Reklama

Siły zbrojne

F-35B już w Japonii [WIDEO]

Fot. Lance Cpl. Jake McClung/US Marine Corps
Fot. Lance Cpl. Jake McClung/US Marine Corps

W japońskiej bazie Iwakuni, należącej do Korpusu Piechoty Morskiej USA w Japonii pojawiły się dwie maszyny F-35B Lightning II. Jest to pierwsze rozmieszczenie maszyn tego typu poza USA, z przeznaczeniem do działań operacyjnych.

Do bazy Iwakuni przybyły na razie dwie maszyny F-35B ze składu VMFA-121. Docelowo ma w Japonii znaleźć się 16 myśliwców w wariancie skróconego startu i pionowego lądowania. Oba samoloty pochodzą ze składu Marine Strike Fighter Squadron 121, czyli eskadry myśliwsko-uderzeniowej (VMFA-12). Maszyny wyruszyły z bazy MCAS Yuma, czyli swojej macierzystej bazy znajdującej się w Arizonie. 

Na trasie do Japonii odbyło się jedno międzylądowanie w Elmendorf-Richardson na Alasce. Tam, jak informują marines, weszła ona oficjalnie w skład Marine Aircraft Group 12, 1st Marine Aircraft Wing, III Marine Expeditionary Force. Jak mówił sierżant Vincent Koscielniak, technik awioniki, przed wojskowymi z jednostki "było wiele wyzwań", wśród których znalazły się kwestie logistyczne, przerzut ludzi oraz przygotowanie bazy Iwakuni na pojawienie się maszyn F-35B - co w jego opinii stanowiło największy problem.

F-35B reprezentuje przyszłość lotnictwa taktycznego Marine Corps, a sprowadzenie ich do Japonii sprawia, że Iwakuni staje się druga bazą na świecie, z której będą operować.

U.S. Marine Corps, mjr Jimmy Braudt

Marines zapewniają, że przebazowanie F-35B do Japonii to znak, że rząd USA gotowy jest bronić swoich sojuszników i zapewnić im bezpieczeństwo w regionie. Maszyna 5. generacji zastąpi bazującą w Iwakuni od 2008 roku eskadrę VMFA(AW)-242 latającą na F/A-18D oraz przysyłane dotąd rotacyjnie pododdziały z eskadr AV-8B Harrier. Na początku tego roku, zapewne jeszcze w styczniu, do Kraju Kwitnącej Wiśni ma trafić 10 maszyn, a kolejne 6 do lipca 2017 roku.

Pierwsze myśliwce F-35B, wykorzystywane w siłach zbrojnych Stanów Zjednoczonych osiągnęły status wstępnej zdolności bojowej (ang. Initial operational capability) w dniu 31 lipca 2015 roku. Obecnie zaś odbywa się ich pierwsze rozmieszczenie w ramach działań operacyjnych.

We wrześniu 2016 roku Japonia odebrała natomiast pierwszy samolot F-35A Lightning II, przeznaczony dla Japońskich Powietrznych Sił Samoobrony. Łącznie rząd w Tokio zamówił 42 myśliwce typu F-35A. Tylko pierwsze cztery „japońskie” F-35A są budowane w zakładach Fort Worth w Teksasie. Pozostałych 38 ma być finalnie montowanych w zakładach Mitsubishi Heavy Industries w Nagoya w Japonii.

 

 

Reklama

Komentarze (4)

  1. ajnsztajn

    "Na trasie do Japonii odbyło się jedno międzylądowanie w Elmendorf-Richardson na Alasce." Czyli mamy flat earth !

  2. A czy to wazne

    A my nadal rozważajmy zakup 30 letnich f-16:)

    1. Maczer

      30 lat temu był oblot prototypu... F-16V ma się do F-16A jak stara Nokia do smartfona. Zakup kolejnych F16 nowych lub nie starszych niż block 40 to jedyna sensowna kosztowo opcja dla nas.

  3. LM

    To ta szrotownia znowu lata? Ciekawe na jak długo?

    1. RoKi

      Jak długo? Pewnie z 50 kolejnych lat, albo i dłużej.

  4. olo

    Kiedy my kupimy 32 F-35 A aby wymienić muzealne S22 i Mig29 których utrzymanie kosztuje nas krocie a nie stanowią żadnej realnej siły. Polska według analityków powinna mieć 120-150 samolotów bojowych a realnie mamy 48 F16. Jak słyszę o kupowaniu używek lub nowych F-16 które taż nas będą kosztować za sztukę 60-70 mil $ to lepiej nie 70 a 32 i nie F16 a F35 za te 100 mil $.

    1. Maciej

      Mamy propozycję zakupu F-16 w kwocie ok. 25 mln $ szt., a nie 60-70 mln $. Wszystko zależy jakie wersje wchodzą w grę, część z nich może to być partia wyprodukowana ale nie odebrana np. przez Rumunię w 2010 roku. Po za samolotami musimy zyskać coś jeszcze bardzo dobrze, że stawiamy na modernizację w polskich zakładach, ale żeby ona była możliwa to Lockheed Martin musi zainwestować w Polsce i dać technologię. Chcą się pozbyć linii produkcyjnej miała jechać do Indii, związku z tym że oni nie kupią 126 maszyn pewnie nie pojedzie dlatego powinniśmy się tym zainteresować np. pomyśleć o największym serwisie F-16 w Europie. Diabeł tkwi w szczegółach.

    2. Erwin

      Bo na najbliższe 10 lat są już złożone zamówienia, a po drugie przez te same 10 lat nie będzie na nie stać.

    3. Kazik

      Sam zakup to najmniejszy problem. Weź to potem utrzymaj... To są dopiero realne wydatki.

Reklama