Geopolityka
Palestynę uznaje większość krajów na świecie
Palestynę uznaje większość krajów na świecie, najmniej w Europie. Hiszpania, Irlandia i Norwegia ogłosiły w środę, że 28 maja uznają państwo palestyńskie. Inne kraje chcą to zrobić dopiero po zakończeniu izraelsko-palestyńskich negocjacji pokojowych, które od 2009 r. tkwią w martwym punkcie.
Wojna w Strefie Gazy trwa już ósmy miesiąc i presja dyplomatyczna na Izrael wzrosła. Decyzja trzech krajów europejskich o formalnym uznaniu Palestyny nie przyspieszy prawdopodobnie powstania takiego państwa, jednak deklaracje Irlandii, Hiszpanii i Norwegii mogą wywrzeć presję na inne kraje w Europie – w tym na Wielką Brytanię, Francję i Niemcy – by dołączyły do nich we wspieraniu samostanowienia Palestyny. Zdaniem izraelskiego rządu taka decyzja doda śmiałości Hamasowi i wynagrodzi terroryzm, jeszcze bardziej zmniejszając szanse na wynegocjowanie porozumienia między oboma narodami.
Większość krajów na świecie, około 140 ze 193 członków Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, formalnie uznaje Państwo Palestynę. Większość z nich - w tym Polska Rzeczpospolita Ludowa - uczyniła to w 1988 r. po ogłoszeniu deklaracji niepodległości przez Palestyńską Radę Narodową będącą parlamentem Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP). Obecnie Palestynę uznają niemal wszystkie kraje Afryki, Ameryki Środkowej i Południowej oraz Azji. W Europie są to przede wszystkim kraje postkomunistyczne: Albania, Białoruś, Serbia, Ukraina, Polska, Węgry, Bułgaria, Czechy, Słowacja i Rumunia, których uznanie Palestyny pod koniec lat 80. podyktowane było poparciem ZSRR dla państw arabskich w kontrze do Stanów Zjednoczonych popierających Izrael.
Z 27 członków Unii Europejskiej Palestynę uznają jedynie Polska, Węgry, Bułgaria, Czechy, Słowacja, Rumunia, Szwecja, Cypr i połowicznie Malta. Z tego grona jedynie Szwecja podjęła taką decyzję będąc już członkiem UE w 2014 r., z kolei rząd Słowenii wskazuje na możliwość uznania Palestyny wkrótce. Wiele krajów europejskich oraz Stany Zjednoczone twierdzą, że uznają Palestynę jedynie w ramach długoterminowego politycznego rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie, które nazywa się często „rozwiązaniem dwupaństwowym”. Polegać ma ono na tym, że zarówno Izraelczycy, jak i Palestyńczycy zgadzają się na istnienie obok siebie dwóch niepodległych państw, Izraela i Palestyny, które uznają wzajemnie swoje granice.
Obecnie widać coraz bardziej, że kraje europejskie i USA różnią się co do tego, kiedy powinny uznać państwo palestyńskie. Irlandia, Hiszpania i Norwegia twierdzą, że robią to teraz, by nadać impet procesowi politycznemu, który ma doprowadzić do trwałego rozwiązania obecnego kryzysu. Kraje te reagują także na wewnętrzne naciski polityczne, by okazać większe wsparcie dla Palestyńczyków w obliczu drastycznej wojny prowadzonej w Strefie Gazy przez Izrael. W przeszłości stanowisko wielu krajów zachodnich było takie, że państwo palestyńskie powinna być nagrodą dla Palestyńczyków za ostateczne porozumienie pokojowe z Izraelem. Jednak w świetle tego, że wszelkie merytoryczne negocjacje zamarły, kiedy rządy w Izraelu objął Benjamin Netanjahu w 2009 r. wydaje się wątpliwe, by obie strony - a zwłaszcza Izrael - wróciły do stołu rozmów bez nacisku z zewnątrz.
Zarówno minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Cameron, jak i prezydent Francji Emmanuel Macron sugerowali w 2024 r. że do uznania Palestyny może dojść wcześniej, jednak najważniejszy sojusznik Izraela, Stany Zjednoczone, jest bardziej powściągliwy w deklaracjach. Największe kraje zachodnie chcą, by uznanie państwa palestyńskiego było ważnym momentem, mającym na celu osiągnięcie istotnego celu dyplomatycznego, bowiem jak zauważył norweski minister spraw zagranicznych Espen Barth Eide uznanie Palestyny to „karta, którą można zagrać raz”.
Warto pamiętać, że uznanie państwa palestyńskiego w chwili obecnej jest w dużej mierze gestem symbolicznym, ponieważ nie uwzględnia tak istotnych kwestii, jak granice państwa czy jego stolica, co do których nigdy nie było zgody między rządem izraelskim a reprezentacją palestyńską. „Niektóre kraje mają uzasadnione wątpliwości co do tego, kto reprezentuje całą Palestynę i czy tam jest rzeczywiście rząd, z którym można utrzymywać stosunki” - oceniła prof. Patrycja Grzebyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wiele państw wychodzi bowiem z założenia, że ponieważ Hamas przejął władzę w Strefie Gazy w 2007 r., to zdominowany przez rywalizującą z Hamasem partię Al-Fatah rząd palestyński reprezentujący Palestynę na forum ONZ nie ma kontroli nad swoim terytorium. Polska uznaje istnienie Palestyny, ale na Zachodnim Brzegu ma jedynie przedstawicielstwo dyplomatyczne, w przeciwieństwie do strony palestyńskiej, która ma w Polsce swoją misję dyplomatyczną i ambasadę w Warszawie.
„Pozycja Polski tym samym nie jest jasna, na co wskazuje postawa Polski podczas głosowań w ONZ nad rezolucjami dotyczącymi Palestyny, w których wielokrotnie polskie przedstawicielstwo wstrzymywało się od głosu” - tłumaczy prof. Grzebyk.
Milutki
Wspieranie negocjacji pokojowych przez USA I zachodnią Europę jest zupełną fikcją, zachòd chce aby Izrael calkowicie przejął kontrilę nad Palestyną i wtedy ogłosi że zmian nie da się cofnąc i państwo palestyńskie nie moze powstać . Twierdzenie ze państwo palestyńskie powstanie jako nagroda za pokojowe negocjacje też jest kłamstwem , Izrael robi co chce i nie liczy się z żadną karą i nagrodą
Rusmongol
Kiedy zostanie uznany wolny Kurdystan? Państwo dla ok 20-30 mln ludzi...
młodygrzyb
Przyłączam się do tego postulatu. Do tego świat przyglądał się biernie jak azerowie przeprowadzili czystkę etniczna na odwiecznej ormiańskiej ziemi.
Milutki
Wolny Kurdystan zostanie uznany tam gdzie źyjß ludzie ktòrzy chcą jego utworzenia , w Anglii, Francji i USA, w gabinetach tamtejszych przywódvów. Nikt więcej nie chce Kurdystanu
Milutki
@mlodygrzyb . Odwieczna ormiańskośc Górskiego Karabachu zaczęła się w XIX wieku, wczesniej żyli tam Azerbejdżanie
młodygrzyb
Rozbawiło mnie do łez dzisiejsze oświadczenie izraelskiego ministra że uznanie przez między innymi Norwegię Państwa Palestyńskiego to nagradzanie terroryzmu. Przez łzy śmiechu zadaję pytanie : a jakimiż to metodami żydzi walczyli o swe państwo? Zapomnieli jakich zamachów dokonywali? Jak pacyfikowali arabskie wsie aby ukraść potem ziemie tych arabów? Przemoc rodzi przemoc. To żydzi zaczęli , teraz udają dziwice.
Zam Bruder
Tak naprawdę był jeden krótki dobry czas za Izaaka Rabina na uregulowanie kwestii jakiejś formy palestyńskiego państwa, ale on dawno już minął i to minął bezpowrotnie, bo obecny Izrael już nigdy na to nie pozwoli i żadne demonstracje polityczne tu w niczym nie pomogą.