Reklama

Wśród prezentowanych przez firmę Saab lotniczych systemów przetrwania na polu walki znalazły się środki ostrzegania i ochrony przed atakiem z użyciem uzbrojenia pokładowego samolotów i systemów przeciwlotniczych nieprzyjaciela. Ich podstawowym zadaniem jest ostrzeganie o i zapobieganie namierzeniu własnej jednostki przez układy naprowadzania wrogich pocisków rakietowych sygnałem radarowym lub w paśmie podczerwieni (m.in. poprzez przechwycenie wiązki radiolokatorów obrony przeciwlotniczej bądź urządzeń pokładowych myśliwców). Ostateczny efekt jest osiągany poprzez uwolnienie bądź wystrzelenie dipoli zakłócających, względnie flar i materiałów rozpraszających. Systemy tego typu mogą być przenoszone w podwieszanych zasobnikach i stanowią niezbędne uzupełnienie istniejących rozwiązań walki radioelektronicznej w powietrzu.

W ofercie firmy Saab na Air Fair 2017 znalazły się dwa systemy podwieszane tego rodzaju, przystosowane do współpracy z myśliwcami MiG-29, jak również F-16. Pierwszy z nich to wyrzutnik dipoli i flar BOL, działający w oparciu o niepirotechniczny mechanizm uwalniania ładunku zakłócającego. Zaopatrzony w 160 pakietów ma zapewniać do 2 minut emisji strumienia rozpraszającego. W połączeniu z deklarowaną zdolnością MiG-29 do przyjęcia na pokład 4 odrębnych wyrzutników, daje to 8 minut szacowanego czasu ochrony przed namierzaniem.

Drugi z zaprezentowanych w Bydgoszczy układów samoobrony to zasobnik ESTL, modułowa konstrukcja oferująca wiele wariantów konfiguracji, zależnie od zapotrzebowania i typu zdefiniowanych zagrożeń. ESTL umożliwia wykrywanie oraz blokowanie namierzania z użyciem pocisków naprowadzanych radiowo oraz termicznie, z opcją dodatkową blokowania namierzania laserowego, instalowaną na życzenie kupującego. Nie tylko ostrzega przed nakierowaniem uzbrojenia, ale także w trybie automatycznym odpala środki przeciwdziałania w postaci flar bądź dipoli zakłócających.

Zasobniki firmy Saab: BOL (pierwszy z lewej) i ESTL (pierwszy z prawej). Fot. Saab

Zasobnik ESTL charakteryzuje się gabarytami i parametrami aerodynamicznymi zbliżonymi do pocisku powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder oraz pocisku AIM-120 AMRAAM. Korzysta również z dedykowanego im mechanizmu integracji i może być podwieszany na takiej samej wyrzutni, wspólnej dla wielu typów różnych maszyn. W przypadku myśliwca MiG-29 takie rozwiązanie nie jest jednak obecne, przez co wymagane jest użycie specjalnie dostosowanego układu mocowania.

Zaadaptowanie szwedzkiej technologii do polskich myśliwców stało się w 2015 roku przedmiotem umowy współpracy między firmą Saab a polskimi Wojskowy Zakładami Lotniczymi nr 2 w Bydgoszczy, wchodzącymi w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej i zajmującymi się obsługą techniczną samolotów Polskich Sił Powietrznych. W ramach tego porozumienia Saab i WZL-2 stworzyły wspólną ofertę modernizacji samolotów MiG-29, zakładającej wyposażenie ich w zasobniki z układami samoobrony. W porozumieniu przewidziano również współpracę przy modernizacji innych systemów eksploatowanych przez Siły Powietrzne RP. W razie uzyskania zamówienia ze strony Sił Powietrznych WZL-2 będzie realizować integrację systemu na samolotach MiG-29 i kontrolować proces szkolenia oraz obsługi technicznej przy wsparciu Saab.

Czytaj też: Polskie MiG-29 z nowymi systemami samoobrony? Porozumienie WZL nr 2 i Saab

Od 2015 roku współpracujemy z Wojskowymi Zakładami Lotniczymi nr 2 w zakresie wyposażenia polskich myśliwców MiG-29 w nowoczesne zasobniki samoobrony. Jesteśmy pod wrażeniem tego, jak WZL-2 poradziły sobie z dostosowaniem instalacji naszych urządzeń do działania z tym konkretnym typem samolotu.

Jyrki Kujansuu, szef firmy Saab na Polskę

Swordfish MPA - wizualizacja. Ilustracja: Saab

Poza systemami samoobrony, Saab zaprezentował w Bydgoszczy również lotniczą platformę kontroli i patrolowania obszarów morskich Swordfish, dedykowaną przede wszystkim zwalczaniu okrętów podwodnych. Podobnie jak w przypadku spokrewnionego z nią systemu GlobalEye, Swordfish działa w oparciu o specjalnie przystosowany cywilny samolot Bombardier Global 6000. Na pokładzie znajdują się zaawansowane procesory akustyczne, osprzęt dookólnego radaru AESA oraz optoelektroniczna głowica obserwacyjna. Samolot wyposażony jest także w wysokiej przepustowości łącze komunikacji satelitarnej, systemy walki elektronicznej oraz dedykowane układy samoobrony. Cztery punkty podwieszenia zapewniają z kolei odpowiedni zasób uzbrojenia dla misji patrolowych i zwalczania nieprzyjacielskich jednostek pływających.

Ze względu na swoje możliwości Swordfish stanowi propozycję firmy Saab dedykowaną polskiemu programowi rozpoznania morskiego oraz zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych, Rybitwa. Póki co, platforma oferowana przez Saaba nie była jeszcze przedmiotem zbytu. Sprzedawane na bieżąco są natomiast pokrewne systemy GlobalEye, których 3 egzemplarze – zgodnie z informacjami potwierdzonymi przez przedstawicieli spółki – znajdują się obecnie w produkcji.

Czytaj też: Saab - rośnie zainteresowanie systemem dozoru powietrznego GlobalEye

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Marek1

    Super sprzęt, zresztą jak większość szwedzkich rozwiązań z których od lat praktycznie NIE korzystamy. Ale mam pytanie dla fachowców : Czy na pokładzie np. M-28 Skytruck nie dałoby się zainstalować systemów radiolokacyjnych do nadzoru obszarowego akwenu morskiego z możliwością lokalizacji/namierzania pozahoryzontalnych celów dla lądowych(NSM) i morskich(RBS) systemów p.okrętowych. Taki Skytruck wyposażony dobre syst. samoobronne i operujący w głębi własnego obszaru oplot z wysokości 6-7 tys. m. mógłby swobodnie pilnować całego wschodniego obszaru M.Bałtyckiego. Z zasięgiem ok 1500 km mógłby być chyba niezłą namiastką własnego mini-awacsa

    1. PRS

      Tak na szybko to ma ,,pułap praktyczny"6000- 6200 m i zasięg 1400 km co daje tylko 4 godziny lotu z prędkością przelotową 350 km/h. To trochę bez sensu. Czy to radar ARS-800 czy ARS-400M mają zasięg około 200 km. Czyli ,,operując" ok 100 km od linii brzegowej miałby ,,widzenie" porównywalne ze stacjami nadbrzeżnymi. P.S. Mnie osobiście te propagandowe przemowy o wzmacnianiu ,,wschodniej flanki" przez Amerykanów, etc. nie przekonują. Nie widzę żadnej konkretnej (sprzętowej) pomocy w porównaniu do np. takich zaprzyjaźnionych krajów z USA jak Egipt. Historycznie wrogie nam Niemcy to choć pragmatycznie ,,odpaliły nam" Leosie i Migi-29 które realnie wzmocniły nasze (i ich) bezpieczeństwo. Więc teraz przykładowo Wujek Sam mógłby nam podarować za jednego dolca te 11ście Skytrucków zmagazynowanych w Davis-Monthan w Arizonie. I jeszcze pewnie LM via Mielec przytuliłby parę dolców za moderkę i przebudowę do jakiegoś standardu Bryza BIS Plus. I to mogło by dać impuls ,,krajowym ośrodkom" do opracowania jakiejś nowszej wersji radaru ARS oraz tych bocznych by miały zasięg większy niż 80 km.