Reklama

List intencyjny został zawarty podczas wizyty w Katarze ministra obrony Wielkiej Brytanii Sir Michaela Fallon. Ze strony katarskiej sygnatariuszem porozumienia był Khalid bin Mohammad Al Attiyah, minister obrony. Nie podano bliższych szczegółów zawartej umowy ale wiadomo, że jej realizacja spadnie przede wszystkim na zakłady BAE Systems w Warton. Umożliwi to przedłużenie produkcji europejskiego myśliwca poza rok 2019. Finalna wersja porozumienia o zakupie samolotów ma być gotowa w ciągu miesiąca. 

Do tej pory osiem krajów: Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Austria, Arabia Saudyjska, Oman i Kuwejt zamówiły łącznie 599 samolotów Eurofighter. Jako ostatni swoje pierwsze myśliwce odebrał Oman. Ceremonia przyjęcia nowych maszyn tego bliskowschodniego kraju do służby miała miejsce w czerwcu br. Do położonego podobnie jak Katar nad Zatoką Perską Kuwejtu pierwsze maszyny mają z kolei zostać dostarczone w 2019 roku. W odróżnieniu jednak od zamówienia dla Omanu i Kataru za realizację kontraktu na 28 kuwejckich maszyn z Tranche 3A odpowiada włoska firma Leonardo. 

Mirage 2000-5 lotnictwa Kataru, fot. Paul Farley/US Navy

Katar, który ostatnio znalazł się w samym sercu bliskowschodniego kryzysu dyplomatycznego i był zagrożony inwazją ze strony Arabii Saudyjskiej postawił na drastyczne podniesienie możliwości bojowych swoich sił powietrznych. W chwili obecnej lotnictwo tego kraju posiada tylko 12 myśliwców Mirage 2000-5EDA/DDA ale wkrótce ma otrzymać, aż trzy typy dwusilnikowych samolotów bojowych generacji 4+. Oprócz wspomnianych planów nabycia Eurofighterów na mocy umowy o wartości ok. 12 mld USD Katar pozyska 36 myśliwców F-15QA (Qatar Advanced - wersja rozwojowa F-15E Strike Eagle) produkowanych przez amerykański koncern Boeing. Z kolei we Francji Katarczycy nabyli 24 Rafale B/C za ok. 6,7 mld USD. Umowa zawiera też opcję nabycia kolejnych 12 samolotów firmy Dassault. 

Obecne wzmocnienie lotnictwa Kataru, które obejmuje także zakupy innych typów maszyn, w tym transportowców C-130J i C-17 czy śmigłowców szturmowych AH-64E Apache Guardian, a w przyszłości być może również samolotów wczesnego ostrzegania i dozoru powietrznego Boeing 737 AEW&C i powietrznych zbiornikowców A330 MRTT związane jest z niestabilną sytuacją geopolityczną w regionie Zatoki Perskiej. Na możliwość zakupów nowoczesnego uzbrojenia wpływa też oczywiście bardzo dobra sytuacja ekonomiczna Kataru, który opiera swoje bogactwo na eksporcie ropy naftowej i gazu, którego ma trzecie największe złoża na świecie. Dzięki temu wg najnowszego rankingu International Monetary Fund PKB na mieszkańca wynosi w Katarze, aż 60 767 USD, co daje bliskowschodniemu państwu piąte miejsce na świecie. 

C-17 Qatar
Katarski C-17, fot. Laurent ERRERA from L'Union, France, Wikipedia, CC BY-SA 2.0

Z drugiej strony Katarskie Siły Powietrzne zaangażowały się w ostatnich latach szereg operacji poza granicami emiratu, w tym w Libii, Syrii i Jemenie, co wymaga znacznego wzmocnienia lotnictwa i wpływa na szybsze wyeksploatowanie posiadanych od 1997 roku myśliwców Mirage 2000-5. Zawierane w tym roku kontrakty stanowią przy tym kontynuację rozmów prowadzonych jeszcze przed wybuchem obecnego konfliktu z Arabią Saudyjską i częścią świata arabskiego. Co należy podkreślić jeśli plany Kataru dotyczące zakupu wspomnianych samolotów zostaną zrealizowane to już wkrótce ten liczący nieco ponad 2 miliony mieszkańców kraj ma szansę dysponować jednymi z największych i najnowocześniejszych sił powietrznych w regionie, których główną siłą uderzeniową będą 84 wielozadaniowe myśliwce F-15QA, Rafale i Eurofighter Typhoon. 

Czytaj też: Katar kupuje przychylność Włochów. Okręty za 6 miliardów

 

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Zbulwersowany podatnik

    Nie rozumiem jak ktokolwiek (nawet tak bogaty jak Katar) może inwestować w 3 typy maszyn bojowych o podobnym zastosowaniu. Tam w trakcie ewentualnego konfliktu zbrojnego logistyka padnie momentalnie, bo tak małego kraju nie trudno pozbawić kluczowej infrastruktury. Co innego gdyby były to ilości maszyn jak USA i tak rozległe tereny.

    1. gregor

      Katar pierwotnie zamierzał zakupić 72 F-15 z USA, ale Obama zablokował sprzedaż, wobec czego Arabowie zamówili 24 Rafale (z opcją na kolejnych 12). Dopiero po wyrażeniu zgody przez nową administracje Trumpa zakupiono 36 F-15. Potem gdy na Katar zaczęli naciskać arabscy sąsiedzi, postanowiono znaleźć kolejnego protektora pozyskując kolejne maszyny z WB... Tak się kupuje poparcie polityczne. Jeszcze tylko mały problem pozostał do rozwiązania. Kto będzie tymi samolotami latał? Obsługę techniczną mogą zapewnić cywilni kontraktorzy ale pilotów wypadałoby mieć miejscowych...

    2. Craig

      No właśnie, nie rozumiesz a wystarczy przeczytać co inni piszą.

  2. NN

    Muzułmanie to ludzie silnej wiary. Bóg im sprzyja, więc mają pieniądze na nowoczesne uzbrojenie.

  3. muminek

    Niektórzy to mogą wywalać nadmiar kasy w błoto :-) 3 różne konstrukcje - no ale kto bogatemu zabroni ...

    1. Rafal

      Wbrew pozorom, dobrze wiedza co robia.

    2. Qba

      My też mamy trzy: Su-22, MiG-29 i F-16 ;) Dywersyfikacja dostawców jest ważniejsza niż koszty logistyki.

    3. samsam

      dokładnie - miałem to samo napisać :-) kraj wielkości naszego województwa w 2014 miał 9 samolotów bojowych, teraz ma podobno 12 i w przeciągu jednego roku zwiększa tę liczbę 7-krotnie kupując najnowsze maszyny 4+ od 3 różnych dostawców ... oj będzie się działo!

  4. Bartek

    Transakcja ma podłoże dyplomatyczno-gospodarcze a nie militarne. Katarczycy w ciągu ostatnich kilku miesięcy podpisali szereg umów handlowych, w tym na zakup broni, z USA i krajami Europy Zachodniej. Arabia Saudyjska nie odważy się dokonać interwencji w Katarze wiedząc iż działanie to wywoła ogromny sprzeciw ze strony beneficjentów wspomnianych umów. W przypadku pełnoskalowego konfliktu z uwagi na mały rozmiar Kataru lotniska na których będą stacjonowały myśliwce mogą zostać zniszczone ogniem artylerii lufowej umieszczonej w pobliżu granicy.

  5. realista

    czas na pełnoskalową wojnę w krajach arabskich