Geopolityka
Nowy premier Rosji. Do zadań specjalnych?
Wybór następcy Dmitrija Miedwiediewa na stanowisku premiera sugeruje, że Władimirowi Putinowi zależy nie tylko o poprawie wizerunku rządu, ale też skuteczniejszej realizacji socjalnych zapowiedzi. Michaił Miszustin daje większe, niż jego poprzednik gwarancje prowadzenia skuteczniejszej polityki ekonomicznej.
Dlaczego wybrano Michaiła Miszustina? Ma on opinię człowieka, który potrafi zrobić powierzoną mu robotę. Przez blisko 10 lat rządów Federalną Służbą Podatkową (FNS) Miszustin zmusił i nauczył podległych mu blisko 150 000 urzędników do skuteczniejszego ściągania należności na rzecz państwa. W efekcie suma pieniędzy dostarczana przez FNS do budżetu państwa w ciągu dziewięciu lat potroiła się.
Zanim Miszustin stanął na czele FNS, szacuje się, że przez szarą strefę rosyjski budżet tracił rocznie 16,2 mld dolarów. W 2018 roku zebrano 345 mld dolarów podatków, to niemal trzy razy więcej niż w 2010, gdy Miszustin przejmował służbę. A w 2019 roku wpływy z podatków mają być wyższe od tych z 2018 roku o kolejne 8 proc. Szczególnie skuteczna jest FNS w ograniczaniu oszustw na VAT. Różnica między oczekiwanymi a realnymi wpływami z tego tytułu spadła z ponad 10 proc. w 2015 roku do mniej niż 1 proc. obecnie.
Kreml potrzebuje takiego człowieka na czele rządu właśnie teraz. Miedwiediew zupełnie nie radził sobie z implementacją różnych gospodarczych i społecznych programów zapowiadanych od paru lat przez Putina. Rząd miał problemy z realizacją ambitnych putinowskich tzw. projektów narodowych – w sumie chodzi o wydanie 400 mld dolarów na pobudzenie i rozpędzenie wzrostu gospodarczego. Teraz to priorytet Kremla, co potwierdziło orędzie 15 stycznia. Oczekiwano, że Putin w orędziu odniesie się przede wszystkim do problemów socjalnych i przyzna, że przyszedł czas na zmiany.
Czytaj też: Rosyjskie czołgi z nową amunicją przeciwpancerną
Zmiany mające poprawić życie zwykłych Rosjan. I faktycznie, zaczął od obietnic. Putin zapowiedział miesięczne zasiłki dla ubogich rodzin z dziećmi poniżej 7 lat, darmowe posiłki dla wszystkich uczniów w Rosji z niższych klas, benefity dla matek po urodzeniu pierwszego i drugiego dziecka. Resort finansów szacuje koszt tych obietnic dla budżetu na dodatkowe 7,5 mld dolarów rocznie. Państwowa służba statystyczna Rosstat ostrzega, że do 2036 roku populacja Federacji Rosyjskiej może zmaleć z obecnych 147 mln do 134 mln.
Czytaj też: Konstytucja pod Putina
Powody? Niski wskaźnik urodzeń, wysoka śmiertelność, wreszcie coraz mniejszy napływ imigrantów. Putin myśli, że wystarczy dorzucić pieniędzy, by Rosjanki zaczęły chętniej rodzić dzieci. Problem w tym, że jakieś socjalne dodatki nie równoważą coraz gorszej sytuacji finansowej rosyjskich gospodarstw domowych. Być może poradzi na to skuteczna polityka nowego premiera.
Wania
Czyli premierem rosji został tamtejszy złodziej VATu :)
Niuniu
Pieniądze na demografię to nie jakieś tam drobne. to naprawdę duże pieniądze - przy 3-ce dzieci ponad 1 milion rubli czyli ok 14-15 tysięcy euro. Do tego znaczne dopłaty - podobno ok 50% wartości - do własnego mieszkania lub domu. Czy przyniesie to wymierne wyniki? Może choć Nasze doświadczenia z 500 plus są negatywne. Ze spraw socjalnych ważna jest też deklaracja, że minimalna płaca i emerytura będzie większa niż minimum socjalne. Niewątpliwie koszty tych obietnic dla budżetu będą bardzo wysokie.
.
Samych sukcesów życzę w Nowym roku!!! A przede wszystkim swobody dla rosyjskich obywateli tak zniszczonym przez władzę.
Are
Niż demograficzny i starzenie się społeczeństwa jest problemem praktycznie całej Europy (za wyjątkiem krajów brzegowych jak UK, Irlandia czy Norwegia, które mają spory dopływ imigrantów nie tylko zza pracą). Do Polski przez wiele lat napływali np. Ukraińcy przez co kłopoty z tym związane nie były tak widoczne. Ale wkrótce i my będziemy mieli z tego nie lada kłopoty, jak rozsypujący się system emerytalny czy ochrony zdrowia. Pewnym pocieszeniem jest to, że na Ukrainie i w Rosji jest i będzie jeszcze gorzej.