Geopolityka
Rosja chce mieć bazę wojskową w Argentynie
Argentyna zgodziła się na zorganizowanie rosyjskiej bazy wojskowej na swoim terytorium.
Rosja coraz intensywniej zacieśnia stosunki polityczne i gospodarcze z państwami Ameryki Południowej od połowy ubiegłej dekady. To swoisty powrót do praktyk ZSRR symbolizujący coraz lepszą kondycję finansową Moskwy. Od pewnego czasu widać wyraźny wzrost sprzedaży do tamtego regionu rosyjskiej broni i amunicji. Jak widać taka polityka okazała się efektywna w zakresie uzyskania od Argentyny zgody na powstanie na jej terytorium bazy wojskowej, którą do swoich celów będzie wykorzystywać Kreml.
System antyrakietowy Stanów Zjednoczonych jest bardzo słabo rozwinięty na ich południowych granicach. To właśnie dlatego od pewnego czasu głośno mówi się o planach Rosji wysłania na południową półkulę atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi. Eksperci już analizują co by się stało, gdyby atak z południa np. bombą elektromagnetyczną wyłączył sieć informatyczną i energetyczną w Stanach Zjednoczonych na kilka miesięcy. Mówi się nawet o 90% ludności dotkniętej takim atakiem i to zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio – np. przez brak odpowiedniej opieki medycznej.
W kontekście argentyńskim warto jednak podkreślić, że Rosja tradycyjne wysyła swoje wojska jedynie do krajów jej przychylnych, ale ze stabilną sytuacją polityczną. Dlatego największą szansę na zorganizowanie bazy ma w chwili obecnej Nikaragua. Losy rządzącego w Wenezueli prezydenta Nicolasa Maduro i w Argentynie pani prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner są bowiem nadal niepewne...
Autor
skąd teza że Rosja wybiera na bazy kraje stabilne? przecież w Libii i w Syrii również są plany baz i same bazy
Darek S.
Ruskie bazy wojskowe w Argentynie to dla Londynu przykra sprawa. Ale czy to są wogóle realne sprawy. Czy Argentynę stać na to aby zrobić zaciąg ruskiego wojska ? Japonia i Korea Płd. płaci amerykanom za obronę ich granic. Dlatego w Interesie USA jest ciągła eskalacja konfliktu na linii Korea Płn. reszta świata. Argentyny nie stać na takie wydatki, a Ruscy nie mają, żadnego realnego interesu aby tam stacjonować. Rosjanie jeżeli będą to robić, to tylko i wyłącznie po to, żeby zrobić na złość Amerykanom, którzy musieli ich zrobić w bambuko. Putin być może miał dogadane z Obamą wejście na Krym, a ten nagle zrobił z tego wielkie Halo. To teraz Putin wściekły wymyśla już sam nie wie co, żeby się zemścić
PAdamski
Jeśli w Argentynie pojawią się bazy rosyjskie to zmienione zostanie całkowicie tło i układ sił w niezakończonym sporze o Falklandy z Wielką Brytanią.
Unhold
Ropa na Malwinach czeka na wydobycie...
Podpułkownik Wareda
Przyznam się, że ja również jestem w pewnym stopniu, zaskoczony informacją o planach Rosjan dot. zorganizowania w Argentynie bazy wojskowej. Pomijam już sprawy finansowe, związane z budową takiej bazy, jej eksploatacją oraz należnymi opłatami za użytkowanie na terenie Argentyny. Do tego dochodzą plany zorganizowania baz wojskowych na terenie innych krajów Ameryki Łacińskiej. Czy jest to tylko klasyczna demonstracja siły, czy może dalekowzroczna, w pełni przemyślana decyzja Putina i jego najbliższych doradców wojskowych? Śmiem twierdzić, że chyba jednak to drugie. Pamiętam doskonale czasy, kiedy b. ZSRR był mocarstwem światowym. Do pewnego stopnia zgodzę się z tymi, którzy twierdzą, że aktualnie Rosja jest jedynie mocarstwem lokalnym. Nawet, jeżeli rzeczywiście tak jest, to z pewnością nie potrwa to wieki. Nie jestem profesjonalnym ekonomistą i, w żaden sposób, nie silę się na jakiekolwiek prognozy ekonomiczno-gospodarcze. Ale, zalecam cierpliwość i poczekać 10-15 lat. Wówczas okaże się, ile warta jest i czym dysponuje Rosja. Niedawno, mieliśmy okazję przekonać się naocznie, że ambicje mocarstwowe /żeby nie powiedzieć - imperialne/ Rosji nie uległy zatarciu, ani tym bardziej zapomnieniu. B. ZSRR rozpadł się w 1991 roku, ale mocarstwowy sposób myślenia /przynajmniej większości Rosjan/ nie uległ zasadniczym modyfikacjom. Na marginesie, Putin nie jest jedyny, który podziwia urodę oraz urok osobisty pani prezydent Argentyny!
sl
Rosyjskie bazy wojskowe w Ameryce Południowej to czysta rozrzutność. Rosja jest zaledwie mocarstwem lokalnym - rozpraszanie szczupłych środków nie stworzy z niej gracza światowego, a groźba z takich baz dla USA dość iluzoryczna. Stopień zaawansowania technicznego Ameryki jest tak wysoki, że powoli broń atomowa przechodzi do historii. Podstawą siły kraju i jego możliwości (m.in. mocarstwowych) jest gospodarka, a ta w Rosji leży i kwiczy. Wymachiwaniem maczugą można co najwyżej samemu zrobić sobie krzywdę.
Wojtekus
SL, dobrze rozwineles ten watek. Podales ciekawe argumenty i analize. Ja bym powiedzial iz moze Rosja to wie ale robi to intencjonalnie aby USA wydawaly kolosalne pieniadze na obrone w tamtym kierunku zamiast na swoich sojusznikow. Sadze iz moze to byc posuniecie podobne do Reagana ktory doprowadzil do zbankrutowania krajow Paktu warszawskiego poprzez wprowadzenie fikcyjnego programu Wojen Gwiezdnych gdzie pociski balistyczne z ZSRR byly by zestrzeliwane przez laser. Wiec pytanie jest, jakie wnioski wyciagna Stany?
jang
coś mi sie wydaje,ze p Putin pomylił oczekujących wyzwolenia Do Argentyny wyjechało bardzo dużo emigrantów z Europy ale należeli nie do rosyjskich bolszewików tylko do niemieckich SS-manów.Choć może różnice nie takie wyraźne
Scooby
Czekamy na Amerykańską w Polsce.
z prawej flanki
co tak naprawde przestraszylo administracje Kennedy'ego w czasie kryzysu kubańskiego? Ano ,przekalkulowano tam źe sowieci instalujac rakiety na Kubie moga...wygrać ze Stanami wymiane atomowych ciosów. Putin najwyraźniej gra na reminesencje tamtego strachu - chociaź oczywiście glowice atomowe nigdzie w Ameryce Poludniowej poza podwodnymi ich nosicielami sie nie pojawia.
qwerty
Naiwne babsko z botoksem zamiast mózgu jeszcze się przejedzie na współpracy z ruskimi.
Jasta
Jak to się ma do krytyki przez tę samą panią prezydent polityki rosyjskiej wobec Krymu (wiadomo, Argentyna nie poleci bronić Mirage'ami III Ukrainy, ale ostra refutacja działania Moskwy przez kraj niezaangażowany jest dla niej niewygodna politycznie) oraz posiadania przez Stany bazy "humanitarnej" w Chaco? Razem obraz jest dość dziwny i niespójny.
JanKS
Panie Masymilianie, to nie świadczy o kondycji finansowej Moskwy, tylko o jej skłonności do wydawania pieniędzy. To nie jest Hollandia, ani Norwegia, ani inny kraj tzw. "kultury zachdniej", gdzie jedno jest ściśle związane z drugim. Wydanie przez Rosję 50 mld USD na igrzyska w Soczi też nie świadczy ani o jej bogactwie, ani o wilekiej miłości do sportów zimowych. Poza tą drobną uwagą jestem Panu bardzo wdzięczny, za bardzo ciekawe artykuły. Pozdrawiam