Ukraiński koncern Antonow i firma Taqnia Aeronautics z Arabii Saudyjskiej zawarły porozumienie dotyczące produkcji samolotów An-132 w tym kraju, a także sprzedaży oraz wsparcia eksploatacji maszyn An-148 i An-178. Dokument podpisano w obecności księcia Turki bin Sauda Mohammeda Al−Sauda, zastępcy ministra obrony Arabii Saudyjskiej.
Zawarcie porozumienia miało na celu sprecyzowanie podziału prac i kompetencji oraz możliwości produkcyjnych samolotów An-132, które mają być wytwarzane przez Saudów we współpracy z ukraińskim koncernem Antonowa, który jeszcze w tym roku ma ukończyć prototyp nowej maszyny.
Czytaj też: Kadłub An-132 gotowy. Pierwszy lot jeszcze w tym roku
Będący głęboką modernizacją popularnego średniego samolotu transportowego An-32, nowy An-132 ma charakteryzować się dwukrotnie większym zasięgiem, lepszą ładownością oraz krótkim startem i lądowaniem z nieutwardzonych lotnisk. Produkcja ma być realizowana przez zakłady Taqnia Aeronautics w Arabii Saudyjskiej, co stanowi element planu dywersyfikacji dochodów tego kraju, realizowanego przez King Abdulaziz City for Science and Technology (KACST).
Samolot AN-132 będzie konstrukcją nowoczesną, wyposażoną w silniki Pratt&Whitney Canada PW150 z sześciołopatowymi śmigłami R408 firmy Dowty Propellers Company. W pełni cyfrową awionikę dostarczy koncern Honeywell, a system podtrzymywania życia Liebherr. Szeroko zastosowano w strukturze maszyny nowoczesne stopy i kompozyty.
Szacowane osiągi to m. in. maksymalna prędkość przelotowa 550km/h i pułap 9 tys. metrów. Zasięg przy maksymalnym ładunku o masie 9,2 tony ma wynosić 1270 km. Maksymalny dystans lotu ma natomiast wynosić ponad 4400 km.
Kabina ładunkowa o długości 13,45 m (16,6 wraz z rampą) oraz szerokości 2,4 m pomieści ładunki o objętości 58m3. Planowany ładunek to np. dwa pojazdy opancerzone Panhard VBL, 75 żołnierzy, 46 spadochroniarzy z pełnym wyposażeniem lub 27 rannych na noszach i dwóch specjalistów medycznych. Ładownia wyposażona będzie w tylną rampę oraz wbudowany podnośnik, który umożliwi załadunek ciężkich ładunków w warunkach polowych.
Planowe są również warianty specjalistyczne samolotu An-132, przeznaczone np. do walki radioelektronicznej, misji patrolowych czy misji morskich, łącznie z wykrywaniem okrętów podwodnych. Pierwszym nabywcą tych samolotów mają być saudyjskie siły zbrojne i służby państwowe. Potencjalnie zakupem samolotów An-132 zainteresowani są nie tylko odbiorcy z Bliskiego Wschodu, ale również z Azji Południowo-Wschodniej i Ameryki Południowej. Wynika to z szerokiego stosowania w tych rejonach samolotów An-32, których An-132 jest bezpośrednim następcą o podobnych walorach użytkowych.
kpt123
Ukraina proponuje współpracę w zakresie napedów do śmigłowców, które w istotny sposób podniosą walory uzytkowanego sprzetu - zastanawia mnie tylko dlaczego Polska nie podejmuje tego tematu? czyżby lobby ZACHODNICH MONTOWNI w Polsce było tak silne?
Irek
Zastanawiam się jak im tam się zmieści 75 żołnierzy
pług
on jest duży, bez czegoś do porównania się nie wydaje, ale śmigło ma 4,5 m średnicy
Morfem
W tym zmodernizowanym projekcie transportowca sprzed ponad 40 lat jest tyle Ukraińskich komponentów i myśli technicznej ile Polskich komponentów i Polskiej myśli technicznej w murzyńskim "Mieleckim" S-70i czy autobusach MANa montowanych w Starachowicach. Od podwozia, przez materiały na silnikach i awionice kończąc, wszystko produkcji zachodniej, nawet będą produkowane w Arabii Saudyjskiej. Równie dobrze można to uznać za Amerykański produkt. Szkoda patrzeć jak potężne radzieckie przedsiębiorstwo upada i zamienia się w zachodnią montownie. Jakże inaczej nazwać brak jakichkolwiek Ukraińskich komponentów, czy odświeżanie modernizacji radzieckich czy też Rosyjsko-Ukraińskich projektów z początku lat 90' ? Równie dobrze można byłoby dalej Kukuruźniki i Mi-2 pod zmienioną nazwą i w nowym zachodnim opakowaniu (cały osprzęt made in USA/EU jak tutaj).
Koba
Częściowo muszę się zgodzić, że ukraińskich komponentów jest niewiele. Ale nadal jest to ukraińska myśl techniczna w oparciu o zachodnie komponenty - bo przecież o to w tym kontrakcie chodzi. Płatowiec i rozwiązania techniczne nadal będą ukraińskie i opłaty z tytułu licencji będą spływać do ukraińskiego budżetu, a zastosowane podzespoły (zachodnie) będą pozawalały na niezależne serwisowanie "na miejscu" u kontrahenta częściowo niezależnie od ukraińskich zakładów. Chciałbym, aby podobna sytuacja miała miejsce u nas. Niestety. Nawet taka szczątkowa "niezależność" w naszych realiach nie jest już możliwa. Nasi inżynierowie i nasza myśl techniczna pracuje w 100% dla zachodnich koncernów a opracowanie jakiejkolwiek konstrukcji przez naszych (było, nie było - niezłych) inżynierów jest niemożliwa z prostej przyczyny - nie posiadamy własnych zakładów lotniczych (wszystkie zostały sprzedane). Szkoda.