Rosja kupiła pociski balistyczne z Iranu

Dostawy wspomnianych pocisków balistycznych miały rozpocząć się już w styczniu, zaś sama umowa na ich dostawę podpisana została pod koniec ubiegłego roku podczas spotkań rosyjskich i irańskich wojskowych zarówno w Moskwie, jak i w Teheranie. Dotychczas Rosjanie mieli odebrać już przynajmniej cztery transze wspomnianych rakiet, ale nie jest wiadome, o jakim rzędzie wielkości mówimy. Ich dostawy realizowane są drogą lotniczą oraz za pomocą statków, które mają operować w rejonie Morza Kaspijskiego.

Co ciekawe, jednym z powodów ich kupienia może być fakt, że te nabywane z Korei Północnej są… mało skuteczne. Według agencji Reutersa, powołującej się na słowa ukraińskich prokuratorów, na 24 wystrzelone rakiety do celu dolecieć miały raptem… 2. Tym samym oznacza to, że ukraińska obrona OPL potrafiła w znacznej większości wyeliminować zagrożenia przy użyciu zachodnich systemów przeciwlotniczych… lub też rakiety z Korei wykazują się sporą awaryjnością (albo jedno i drugie). Mimo dostaw Ukraińcy jednak nie dostrzegli jeszcze użycia ich przez Rosjan do ostrzeliwania swojego terytorium.

Co do samych pocisków balistycznych, mogą one razić cele na dystansie 300-700 km w zależności od wersji. Tego typu zakupy oznaczają, że Rosjanie nie są w stanie produkować w swoim przemyśle dostatecznie dużo tego typu środków bojowych przeznaczonych do regularnych ataków na ukraińskie obiekty. Potwierdza to, chociażby rzadsze używanie drogich pocisków balistycznych krótkiego zasięgu Iskander na rzecz atakowania za pomocą wieloprowadniwocych wyrzutni rakiet Tornado-S mogących razić cele na dystansie do 200 km przy zastosowaniu odpowiednich pocisków. Tym samym Rosjanie będą wykorzystywać kolejny typ irańskiej produkcji uzbrojenia, zaraz po latających bombach/bezzałogowcach kamikaze rodziny Szahed oraz różnego typu amunicji.