Reklama

Geopolityka

Japonia planuje zwiększyć wydatki na obronność i o 5000 liczbę swoich żołnierzy – fot. M.Dura

Japonia przygotowuje się do obrony. 5-letni plan modernizacji

Japonia w swoim pięcioletnim planie modernizacji sił samoobrony planuje kupno uzbrojenia, które pomoże jej lepiej chronić wyspy Senkaku i Takeshima oraz nadzorować działania chińskie na Morzu Wschodniochińskim

Nowe plany zakupów które rozpoczną się już od 2014 r. zostały opublikowane 13 grudnia br. i mają zostać zaaprobowane przez japoński rząd 17 grudnia br. Przewidują one przede wszystkim zakup rozpoznawczych systemów lotniczych, a także sił przydatnych do działań amfibijnych.

Najpierw rozpoznanie

Japonia planuje więc przede wszystkim zakup od Stanów Zjednoczonych 17 nowych samolotów pionowego startu i lądowania V-22 Osprey oraz bezzałogowych samolotów rozpoznawczych RQ-4 Global Hawk. Drony RQ-4 Global Hawk, które jako bezzałogowce klasy HALE mogą latać przez długi czas (ponad 30 godzin) na bardzo dużej wysokości (do 18000 m) pomogą zapewnić stały nadzór nad japońskimi wyspami Senkaku oraz śledzić chińską aktywność w tamtym rejonie.

Wskazuje się także na możliwość ich wykorzystania do nadzoru nad działaniem sił północnokoreańskich, które również stanowią coraz większe zagrożenie dla interesów japońskich. Do tego dochodzą skomplikowane stosunki pomiędzy Japonią a Południową Koreą, z którą trwa spór terytorialny o archipelag wysp Takeshima (nazwa koreańska – Dokdo).

Nie tylko nadzór ale również interwencja

W toczących się od lat sporach terytorialnych z sąsiadami Japonia przestała już działać tylko poprzez polityków, ale zaczęła również przygotowywać swoje siły samoobrony do prowadzenia operacji interwencyjnych. Dlatego poza samolotami Osprey Japończycy chcą również nabyć 52 pojazdy amfibijne, które mają być takie same, jakie wykorzystuje amerykańska piechota morska.

Dzięki temu pojawi się możliwość ewentualnego odbicia siłą spornych wysp. Plany przewidują również ograniczenie liczby czołgów podstawowych, jakie znajdują się na wyposażeniu Lądowych Sił Samoobrony i zastąpienie ich 99 ośmiokołowymi transporterami opancerzonymi. W porównaniu do czołgów są one bardziej mobilne i łatwiejsze do transportu.

W nowych planach zawarto również zapowiedź zakupu 28 samolotów F-35 Lightning, czterech nowych samolotów wczesnego ostrzegania i trzech nowych samolotów transportowych przystosowanych do działania jako tankowce powietrzne.

Amerykanie a japońskie plany

Sprzedaż nowego uzbrojenia dla Japonii będzie wymagała zgody władz amerykańskich, ale nikt nawet nie przypuszcza by mogły być z tym jakieś problemy. Częścią strategii amerykańskiej, w rejonie Azji wschodniej jest przecież zapewnienie równowagi poprzez jak największe zaangażowanie krajów sojuszniczych. Stąd coraz większa otwartość na sprzedaż uzbrojenia do Tajwanu, Korei Południowej i oczywiście Japonii.

Amerykanie dobrze kalkulują, że dzięki systemom wykorzystywanym przez te kraje będą mogli ograniczyć obecność w tamtym regionie świata. Pierwszy tego efekt będzie widać w liczbie wykorzystywanych na Pacyfiku dronów Global Hawk. Trzy takie bezzałogowce zostały już przebazowane do bazy amerykańskich sił powietrznych Andersen na wyspie Guam. Następne Global Hawki planuje się wysłać do bazy USAF Misawa zlokalizowanej w północnej Japonii już w przyszłym roku.

Japończycy od razu założyli, że ich przyszłe bezzałogowce mają mieć zdolność do wymiany informacji z Amerykańskim systemem rozpoznania, co oznacza, że Stany Zjednoczone będą mogły zmniejszyć ilość wykorzystywanych w tamtym rejonie swoich dronów HALE.

Podobny sposób działania widać w przypadku planów zwiększenia liczby japońskich niszczycieli typu Kongō i Atago wyposażonych w system AEGIS z obecnych sześciu do ośmiu. Mają one stanowić podstawę japońskiego sytemu zwalczania rakiet balistycznych, a więc mogą również przejąć zadania wykonywane obecnie przez amerykańskie niszczyciele typu Arleigh Burke i krążowniki typu Ticonderoga.

Japonia zwiększa wydatki na obronność

Japonia jest jednym z niewielu państw na świecie, które nie chce redukować a planuje zwiększyć liczbę swoich żołnierzy. W ciągu pięciu lat japońskie siły samoobrony mają osiągnąć liczbę 159 000, co oznacza wzrost o 5000 żołnierzy. Jest to odejście od planów, jakie jeszcze w 2010 r. miał ówczesny rząd kierowany prze Demokratyczną Partię Japonii.

Przekłada się to również na zwiększenie budżetu. Z tzw. programu średniookresowego rozwoju sił samoobrony w ramach oszczędności wycięto 700 miliardów jenów (6,76 miliarda dolarów), ale i tak pozostały w planie 24 biliony jenów (230 miliardy dolarów), co i tak jest większą sumą niż założone w 2010 r. przez Demokratyczną Partie Japonii 23,5 biliony jenów.

Zaakceptowane już liczby poznamy w kwietniu przyszłego roku, kiedy w Japonii zaczyna się nowy rok finansowy.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Darek S.

    Może i my powinniśmy kupować sprzęt, który byłby kompatybilny z USA. Tak aby amerykanie mogli wykorzystywać ten sprzęt jak swój do swoich celów w razie potrzeby. Mogłoby to ich trochę zbliżyć do Nas i zwiększyć prawdopodobieństwo wywiązania się w taki sposób jak my to widzimy z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Bo jeżeli ktoś uważnie czytał ten art. 5, to powinien zdawać sobie sprawę, że on daje pole manewru. Tak jak Memorandum Budapesztańskie z 1994 roku daje możliwość amerykanom i brytyjczykom olać wołanie Ukrainy o pomoc.

  2. 17wbz

    ,,W ciągu pięciu lat japońskie siły samoobrony mają osiągnąć liczbę 159 000, co oznacza wzrost o 5000 żołnierzy." Japońskie lądowe siły samoobrony mają osiągnąć taka wielkość, całe siły samoobrony to jakieś 100 000 tyś więcej ,,Plany przewidują również ograniczenie liczby czołgów podstawowych, jakie znajdują się na wyposażeniu Lądowych Sił Samoobrony i zastąpienie ich 99 ośmiokołowymi transporterami opancerzonymi. W porównaniu do czołgów są one bardziej mobilne i łatwiejsze do transportu." mogło by to sugerować odejście od czołgów, tym czasem Japończycy w nie inwestują i chcą 44 Typ 10

  3. nordic

    Jeśli Japonia chce mieć większe wpływy w regionie to niech w końcu powoła armie, a nie bawi się w Siły Samoobrony.

Reklama