażnić Brukseli. Kiedy UE zażądała wstrzymania budowy South Streamu, który pozwalałby na ominięcie Ukrainy, bułgarski rząd posłuchał. Ale to nie ma nic wspólnego ze społecznymi nastrojami, bowiem ogromna część ludności identyfikuje się z Rosjanami. Te nastroje wykorzystuje Ataka, która zdecydowanie poparła rosyjską aneksję Krymu. Jej liderzy utrzymują bliskie kontakty z pracownikami rosyjskiej ambasady. Ponadto niejasne jest źródło finansowania Ataki. Bułgarzy uważają, że tak jak Rosja są przegranymi nowego porządku europejskiego, a ostatnie 25 lat obniżyło pozycję ich kraju.  

Słowenia i Chorwacja nie mają wielkiego problemu z Putinem i sankcje wobec Rosji im się nie podobają. Serbia całkowicie identyfikuje się z Rosją, a rosyjskie firmy sprawują kontrolę nad najważniejszymi firmami gazowymi i naftowymi. Premier Macedonii usiłuje zbudować kopię putinowskiego systemu, niszcząc przy tym wszelką opozycję. Jedynie Rumunia nie ciągnie w stronę Moskwy i jest wyjątkiem na Bałkanach tak, jak Polska w Grupie Wyszehradzkiej.   

Flirt z zachodnią skrajną prawicą 

Pomysł współpracy ze skrajną prawicą pojawił się na Kremlu w 2008r., kiedy węgierski Jobbik poparł rosyjską interwencję w Gruzji. Po stronie Rosji opowiedziały się wówczas populistyczne ugrupowania w Bułgarii i na Słowacji. Od tego czasu propagandowy wpływ Rosji zdołał dotrzeć do Europy Zachodniej. Były czasy, kiedy sojusznicy Moskwy rekrutowali się głównie z lewicy. Wciąż istnieją prorosyjskie partie komunistyczne, ale w ostatnim czasie sympatia dla Rosji widoczna jest głównie wśród nacjonalistycznej prawicy. Znamienne jest, że w charakterze obserwatorów Moskwa zaprosiła na krymskie referendum przedstawicieli Jobbika, Frontu NarodowegoVlaams  Belang, Wolnościowej Partii Austrii, włoskiej Ligi Północnej a także polskiej Samoobrony 

W Europie Zachodniej grzmi po ostatnich doniesieniach prasowych, wedle których Front Narodowy Marine Le Pen wziął od rosyjskiego banku First Czech-Russian Bank pożyczkę w wysokości 9 mln USD. Pojawiają się spekulacje, że Władimir Putin próbuje w krajach UE kupować swoje wpływy. Le Pen jednak od początku swojej kariery politycznej nie ukrywa sympatii do rosyjskiego prezydenta. Podczas jej wizyty w Moskwie 11 kwietnia 2014r., liderkę francuskiej ultraprawicy przyjmowali wicepremier Dimitrij Rogozin i przewodniczący Dumy Państwowej Siergiej NaryszkinOna sama odwiedziła Krym już w 2013r. Francuscy nacjonaliści podzielają poglądy Putina na zjednoczoną Europę oraz globalizację. Rząd w Kijowie uznają za nielegalny, natomiast krymskie referendum w ich mniemaniu było legalne. Francuska skrajna prawica jest głównym sojusznikiem Rosji w Europie Zachodniej, przy czym należy podkreślić, iż uzyskała najlepszy wynik wyborczy do Europarlamentu. Władimir Putin zyskał więc poważnego gracza politycznego na europejskiej scenie.  

Marine Le Pen. Fot. Rémi Noyon/Flickr/CC3.0

Marine Le Pen jest nie jedynym przyjacielem Putina na europejskiej prawicy. W marcu, natychmiast po krymskim referendum, lider włoskiej Ligi Północnej Mateo Salvani oświadczył podczas konferencji prasowej: „Niech żyje referendum na Krymie”. Dla polityka opowiadającego się za oderwaniem północnych Włoch od reszty kraju, poparcie separatystów jest logiczne. Podobnie zresztą można powiedzieć o szefie rządu Szkocji i liderze Partii Narodowej. Alex Salmond, który domaga się oderwania Szkocji od Wielkiej Brytanii, twierdzi, że Putin przywrócił Rosjanom dumę, a sam naród rosyjski uważa za fantastyczny.  

Sympatii dla prezydenta Rosji nie kryje również szef brytyjskiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa Nigel Farage. Twierdzi on, że osobiście nie popiera metod Putina, to jednak podziwia zręczność, z jaką ogrywa Unię Europejską oraz USA. Co do Ukrainy, to oskarża Zachód o sprowokowanie Rosji do działania poprzez rozbudzenie europejskich aspiracji tego kraju.

Nigel Farage. Fot. Euro Realist Newsletter/Flickr/CC3.0

Rosyjscy dyplomaci doradzają eurosceptycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AFD). To kolejne skrajne ugrupowanie nawiązujące bliskie relacje z Kremlem. Podczas spotkania kierownictwa partii pod koniec listopada ub.r. w ambasadzie rosyjskiej w Berlinie gospodarze zaoferowali niemieckim eurosceptykom doradztwo. Szef AFD w Brandenburgii Alexander Gauland wyjaśnił, że nie widzi argumentów przemawiających przeciwko podjęciu regularnych konstruktywnych kontaktów z Rosjanami. Politycy Alternatywy dla Niemiec dementują pogłoski, jakie pojawiły się na łamach „Der Spiegla”, że strona rosyjska próbuje zdobyć wpływ na partię, oferując jej działaczom kredyty finansowe. 

Fot. Wikipedia

Rosja ma w Grecji nowego sojusznika 

Gospodarcze problemy greckiego społeczeństwa spowodowały wzrost poparcia dla skrajnych ugrupowań politycznych. Grecka partia faszystowska Złoty Świt nigdy nie ukrywała swoich bliskich związków z rosyjską prawicą, za pośrednictwem której prawdopodobnie ugrupowanie Nikosa Michaloliakosa jest finansowane. Odbywający karę pozbawienia wolności Michaloliakos otrzymał list od Aleksandra Dugina, w którym wyraził on poparcie dla jego działań. 

Ateny nie zablokowały decyzji UE o przedłużeniu dotychczasowych sankcji wobec osób i firm z Rosji wpisanych na czarną listę. Aleksis Tsipras, nowy premier Grecji i lider skrajnie lewicowej SYRIZ-y, która wygrała niedzielne wybory, jest jednak przeciwnikiem nowych restrykcji gospodarczych. Jego stanowisko może utrudnić wspólną politykę UE wobec Rosji, której sympatię Tsipras okazje od dawna. Podczas majowej wizyty w Moskwie oskarżył Kijów o dopuszczenie do rządu "faszystów i neonazistów". Nie miał oporów przed spotkaniami z osobami z czarnej listy sankcji UE i USA, a ponadto poparł nieuznane przez świat referendum na Krymie. Mało tego, rzecznik partii Costas Isychos jesienią chwalił "imponujące kontrataki" separatystów, zaś europosłowie Syrizy głosowali przeciw ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina.  

Tsipras
Alexis Tsipras. Fot. FrangiscoDer/Wikipedia

W ostatnim czasie SYRIZA złagodziła swój ton między innymi wycofując się z postulatu opuszczenia NATO, ale zaraz po zaprzysiężeniu rządu, minister energetyki i lider skrajnie lewicowej frakcji tej partii Panagiotis Lafazanis wypalił, że Ateny są przeciw jakimkolwiek sankcjom wobec Rosjan. Nikos Kodzias, nowy szef greckiego MSZ, wielokrotnie wypowiadał się, że sankcje nie leżą w interesie Grecji, oskarżając jednocześnie Niemcy o europejską dyktaturę. 64-letni Kodzias to były komunista. Bloomberg podaje, że w latach 80. chwalił władze PRL za represje wobec "Solidarności". Według "Financial Times" utrzymuje relacje z Aleksandrem Duginemktórego w 2013r. zaprosił na wykład na Uniwersytecie w Pireusie (Kodzias wykładał tam teorię polityki). 

Populistyczny ANEL jest jeszcze bardziej prorosyjski od SYRIZ-y. Szef ANEL-u Panos Kamenos, który w nowym rządzie Grecji został ministrem obrony, dwa tygodnie temu pojechał do Moskwy. Spotkał się m.in. z przewodniczącym komitetu ds. zagranicznych Dumy i wiceprzewodniczącym komitetu ds. obrony. "Financial Times" twierdzi, że Kamenos zna się z rosyjskim miliarderem Konstantinem Małofiejewem, który jest na czarnej liście sankcji UE i USA, a według Kijowa finansował prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. 

Współpraca europejskich nacjonalistów z Rosją opiera się na walce ze wspólnym przeciwnikiem. Jest nią Unia Europejska oraz umiarkowane ugrupowania polityczne zarówno po prawej, jak i lewej stronie, krytykujące rząd w Moskwie, a zwłaszcza działania na Ukrainie. W chwili obecnej poparcie dla Moskwy deklarują tacy politycy, jak lider holenderskiej Partii Wolności Gert Bilders. A jest to polityk znany ze swojej proamerykańskiej i liberalnej pozycji, bardzo dalekiej od paternalizmu reprezentowanego przez Putina. Bilders przekonuje, że Bruksela oferująca wielomiliardową pomoc Ukrainie, podporządkowuje interesy europejskich podatników swoim politycznym chimerom, a w szczególności dalszemu rozszerzaniu UE na wschód. W tym jego stanowisko jest zbieżne z interesami Kremla.  

W maju 2014 roku, za zamkniętymi drzwiami ekskluzywnego pałacu Lichtenstein w Wiedniu, odbyło się niezwykle ważne spotkanie. Rosyjski miliarder oraz założyciel pro-kremlowskiej fundacji Świętego Bazylego Wielkiego, Konstantyn Malofew zorganizował przyjęcie dla radykalnych konserwatystów i prawicowych populistów. Z informacji szwajcarskiego „Tagesanzeiger” obecni byli przywódcy austriackiej FPÖ, francuskiego Frontu Narodowego, a także bułgarskich prawicowych ekstremistów Ataka. Spotkali się oni z rosyjskimi kolegami, wśród których był dawny nacjonalista-bolszewik Aleksandr Dugin. Ten najbardziej wyrazisty gość tego spotkania jest socjologiem i znanym publicystą, umacniającym bliskie już relacje z założycielami partii „Jedna Rosja”. Propaguje konserwatywny i nacjonalistyczny pogląd na koncepcję „Eurazjatyzmu” i przepowiada upadek zachodniego świata. Jest jednym z głównych ideologów Unii Euroazjatyckiej.  

Rosja okazała się wyjątkowo skuteczna w infiltracji środowisk politycznych na mapie całej Europy. W większości są to partie eurosceptyczne, przychylne Rosji, a jednocześnie negatywnie nastawione wobec mniejszości narodowych i etnicznych. Władimir Putin poprzez wspieranie partii europejskich dąży do destabilizowania Europy, co w dłuższej perspektywie uniemożliwi dalsze rozszerzenie Unii Europejskiej i sprzyjać będzie dojściu do władzy w Europie przyjaznych Rosji polityków. Im więcej Eurosceptyków będzie w Parlamencie Europejskim, tym więcej polityków skupi się na rozbijaniu jedności EU. Na tym w tej chwili Putinowi najbardziej zależy. Rosja jest bardzo zainteresowana uzyskaniem możliwości bezpośredniego wpływania na decyzje unijnego parlamentu. Między innymi po to, aby utrzymać swe wpływy, zwłaszcza na europejskim rynku energetycznym.  

Unijne instytucje powinny rozpocząć śledztwo w sprawie źródeł finansowania ultraprawicowych partii. Jeżeli ich związki z Rosją zostaną udowodnione, należy ten fakt nagłaśniać i wprowadzić przeciw Rosji retorsje, które uniemożliwiłyby jej w przyszłości udzielanie takiej pomocy partiom czy to europejskiej prawicy czy lewicy. Mimo, że skrajna prawica nie zdołała stworzyć znaczącej siły w unijnym parlamencie, prorosyjskie siły uzyskały w nim bardzo mocną reprezentację.  

Unia Europejska sama w sobie nie posiada mechanizmów mogących prowadzić kontratak do takiej polityki. Nie po raz pierwszy dochodzi do paraliżu ogromnej maszyny biurokratycznej w zderzeniu z prawdziwymi wyzwaniami geopolitycznymi. Władimir Putin doskonale o tym wie i będzie z całą konsekwencją i cynizmem wykorzystywał wszystkie słabości. W najbliższym czasie należy się spodziewać coraz bardziej radykalnego stanowiska w Polsce ze strony partii antysystemowych. Dlatego istotne jest, aby Polacy potrafili odróżnić, czy są to partie działające w interesie państwa i jego obywateli, czy tylko w imieniu partii politycznej i zewnętrznego sponsora.  

Zachodni decydenci prawdopodobnie nie wiedzą, jak wygląda realny układ władzy w Rosji, kto jest od kogo zależny. Bardzo trudno dzisiaj jest sensownie przewidywać, czy zmiany na Kremlu  w ogóle możliwe, bowiem cały tamtejszy układ polityczny jest bardzo nieprzejrzysty. Angela Merkel czy Francois Hollande wciąż żywią nadzieję, że presja ekonomiczna, która została wywarta na Rosję, zmusi Władimira Putina do zmiany swojej polityki bądź wycofania się. Nadzieje europejskich przywódców mogą być jednak iluzją. 

Marek Połoński

Reklama

Komentarze (34)

  1. mmt

    Nie poruszono w tekście tematu takiej organizacji jak niemiecka Pagida, nie słyszałem o niej nigdy wcześniej, pierwszy raz niedawno przy okazji olbrzymich antyislamskich manifestacji, kilka tygodni po nich, atak muzułmańskich ekstremistów we Francji (automatyczny wzrost poparcia dla La Pen) a Pagida zajęła się apelowaniem do władz niemieckich o odstąpieniu od sankcji nałożonych na Rosję dla dobra niemieckiej gospodarki... czytałem też o zatrzymaniu już po atakach na charlie hebdo czeczeńskich terrorystów we Francji podejrzanych o próby organizacji kolejnych zamachów...

  2. nick

    Daleko nie musimy szukać. Widać dokładnie takie same działania w Polsce. Może warto sprawdzić czy aby aktualny strajk w JSW czy protesty rolników nie są odpowiednio inspirowane. Co do JSW to Rosja przecież od bardzo dawna prowadzi działania w kierunku ograniczenia naszych zdolności w energetyce. Jak jeszcze resztę naszych kopalni przejmą Czesi to dla Rosji wymarzona sytuacja. Przecież Czesi to aktualnie już prawie jawny sojusznik Rosji....tak swoja drogą to ciekawe jaki jest udział rosyjskiego kapitału w czeskim górnictwie??? Czy ktoś z portalu Defence24 mógłby się pokusić o analizę górniczych protestów, a w szczególności analizę osób, które je inspirują. W szczególności zależy mi na prześledzeniu osób z zarządu związków zawodowych i ich powiązań. Co do protestów rolników (swoją drogą bardzo ładnymi, drogimi i nowymi maszynami, może nagle po paru latach od zakupu trzeba im zrobić serwis i wymienić parę części a to się nie okazuje, że tak łatwo jak w starym i dobrym ursusie i trzeba wzywać drogi serwis a i części już nie zamykają się w kilkuset złotych a w kilku tysiącach, to co niech nam rząd albo UE za to zapłaci, w końcu i tak nam płacą to niech płacą jeszcze więcej...) to po połączeniu kilku prostych faktów odnośnie lidera tych protestów wszystko wychodzi na jaw. Pan Sławomir Izdebski http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82awomir_Izdebski notabene kandydował swego czasu z list PIS-u. Jak się okazało przekręcił kilka osób na dobre pieniądze to raz a dwa czym się teraz zajmuje.... sprowadza węgiel z Rosji. Czyż to nie jest wymożony sposób na finansowanie swojego człowieka..... Przecież on tylko kupuje i sprzedaje węgiel, przypadkowo rosyjski, bo co, bo jest najtańszy. Nikt mu przecież teraz nie udowodni, że jest coś nie tak nawet jak wyjdzie na jaw, że kupuje ten węgiel po śmiesznie niskich stawkach w Rosji (dużo mniej niż koszt wydobycia). Przecież taką cenę wynegocjował, a to nawet świadczy o nim na plus, że jest dobrym negocjatorem i nadaje się na polityka:) Niech każdy sobie przeanalizuje w jaki sposób się wypowiada aktualnie na temat Rosji. Przypomnijcie sobie kto był zapraszany przez Rosję na Krym w zeszłym roku. Dodajcie do tego w jaki sposób "zarabia" pieniądze. Dodajcie jeszcze, że ostatnio zapowiedział, że będzie rozszerzał swoją karierę polityczną i będzie kandydował do Sejmu. Wszystko układa się w logiczną całość. Pytanie ile jeszcze jest jemu podobnych, którzy zostali już pozyskani albo za chwilę będą.... Tak podsumowując to czy nie wydaje się Wam, że taki związek zawodowy to jest idealne narzędzie manipulacji dla służb obcych krajów??? Wielokrotnie już (praktycznie zawsze) okazywało się, że taki zarząd związku zawodowego nie działa w interesie pracowników, których reprezentuje ale w interesie swoim. Patrz ostatni śmiertelny wypadek w kopalni i jak się okazało Związek po godzinach sam zatrudniał górników i tak samo jak kopalnia albo nawet gorzej nie przestrzegał norm bezpieczeństwa (ta sprawa tak samo jak handel węglem i proces sądowy Izdebskiego jakoś szybko ucichła???). Mamy do pozyskania pazernych (nie mają takich pieniędzy jak Zarząd a ne pewno chcą:), bez odpowiedzialności (Zarząd zawsze można oskarżyć o niegospodarność) i w miarę sprytnych (jak się dostali do szczyt związku to znaczy, że są raczej obrotni). Wprost idealna grupa werbunkowa. Czy analitycy Defence24 mogliby przeanalizować ten aspekt ??? Może problem w Bumar - Łabędy nie jest przypadkowy ??? Tak swoją drogą nie dopatrujecie się tych samych uwarunkowań w górnictwie i rolnictwie i tej samej roszczeniowej (chyba cały czas mentalność z PRL + rozpasanie rolników dopłatami, refundacjami, itp. a górników 14-stkami i dodatkami, których nie jestem w stanie wymienić??? Skoro jak Czesi przejęli kopalnie i prosperują teraz całkiem dobrze, skoro jak Niemcy, Holendrzy, Duńczycy kupują gospodarstwa w Polsce i prosperują im bardzo dobrze i zarówno jedni i drudzy nie narzekają to o co chodzi ???

    1. jan

      Akurat to jest bzdura, ale wszelkie działania polskich władz dotyczące katastrofy smoleńskiej są zdecydowanie przykładem uległości rządu dużego kraju europejskiego wobec reżimu Putina.

  3. Drzewica

    Jednoznacznie działania różnych europejskich sił politycznych inspirowanych przez Rosję niosą powrót do mocarstwowego podziału Europy i w konsekwencji ponownego rozbioru Polski. To dlatego pod egidą Niemiec mamy rozwój kraju z funduszy Unii ograniczany do linii Wisły, Orban chce jednoczyć Węgrów z Rumunii i Słowacji a Putin jawnie marzy o caracie.

    1. rurek

      Zapraszam do Rzeszowa a przekonasz się że głosisz jakieś legendy o rzekomym wstrzymywaniu funduszy na wschód od Wisły. Nie powtarzaj takich bajek tylko wsiadaj w samochód i weryfikuj je .

  4. Wojtekus

    Za 10 lat z Unii nie duzo zostanie ale nam to nie przeszkadza bo wlasnie wtedy skoncza sie dla nas ich dotacje wiec duzo nie stracimy. Nadal bedziemy eksportowac na zachod nasze towary ale wtedy bedzie nam sie bardziej oplacalo byc jak najblizej orbity USA, gospodarczo, politycznie i militarnie. Nasi narodowcy tez beda mieli dosyc UE po tych wszystkich ich cyrkach. Proponuje wydoic te krowe europejska, odbudowac nasza gospodarke i podziekowac. Byc bardzij zainteresowanym robieniem interesow ze Szwecja, Rumunia i Ukraina. Bedziemy dysponowac wiedza, kapitalem i tania sila robocza wiec sukces na skale swiatowa mamy zaklepany a Putler wraz z Rosja po prostu przekwita. Priorytetem jest stworzenie bloku krajow tak samo myslacymi o takim samym celu jak np obawa przed Rosja oraz dominacja gospodarcza jako male panstewka malo sie liczace ale razem stanowiace mocarstwo. To nie bedzie NATO czy UE z tysiacem sprzecznych opinni i interesow ale jedna wspolna platforma. 10 lat koledzy.

    1. Aster

      Będzie UE. Być może w minimalnie innym składzie ale będzie. Priorytet to wejść do strefy EURO. To pierwsza liga UE. Z państwami o sowich walutach, poza WB, państwa strefy się specjalnie nie liczą.

    2. Krzych

      Wojtekus.....popieram!

  5. weles

    Z tego widać, że Putin jest skutecznym politykiem. Ma w nosie ideologię, a skupia się na interesie narodowym. A u nas jakoś odwrotnie: UE zajmuje się genderami i innymi bzdetami - same lewactwo. Jak nic się nie zmieni to UE będzie porażką.

    1. Aster

      Na utrzymaniu władzy przez swój reżimek a nie interesie narodowym. Do tego nawet ten "interes narodowy" rozumie w sensie XIX wiecznym - podboje i wyzysk innych. Nie ma dziś miejsca na tak widziany interes narodowy.

  6. Pan porucznik

    Oby ta cała UE rozpadła się jak najszybciej.

    1. gosc

      I co chcesz w zamian? Unie z Rosja? Unie z kims kto nie dotrzymuje umow?

    2. stary

      Pan porucznik pewnie wczorajszy. Nam powinno zależeć, by UE skonsolidowała się i działała w słusznym z naszego punktu widzenia interesie. Słabe państwa narodowe nigdy nie będą miały nic do gadania, nawet niegdysiejsze imperia, jak GB, F, D. Jeszcze nie nadszedł czas, by wysiadać z tramwaju o nazwie UE i to przede wszystkim z powodu tego, że władze PL są emanacją jedynie pozostałości narodu polskiego a nie dopracowaliśmy się nowych elit.

  7. TT

    Nie wiem czy przeoczyłem czy autor zapomniał o rodzimym sympatyku Putina czyli o Korwinie-Mikke (czy Korwin-Mikkem, nie wiem jak to się odmienia)...

    1. stary

      Na Kaszubach, jeśli ma się o kimś złe zdanie, to zadaje się pytanie: - A kto to? Jeśli nie padnie odpowiedź: -Nikt. - to ma się złe zdanie o co najmniej jednej więcej osobie.

  8. art

    Jeżeli nawet Putin chce zbudować imperium, to na pewno nie drogą podbojów militarnych, ponieważ w dzisiejszych realiach geopolitycznych wszczynanie wojen ze wszystkimi swoimi sąsiadami, jest drogą donikąd. Putin jest świadomy tego, że sama Rosja, bez sojuszników, niewiele znaczy. Nie po to Rosja tworzy BRICS, nie po to tworzy unię celną z byłymi republikami ZSRR, i nie po to stara się związać gospodarczo z Europą, by następnie napadać na swoich partnerów gospodarczych. Natomiast Ameryka ma w tym interes geopolityczny, by rozbić więzi gospodarcze między Europą a Rosją, a w dalszej perspektywie między Rosją a Azją. Powstanie organizmu gospodarczego na terenie Eurazji, w którym Rosja, państwa europejskie, azjatyckie i arabskie prowadzą z sobą niczym nie skrępowaną wymianę gospodarczą, jest zagrożeniem dla światowej hegemonii USA. I to jest właśnie przyczyna tych wszystkich arabskich wiosen, kolorowych rewolucji, Majdanów itd.Chodzi o to, żeby siać tzw. kontrolowany chaos na terenie Eurazji, a Europę Zachodnią jeszcze bardziej podporządkować sobie poprzez jakiś układ o transatlantyckiej wymianie handlowej.

    1. gosc

      Przeciez Rosja wlasnie podbija Ukraine i w ten sposob destabilizuje zarowno Ukraine jak i UE sklocajc ja.

    2. jacek

      Gdzie takie mądrości piszą? Bo nie sądzę, że sam to wymyśliłeś. Dajesz zgodnie z linią propagandy Moskwy mającej usprawiedliwić to co robią. Kolorowe rewolucje i arabskie wiosny? Może jeszcze USA organizowało rewolucję w Egipcie gdzie rządził proamerykański Mubarak? Albo niedawno w Jemenie;-))). Skasowanie Kadaffiego w Libii to bardziej pomysł Europejczyków niż Amerykanów. Tunezja pokojowo i być może z sukcesem . Syria? Jedyna sposób na władzę mniejszości Alawitów z Assadem na czele to była rosyjska broń, irańskie pieniądze i podziemne kompleksy z salami tortur dla opozycji. Ile to mogło jeszcze trwać? Jak myślisz? Wsparcie Zachodu otrzymali raczej symboliczne dla wyczyszczenia sobie sumienia. Dużą większą rolę w niepokojach Bliskiego Wschodu odgrywają rywalizujący Szyici z Iranu i Saudyjscy, Katarscy książęta, których jest ok 500 i każdy ma kasy jak lodu (raczej jak piasku na pustyni)...Do KGB-wskich łbów z Łubianki nie może dotrzeć , że czasem coś się dzieje samo z siebie.... Porozmawiaj z ludźmi na Ukrainie. Usłyszysz jak im się cudownie żyło w skorumpowanej kleptokracji. Zerwanie rozmów z UE potraktowali jako konserwację starego systemu , który doprowadził kraj do zapaści gospodarczej. Przypomnę, że Ukraina 20 lat temu była lepiej rozwinięta od Polski;-)). Ukraińcy jeżdżą i widzą. Taki to "ruski mir" mieli:-)) Ile komunistycznych ruchów i rewolucji inspirowała i sponsorowała Moskwa (wówczas ZSRR) w II połowie XX w w Ameryce Łacińskiej, Afryce czy Azji. Wszystko Amerykanie musieli gasić. Sprzymierzając się czasem z różnymi kreaturami typu Talibowie... I dobrze, że zgasili bo być może dziś żyłbyś w globalnej Korei Północnej. Powiem więcej cała Afryka w dzisiejszym bagnie siedzi dzięki Moskwie. Już dawno poszliby inną drogą i z pomocą ówczesnych państw kolonialnych mieliby wreszcie cywilizację....Dziś terroryzm mamy islamski a w latach siedemdzisiątych był lewacki inspirowany przez Kreml.....Niewielu dziś wie jak bogate tradycje w tym temacie ma Rosja. Organizm gospodarczy w Eurazji? Jak to sobie wyobrażasz? Oglądasz czasem telewizję rosyjską. Takiej anty również europejskiej propagandy to chyba nawet za Stalina nie było. Przecież to kraj do cna skorumpowany gdzie nad każdą większą firmą pieczę sprawuje ktoś z nadania FSB. Myślisz, że Niemcy, Francuzi czy Włosi są idiotami i wejdą w te kacapskie szambo dobrowolnie. Owszem jakieś biznesiki, geszefty ale, żeby zaufanie, żeby się integrować tak jak w UE? Moskwę bardzo boli integracja transatlantycka. To oznacza ich de facto marginalizację i ponury koniec. Na wschodzie potęga Chin a na Zachodzie największy rynek na świecie UE-USA. Pomiędzy tym Rosja ze 140 mln zapijaczoną populacją i zacofaną surowcową gospodarką wielkości Włoch. Sojusz z Chinami to jakieś bajki. Oni nie są dla nich żadnym partnerem. Chiny i Japonia wkrótce bardziej stanowczo upomną się o południowo-wschodnią Syberię a Japonia o Kuryle. W chińskich szkołach uczą dzieci, że to są nadal chińskie ziemie tymczasowo okupowane. Państwo Środka jest wieczne i jego interesy są również wieczne. Rosjanie już wkrótce to boleśnie odczują. Robią wszystko aby wbić klin na Atlantyku a póżniej rozmontować UE. Między innymi afera Snowdena(nikt nie ma wątpliwości, że to agent Moskwy) to jedna z tych rozpaczliwych prób. Dziś już tylko zostają im loty bombowców w strefach nadgranicznych, kabaretowa propaganda Russia Today i najemni trolle siejący dezinformację na forach internetowych w całej Europie. To już naprawdę rozpacz i bezsilność. Aczkolwiek ze smutkiem stwierdzam, że ta propaganda jednak działa i trafia. Do ludzi raczej głupszych i mniej zorientowanych ale jednak. Zresztą do nich jest kierowana...Chwiejna postawa Europy wobec Rosji to moim zdaniem przy okazji element negocjacji umowy o wolnym handlu z USA. Jasny sygnał do Waszyngtonu. Dajcie więcej bo mamy alternatywę i możemy to przeciągać jeszcze długo...

    3. udo

      Sam Ławrow lepiej by tego nie powiedział!

  9. Szymon Wolak

    Zarzut w kierunku Nigela Farage postawiony na wyrost...

    1. gosc

      Czyzby? Dowody i wypowiedzi swiadcza o czyms innym.

  10. Autor komentarza

    Licze, ze defence24.pl wkrotce przedstawi taka sama solidna analize wplywow niemieckich, brytyjskich oraz amerykanskich w partiach politycznych panstw nalezacych do UE. PS. Przepraszam za brak polskich znakow.

    1. gosc

      Nie widzisz roznicy i konfliktu interesow?

  11. Mokotów

    Prawda jest taka, że Rosja mało wytwarza. Przegapiła czas który wykorzystały np Chiny które wytwarzają na poziomie takim, że zagrażają USA. Starania Rosji do powrotu bycia imperiom są skazane na niepowodzenie, bo o wszystkim decyduje gospodarka która wytwarza, a której Rosja nie ma i nie będzie miała przez kolejne 20 lat. Rosja może być wasalem Chin lub USA i co najwyżej mocarstwem regionalnym. To co obserwujemy to paroksyzm gasnącej gwiazdy (oby wybuch końca nie był zbyt potężny) i obserwujmy go nadal. Polska może być krajem całkowicie niepodległym tylko w przypadku jeżeli będzie silniejsza od Niemiec lub od Rosji. Od Niemiec nam nie grozi, czekajmy wobec tego na Rosję.

    1. ja

      pełna zgoda

  12. Matt82

    Pan Połoński powinien jednak więcej poczytać na temat sytuacji w Chorwacji. Chorwaci nie blokowali ani sankcji ani propozycji pomocy Ukrainie. Wręcz przeciwnie, zaoferowali swoje Mi-8 w sytuacji gdy otrzymają od Amerykanów Blackhawki. Widać zresztą daleko idąca amerykanizację ich uzbrojenia (MRAPy, propozycja Blackhawków, pozyskanie OH-58) i kurs na wzmacnianie siły ogniowej wojska. To głównie pokłosie proukraińskiej postawy społeczeństwa i świadomości kierunków polityki serbskiej. W Chorwacji nie ma na przykład partii, która by wyrażała proputinowskie poglądy (nawet na marginesie trudno by było taką znaleźć).

    1. staszek

      dokłanie

  13. panzer-division

    Jedyną szansą dla Europy jest ucieczka do przodu. - Jak najszybsze powstanie USE (Stanów Zjednoczonych Europy) - Jednolita polityka zagraniczna USE - Federalna armia europejska - Deportacje emigrantów nie będących rdzennymi Europejczykami.

    1. lekarz dyzurny

      No i oczywiście taniutka siła robocza z Polski na przykład oraz otwarte rynki zbytu dla handlu tudzież banków zachodnich w Europie Środkowej. Taka półniewolnicza, kolonialna strefa w której ludzie zarabiają 4 - 8 x mniej niż w Europie zachodniej. To też ma zostać utrzymane jak mniemam ze względów bezpieczeństwa?

    2. Janek I. - Rusty Sparks

      Dodałbym jeszcze: - szybkie podpisanie i ratyfikowanie TTIP (Kreml zrobi wszystko, aby to uniemożliwić) - podpisanie specjalnej umowy o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa między nowopowstałą USE a NATO. A tak w ogóle, popieram w całej rozciągłości. Pozdrawiam. J.I.

    3. criss

      deprtacje ze względu na miejsce urodzenia nie. UE musi przyciągać uzdolnonych ludzi. reszta Tak!!!

  14. jang

    historia niektórych niczego nie nauczyła.A przecież to co wyprawia teraz Rosja jest kalką wyczynów poprzedników od czasu kiedy Rosja zaczęła mieć bliższy kontakt z Europą.Czyli gdzieś od czasów Piotra I..

  15. stary

    Sytuacja geopolityczna komplikuje się jeszcze bardziej: Turcja, członek NATO aspirujący do członkostwa w UE, staje się nie tylko prorosyjska, ale i wspierająca cicho wojujący islam. Jest to chyba jedyny kraj NATO ( prócz USA), który ma kody dostępu do amerykańskiej broni (poza NATO ma też Izrael). Większość europejskich państw-członków NATO deklaruje niski stan gotowości militarnej a społeczeństwa są nastawione pacyfistycznie. Jeśli do tego dodać poprawność polityczną w zakresie multi-kulti - możemy mieć wkrótce kompletny galimatias. Ultraprawica zachodnia, stanowiąca znaczącą przeciwwagę dla terrorystów islamskich popiera Putina. Putina popierają też socjaliści, będący zwolennikami multi-kulti. Kto steruje terrorystami islamskimi? Wyjaśni wywiad czy historia? Znacie mnie już. Nie byłbym sobą, gdybym przy tej okazji nie wzywał do wzmocnienia sił obronnych Polski.

    1. Janek I. - Rusty Sparks

      I zanim się obejrzymy, za parę lat Putin jak kiedyś Napoleon (słynne obalanie tronów i krzewienie ideałów rewolucji francuskiej) będzie zaprowadzał porządek i instalował swoje marionetki w Europie Centralnej i Zachodniej... Zobaczycie... J.I.

  16. Alf

    Bardzo dobra analiza. Jedyną słuszną drogą jest nie oglądanie się na lewicę i prawicę tylko jednoczenie się jak najszybsze Europy do kształtu United States of Europe - w przyjaźni i porozumieniu z United States of America. W Europie nie potrzebujemy lewaków, ani prawicowców wściekłych z tymi ich honorami, ani gejów, ani żadnych religii które są największą zarazą i prowadzą do zamieszania ani innych złowrogich ideologii - potrzebujemy myślenia i powstania wreszcie jednego silnego i zjednoczonego kraju: USE. Powstanie USE szybko zniesie tzw "narodowe interesy", które obecnie są podstawą tych kłopotów jakie mamy obecnie z Rosją. Zrozumieć należy jednoznacznie: dopóki Europa się nie zjednoczy będzie kupą państw z trudną współpracą. Rozwalcie jeszcze UE nawet w kształcie jakim jest obecnie a Polska będzie stracona... każdy kto jest myślącym patriotą jest za zjednoczeniem Europy. - Europa musi się bardziej zintegrować aby zwiększyć swoją siłę oddziaływania, - Europa musi współpracować ściśle z USA. Już od czasów Kissingera jako Sekretarza Stanu w USA, kiedy USA wściekało się, na rozdrobnienie polityczne Europy przez co w zakresie polityki i bezpieczeństwa trudno się współpracowało: USA chętnie widzi w Europie procesy zjednoczeniowe... Procesy zjednoczeniowe w Europie nie mogą się odbywać w "opozycji do USA" a tym bardziej "przeciwko USA" (to ślepy zaułek w który popadają skrajnie głupi nacjonaliści oraz skrajni lewacy) lecz powinny się odbywać w zgodzie i przy współdziałaniu z USA. Taki proces nakreślił w latach 90 tych Samuel Huntington i tego się trzymajmy. Ostatecznym celem jest USA i USE jako dominujące podmioty na świecie uregulowanym przez białego człowieka (na razie musimy się pogodzić z domieszkami w ilości ok kilkunastu procent - rozładowując to błędne zjawisko na spokojniej i w dłuższej perspektywie aby nie doprowadzać do wojen domowych i rozruchów) zgodnie z koncepcją Huntingtona przedstawionej w Zderzeniu Cywilizacji z którą to koncepcją w pełni zgodził się i jeszcze uzupełnił Zbigniew Brzeziński. Polak, prawnik, politolog stosunków międzynarodowych, wojskowy, specjalista, nie związany z żadną partią ani opcją polityczną (prawą czy lewą). Pozdrawiam

    1. aitor

      Koncepcja albo naiwna albo niebezpieczna (albo jedno i drugie). Przede wszystkim trzeba spojrzec prawdzie w oczy: obecnie nikt w Unii nie chce dalszej integracji, a już na pewno nie chcą jej ani rządy, ani obywatele krajów tzw. starej Unii. Ponadto Kolega pisze: "W Europie nie potrzebujemy lewaków, ani prawicowców wściekłych z tymi ich honorami, ani gejów, ani żadnych religii" (...) - czy ktokolwiek pozostanie po odjęciu tych grup? Jak rozumiem mają pozostac tylko "prawnicy, politolodzy stosunków międzynarodowych, wojskowi i specjaliści" (nowa arystokracja? platońscy mędrcy?) którzy poprowadzą lud "jedyną słuszną drogą" do "ostatecznego celu" - koncepcja stara jak świat, a koszty wprowadzenia jej w życie z reguły okazywały się większe niż korzyści, które miała dawac.

    2. ursus

      Błądzisz Waść miejscami i to bardzo. Gdyby nie religia/e, to krwawe "Wiosny Ludów" byłyby regularnym zjawiskiem. Jedynym problemem Europy i generalnie ludzkości jest chciwość, bo ta zabija w człowieku ducha wspólnoty. Fajnie gdyby USE powstało, ale jest to obecnie, moim zdaniem, bardzo wątpliwe. Tu nie chodzi jednak tyle o światową dominację, ale o kolejny etap na drodze globalizacji - powstanie kilku wielkich unii gospodarczych. Władza światowa z jedną wielką unią gospodarczą i ze zunifikowanym elektronicznym odpowiednikiem waluty, to na dziś nie tylko abstrakcja, ale główny cel do którego mierzymy. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że to także olbrzymie zagrożenie dla praw jednostki (człowieka), bo na pewnym etapie wydostanie się z "sieci" nie będzie już możliwe. Dziś chciwość prowadzi głównie do wojen, a przed niesprawiedliwością można jeszcze próbować uciekać - kiedyś od totalnego/globalnego niewolnictwa może nie być dokąd. Uważam, że prędzej doczekamy się III WŚ i, po jej zakończeniu, powstania RWP - Rzeczypospolitej Wielu Narodów, niż USE.

    3. Janek I. - Rusty Sparks

      Wojmił, to Ty może? BTW, i tak popieram. J.I.

  17. czytelnik

    Małe uwagi do autora: Mundury w które ubiera się Jobbik nawiązują do mundurów wegierskich sprzed 1945r. i nie są "nazistowskie" - po prostu królewskie Węgry miały mundury "typu austro-węgierskiego". Rumunia nie jest państwem bałkańskim - Bałkany to obszar na południe od Dunaju. Z rusofilstwem w Chorwacji to przesada, żadna tamtejsza siła polityczna nie pała do Rosji sympatia itp.

  18. AntyUE

    Głupota komentarzy poraża , Stany Zjednoczone Europy litości ...

    1. Alf

      głupota "AntyUE" bezdenna... AntyUE chciałby aby wyoming z omaha się dogadywał czy bronić hawajów...a floryda na to: za daleko.. nie nasza sprawa.. lepiej się dogadać z chinolami...

    2. Tania Rosjanka

      Euro sceptykom proponuję pomyśleć co by było gdyby Mieszko I słuchał patriotów plemiennych, czy utworzył by państwo Polskie z którego jesteśmy dumni? Jest prawie pewne, że przywódcy lokalnych plemion Polan również złorzeczyli na Mieszka I za to, iż chce ich połączyć do wspólnego kołchozu zwanym dzisiaj Polską. My dzisiaj uczymy się na lekcjach historii, że był to wspaniały przywódca, który zjednoczył państwo polskie w jeden silny organizm. Tak samo za 1000 lat Europejczycy będą uczyć się na podobnych lekcjach historii, o tym że byli wielcy przywódcy, myślą wybiegający setki lat w przyszłość , którzy swym geniuszem doprowadzili, pomimo lokalnych oporów do zjednoczenia Europy, która dzięki temu oparła się naporowi Chin, Rosji i USA…

    3. max

      Dokładnie!

  19. Wsiewołod

    Żeby tak się udało zrobić aby całą agresję Putina na Europę skierować poprzez takie kraje jak Grecja, Bułgaria, Serbia, Węgry, Słowacja aż do Francji i aby tam na 100 lat zaprowadzili swoje zbójeckie porządki. Może to by ich wyleczyło z rosyjskiej głupiej miłości i nauczyło ostrożności w kontaktach z tym Imperium zła, raz na zawsze.

    1. stary

      Chciałbyś mieć po bokach i za sobą zbójców?

    2. ursus

      Jak pójdzie, to zrobi to przez Ukrainę, Czechy, Słowację, Niemcy, Francję, Hiszpanię i dotrze do Portugalii, po czym zostanie odparty i wróci paląc wszystko za sobą. Nie z nami ma problem, tylko z szybko uciekającym ekonomicznie zachodem. Na Ukrainie będzie chciał zaprowadzić porządek, bo on ich za bardzo jako samodzielne państwo nie uznaje. Na Słowacji i w Czechach napotka najmniejszy opór -poniesie potencjalnie dużo mniejsze straty niż gdyby np. szedł przez Polskę. Litwa, Łotwa i Estonia raczej szybko zostaną zajęte. Interesem Rosji nie jest podporządkowanie sobie biedoty, ale zrównanie z ziemią zachodniego przemysłu. Tu chodzi o utrzymanie liczącej się pozycji na arenie międzynarodowej, a biedny za bogatym nie nadąży.

  20. atlantyzm vs eurazjatyzm

    Wyglada na to, iz Polska stała się głównym i ostatnim środkowoeuropejskim przyczółkiem USA w batalii o Heartland. Rząd PO i prezydent Komorowski, do niedawna prowadzący tak jawnie prorosyjską politykę, nagle zmienili front i w sprawie konfliktu na Ukrainie mówią w zasadzie jednym tonem z opozycją PiS. Myślę, że stanowisko władz polskich wynika wprost z siły "smoleńskich kwitów" posiadanych przez Waszyngton...

  21. eurosceptyk

    Miło by było, gdyby UE szlak trafił

    1. tanssija

      Kurczę, naprawdę bardzo oryginalna myśl. I jaka głęboka, po prostu mózg staje. A ma Pan może, drogi Panie eurosceptyku, jakąś alternatywę, w takim ujęciu powiedziałbym ogólnym. Niech się Pan odniesie w tej swoje wizji do problemów gospodarczych, ale też kwestii bezpieczeństwa państwa (w tym walutowego i energetycznego). Można się, rzecz jasna, o wiele do tej nieszczęsnej UE czepiać, na pewno doskonała nie jest, ale bardzo bym Pana prosił o taki krótki, rzeczowy bilans zysków i strat jakie UE Polsce przyniosła. Skoro pokusił się Pan o taką krótką, a jakże genialną myśl, tyle w sobie zawierającą, to na pewno stać też Pana na taką drobnostkę. Pozdrawiam serdecznie i liczę na dalszą orgię intelektualną.

    2. edkrol

      Jeszcze milej by było, żeby to samo stało się z Rosją!

  22. Marcinescu

    90% "dziennikarzy" i "specjalistów"występujących w RussiaToday to drony z FSB. Zwykle działają w fundacjach lub firmach z geopolityką, strategią lub tożsamością w nazwie. W Polsce pokazuje sie ich 3-4ech... jak narazie.

  23. Punisher

    Unia Europejska sama napędza retorykę partii prawicowych. Niestety, ale UE zapędziła się w kozi róg ze swoimi nadmiernymi regulacjami, biurokracją, walką z CO2 i tysiącami innych "problemów". Unia Europejska potrzebuje odnowy prawnej (kasacji 80-90% niepotrzebnych regulacji i przepisów), by pozwolić krajom członkowskim na rozwój (przykładem hamowania są np. pozwolenia na emisję CO2, cele redukcji CO2, które wprost wypychają przemysł poza UE). Fakt, że duża część szeroko pojętej europejskiej prawicy patrzy przychylniejszym okiem na działania Rosji, ale bierze się to w dużej mierze z nieudolności organizmu politycznego UE i frustracji tym, że nie jest on w stanie poradzić sobie z problemami Europy.

    1. ja

      Kolego przesympatyczny. Z tym CO2 to chodzi tylko o to, że w UE jest rozpaczliwy deficyt surowców energetycznych. Ropa w Norwegii, UK, i Holandii jest na wyczerpaniu. Węgla wystarczy na 20 lat. Energooszczędność i inwestowanie w OZE to jedyna możliwość na to aby Europa była niezależna energetycznie. To cała tajemnica tych regulacji. Reszta to ideologia bo nikt nie chce wprost powiedzieć o co chodzi. Zamiast dokładać bezmyślnie węgiel do kociołka można docieplić budynki, rozwinąć nowe technologie i dać impuls gospodarce. Większość energochłonnej gospodarki przenieść do innych krajów a samemu rozwijać technologię o wysokiej wartości dodanej.....

  24. Patriota

    "Falanga jest pragmatyczna i wie, że jedynie, aby walczyć przeciwko autentycznemu wrogowi jakim są liberałowie, trzeba wspierać wszystkie siły przeciwne polityce euroatlantyckiej (Rosja, Iran, Korea Północna, Białoruś, Syria, Chiny, Wietnam, Kuba, Wenezuela). Nikt z nas nie jest wasalem Rosji, ale uważamy, że Rosja jest najwłaściwszym sprzymierzeńcem, którego należy wspierać."

  25. Alf

    - podejmowanie decyzji jednomyślnie, - veto każdego kraju do decyzji.. są niszczące dla Europy tak samo jak Liberum Veto w I RP...

Reklama